Witam Was serdecznie
Ciesze sie,ze Was znalazlam,wczoraj szukalam czegos na temat atakow paniki...
Na poczatek moze sie przedstawie,mam na imie magda i mam 25 lat,jestem szczesliwa mama 15 miesiecznego Marcela.
Jak czytam Was to tak jak bym czytala o sobie...
Pierwszy atak dostalam okolo pol roku temu w okropna dla mnie niedziele,lezalam juz w lozku,bylo kolo polnocy,nagle usiadlam,nie moglam oddychac,zdretwialy mi rece,nogi,mialam sucho w ustach,serce walilo mi jak szalone,wystraszylam sie cholernie,krzyczalam do meza- DZWON PO POGOTOWIE JA CHYBA UMIERAM!!!nigdy tego nie zapomne..Na koniec ataku przyszly te wstretne drgawki,trzeslo mnie cala,nie moglam mowic bo zeby mi cale dygotaly,przyjechalo pogotowie,zabrali mnie,zrobili ekg,dali zastrzyk i diagnoze atak paniki.Wyszlam rano z zaleceniem zgloszenia sie do swojego lekarza.Poszlam,mojej lekarz prowadzacej nie bylo,poszlam do jej matki,jej diagnoza za malo jem jogurtow!!!!No ale skoro tak mowi,to zaczne jesc wiecej(do tej pory jadlam 2 dziennie..wiec raczej mowa tu o przedawkowaniu jogurtow hehehe)
Po dwoch tygodniach przyszedl drugi,jeszcze mocniejszy,znowu pogotowie,przyjechali zmierzyli cisnienie mialam 160 na 100 i 120 puls,wiec znowu mnie wzieli,rano wypuscili i kazali isc do swojego lekarza.
I tu sie bledno kolo zaczyna.lekarka kazala mi przy ataku oddychac przez worek,moze i pomaga troche,ale mam juz dosc!!!!
Ataki mam coraz czesciej,a jak przychodzi
niedziela wieczor to zaczynam myslec czy cos bedziei zazwyczaj tak jest....
Mam problemy z oddychaniem,czuje iz nie potrafie odetchnac pelna piersia,mam strach przed smiercia,zawalem itp....Lekarz skierowal mnie do psychiatry,do tej pory nie poszlam,ale chce isc,chce sie leczyc,mam dosc....Chce walczyc dla mojego synka...
Wczoraj znowu mialam ten paskudny atak,wkoncu niedziela byla,zaczelam szukac czegos w necie,zeby sie czyms zajac,wyciszyc..Naprawde ciesze sie,ze na Was trafilam...
Pozdrawiam Was wszystkie nerwuski!!!