kropeczka2203
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kropeczka2203
-
Hej dziewczyny, u nas raz lepiej raz gorzej, teraz akurat mamy fazę lepszego jedzenia, do teraz zjadł 600ml mleka i 100ml sinlacu i czeka nas jeszcze kolacja. Za to nie chciał jeść dziś dyni. Przez cały tydzień jadł ją nawet dobrze a dziś dodałam mu mięska do niej i pluł ną krzywił się i wreszcie zwymiotował po 3 łyżeczce. Na razie wiem że toleruje brokuła, dynię i sinlac a teraz myśle nad kolejnym warzywem. Za to zupki je mi tak niespokojnie że zachowuje się jakby miał dosłownie adhd, wierci się wysuwa z siedziska, rozględa dookoła, pręży i nawet wsadza nogi do buzi, mówie Wam istny cyrk. Wczoraj byłam u lekarza i kobieta przepisała nam jeszcze raz gasprid i losec ale mówiła żebym spróbowała łagodnie odstawić leki i zobaczyć jaki będzie efekt, trochę się boje, ale spróbuje. A zupki to dajecie własne czy ze słoików? Ja na razie nie daje owoców, co najwyzej brzoskwinię do possania. Mamo półroczniaka a czy Ty podajesz swojemu synkowi jakieś leki? Hana my zaczynaliśmy od marchwi i ziemniaka ale zaszkodziło mu to.
-
Hej, mamo mm nie zauważyłam żeby mój synek tak robił ale zwróce na to uwage. Ja próbowałam zagęszczać mleko nutritonem ale mały nie chciał go pić, chciałam też mu dać kiedyś mleko zagęszczone kleikiem ale też nie przeszło, wogóle nie lubi gęstszych rzeczy z butelki, kaszki je łyżeczką. On ogólnie teraz nie ulewa wcale, ale te cofki nadal są, niby też jakoś mniej ale widze że są.
-
Mój mały przy jedzeniu puszcza te bąki ale nie tak dużo też wtedy wypuszcza smoka i nie pije a jak nie zdąży puścić smoka to się krztusi. Ja cały czas podejrzewam tą nietolerancje laktozy u mojego, bo jak miał 6 tygodni to go opryszczyło niesamowicie i dostał masakrycznej ciemieniuchy nawet na czole i brwiach, a to bylo po odstawieniu bebilonu pepti i przejściu na zwykły bebilon. Za radą lekarza wróciliśmy do pepti a ja przeszłam na diete bezmleczną na której jestem do dziś i małemu przeszła i ciemieniucha i pryszcze. Teraz ciemieniucha wróciła od około półtora miesiąca (a po kleiku ma jeszcze większą) i nie moge jej zwalczyć no i te bąki... a pepti laktoze jednak też ma. Z kolei furczących i pienistych kupek mój nie ma a to niby też objaw. A może to te bąki to rzeczywiście przez ruszającą perystaltyke jak pisze mama półroczniaka, bo Piotrek bąki puszczał dziś i przy jedzeniu i mleka i sinlacu i dyni i robi to tak w środku jedzenia. A co może pokazać wynik ph kału bo nie wiem? A ja mam teraz problem z kąpielą i ubieraniem małego, nie pozwala mi się dotknąć do twarzy nie daje umyć głowy i szyjki, wierci się wierzga i w końcu płacze i tak już ze 2 tygodnie. Nie wiem o co mu chodzi, myślałam że go coś w tych okolicach boli ale jak mąż go w trakcie zabawia to moge normalnie wszystko zrobić, może pokazuje mi swoje humorki, sama nie wiem, a Wasze tak miały?
-
Hej dziewczyny, u nas na razie sytuacja stabilna, ostatnie dni mały je po około 550ml na dobę plus 90ml sinlacu i pare łyżeczek dyni i na szczęście jest w miare spokojny przy jedzeniu, czasami mu się tylko zdarzy zjeść butle na raty, z przerwą na odbicie i krótką pionizacje. Szału może nie ma z ilością jedzenia ale mnie taka sytuacja zadowala, oby się nie pogorszyło. Tylko strasznie marudzi mój synek i słabo śpi w nocy ale to przez zęby, widze że go męczą ale zaden jeszcze nie wyszedł. Mamo Julki a my bebilon pepti 2 pijemy już od 2 tygodni. Jak byłam u lekarza z ostatnim pogorszeniem, to powiedział żeby jak mu się poprawi zacząć wprowadzać 2, bo on jest duży i nie czekać do 6 miesiąca. Mały miał wtedy 5,5 miesiąca jak zaczęliśmy wprowadzać tą 2. Przez pierwsze dni mieszałam 2 z 1 a teraz już pije samą 2. Zniósł to chyba w miare dobrze tylko ta zmiana mleka zbiegła się w czasie z tymi plamami i pryszczami których dostał na plecach i buźce, ale to chyba nie powinna być wina zmiany mleka. Myyśle że to jednak był kleik kukurydziany bo już go odstawiliśmy i zaczynają te plamy powoli blednąć. Mój mały chyba dobrze znosi dynie i kusi mnie żeby niedługo jeszcze raz sprobować dać ziemniaka i marchew po których ostatnio refluks się zaostrzył i zobaczyć co teraz będzie. Jakoś nie chce mi się wierzyć że on jest na to uczulony. No bo powiedzcie czy jeżeli ja karmiłam piersią i jadłam te warzywa i nic mu nie było to on ma może mieć na nie alergię? Myśle że gdyby miał to reagowałby też na nie dostając je w moim mleku, ale może się myle. Ja swojemu Piotrkowi jeszcze nie podawałam rzadnych owoców, boje się nasilenia tego paskudztwa, ale może spróbuje np. z brzoskwinią, jak sama ją jem i daje mu polizać to bardzo chętnie to robi, pewnie mu smakuje. A myślicie że moge mu ją dać na surowo zblenderowaną czy np. można ją troche podgotować i zrobić taki dżemik. A odnośnie jabłka to takie surowe to wiem że nie za bardzo może być, ale pieczone lub gotowane powinno już być bezpieczniejsze no nie? Mamo półroczniaka Ty podajesz swojemu Krzysiowi kasze jaglaną? A w jakich ilościach? Bo ja też chciałam ją dawać i już nawet kupiłam ale sprawdziłam że ona jest niby od 10 miesiąca życia zalecana więc się wstrzymałam, a właśnie bardzo dobra przy refluksie. A mam takie pytanko może wiecie, od kiedy takim niemowlakom można przyprawić jedzenie odrobiną soli? Wiem że nie jest to zalecane i wogóle ale te papki są taki niesmaczne jak ich próbuje że mnie nie dziwi że mały nie je ich zbyt chętnie. Czy np. ugotowany w leciutko osolonej wodzie brokuł miałby jakiś zły wpływ na zdrowie malucha czy tu chodzi tylko o utrwalanie i wypracowywanie dobrych nawyków niesolenia, bo nie wiem. Mamo Julki a jak po gavisconie? Widzisz jakąś różnice u małej?
-
A jeśli chodzi o książkę to nie wiem czy kiedyś diagnozowali refluks. Moja siostra urodziła się w 1992 roku a ja miałam wtedy 6 lat i sama jeszcze to pamiętam jak ona się darła całymi dniami. Mama mi mówi że ona miała takie same objawy jak mój Piotrek, nie chciała jeść a przy piersi to wręcz wyła i się prężyła, też miała czkawki i odbijanie i naprawde calymi dniami płakała. Jedynie na rękach noszona troche się uspokajała, był taki moment że wogóle przestała jeść tylko piła herbatki rumiankowe i wtedy wylądowały z mamą w szpitalu. Zawsze była chudzielcem. Mama woziła ją po różnych lekarzach ale nikt nie potrafił postawić diagnozy, mówili tylko że to mogą być kolki i żeby mama uważała co je a tak to mała jest zdrowa i ma dobre wyniki. Jak miała tak 8-9 miesięcy to troche jej przeszło, ale z jedzeniem problem miała zawsze. I tak sobie z mamą myślimy że ona wtedy też mogła mieć refluks i zapalenie przełyku tylko nikt takiej choroby nie zdiagnozował bo wtedy refluks nie był modny.
-
Dziewczyny a o co może chodzić z tym tarciem oczu bo mój mały trze dziś oczy i nosek przez cały dzień, nawet przez sen, zwykle to było tylko przy jedzeniu, a dziś przy jedzeniu tego nie robił i jadł w miare spokojnie. Widze że coś go męczy, ale nie wiem co, i przez sen się cały czas wierci, rzuca i wykrzywia usta.
-
Hej dziewczyny, właśnie dopadałam laptopa bo tak to nie mam czasu nic napisać, mój maly tak marudzi że nie można go samego zostawić nawet na minute do od razu ryk, a w nocy to już dzisiaj przeszedł samego siebie, 6 pobudek, nie wiem o co mu chodzi. Pochwaliłam że przestał jeść na raty, to od wczoraj zaczął znowu po ok 60 ml za jednym podejściem. Dziś na razie zjadł 350ml i troche 40ml sinlacu bo zacczęłam mu wczoraj dawać, strasznie mu smakuje, buzia otwarta szeroko i pcha sam łyżke do środka, a jak kończymy to rozgląda się gdzie jest jeszcze. Ale z tym marudzeniem to jest straszny. Jeżeli chodzi o rozwój ruchowy to on dopiero od miesiąca swobodnie przewraca się z pleców na brzuch i kilka razy mu się teraz udało z brzucha na plecy, a nogami bawi się tak od 2 tygodni. Późno zaczął podnosić też głowe leżąc na brzuchu bo on nie cierpiał leżeć na brzuchu na początku, jak go kładłam to wytrzymywał góra 3 minuty i od razu płacz a głowy podnosić nie chciał i leżał z tą głową na kanapie i lizał kocyk który miał pod sobą. Ale pewnego dnia załapał że ciekawe widoki są z głową podniesioną i zaczął ją podnosić i to od razu bardzo wysoko. A jak się nauczył przewracać to pierwszy tydzień non stop był na brzuchu, ja go na plecy a on z powrotem. Teraz pełza i usilnie próbuje siadać.
-
Ja właśnie tak robiłam tą dynię tylko zamiast masła dodałam oliwę z oliwek bo mój mały nie toleruje nabiału. Mój ma dawkę losecu ok 7mg na dzień. Jak byłam ostatnio u lekarza to mówiła że jak jest pogorszenie na wieczór to na noc można podać ranigast, ale Twoja w nocy dobrze śpi nie to co mój. Wydaje mi się że rzeczywiście po gaspridzie jest leppiej niż po debridadzie ale cofki są nadal niestety. Martwi mnie tylko to ze nie byliśmy u kardiologa w związku z podawaniem tego gaspridu, ale może na następnej wizycie poprosze o skierowanie. Fakt mój miał lepszy epizod bez tarcia i prężenia ale już znowu wszystko wróciło, także myśle że szybko tego refluksu nie pozegnamy. Mamo półroczniaka to faktycznie długie masz dziecko. Mój w nocy czasami je na śpiocha i jak skończy to też go na śpiocha podnosze i jakoś mu się udaje odbić. Też próbuje czasami zabawiać małego jak je - czasami działa, a ostatnio nawet - wiem że to mało bezpieczne ale jestem już bardzo zdesperowana - karmiłam go na leżąco w wózku bo na rękach u mnie płakał i nie chciał wziąść butelki do ust, a wiedziałam że jest głodny i o dziwo na leżąco zjadł 120 ml ciągiem, nie wiem o co mu chodziło. Mamo półroczniaka a jakie warzywka dajesz na obiadek i ile Ci ich zjada synek. Też mnie korci żeby dać choć troszke owoców do kaszki żeby dziecko spróbowało czegoś smacznego ale boje się że potem będzie bieda. Też bym bardzo chciała żeby mały mógł jesc wszystko, jest tyle rzeczy pysznych które by mu na pewno smakowały i soczki i deserki a tu nic, szkoda mi go bardzo, tego mojego dziecka. A jakim mlekiem karmisz? A dziewczyny jak to siemie dokładnie robicie? Może i ja swojemu zaserwuje. A siemie to takie normalne w ziarenkach z apteki?
-
daga 1975 przeraża mnie to co piszesz, że Wy nadal się zmagacie się z tym refluksem, a Twoja córka ma już 3 latka. Ja rozumiem że takie małe dziecko do roku albo półtora może się z tym jeszcze męczyć ale sądziłam że kilkuletnie dzieci już większych problemów nie mają. Jakby to miało u nas tyle potrwać to mnie chyba czeka odział psychiatryczny:-( czy Ty jako doświadczona w walce z refluksem mama mogłabyś szerzej opisać jak to u Twojej córki wyglądało na początku, jak była w wieku naszych maluszków. Czy też miałaś taki problem z wprowadzaniem jedzenia i jak to dokładnie wyglądało, co podawałaś i kiedy wreszcie Twoja mała zaczęła zjadać jakieś pierwsze warzywne i warzywno mięsne obiadki. I czy zauważyłaś jakąś poprawę jak mała zaczęła chodzić i siedzieć.
-
Też mi się zdarza podnieść głos niestety i użyć mało grzecznych słów i oczywiście zaraz potem się łapie na tym że po co to robie to przeciez bez sensu ale czasami bardzo trudno jest się już powstrzymac. Moja znajoma mówiła mi że jak jej dziecko było malutkie i dawało jej w kość to ona zawsze sobie powtarzała że przecież zna dziewczyny które są w gorszej sytuacji niż on tj. zaszły w nieplanowaną ciążę, wychowują dziecko bez męża albo nastolatki które "wpadły" i przecież wszystkie jakoś sobie dają radę to i ona sobie poradzi. Ja też tak na początku sobie powtarzałam ale teraz doszłam do wniosku że ta teoria jest na nic, bo może te kobiety miały zdrowe bezproblemowe dzieci i było im łatwiej. No niestety u Was rzeczywiście gorzej jest bo macie tą niedowage, mój synek jest duży i z wagą problemu nie ma. Tydzień temu na szczepieniu ważył 9500 a ciuszki ma na 80cm. Ale on się urodził 4 kilogramy i na początku bardzo dużo przybierał. Kiedyś mnie lekarz zdenerwował bo jak poszłam z tym refluksem i powiedziałam że mały wogóle stracił apetyt i ciężko go nakarmić to powiedział że Piotrek i tak jest duży to nie musi jeść. Dokładnie to samo czuje, bardzo się cieszę że znalazłam to forum i wreszcie moge pogadać z kimś kto ma takie same problemy bo z mojego otoczenia to nikt mnie nie rozumie. Wcześniej myślałam że tylko ja mam taki kłopot z dzieckiem, a teraz teraz też mi lżej. A odnośnie złotych rad dotyczących podawania leków to ja też mam wyrzuty sumienia że taki mały i tyle leków łyka ale niech by która mądrala wzieła na 1 dzień moje dziecko z odstawionymi lekami to nie wiem co by zrobiła. Brokuła dawałam po kilka łyżek bo nie bardzo chciał jeść, tak po 4 łyżeczki, a dziś była dynia ale też mu nie szła, a Ty już dawałaś dziś dynie? Je tak właśnie po 100ml i niespokojnie, ale bardzo bardzo mocno się pręży, jak je i po jedzeniu, prawie cały czas. A dziś stał się normalnie jakiś cud bo mały zjadł kleik kukurydziany robiony na gęsto na 70 ml mleka, zadziwił mnie. I nawet mu sie po tym kleiku nie odbijao, kupie jutro sinlac bo jeszcze mu nie dawalam a moze mu posmakuje. I mój mały coś zastrajkował i nie chce pić herbatki i wody. Herbatki koperkowej nigdy nie lubił i wody też nie to jak dawałam debridat to wlewałam go do wody i tak mi się udawało troche tej wody przemycić, a teraz strajk. A Ty co małej podajesz do picia? Ja na początku jak jeszcze nie wiedziałm że mały ma refluks to też miałam różne myśli. On tak strasznie płakał wręcz histerycznie był bardzo niespokojny nie spał i nie można było się przy nim g***townie poruszać bądz głośniej odzywać bo od razu był wisk, myślałam że ma jakieś problemy neurologiczne ale to było to świństwo.
-
Mamo Julki ja też idąc do lekarza czuje się tak jakby lekarz myślał o mnie że szukam niewiadomo jakich chorób u dziecka i że znowu po coś przylazła głupia baba. Ja już odpuściłam dawno spacery w wózku, bo mały się strasznie wydzierał, teraz go biore na ręce i chodzimy tak. A teraz próbowałam go wozić w spacerówce w pozycji pół leżącej i też mu nie pasuje bo płacze. Też dziś będe gotować dynie bo tego brokuła już dawałam tydzień i jakoś go jadł ale mu raczej nie smakował, objawów alergicznych nie zauważyłam oprócz oczywiście refluksu nasilonego ale to nie wydaje mi się że przez alergię. Oj ja też już mam nerwice, staram się powstrzymywać ale nie jest łatwo. Mój mąż stara się mi pomagać jak może ale karmienie to też tylko moja działka, wiem że gdybym to nie ja go karmiła to w tych najgorszych momentach mały nie jadł by prawie wcale, bo mąż by uznał że mały po wypiciu 30ml się najadł, a ja robie kilka podejść i staje na głowie żeby mu jeszcze troche wcisnąć bo wiem że najedzony to on nie jest i rzeczywiście jeszccze troche zjada. To karmienie to wygląda jak walka u nas. A o tych złotych radach koleżanek to już szkoda gadać. Tak potrafią wyprowadzić z równowagi że człowiek miałby nie raz ochotę ostrą wiązanke puścić. Dokładnie jak u Ciebie, daj jabłuszko daj marchewke daj rosołku a nawet krupniczku takiego jak dla dorosłych mu ugotuj - tak doskonały pomysł. Odpowiadam że jak są takie mądre to niech u mnie pomieszkają kilka dni podadzą małemu te swoje dania i wtedy niech zobaczą co się dzieje jak się dziecko zachowuje i niech spróbują go wtedy nakarmić mlekiem jak płacze i się pręży. Kilka moich znajomych też ma dzieci z refluksem i też mówią że miały ciężko, ale chyba nie aż tak, jak ich refluksowe dzieci w wieku 6 miesięcy wsuwały kaszki owocowe, jabłuszka marcheweczki gruszki i nic im nie podchodziło. A jak mówiłam że na początku przed podaniem losecu to mój mały miał zapalenie przełyku od tego ciągłego cofania jedzenia to twierdziły że to niemożliwe, one o takim przypadku nie słyszały. Mamo Juki a czy Ty praujesz? bo ja tak i właśnie w tym tygodniu kończy mi się macierzyński i musiałabym iść do pracy. Nie wyobrażam sobie tego jak by to miało wyglądać, kto by był z małym i jak by go karmił i wogóle. Dobrze że ten rodzicielski wprowadzili bo ja z niego skorzystam i zostaje z małym w domu do końca roku. A jakbym ja w tej pracy siedziała po nocy, to też nie wiem, bo dziś miałam w nocy 4 pobudki.
-
Mój synek urodzi się dokładnie 25 marca więc są prawie w takim samym wieku pewnie. Też miałam szczepienie w tym tygodniu ale tak naprawde to nie zauważyłam żeby u niego po szczepionkach było jakieś gorsze samopoczucie albo coś. Ta poprawa to jest u niego po losecu w ciągu dalszym, gaspridzie 2 razy po 1/3 tabletki, i odstawienie debridatu, no i jeszcze przez 4 dni był ranigast na noc. No i podaje też małemu klemastyne na razie. Nie wiem co jest przyczyną tej poprawy, ale powiem Ci że ja już straciłam wszelką nadzieję że to kiedyś w końcu minie na zawsze i będzie można nakarmić normalnie dziecko. Już nawet nie wiem czy to siadanie i chodzenie samodzielne pomoże pozbyć się tego świństwa bo jak czytam tu że dziewczyny mają problem ze starszymi o wiele dziećmi to już normalnie ręce opadają. Nie mam już złudzeń że ta poprawa która jest teraz jest tylko chwilowa i pewnie zaraz znowu będzie jakiś kryzys:-( dlatego niby się z niej ciesze ale słaba ta radość. Tak mi lekarka też powiedziała tylko tyle że musze metodą prób i błedów znaleźć jedzenie które małemu nie będzie szkodzić i niezapomnieć o glutenie. Ja planowałam go wprowadzić jak mały zaakceptuje jakiekolwiek warzywo, a Ty myślisz że to też może zaszkodzić na ten refluks? A jaką kaszke dajesz bo ja daje małemu po trochu kleiku kukurydzianego ale średnio mu smakuje. A dziś mały to mi dał popalić. On zawsze ma problemy z zaśnięciem ale w tym tygodniu to jest jakaś masakra, jak go włoże do wózka i zaczne bujać do snu to tak się drze jakby go ktoś ze skóry obdzierał, ale to nie jest płacz tylko taki krzyk a w zasadzie wrzask. I na rękach to samo. Ale dziś to już było apogeum tego wszystkiego. Wrzeszczał mi tak 2 godziny bez przerwy (te 2 godziny to próbowałam go ululać bo wcześniej przez 2 godziny był aktywny, czyli razem 4 godziny bez spania) nawet suszarka nie pomagała. W końcu przejął go mąż który całe szczęście wrócił akurat do domu i mały z uśmiechem na twarzy po 5 minutach bujania w wózeczku zasnął grzecznie bez piśnięcia. Normalnie mam wrażenie że moje dziecko mnie nie lubi. Mam już przez to wszystko tak zszargane nerwy że wysiadam już psychicznie. Smutne to moje macierzyństwo, żaden dzień mnie jeszcze nie cieszył...
-
Hej, hana1986 jeżeli chodzi o tych lekarzy to nie myślałaś żeby pójść do profesora Kaczmarskiego? Z tego co ja się orientowałam u znajomych z podobnym problemem u dziecka to wszyscy go polecali, że niby najlepszy ale ja tego nie potwierdze bo u niego nie byłam. O tym panu Szczepańskim też słyszałam że jest niezły. No to mnie zaskoczyło podejście Antosiuka, a sama chciałam się do niego wybrać bo myślałam że pomoże, ale skoro takie ma podejście to nie wiem. A jakie jeszcze objawy ma Twój synek oprócz tych wymienionych wcześniej? Doskonale Cię rozumiem, też znam to uczucie jak patrzysz na płaczące z głodu dziecko i nie wiesz jak mu pomóc, bo jeść chce a nie da rady:-( Ja swojemu synkowi podaje losec już 2 masiące, myślałam że tak długo nie można ale lekarz u którego ostatnio byłam powiedział że 2 miesiące to jeszcze nie tak długo i mam podawać nadal. U nas teraz od tygodnia czyli od ostatniej wizyty u lekarza jest poprawa z jedzeniem bo mały zaczął naprawde lepiej jeść na raz potrafi zjeść 150-180ml i je tak na dobę około 700-800ml. Wszystko zjada ciągiem bez przerw i prężenia. Tylko nadal mu się dużo cofa i często odbija i przy tym odbijaniu jest bardzo niespokojny. Bardzo trze oczy ale już nie zauważyłam żeby spał z głową odchyloną do tyłu. A rąk z buzi praktycznie nie wyjmuje, choć zębów brak. Jednym słowem prawie sielanka tylko że obawiam się że to już jest jej koniec bo od 3 dni podaje małemu brokuła, dosłownie po lyżeczce dziennie i już dziś zauważyłam że zaczął mi się prężyć po jedzeniu, jeść troche mniej i mniej spokojnie niż ostatnio. Ale zobaczymy może jakoś nam się uda z tym brokułem. Zaczynam mieć obawy że czego bym mu nie dała do jedzenia innego niż mleko to on będzie takim nasilonym refluksem na ten produkt reagował i to wcale nie dla tego że ma na niego alergię. A Julka coś teraz je poza mlekiem? A jak z wprowadzaniem u Was glutenu będzie? A powiedzcie dziewczyny jak to jest u waszych dzieci z gazami. Bo mój synek zawsze lubił sobie dobrze popuszczać, ale teraz to już tak puszcza bąki że ja się zastanawiam skąd on to wszystko bierze. I widać po nim że sporo wysiłku w to wkłada. Brzuszek go raczej nie boli. W nocy to aż się budzi z płaczem przez nie. Czy to może być objaw jakiejś alergii na laktozę. Już tak sobie myślałam czy jemu ten beilon pepti nie szkodzi, i czy nie zmienić mleka. A i tak sobie myśle czy ta tygodniowa poprawa u niego z jedzeniem to nie jest przypadkiem też zasługa odstawienia debridatu, bo brał go przez dwa miesiące i szału nie było. Ale zobaczymy jak będzie dalej po tym brokule.
-
Mój synek też czasami chrapie
-
Hej, ten lekarz to profesor Maciej Kaczmarski, ponoć dobry i jest pediatrą alergologiem- gastrologiem. Bezpośrednio z profesorem nie rozmawiałam bo telefon odebrała jakaś kobieta i mówiła że wrzesień cały jest zajęty a październik to tylko końcówka. Dzwoniłam też do doktor Maciorkowskiej ona ma wolne terminy na tą środę ale nie wiem czy pójde. To jest pani gastrolog i pracuje razem z panem Kaczmarskim. Niestety ona nie ma usg w gabinecie. A u Antosiuka nie byłaś? Ja się nad nim zastanawiałam, ale sama nie wiem. U mnie też następna w kolejce jest dynia ale coś mi się wydaje że bedzie to samo co po ziemniaku i marchwi. A karmisz piersią czy butlą? Mamo Julki a Wy teraz jecie jakieś zupki czy obiadki? A i mój synek nie ma białego podniebienia. Dziś dałam mu na noc paracetamol i mały bardzo dobrze mi spał i dziąsła ma jakby takie inne, może to i rzeczywiście zęby.
-
Hej, u nas niestety nieciekawie. W poniedziałek i wtorek podałam małemu zupkę marchewkowo ziemniaczaną własnej roboty i niestety znowu się pogorszyło. Nie wiem czy to od tej zupki bo w sumie jak jej nie dawałam to też rewelacji nie było. Mały płacze przy jedzeniu pręży się odbija mu się okropnie i też przy tym płacze a z jedzeniem to bardzo słabo bo od 3 dni je tak: ok 3 w nocy 120ml potem ok 6 kilka razy pociągnie cyca i już płacz (wogóle to już chyba będzie koniec karmienia piersią bo mały prawie wcale nie chce ssać tylko przy kilka pociągcnięć i płacz a pokarm mi chyba zaczął powoli zanikać a nigdy go dużo nie miałam) potem uda mi się coś w niego ok 12 - 13 wcisnąć na 90 lub 120ml potem ok 18 też ok 120 i już na śpiocha ok 21 też tak ze 120ml. I to wszystko jest wciskane i oczywiście na raty jedzone tak po 60ml, no z wyjątkiem tego jedzenia na śpiocha bo wtedy zjada wszystko.za raz. Byłam dziś u innego pediatry bo u gastologa do którego chcialam z małym pójść jest kolejka aż na koniec października i to prywatnie. Babka powiedziała że według niej Piotrek tak mało nie je jak na swoje dolegliwości, powiedziała że dla niej to on wygląda na 9 miesięcy a nie na 5 i żebym się tym na razie nie martwiła że może troszke słabiej przybiera. Myślałam że może zmieni nam leki ale zorobiła tak że zostawiła losec w starej dawce, odstawiła debridat a zostawiła gasprid 2 razy dziennie po 1/3 tabletki i na noc przez tydzień 1/2 ranigastu. Jakby się nie uspokoiło przez tydzień kazała przyjść znowu. Dodatkowo mówiła żeby na noc dawać przez kilka dni ( i na dzień jak jest potrzeba) paracetamol czopki bo małemu według niej idą ewidentnie ząbki i to nam ten refluks nasila. Z tymi zębami pewnie ma racje bo Piotrek teraz wszystko ładuje do buzi a jak już dorwie moją rękę lub palec to go nie ssie ale tak namiętnie go gryzie, ale gorączki czy spuchniętych dziąseł nie ma. Dodatkowo pani doktor stwierdziła że mały ma pewnie alergię bo jest przytkany nos a nie jest to infekcja i dużą ciemieniuchę, która nie chce zejśc mimo że codziennie smarujemy głowę żelem zmiękczającym na ciemieniuchę emolium. Dostaliśmy więc klemastynę na tydzień po 1/2 tabletki 2 razy dziennie. No i w sumie to ząbkowanie i alergia nasila nam refluks. Na razie zobaczymy jak to będzie po nowych zaleceniach jak się nie poprawi to będę szukać innych lekarzy. I zaczne synkowi podawać probiotyk dikoflor. A może sie orientujecie jak to jest z tymi testami na alergię z krwi. Bo pani lekarka powiedziała że nie ma na razie sensu ich robić bo jeżeli mały nie miał mocno rozszerzonej diety i jeżeli z jakimiś produktami nie miał styczności to test alergiczny na ten produkt będzie niewiarygodny. A ja nie wiem jak to jest a chciałam właśnie jakieś testy mu zrobić. Na razie odstawiamy marchew i ziemniaka i szukamy innych warzyw. Myślicie że brokuł był by dobry? Mamo Julki a to ząbkowanie jakoś u was było widoczne, jakaś gorączka czy inne niż zawsze dziąsła? Sprawdze jutro jakie mój synek ma podniebienie, bo coś mi się wydaje że też było białe.
-
mamo Filipka a w jakim wieku jest Twój synek? Piszesz że Twój synek się krztusi - czy takie częste krztuszenie się jest objawem refluksu?
-
A i na ostatniej wizycie lekarz mi powiedział że takie alergie na potencjalnie bezpieczną marchew i ziemniaka z jego obserwacji zdarzają się teraz coraz częściej.
-
Ja nie wiem czy moje dziecko ma alergie na tego ziemniaka i marchew, wydaje mi się że nie bo ja karmię również piersią i na co dzień jem i ziemniaki i marchewkę i wydaje mi się że gdyby mały był na to uczulony to pewnie miał by jakieś objawy po zjedzeniu mojego mleka. Z kolei jak jadł marchew ze słoiczka to miał nasilenie refluksu i takie dziwne rzadkie kupy jakich nigdy nie miał, ale może to poprostu taka reakcja na nowe jedzenie inne niż mleko. Chyba jedyne co można zrobić żeby się dowiedzieć to testy alergiczne albo eksperymentować i podawać wszystko patrząc na reakcje. Sama nie wiem. Jutro spróbuje znowu podać małemu marchew z ziemniakiem, tym razem ugotowaną przeze mnie. Zobaczymy co będzie.
-
Ja też próbowałam zagęszczać nutritonem jakieś 2 miesiące temu ale mały nie chciał takiego mleka pić więc zrezygnowałam. Nie wiem, może teraz znowu spróbuje i lepiej mu pójdzie. Też jak zaczynałam podawać debridat to spotkałam się z opiniami że debridat może bardziej zaszkodzić niż pomóc. I rzeczywiście na samym początku leczenia tak z 4 dni miałam wrażenie że jest gorzej niż było przed leczeniem i się zastanawiałam czy to nie przez ten syrop ale potem jakoś się uspokoiło wszystko więc podaje nadal. Choć teraz sobie pomyślałam że nie wiem czy by tu na jakiś czas nie odstawić debridatu i zostać przy samym losecu i zobaczyć jak będzie. A może mi powiesz czy żeby zrobić testy na alergię u małego dziecka to konieczny jest pobyt w szpitalu? Bo ja się w tym zupełnie nie orientuje.
-
Tak, trze oczy nadal i się pręży. No rzeczywiście jakoś niezałapałam na początku że kukurydza to też skrobia kukurydziana a tego jest przecież wszędzie pełno. Z sinlac też nie wiem niby kwasek cytrynowy też nie za bardzo, ja swojemu małemu jeszcze nie podawałam., ale też myślałam żeby ją właśnie dawać. Ja też postanowiłam gotować małemu sama, zaczynam od przyszłego tygodnia, bo on już ewidentnie ma ochote na coś innego niż mleko. Dziś jak jedliśmy obiad z mężem to Piotrek tak nam na talerze patrzył i mlaskał że aż żal było patrzeć. A powiedz jak ty robisz tą kaszke? Taką na gęściej do jedzenia łyżeczką czy tak dodajesz do mleka i przez butle. A czy próbowałaś kiedykolwiek zagęszczać mleko nutritonem?
-
Hej, no to rzeczywiście d**a. A ja miałam nadzieje że Wam jakoś pomogą bo sama też już myśle o wizycie u jakiegoś gastrologa i może jakimś pobycie w szpitalu, żeby w końcu go zbadali porządnie co mu jest. No ale dobrze że przynajmniej wiesz że mała ma alergie na te warzywa, choć rozszerzać dietę z ich wyłączeniem chyba łatwo nie będzie. Czyli rozumiem że jeżeli chodzi o refluks to w ogóle Was nie zbadali i jesteście w punkcie wyjścia? A dajesz teraz małej jakieś leki? Ja Ranigastu już nie daję i gdyby mi go lekarz nie przepisał to na własną rękę bym go nie podała. Nadal bierzemy losec i debridat a gasprid jeszcze przez tydzień. A u nas z piciem teraz znowu beznadzieja, znowu za jedny podejściem 60ml i to wciskane, wczoraj to był już armagedon normalnie bo zjadł mi chyba 300ml na dobę i ciągle płakał i marudził. Dziś jest jakby lepiej bo już do tej pory zjadł mi ok 500ml. Ja nie wiem czy to jest normalne żeby brać już te leki tyle czasu co mój mały i żeby nadal było źle. Albo dzień lepiej dzień gorzej. Po wczorajszych poczynaniach mojego małego byłam już bliska płaczu i zaczełam szukać w necie jakiegoś gastrologa dzieciecego w Białymstoku bo my jesteśmy z okolic i znalazłam jakiegoś pediatrę gstrologa-alergologa który jest bardzo chwalony że niby pomaga. Pogadam z mężęm i jeżeli nic się nie poprawi to chyba do niego pójdę w przyszłym tygodniu. A żeby było tego mało to małego mi we czwartek wywaliło na całym ciele takimi czerwonymi plamami i pryszczami na twarzy. Lekarz stwierdził że pewnie zjadłam coś i mu zaszkodziło, daje mu teraz klemastyne i wapno i pomału przechodzi. A dodatkowo mój mały budzi się teraz co 2 godziny w nocy z płaczem. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale już mi brak sił, istna masakra. A leków to dostaje tyle że moja babcia w wieku 80 lat mniej łyka, mam jakieś wyrzuty sumienia że go tym faszeruje, ale z drugiej strony strach myśleć co by było bez leków.
-
dziękuje dziewczyny za cenne rady:-), jak małemu troche się polepszy samopoczucie po tym refluksowym kryzysie to będziemy próbować swojego jedzonka. A mam jeszcze pytanie odnośnie owoców, czy je dawać czy nie i jakie są najbezpieczniejsze. No i co z sokami? A czy takie owoce ze słoika też odpuścić i lepiej podawać takie normalne swoje?
-
Hej, u nas to z tym refluksem to było tak że mały najpierw mocno ulewał, dostawał ten gastrotus i mu przeszło, ja byłam już zadowolona że to koniec problemu a jemu zamiast widocznych ulewań zrobił się refluks wewnętrzny z cofaniem jedzonka. Ja planowałam rozpocząć gotowanie zupek jak synek będzie troszke większy, bo myślałam, że na początku słoiki bezpieczniejsze będą, to moje pierwsze dziecko i boje się żeby mu krzywdy swoją kuchnią nie zrobić, no ale wyszło nie że słoiki zaszkodziły. Tak więc chyba zaczne mu od razu gotować sama. Mam tylko do Was kilka pytań a mianowicie czy już do takich pierwszych zupek mam dodawać oliwę z oliwek. Na początek będzie marchew i ziemniak a potem czy nadają się takie warzywa jak brokuł, kalafior i cukinia. A jak z burakiem bo mi lekarz powiedział że jest bezpieczny ale nie wiem. Gotowe kaszki to rozumiem że takie już smakowe z paczka do kupienia. To jakie można dawać?
-
No tak, po odstawieniu leków to paskudztwo od razu się nasila, boję się myśleć co to by było jakbym ja swojemu leki odstawiła bo i z lekami to szału nie ma. Dobrze już jutro będziecie w szpitalu, dawaj znać co i jak, mam nadzieje że Wam pomogą. Mój mały też dziś wyjątkowo wredny i marudny:-( A do buzi on tak wszystko nerwowo pakował najmocniej jak jeszcze się nie leczyliśmy i nie wiedziałam że to refluks, już się zastanawiałam nawet czy to nie początki jakiegoś bardzo wczesnego ząbkowania