Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maryśka26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej co u Was, ale sie was naszukałam. jak dietki , u mnie bez zmian, ale a razie odstawiam mam problemy zdrowotne. Pozdrawiam i zajrzę tu za jakis czas, może się któraś odezwie. Trzymajcie sie papapa Maryśka
  2. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    hej Kochane!!! Sorki że się nie odzywam ale nadal nie mam netu i pewnie długo nie będę miała, korzystam z uprzejmości rodziców i jednych i drugich, a nie zawsze wypada mi wejśc do nich i od razu na net. Musiaczek dzięki za odezwanie się na maila- więc jestem. A tak o dietkowaniu na razie nie myślę, jest ze mną już ok, nie mam tych wymażonych 58kg. a 60-61kg, ale co tam od ślubu tj. 08.07. zjechało mi 6kg i teraz każdy się na mnie patrzy ze strachem w oczach czy oby coś mi nie jest. Jeat jest, mam małą anemię i wcinam żelazo, a teraz dodałam sobie kwas foliowy i z mężem staramy się o powiększenie rodzinki. Ale ja na złe samopoczucie nie nalegam, po tym schudnięciu mam jedną wadę- niestety skóra nie jest już tak jędrna, ja się z tym pogodziłam , a mąż nie narzeka więc jest ok. A tak będę do Was wpadać, przy okazji zawsze was śledziłam, ale nie miałam czasu aby coś naskrobać,jestem z Wami i się cieszę, ze topik nadal trwa. Buziaki i przyjemnego weekendu, ja się bawię na weselu u brata. papapapa Maryśka
  3. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Witam. Smerfuś mój mail to maria22@go2.pl czekam za zdjęciami. Tak cały czas w biegu, a dziś nie zawitałam do teściów tylko do rodziców i mała imprezka, ciekawe jak jutro wstanę do pracy, a i szykuje się miły wieczór z mężem- już nie mogę się doczekać. Co do dietki jestem po grillu- wymuszonym na mnie bo dużo nie chciałam, ale jak towarzystwo na mnie wsiadło to wymiękłam, a teraz będę pewnie stękać z bólu żołądka. Pozdrawiam i pa do zaś.
  4. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej Kochane. Jestem, ale jak to ja na razie tylko na chwilkę odezwać się że żyję i jestem cały czas z Wami. U mnie życie w biegu, od sierpnia znów pracuję i nie mam czasu na nic, gubią mnie dojazdy- zmarnowanie czasu tym bardziej, ze prawie godzinę czekam za autobusem, ale co tam. Ja już nie dietkuję, ale linię trzymam i pewnie ciągle waga spada, już mnie wszyscy w koło wyzywają, ale ja tego już nie widzę. Jem prawie wszystko ale w naprawdę małych ilościach- więcej mój żołądek po prostu nie przyjmuje, boli wtedy i cóż mogę się zwijać z bólu. jem więc częściej i tak jest ok. Robiłam sobie ostatnio badania, zobaczymy co wyjdzie- czuję, że jest coś ze mną nie tak- co to się okaże. Chciałabym jednego, ale to pewnie nie to, a po prostu osłabienie organizmu. Trzymajcie się może odezwę się jutro jak wlecę do teściów to zabaluję na necie na trochę i nie ma że boli. Ściskam WAS gorąco. Smerfa jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJ< NAJ, czas szybko mija sama zobaczysz, ja już ponad miesiąc jestem mężatką- nie chcę aby mi te dni tak tylko uciekały. Jak masz jakieś zdjęcia to podeślij na maila.
  5. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    hej Kochane. Aż mi szkoda, że nie mam jak utrzymywać z Wami komtaktu i tylko tak z doskoku raz na tydzień jak mi się uda. Trzymajcie się, lato w pełni i na pewno będziemy mieć wszystkie te wymarzone figurki. Ja dietkę zaprzestałam, ale nie tyję tylko po trochu dalej chudnę. Nie jem dużo bo nie potrzebuję i o dziwo na śniadanie jem kromkę chleba, a póżniej to już albo 1 naleśnik czy jakaś srówka i kawałek mięsa i owoce, w każdym razie nie głoduję, oby tak dalej. trzymajcie się papapa- może niedługo będę znów razem z Wami, jak pójdę od sierpnia do pracy, to będę częściej w domku. pozdrawiam.
  6. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    dziękuję Wam, jesteście kochane. Planujemy 2-kę, więcej będzie jeśli sie trafi, wiadomo bedzie sie kochać, teraz czuję że jest pora na to pierwsze, boję się trochę, ale co tam będzie co ma być. Już patrzę z zazdrością na szwagierkę mojego męża ona ma termin na koniec pażdziernika, ja też tak chcę, ale nie ma nic od razu. Teraz sa starania i oby owocne długo niechcę czekać. Pozdrawiam i trzymajcie się. papapa
  7. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Witam Was moje kochane. mam tylko chwilkę ,jestem u teściów więc się odzywam. Zdjęcia takie prywatne z ślubu wyślę Wam dopiero w czwartek, bo są u brata na kompie. Mówię Wam było super i niepotrzebie się bałam, nie pomyliłam się i do rana wytrzymałam w butach na obcasie, gorzej z wyglądem sukienki, ale ją też się dopracuje. W opini wszystkich wyglądałam cudnie i niewinnie-hihi ja niewinna, same później ocenicie. A tak trzymam się dobrze, z dietkowaniem też. Już mnie kazdy znajomy goni że się chuda zrobiłam. Tydzień przed ślubem i tydzień po dały mi się we znaki, nic nie mogę nadal jeść,m wmuszam w siebie, ale co tam, głodna nie chodzę tylko z rzeczami robi się krucho. Wagi i wymiarów nie znam, ale tak na oko to mam gdzieś 60kg- podam dokładnie w czwartek. trzymajcie się cieplutko i cały czas myślę o was. Pozdrawiam papapapa, a i wiecie staram się o dzidzię tak od razu, już chcę, tylko boję się jednego TYCIA, ale dla maleństwa zrobi się wszystko.
  8. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej Kochane- znalazłam chwilę czasu w tym nawale pracy i co robię szybko do Was- już mi Was brakowało. Nie wiem w co mam ręce wlożyć, boję się że od tej roboty to mi tipsy odpadną i niedotrwają soboty. Wczoraj byłam zabiegana, bo musiałam znaleźć tak na szybko transport do wypoczynku- byłam wkuta jak nic, był załatwiony, a tu samochody z salonów nie wróciły, a wszyscy znajomi z samochodami dostawczymi byli już po piwku i nic z tego, ale o 21 udało mi się i wypoczynek mam już u siebie w mieszkanku. Dziewczyny mówię Wam ale mam doła i wielki problem, jeszcze się nie pozbierałam i jestem na tab. uspokajających. W sobotę mam ślub a dziś nad ranem nasz proboszcz, który miał udzielać nam ślubu zmarł. Nie dociera to do mnie, odkąd pamiętam zawsze był, dopiero co byliśmy z Miśkiem u niego na rozmowie, i ciągle mówił do mnie Marysiu.... teraz to już nic nie wiem co i jak, ale ślub się odbędzie, a kto mi go udzieli -nieważne, chcę się cieszyć z tego dnia, tylko najgorsza będzie ta świadomość. Wiedziałam że jest on ciężko chory i zawsze mówił Maryśiu jak Bóg da to będę ja Cię błogosławił, ale tego to się nie spodziewałam tym bardziej na 2 dni przed ślubem. Sorki dziewczyny, że tak smęcę, ale to we mnie siedzi, a łzy już nie chcą lecieć. A z dietką to ok. nic mi nie przechodzi przez gardło, dziś wmusiłam w siebie od rana ćwiartkę suchej bułki i kawałek ogórka, a teraz wypiłam kefir. Nie narzekam, a waga wskazuje 65kg, a jeszcze dostałam okres więc myślę, że może być jeszcze z 2 mniej- fajnie, oby tak dalej. Głodu też nie czuję,więc nie męczę się, ciagle staram się coś pić, aby się nie odwodnić. Najgorzej to jest z regóły rano- nie chce mi się jeść, nic nie potrafię w siebie wmusić, mdli mnie, patrzeć nie mogę na jedzenie, a wiem że muszę choć coś zjeść czy wypić gdyż słabo mi się robi. Mama mi mówi, ze to już nerwy i stres, a ja jej na to że zawsze stres zajadałam- mogłoby mi się tak na zawsze odwrócić. Spadam, może uda mi się jeszcze tu przed ślubem zajrzeć, ale jeśli nie to trzymajcie się i dążcie dalej do celu.Ja będę myślami z Wami, a jak wrócę i dostanę się na chwilę do netu to odezwę się na pewno. Buziaczki i przyjemnego weekendu.
  9. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hejka Kochane! Uf ale się naczytałam,kochane jesteście że tak piszecie, fajnie jest Was chociaż poczytać. Ja już łapię każdą wolną chwilę aby wejśc na neta i zobaczyć co u Was. U mnie dietka MŻ- i waga dzis wskazała 65kg- hura, nie pamiętam kiedy tak miałam. Głodu jakby co to nie czuję, a jeśli to pod ręką mam wodę mineralną lub jakąś zieloną herbatę. Radzę sobie, a zawzięłam się ostatnio, jak ten mój się chwalił, ze ale to schudł. CHolera mnie wzięła jak nigdy, fakt schudł ale to było w kwietniu i w maju, a teraz bez zmian- a się zachwyca i że niby w pracy mu to mówili, a teraz martwi się czy garnitur mu nie zleci na ślubie. Trele- morele, wlewa sobie i tyle, też potrafię wciągnąć brzuch i powiedzieć że mi spadło na obwodzie, ale nie o to chodzi. A dobił mnie pytaniem czy ja schudłam- widzi że nie jem pieczywa i chciał mi pewnie dokopać, a ja mu na to że przez miesiąc mam na minusie 5-6kg; ale się ździwił (jak pamiętam on ważył 76kg, a teraz ma niby 72- nie widziałam ostatnio jak się ważył), niestety krótko to trwało i dodał, ale suknia Ci nie spadnie. Udusiłabym go wtedy, gorset mam dobry bo ściągnę go na maksa, a w spódnicy guzik bez problemu mozna przesunąć. W ten sposób całe to zajście wybiło mnie z równowagi, ale dobrze dla mnie bo dalej zaciskam pasa i tak waga wskazuje ciut, ciut mniej. Kurcze jak jeszcze o tym pomyslę dochodzę do wniosku, ze jeszcze nie ochłonęłam. Kurde wczoraj się opalałam , dziś już było solarium i mnie skóra piecze, zadrapałabym się, a nie mogę-jak będę wyglądać. Już nie posłucham nikogo-jak mnie wyśle na solarium, bo biała jestem. Dziewuszki już spadam, dalej w drogę i załatwiania ciąg dalszy (dziś ostatni raz rozmowa z księdzem- wiadomo chce już kasę), a i musze uszykować swój posag do wywózki na nowe mieszkanko. Ja jestem chętna na spotkanie laseczki, jak znajdę czas to mogę jechać i nie musi to być akurat Poznań- choć tu mam blisko. I tak jak mówiła Margo chciałabym już być szczuplejsza, z tą końcową wagą. Buziaczki i miłego dzionku
  10. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hejka. Znów coś wycichło- nie objadac się tylko !!! Margo fajna z Ciebie babka- nie wiem, czemu się ociągałaś z tymi zdjęciami. Ja właśnie wróciłam od fryzjera, z próbnej fryzurki i jestem zadowolona, zobaczę czy jutro wyjdę zadowolona od kosmetyczki- bo jak nie to cóż zostanie mi samej się umalować. A włoski mam część z tyłu podpięte i lekko końcówki - podkręcone na prostownicy (nie wiem jak to zrobiono, ale prostownica była malutka i pewnie dlatego)) i wypuszczone, a spód włosów wyprostowany i luzem puszczony. Wiem że z opisu to nie bardzo wiadomo co, ale efekt jest- nawet mojej siorce się podoba, a to już musi być. Kurde dupa jestem i tyle- znowu się najadłam, a dzień tak ładnie się zapowiadał- nie byłam głodan, a teraz wszamałam bułkę grahamkę z serkiem topionym i keczupem i co najgorsze zjadłabym jeszcze jedną- rozjadłam się. A co do ćwiczeń to na dziś nic z tego, nie chcę rozwalić fryzurki i znów daję plamę, jutro pewnie też nic z tego u mnie w mieście jest imprezka, więc pewnie zabaluję. Cholerka muszę się zdecydować co jest lepsze dla mnie imprezka, włosy czy ładna figura i mniejsza waga. Wiem wiem, to drugie, ale nie zawsze ma sie to pierwsze i tak to się zaczyna, że od jutra, za tydzień i tak dalej, a w sumie nic sie nie robi. Dobra laseczki na razie spadam, może wlecę tu później zobaczyć co wystukałyście. Ja znów się rozpisałam, ale jak zacznę to ciężej skończyć. jakby co to przyjemnego wieczorku.papapapaa
  11. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Dziewczyny dzięki, ze ja o tych butelkach zapomniała. Aisha wszystko idzie zrozumieć. To dziewczynki miłego biegania- też bym się dołączyła, ale to jest to czego po prostu nieznoszę, po tym jak skęciłam kostkę jako 5- letnie dziecko, wciąż mi coś przeskakuje, a jak ją nadwyrężę , nawet szkodzą mi długie na spacerki z psami takie 4-5godz., ale to też pewnie wina mojej wagi.
  12. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Anku ja na niej byłam gdzieś do 10-12 dnia, później nocował u mnie Misiek i zaprzestałam, bo miałam kilka dni przerwy, a teraz od tyg. się zbieram i nie mogę, ale teraz to już ostatnia chwila. Dziewczyny a znacie jeszcze jakieś ćwiczenia na ramiona i biust- ciężarków niestety nie mam a i pewnie poprawnie bym na nich nie ćwiczyła- chciałabym jakieś domowe ćwiczonka aby porawić te partie ciała.
  13. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Dziewczyny a jak bym od dziś zaczęła od nowa tą aerobiczną 6W, to po tygodniu będą już jakieś efekty? Z tego co pamiętam i było na początku to po brzuszku to niby tak, a i nogi mnie też bolały- więc pewnie też kształtuje ona uda i pośladki - tak czy nie, bo nie wiem.
  14. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    hej Kochane! Widzę, ze trochę natworzyłyście- to super, a najbardziej mnie cieszy fakt, że nasza Aisha do nas powróciła- teraz będzie musia nas pilnować. Z dietką to u mnie różnie- nie jest już ścisła, powoli jem więcej innych produktów niż do tej pory i jest dobrze bo nic nie przybywa. Ale i tak muszę uważać, aby mi brzuszysko nie wyskoczyło, a do tego niewiele potrzeba- skurczył mi się żołądek i na raz niewiele wejdzie. Dalej preferuję jogurciki, kefirki i owoce choć nie pogardzę jakimś mięskiem, czasem skuszę się na ser żółty, czy topiony i pomidorek, raczej bez chleba. Kurcze dziewczyny będzie mi Was trochę później brakować i będę z doskoku jak przyjadę do rodzinnego domku. Ja na razie nie będę mieć u siebie netu, a do teściów to nie będę tak często chodzić - co sobie pomyślą- przychodzi na kompa a nie do nas. A tak to teraz jestem już zabiegana- za tydzień mój wielki dzień i już trema mnie bierze, ze się potknę, nie wypowiem przysięgi, a to że tańczyć nie umiem ( z Miśkiem tańczy mi się super, ale z gośćmi -to będzie tragedia) i wogóle nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi, a teraz nie mam wyjścia. A i zdecydowałam że na podróż poślubną wybieram nasze polskie morze, dokładnie dokąd to nie wiem, ale już 10.lipca zjawię się na plaży i nieważne jaka będzie pogoda i jak będę wyglądać w stoju kąpielowym- chcę i koniec. Muszę się jeszcze zacząć przeprowadzać, zrobić miejsce dla teraz gości, a później dla bratowej (sprowadza się na moje miejsce)- bu jak nie lubię pakowania, już wywaliłam parę worków z rzeczami, których nie noszę- uchowało mi się parę takich za moich tłustych czasów- Boże byłam jak potwór, te szły na pierwszy odstrzał, nie chciałam ich widzieć nigdy więcej.
  15. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Dobra dziewczyny pisze dalej bo później znów mam dużo do załatwiania więc mnie nie będzie. Kurde brakuje mni juz dni do ślubu tak przydałyby mi się chociaż 2 dodatkowe. teraz posprzeczałam się z siostrą o kosmetyczkę- mamy sobie zrobić tipsy, ale ja jeszcze sie nie umówiałam bo nie wiem kiedy znajdę czas (a to są ok 2godz. na jedną z nas). Ale to niby drobnostka,a jeszcze wizyta u fotografa, orkiestry aby wszystko dograć, w kwiaciarni (sama chcę sobie wybrać bukiet ślubny), spotkanie z księdzem, a o czym nie wspomnę- uff głowa boli. dziś idę w sprawie dekoracji kościoła a pod wieczór jadę do babki która nam piecze ciasto.Mama nadzieję że wszystko jakoś pogodzę. A zapomniałabym- wiecie ten mój misiek chce mnie zabrać w podróż poślubną- jestem w szoku, nie liczyłam na to.Tak sobie jedynie mówiełam, że będę chciała go wyciagnąć na parę dni nad morze, a on mi wczoraj wylatuje z Riwierą turecką- fajnie, ale ja boję się samolotów, więc może będą to Włochy, a jak się nie zdecydujemy to jedziemy w góry i z tamtąd jakieś wycieczki do Wiednia i Pragi. Fajnie już nie mogę się doczekać, oby tylko on się nie rozmyślił, bo jak ja sie na coś nastawię to później ze mną krucho. A moje dietkowanie dziś to jajka i coś tam co mi wpadnie- pomidorek, jogurt czy hjakieś owoce. Kochane spadam- napisałam się i nie na temat, ale jestem cała w skowronkach. Ściskam Was gorąco i do wieczorka.
×