kropeczka2203
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam drogie mamy :-) kiedyś w sumie nie tak dawno (od około 115 do 140 strony) udzielałam się na tym forum z powodu refluksu mojego syna. Teraz w wolnej chwili nadal podczytuje to forum. Strasznie Wam współczuje dziewczyny że Wasze dzieciaczki mają ten cholerny refluks, mój syn już co prawda raczej z niego wyszedł - w marcu skończył roczek, ale jak Was teraz czytam i jak sobie przypomne co ja z moim dzieckiem przeszłam to jak sobie o tym teraz myśle to to była istna masakra, nie wiem jak to wytrzymaliśmy, nieraz to już byłam na skraju załamania nerwowego tak jak i Wy teraz, myślałam że mnie wywiozą do wariatkowa. Mój syn zachowywał się dokładnie jak Wasze dzieciaczki i ogromne problemy ze spaniem miał, to był wogóle koszmar. Teraz jest już ok, jest wesoły zdecydowanie lepiej sypia i teraz już moge cieszyć się macierzyństwem. Pociesze Was tylko dziewczyny że to paskudztwo naprawde kiedyś mija tylko trzeba czasu i dużo dużo sił, żeby to wytrzymać.
-
nie mogę nic więcej napisać bo mi daje że spam
-
ten gość to ja
-
Julcia a jaki jest koszt tego badania na laktozę? I czy ta kupka ma być pobrana tak jak do zwykłego badania np. na pasozyty czy jakieś specjalne warunki mają być spełnione :-) ? Też zamierzam zrobić to badanie mojemu synkowi, na sprawdzenie na jakim etapie ta nietolerancja jest u niego teraz jak ma 9 miesięcy, mam nadzieje że może nie taka silna.
-
Hej dziewczyny, hanna171 dawno nie pisałam ale czytałam Was na bieżąco. Ja Wam powiem że ja już wymiękam, mam serdecznie dość wszystkiego, nie mam ochoty ani na święta ani wogóle na nic. Mojego małego chyba nigdy nie zrozumiem, o co mu chodzi naprawde nie wiem. Od tygodnia sypiam po 3 góra 4 godziny na dobe, bo moja dzidzia urządza sobie pobudki średnio 8-10 razy na noc i to z wielkim przeraźliwym płaczem. Teraz akurat śpi ale jedna pobudka już była. Najpierw wraca się i rzuca po łożeczku na wszystkie strony a potem siada w łożeczku i wyje więc musze go brać na ręce i kołysać i dać cyce żeby się wreszcie uspokoił albo herbatke do picia. Zasypia po ok 20 minutach i czasami jak go odkładam jak poczuje że już znowu jest w łożeczku to znowu od razu zaczyna wyć więc znowu go wyciągam i tak w kółko. Bywa też tak że się budzi i zanim uśnie to ja go bujam 2 -3 godziny bo cały czas otwarte oczy ma i usnąć nie może. Nie wiem co się z nim dzieje. Może Wy macie jakieś pomysły. Nie wydaje mi się że go coś boli bo nie wygląda na takiego żeby coś go bolało ale ostatniej nocy dałam mu czopek paracetamolu żeby wykluczyć ból np. od ząbkowania i nic było jak zwykle. Dziąsła bez zmian, więc żadne zęby się nie przebijają. Nie wiem co mam z nim zrobić. Sama już ledwo chodze, zasypiam koło 2-3 w nocy bo wcześniej cały czas słucham jak mały się przewraca albo bujam go na rękach. Wstaje o 6.30 bo mały już wstaje na dobre a w między czasie jeszcze kilka pobudek i bujanie na rękach. Oszaleć można, chyba jestem wyrodną matką bo już czasami mam taki atak wściekłości że bym małego porządnie strząchnęła. Szkoda gadać, mam już mega doła. Co do Twojego żłobka hanna171 to faktycznie porażka, widać panie miały opieke nad dzieckiem miały wiadomo w jakiej części ciała. A co do choroby to moje znajome które mają dzieci żłobkowe i przedszkolne to samo przerabiają. Dziecko pójdzie 3 dni góra i już chore i tydzień w domu minimum na lekach. Ja swojego też chyba do żłobka dam i też się tych chorób ciągłych boje. Co do refluksu to narazie nie jest źle, czasami męczą czkawki i cofki ale do zniesienia to jest. Apetyt też w miare, tylko mój mały ma super opanowany odruch wymiotny. Za gęsta kaszka i już go ciąga,w zupach musiałam bardzo powoli zmieniać konsystencje z papki na obecny etap średnio rozdrobnionych bo tylko jakąś grudke wyczuł i już haft. Po bananie poduszonym widelcem też był rzyg po jednej łyżeczce. Hana ja wprowadzałam gluten jak mały miał 6,5 miesiąca. Moja lekarka mówiła że można wprowadzać po 6 miesiącu byle by się do 7 wyrobić. Ja skróciłam ekspozycje z 2 miesięcy do półtora bo dobrze ten gluten mu szedł. Julcia mój synek jak był w wieku 3-5 miesięcy jak miał najgorszy epizod refluksowy to dokładnie tak samo się zachowywał przy piersi jak Twoja mała i ze spaniem to była masakra po 30-40 minut. Dodam że teraz te problemy są tylko w nocy w dzień śpi ładnie 2 razy po około 1,5h bez płaczu i wstaje z uśmiechem.
-
Hej dziewczyny, hanna ja też miałam problem z małym jak przechodziliśmy na pepti 2 bo mu właśnie całe plecki wysypało, też myślałam że to może być coś z mlekiem ale w tym samym czasie podałam mu zupke cukiniową i to raczej była reakcja na cukinie bo też pytałam o to pediatry i mówiła że zmiana mleka z 2 na 1 napewno nie może być przyczyną. No prosze a u Was masło. Fajnie że mała sobie tam w żółobku dobrze radzi, mój mały też jest ogólnie towarzyski ale najlepiej jak to nas ktoś odwiedza bo zdecydowanie najpewniej czuje się we własnym domu, tak więc nie wiem jak bedziemy sobie radzić jak ja wróce do pracy, bo albo żłobek nas czeka albo babcia. U nas na razie bez zmian, mleko idzie ok 500ml na dobe i zupki zjada według mnie dużo bo 260ml i jeszcze buzie otwiera. Też mu już daje pełnoglutenowe jedzonko i widze że mi się na buziaku zaokrąglił. Ważyłam go teraz to ma 11,5kg. Jest co nosić, ale na szczęście teraz dużo pełza to już lżej, choć kręgosłup to już siadł. Śmieje się z mężem że będzie mi musiał jakieś wczasy w sanatorium organizować albo rehabilitacje. A jeszcze dziś mam pierwszą po porodzie że tak powiem "kobiecą przypadłość" to już wogóle w krzyżu tak łupie że siedzieć nawet ciężko. A mój mały ćwiczy teraz chodzenie, zaczął mi już jakiś czas wstawać sam przy jakichś sprzętach a teraz zaczął kilka kroków robić przy meblach i łożeczku, raczkowanie ominął, nadal woli pełzać. Na razie od tygodnia nie bierzemy już losecu i jest ok. I chyba wreszcie kończe moją diete bezmleczną bo mały to już tylko bawi się piersią a nie ssie a w zasadzie to tylko mnie już gryzie za cyce, mleka też już mikroskopijne ilości tam są więc nie ma co się dłużej katować. No chyba będe mu tylko w nocy jak się rozryczy dawać żeby się uspokoił i zasnął jako uspokajacza. My nadal mamy tylko 2 zęby i chyba na razie nic nie idzie. Ja małemu nie smarowałam żadnymi żelami dziąseł bo nie wiedziałam nawet ze mu te zęby idą bo po dziąsłach nic nie było widać, tylko jak płakał i marudził i widać było że mu zęby bolą to dawałam czopek paracetamolu, nawet często nam się to zdażało, wolałam żeby dostał ten czopeki i choć troche spokojnie pospał aniżeli całą noc się wiercił i popłakiwał. Mamo półroczniaka a jak po tym nurofenie w syropie u Was z refluksem? Bo mnie moja lekarka na każdej wizycie przestrzegała żeby nie dawać nurofenu i ibuprofenu bo refluks się zaostrza i najlepiej paracetamol i to tylko czopki albo kropelki bo syrop też odpada. Ja nigdy nie próbowałam bo mnie nastraszyła tym refluksem to się boje ale nurofen kiedyś może się przydać bo działa też przeciwzapalnie.
-
Hej dziewczyny :-) dawno się nie odzywałam ale mialam sporo na głowie i udawało mi się tylko poczytać co piszecie. U nas jest spore pogorszenie apetytu ale tylko na mleko. Zupke 200ml zjada bez problemu a na śniadanie mleka wypija ok 80ml i dalej nie chce to kilka razy z pozostałej części ok 100ml robilam kaszke to jakoś zjadał, ale bez chęci to samo z kolacją. Chyba mu mleko przestało smakować bo teraz zamiast owoców daje sok przecierowy 100ml w butelce i wypija bez problemu, jednym tchem i spokojnie siedzi, a z tym mlekiem to różne akrobacje. W sumie tego mleka to na dobe wychodzi ok 500ml nawet nie całe i to większość wciskana. Nie wiem co tu z nim zrobić. Mój mały na początku jadł w leżaczku a teraz w krzesełku je ale jeżeli chodzi o jakość jedzenia to je tak samo w obu, znowu go zaczęło nudzić jedzenie i próbuje uciekać z krzesełka. Co do kolorów krzesełek to moja znajoma kupiła właśnie swojej córce białe krzesełko i to jeszcze materiałowe to poszycie a nie takie lekko plastikowe, myslałam że padne jak zobaczyłam. Hana ja daje swojemu kaszki smakowe z bobowity i jakiegoś pogorszenia strasznego po nich nie widze, oprócz tego glutenową zdrowy brzuszek z lipą i jaglaną jadł ale coś mu ona nie smakowała. Co do słoików moja lekarka też twierdzi że niewskazane, lepiej swoje jak ma się z w miare pewnego źródła. Ja właśnie obiadki robie swoje ale owoce niektóre zdaża mi się dać ze słoika typu śliwka suszona, jabłka z jagodami ale też wole dać zwykłego banan czy brzoskwinie, ateraz jak już pisałam pijemy soki. Hanna to strasznie wcześnie Ci chodzi spać, a budzi się w nocy często? I śpi troche w dzień? A jak to wygląda z żłobkiem u takich maluchów, to panie opiekunki karmią mlekiem z butelki i wogóle jakie jedzenie tam takie małe dziecaczki jedzą. Bo mój pewnie też zaliczy żłobek bo ja za 2 miesiące wracam do pracy ale u nas jest taki wymóg w żłobku że dziecko ma jeść normalnie jak dorosły, w zasadzie to u nas dzieci od skończonego roku przyjmują tylko do żłobka, w wyjątkowych przypadkach 10 miesięcy.
-
Hej, Lili to zapalenie przełyku napewno utrudnia jedzenie i boli, mój mały też tak miał, my dostaliśmy na to losec, a helcid to też to samo, tu dziewczyny niektóre też dawały swoim dzieciom. Tylko my ten losec bierzemy już dłuuuugo. On zoobojętnia kwasy i leczy to zapalenie. Powinno po nim być lepiej. Hanna lekarz mi powiedział że może coś dać na tą ciemieniuche ale to i tak nie gwarantuje poprawy, radzi wyczesywanie. Ja już kilka specyfików specjalistycznych typu żele zmiękczające przerobiłam i na początku pomagały a teraz to już kicha. Kasiula86 ja mam sinomarin do nosa i on właśnie robi takie psiiiiiiik i małemu to nie pasuje, pewnie lepszy był by ten disnemar. A mój na razie je z butelki w miare grzecznie, co prawda ostatnio troche marudzi ale dajemy rade. I ja mu mleka nie zagęszczam kleikami, bo on nie toleruje takiej zagęszczonej konsystencji z butelki. Tylko raz dziennie je kaszke na gęsto. I coraz więcej niestety obserwuje u niego tych cofek i ulewań, ale to pewnie dlatego że strasznie dużo pełza i ten brzuch gniecie, wczoraj po 6 godzinach od obiadu ulało mu się dynią.
-
wyrzuty sumienia oczywiście przez "rz" sorki za byka którego wcześniej zrobiłam
-
no właśnie mój też od urodzenia ma te sapanie, jakby zatkany nos, pewnie to coś refluksowego bo jak czyszcze mu ten nos to nic tam nie ma, tylko właśnie coś jakby mu gdzieś tam głębiej siedziało i te dziurki jakby zwężone. Kiedyś mi pediatra mówiła że to może wina alergii. Ja mu psikam coś na "s" do noska zapomniałam jak się nazywa ale poprawy po tym nie widze. I strasznie duże to ma ciśnienie tego rozpylenia, małemu to nie bardzo pasuje. A ten disnemar i marimer jak się rozpylają, łagodniej? A do uszu nic nie leje tylko czyszcze to co wypłynie na zewnątrz. Też czasami mam wyżuty sumienia że mały tyle leków dostaje i tak długo już ale też myśle że to jednak lepsze niż te jęki z boleści które miał bez leków. Mamo półroczniaka mój ma to samo co Twój. Marudzi niesamowicie jak coś sobie upatrzy oczywiście to czym bawić się nie może to tam dopełźnie i wyje żeby mu to dać, chce ogólnie wszystkiego i sam nie wie czego, a najchętniej to cały dzień siedział by w łazience jak tylko widzi że już tam ide to tak za mną leci jak by miał torpede w tyłku i wszystko tam mu się podoba, a jak go zabieram to ryk niesamowity. Wczoraj byłam sama w domu od rana do nocy bo mąż w pracy był to myślałam że mnie mały zamęczy tym marudzeniem. A siłe to ma taką że aż sie sama dziwie, dziś dorwał w łazience szklaną wagę, wziął ją w ręce a troche ona waży i tak nią strzelił o podłogę że myślałam że się rozleciała. a i jeszcze jedno czy któraś z Was jeszcze się zmaga z ciemieniuchą u dziecka. Bo ja już wymiękam, walcze z tym od prawie urodzenia małego i na początku niby było ok ale teraz to już wogóle nie schodzi, co ja to wyczyszcze wieczorem to po nocy znowu jest, rośnie normalnie jak grzyby. Orientujecie się kiedy to przechodzi.
-
to u góry to byłam ja
-
Hanna 171 ja też miałam problem z rozszerzaniem diety a mianowicie na początku czego bym małemu nie podała to on reagował nasileniem refluksu i nawet mleka nie chciał już wtedy i kończyło się wizytą u lekarza i dodatkowymi lekami. Rozszerzanie diety zaczęłam jak mały miał 4,5 miesiąca, dostał wtedy marchewkę i była tragedia. Tak się bujaliśmy do 6 miesiąca, wszystko mu szkodziło, myślałam ze przez to nie przebrniemy. Przestałam mu dawać zupki i jadł samo mleko sporadycznie odrobinę kaszki. Jak skończył 6 miesięcy to zaczęłam na nowo i już na szczęście refluks się nie nasilał ale mały kompletnie nie chciał jeść próbowałam i słoików i swoich zupeki i nic mu nie szło. zjadał może 1/3 słoiczka i to wciskane i musiałam go zabawiać bo inaczej nic z tego, wiercił się wyrywał, wkładał palec od nogi do ust w trakcie karmienia, no istne cyrki były, ale nie dawałam za wygraną. W końcu się wkurzyłam i mimo zakazów zaczęłam osalać leciutko wodę w której gotowałam jego jarzynki żeby to jedzenie jakiś smak miało i chyba jakoś wtedy pomału mały załapał i zaczął chętniej jeść, najpierw pół słoiczka potem 3/4 potem cały a teraz to wcina jak szalony, 180ml lub 200ml zupki. Bardzo długo się jednak rozjadał i rozsmakowywał. Gotuje mu sama ale wszystko przerzucam do słoiczków a potem do miseczki żeby wiedzieć ile zjada. Je marchew i ziemniak jako baza a do tego burak albo dynia albo kalafior. brokuł. Najlepiej idzie dynia i buraka lubi. Nie wiem tylko co Ci doradzić bo mój mały nigdy nie zamykał tej buzi tak że łyżeczki się włożyć nie dało. A może to zainteresowanie i zabawienie jej czymś by pomogło. Mój też uwielbia picie tak ze 300-400ml potrafi wypić dziennie. A próbowałaś jakąś kaszke?
-
Lili lekarze olewają refluks, bo jak przybiera na wadze to ok a refluks przejdzie kiedyś sam, no tylko kiedy wreszcie ja się zastanawiam, jak słysze takie wywody lekarza. No faktycznie dużo jadł, mój synek - bo mam synka - teraz tyle nie zjada, a za tydzień skończy 8 miesięcy. U nas ten okres od 3 do 5 miesiąca był najgorszy, istny horror i zjedzeniem i ze wszystkim. No ja też kiedyś usłyszałam że kaszelek u mojego dziecka to specjalnie żeby się nim zainteresować, a idące zęby to mi wmawiają od 3 miesiąca a dzięki Bogu 2 tygodnie temu wyszły mu 2 pierwsze ząbki. My żadnych badań na refluks nie mieliśmy ale że go ma to było widać gołym okiem. Cofanie pokarmu przy którym mały się dławił, czkawki, pchanie rąk do buzi jakby sobie język chciał wyrwać, histeria przy butelce i przerażliwe płacze, zaburzenia snu i ciągła niespokojność, wiecznie płaczliwy i niezadowolony, bił sie rękoma po głowie w trakcie jedzenia, to tarcie oczu i przez bardzo długi okres czasu spanie z odchyloną na max głową do tyłu - jak spał na boku, to chyba najbardziej charakterystyczne objawy u mojego syna po których lekarz na oko zdjagnozował refluks. Mój synek teraz waży prawie 11kg. Cały czas dość dobrze przybierał ale to tylko dlatego że w tych najgorszych momentach cały czas walczyłam żeby coś zjadł, tylko ja go potrafiłam nakarmić, były takie kryzysowe momenty że w ciągu doby zjadał tylko 300ml mleka wciskanego prawie że na siłę. Strasznie się cieszę że znalazłam to forum bo przynajmniej mogę pogadać z kimś kto ma pojęcie o sprawie i zrozumie co to dziecko refluksowe, zawsze to w grupie raźniej :-) też na początku nie wiedziałam co się dzieje z moim dzieckiem ale jak tu się znalazłam to zobaczyłam że nasze wszystkie dzieci refluksowe bardzo podobnie się zachowują. A w moim otoczeniu nikt nie ma dziecka z tak silnym refluksem, tak więc nawet nie mam o czym z nimi rozmawiać bo tylko otwierają buzie ze zdziwienia że tak mi się dziecko zachowuje, szkoda gadać . A z leków to my braliśmy debridat i nie za bardzo po nim było, braliśmy gasprid i on dobrze działał, tzn. trzymał wszystko w środku o wiele mniej było po tym cofek i cały czas bierzemy losec na osuszenie kwasów żołądkowych
-
Lili mamo u mnie troche inaczej z synkiem bo on mało ulewa (choć jak teraz już pełza na brzuchu to zaczął więcej) ale ma cofki, ale te objawy prężenia, puszczanie smoka i płacz okropny to dokładnie tak samo było. Też był wygięty jak łuk i problemy miałam z przewinięciem i wykąpaniem. Czkawki to kilka razy dziennie, a z tym tarciem oczu to napewno ma to związek z refluksem, mój mały bardzo tarł oczy a przy jedzeniu to praktycznie przez całe karmienie, ale jak mu troche refluks odpuścił to i tarcie się skończyło. Ja to bym z tym przeczyszczaniem kanalików poczekała. Co do tego badania to my go nie mieliśmy. A jak Twój synek przybiera? A jakieś leki braliście oprócz tego gastrotusa?
-
mamo mm co do tych leków to na chłopski rozum ja też myśle że taka nospa mogłaby mieć wpływ na ten refluks jak najbardziej zażywana w dość dużych ilościach ale na przykładzie moim i mojej koleżanki to widze że to może być też kwestia bardziej szczęścia czy dziecko będzie miało to świństwo czy nie, taka loteria. Nam się akurat nie poszczęściło :-(. Wogóle ja to nie moge chyba rozmawiać z innymi mamami bo od razu się dołuje. Przykładowo ta właśnie moja koleżanka ma 5 miesięczne dziecko, mały urodził się z wagą 2500 czyli nie za wiele, ale od kąd skończył 1 miesiąc przesypia jej całe noce, nawet przez pierwszy miesiąc sama go na jedzenie budziła, w dzień grzeczny i wesoły, nie choruje, dziecko zadowolone a ona przeszczęśliwa z bycia mamą. Jak sobie przypomne co u mnie było przez te pierwsze 5 miesięcy to mam normalnie łzy w oczach, wcale nie byłam szczęśliwa. Jakie to wszystko niesprawiedliwe. A spaniu to nie wspomne mój nadal potrafi budzić się 6 razy w ciągu nocy, a 2 to minimum, a za tydzień 8 miesięcy mu strzeli. Ciekawa jestem jak to jest mieć takie grzeczne bezproblemowe dziecko.