Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jorn1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam wszystkie Mamusie! Przez pare dni tu nie zagladalam, tzn staralam sie czytac ale nie dalam rady juz pisac.. Witam nowe mamusie, widze ze nie ja jedna podczytywalam Was po cichu.. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak Was doskonale rozumiem. Dopiero teraz, odkad jestesmy poza domem, wiem co to znaczy jak sie jest caly dzien samemu z dzieckiem. Normalnie moj J. pracuje w domu, wiec moze co jakis czas zerknac na Jaska jak ja musze cos zrobic. Tutaj wychodzi o 6 rano i wraca ok 18 a ja wtedy padam na twarz.. Jas jest bardzo zywym dzieciaczkiem, wchodzi wszedzie, staje przy meblach i musze go caly czas pilnowac zeby sobie nie zrobil jakiejs krzywdy ( zwlaszcza ze mieszkanie ktore wynajmujemy jest absolutnie nieprzystosowane do malego dziecka, wszedzie jakies dekoracje, wolno stojace szafki, szklany stol, no koszmar po prostu. ). Teraz dodatkowo ma katar i wychodzi mu piaty zabek wiec marudzi bardziej niz zwykle.. Chociaz musze przyznac ze jak maz wraca to duzo sie nim zajmuje a ja moge wtedy cos zrobic albo troche odpoczac. Kapanie to tez od poczatku jego dzialka, przyznam szczerze ze ja kapalam Jaska moze z 15 razy, jak J. jest poza domem.. Ale mimo to caly dzien daje mi w kosc. Chyle czolo przezd Madziam, naprawde nie wyobrazam sobie dwoch takich malych Jaskow na raz... A z drugiej strony Ci zazdroszcze, chcialabym miec juz dwojke.. O chodziku wiele nie powiem , nie mamy, nie uzywamy. Odradzala nam nasza pani pediatra, neurolog i ortopeda. Jasiek wczesnie zaczal raczkowac, teraz probuje robic pare kroczkow trzymany pod paszki.. On jest duzy i ciezki i przez to prawdopodobnie zacznie chodzic troszke pozniej, trudno mu zlapac rownowage.. Ale idzie mu coraz lepiej. Czytam co mowia Wasze dzieciaczki i troche Wam zazdroszcze.. Jas mowi baba, gaga, czasami zdarza mu sie tata, mama jeszcze sie nie udalo:( Wszystko zupelnie wyrwane z kontekstu. Ale my od poczatku wiedzielismy ze on zacznie mowic pozniej niz inne dzieci. Problem polega na tym ze jest dwujezyczny, a w zasadzie nawet slyszy naokolo trzy jezyki. Takie dzieci zwykle zaczynaja mowic pozniej i mowia niewyraznie.. No trudno, pocieszam sie za to ze kiedys bedzie wladal biegle co najmniej dwoma jezykami. Zycze zdrowia chorym Maluchom i Tobie Anulko. Gosiaczek - zazdroszcze Ci tego co Cie wkrotce czeka. Dla mnie dzien naszego slubu byl jednym z najpiekniejszych dni w moim zyciu, teraz czasami puszczamy sobie kasete i wspominamy.. Wlasnie pare dni temu mielismy rocznice.. Tak nietypowo, w maju, ale to zawsze byl moj ulubiony miesiac.. Jak zwykle sie rozpisalam i pozno sie zrobilo a tu rano trzeba wczesnie wstac... Jutro meza kolej na dluzsze spanie, moja byla dzisiaj.. Pozdrawiam serdecznie
  2. Witam! Ja tak szybciutko, bo jutro sa urodziny mojego J. i robie mu ciasto, ktore zabierze do pracy. Drugi tort zrobie jutro jak go nie bedzie zeby mial niespodzianke:) Dragonka - witaj, ciesze sie ze cie osmielilam, widze ze nie tylko ja bylam taka niesmiala:) Ale przyznaj, fajniej sie pisze niz tylko czyta, prawda? A Twoja Korinka ma dokladnie takie wymiary jak moj Jasiek. A duza sie urodzila? Jasiek mial 4350/62 cm ( mialam z tego powodu cesarke :( Renia -Jasiek ma to samo z dotykaniem buzki - kremik to jeszcze czasami da sobie rozsmarowac ale jak tylko dotykam noska ( nie mowiac juz o gruszce do odsysania katarku ) natychmiast dostaje histerii. To samo bylo jak masowalismy mu oczka zeby przepchnac kanaliki. Nie wiem czemu akurat na punkcie buzki jest taki wrazliwy, bo normalnie nie ma problemu, mozna go przytulac, sciskac, glaskac i jest OK. Ostatnio nauczyl sie tego co ktoras z Was nazwala atakiem slimaka ( strasznie mi sie ta nazwa podoba:) - jak go trzymam na rekach to przysysa sie otwarta buzia do mojej twarzy. I co ciekawe takiego buziaka daje tylko mamusi :) :) :) Elfia Mamo - usciskaj od nas Adasia, biedaczek, ponoc bol ucha to jedna z najgorszych dolegliwosci dla dzieciaczkow, oby szybko minelo. My caly czas uzeramy sie z katarkiem ( na szczescie goraczki juz nie ma ) i staram sie czesto odciagac wlasnie zeby nie splywal do ucha. Troche mnie pocieszylyscie, widocznie to narmalne ze noszenie takich ciezkich brzdacow obciaza nasze kosci i stawy. Juz myslalam z moze to jakies powazniejsze dolegliwosci kregoslupa ( moze po trzydziestce przychodzi czas na takie choroby;) albo cos takiego ale chyba jednak nie. Anulka, rozumiem cie doskonale, ja zanim wyjechalismy bylam przez ponad miesiac chora non stop, bralam dwa antybiotyki i niewiele pomagalo. Teraz jest juz lepiej, mysle ze dobrze mi zrobila zmiana klimatu ( teraz jestem nad morzem ). Zycze zdrowka! Ide konczyc ciasto bo mi galaretka stezeje na dobre:) Pozdrawiam!
  3. Dzieki za mile powitania! Sama nie wiem Anulko dlaczego tak dlugo zwlekalam z przylaczeniem sie do Was.. Dopiero teraz sie odwazylam, he, moze to ta przymusowa emigracja tak na mnie dziala:). Nawiasem mowiac moja Mama tez pochodzila z Krakowa i tam spedzilam polowe dziecinstwa. Pozdrow ode mnie Smoka Wawelskiego:) Elfia Mamo, wspolczuje, wiem teraz jak to jest nie miec z kim pogadac. W Wawie mam przyjaciolke jeszcze ze szkoly sredniej, jej synek jest trzy miesiace mlodszy niz Jasiek, razem chodzimy na spacerki i gadamy do woli. Ona ma jeszcze starsza dwojke wiec jest bardziej doswiadczona niz ja ( Jasiek to moje pierwsze choc, mam nadzieje, nie ostatnie dziecko ). Wene na pisanie mialam caly dzien a teraz jak sie wreszcie dorwalam do komputera to mi uciekla, bo martwie sie o Jaska. W nocy zle spal ( normalnie spi od 21.30 do 6 rano ) , obudzil sie z katarkiem no a teraz okazalo sie ze ma 37,9 stopni goraczki. Niby nie tak duzo, ale cos mi sie wydaje ze sie rozlozy bardziej.. To chyba zmiana klimatu tak na niego podzialala.. Moj J mowi ze to normalne ale ja sie oczywiscie martwie:(. A nasza kochana pani doktor zostala w Wawie, oczywiscie.. A co do pracy - hmm, nie wiem sama co o tym myslec. Plan jest taki ze pod koniec lipca wracamy do domu, zaczynamy szukac opiekunki i ja od pazdziernia prawdopodobnie wracam do pracy ( prawdopodobnie bo nie wiem jeszcze na sto procent czy mnie beda chcieli z powrotem po wychowawczym ). No i wlasnie. Z jednej strony ciesze sie bo brakuje mi kontaktu z ludzmi, no i zawsze pieniazkow bedzie wiecej ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie zostawienia Jasia z kims w sumie obcym. Babcie niestety nie wchodza w gre, moja Mama nie zyje, tesciowa jest daleko.. Juz sie boje tego rozstania.. No i znowu sie rozpisalam... Pozdrawiam serdecznie. Bede pisac tak czesto jak dopadne komputera ( laptop meza)
×