nie przeczytalam calego topiku, ale mysle, ze moge sie wpisac, jako ze moja love story zakonczyla sie happy endem :D co prawda nie z tym facetem, ktorego 2 lata bez mała kochalam PLATONICZNIE, kochalam go strasznie, wierzcie mi...Ale potem poznalam kogos, kto mnie kocha bezgranicznie i stalo sie, ja tez pokochalam, zapomnialam...Wiec laseczki, nie poddawajcie sie i nie zamykajcie sie na swiat, naprawde :) Pozdrawiam