Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maryśka26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Maryśka26

  1. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    A Efcia zapomniałam jak podchodził Ci dziś kefirek-mi spoko,ale chyba na ten dzień do wyboru to go nie wybiorę-co 10min. chodzę do toalety, penie to też zasługa picia cherbatek, no i mi wciąż zimno. A tak to spadam do łóżeczka głodna się robię, a tak już chyba nie wyjdę. Buziaczki. Miłej nocki. PAPA
  2. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej kochane. Już mówię na kefirze da się wytrzymać- czuję sie pełna, a wypiłam dopiero niespełna 400ml, czy coś takiego-jeden kubek. A tak pozatym 2 kawy, zostalo mi jeszcze parę kubków cherbatki i jeszcze raz taki kefirek i starczy. Wierzę, że tym razem mi się uda i dotrwam do końca, do tego pozytywnie nastawia mnie pogoda-w końcu świeci słoneczko, a ja wróciłam z solarium. Efcia ja tak schudłam na przełomie 2002-2003r. przez cały rok byłam w Niemczech gdzie pracowałam jako rehabilitant -terapeuta z ludzmi bardzo coężko upośledzonymi. Nie chciało mi się jesć byłam non stop padnięta, a jak miałam sobie gotować to szkoda czasu-miałam godzinną przerwę-to co mogłam zrobić. Teraz już do takiej wagi nigdy nie doprowadziłam jak z przed wyjazdu,ale te 5-7kg, co jakiś czas mi przybywa jak tylko je zgubię, teraz mam 68kg. A i wiadomo nie było mamusinich obiadków, te to dają się nieźle w kość-pycha i póxniej trzeba cierpieć-teraz odmawiam i nie jem nigdy tego samego co reszta, sosy, ziemniaki-poszły w zapomnienie.
  3. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hejka moje kochane. Margo ładnie to objadać się tak na zapas-przed dietą? Cóź ja też miałam taką ochotę, ale połozyłam się w czas i do kuchni już nie wchodziłam tak dla pewności. Choć raz mi juz nogi wisiały z łóżka-miałam maszerować do lodówki, ale nie podniosłam tyłka. Kefiru jeszcze nie piłam bo nie mam, muszę iśc do miasta, miałam kupić wczoraj ale się rozpadało więc nici, ale zaraz idę tylko wypiję poranną kawę-oby mnie trzymała. A tak jestem dobrej nadzieji, że tym razem i choć raz dotrwam w jakiejś diecie do końca i z super efektami. Smerfa najważniesze, że od dziś znowu odchudzanie i pilnowanie się, wiadomo na komunii to ciężko sobie odmówić. Zachęcam do tej dietki 7/7 dość krótka więc na pewno da się wytrzymać, co minutka bliżej wymażonej figurki- ach jak się rozmarzyłam. Buziolki. PA
  4. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Aisha uda się, nie ma innego wyjścia musimy w to uwierzyć i koniec. Kidyś już na topiku pisałyśmy, że trzeba w to uwierzyć. Dużo zależy od naszej psychiki. Kurde ale mądra jestem, nie ma co. Wiem, ze poźniej jest ciężko, ja też nie raz to przechodziłam- skutki po odchudzaniu był różne- a najczęściej jo-jo, ale bez dodatkowych gratisowych kg. Z reguły przybywało mi jakieś 6-7kg, teraz do tego nie dopuszczę. Od paru lat nie dopuszczam się do wagi sprzed 2002r. a w tedy to było sporo 94-96kg-wstyd się przyznać. Nie chcę tego i dlatego walczę, a z Wami mi raźniej. Więc głowa do góry i zmykać gdy czymś kuszą ja tak robię.
  5. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Efcia na pewno nie było aż tak źle, trochę osłodziłaś sobie życie- w taką ochydną pogodę to wszystko może się zdażyć i te grzeszki też. Ale teraz to koniec z nimi. Od jutra kefir i koniec. Już dziś idę go sobie kupić, aby nie mieć od rana wymówki, ze może od następnego dnia.Efcia jak możesz zważ się tak jak Margo i Ja i zobaczymy po tygodniu jakie mamy efekty.
  6. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    To super bo już się bałam, ze bez kawy i tych moich cherbatek to nie wytrzymam. Już sie napaliłam- już kazałam mamie schować to co sobie uszykowałam na jutro do schrupania aby mnie nie kusiło- chude mięsko, sałatę i jogurcik. O dziwo się nawet nie buntowała, że znowu coś wymyślam- jest ze mną i chyba widzi, że źle się czuję w tych wymiarach. Margo ja już dziś się ważyłam-mam na tym punkcie fioła, do jutra się pewnie nic nie zmieni, ale jutro będzie ważenie dla pewności-teraz mam jakieś 67,5 kg- 68kg.
  7. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Ok Margo kupuję litr kefiru- będzie ciężko ale nie poddam się. Margo a tak przy tym kefirze można coś jeszcze-chodzi mi czy jakieś cherbatki zielone, czerwone?
  8. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Aisha sorki, że zapomniałam a wcześniej czytałam. Spóżnione ale najszczersze życzenia urodzinowe, dużo zdrówka- to najważniejsze i co dla nas ważne wymażonej figurki na lato bez dużych wyżeczeń. Buziaczki dla Ciebie. A tak jakoś dalej brnę w dietkę, jednak dziś łapię troszke doła i boję się że się załamię, brakuje mi mojego Miśka -od zeszłej niedzieli się z nim nie widziałam ma dużo pracy i nie wraca nawet z niej do domu. Buuu a taki ma być jeszcze tydzień- musze być silna tylko czy mi sie uda. Margo ja cały czas myslę o jakiejs dietce na której były by szybkie efekty. Poczekam za Tobą-daj mi tylko wcześniej znać abym sobie co potrzeba zakupiła. Te 7kg. w siedem dni bardzo kusi. Będę czekać za Tobą Jakby co i się w trakcie będę próbowała wyłamać pamiętaj nie pozwól mi. Porządnego kopa wtedy poproszę. Buziaczki dla wszystkich. Wlecę później.
  9. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej Hej. Witaj Aisha -nareszcie jesteś, bo bez Ciebie to każdej grzeszki na mysli. Nie było komu czuwać nad nami i nas pilnować twardą ręką, ale myślę ze i tak jest dobrze. Nasze grono jak pewnie zauważyłaś się powiększyło- fajnie gdyż w większej grupie zawsze raźniej, każdy wspiera w kryzysowych sytuacjach. Margo jak się dziś czujesz-wracasz już do nas na pełnych obrotach. Nie pisałam wcześniej ale co do tego selera to miałaś rację, już bardziej mi szpinak podchodzi (łatwiej wmusić) niż to coś. A tak jakoś dalej się trzymam choć pokus nie brakuje jak zawsze w weekendy. Wczoraj skusiłam się na pół piwa i wiecie nie dałam rady-nie podchodzxiło mi, chłopak wypił, a taką ochotę wcześniej miałam. Nie pójdzie mi to jednak w brzuchol i tak za duży. buziaczki. pa
  10. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej Kochane!!! To co dziś mierzenia nie ma.-może to dobrze bo pewnie wielkich zmian w cm. u mnie nie bedzie. Margo kuruj się, żal mi Cię, że tak się męczysz- najważniejsze, że trochę Ci lepiej. Wiesz byłam w sklepie i kusiłam się na selera naciowego -chciałam zastosować dietę norweską, waga od tyg. stoi w miejscu, a to nie jest zachęcające i chciałam tak na szybko pozbyć się chociaż 5kg. i wiesz co skubnełam trochę bryy -to jest ochydne aż się poplułam dobrze,że nikt nie widział. Ale koniec z tą dietą jest nie dla mnie- zostało mi jedynie w dalszym ciągu się ograniczać. A pogoda u mnie dziś znośna, słoneczko świeci, ale za zimno na opalanie, a na rower się jeszcze nie odważę -musi się jeszcze ocieplić. Buziolki i spadam. Z bratem planujemy dziś zacząć malowanie kuchni i łazienki, zastanawiamy się jeszcze nad pokojem. Może uda mi się i wpadnę tu wieczorem. AHA na nowo się zawzięłam i od jutra \"0\" pieczywa, ziemniaków i wg. mącznych, o słodyczach nie wspomnę- a mama chodzi i kusi ptasim mleczkiem (dostała na dzień matki) raz chciałam 1 kostkę ale mi nie dała więc teraz jak ona chce to ja nie -przedrzeźniamy się już tak parę dni-ciekawe która z nas wygra. No i od nowa ćwiczenia-tym razem dobrnę do końca z 6W-musi mi się udać, -ostatnio już byłam daleko teraz pewnie znowu będzie mnie brzuch boloał. Ale się rozpisałam. no to papapa
  11. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    czytałam nie raz o anoreksji i mi to chyba nie grozi- po prostu uwielbiam jeść, mogę się ograniczać do woli, ale jak już coś skubnę to mogę jeść dalej. A więc po jakiejkolwiek diecie wracam do starych nawyków żywieniowych - ale w mniejszych ilościach aby nie przytyć. A z tym sikaniem to tak jest-jak się duzo pije to do kibelka się chodzi, ja prawie co 15 min. bardzo dużo piję różnych cherbatek odchudzających no i wody. Pozdrawiam i pa
  12. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Musiaczek podziwiam Cię, ja z logiki egzamin na studiach miałam rok czy dwa temu i to co się uczyłam dla mnie nie było logiczne- cud, ze zdałam i to nieźle (hihi miałam sporo ściąg i się przydały). W tej chwili nic a nic nie pamiętam -jedynie męczarnię w zakuwaniu wzorów, i w robieniu wszystkiego tylko po to aby mieć wytłumaczenie, ze teraz nie mogę się uczyć.Mam to do dziś. Margo kuruj się- choć przy tej pogodzie- to bywa różnie. Ja na Twoim miejscu podarowałabym sobie jazdę na rowerze, mi wystarczyło, że przeszłam się w wyciętej bluzce gdy wiało i od rana mam problemy z gardełkiem-dobrze że do wieczora przechodzi.
  13. Maryśka26

    akcja ostatniej szansy - dla zdecydowanych

    Hej Dziewczyny. Czytam i czytam co napisałyście i dochodzę do wniosku, ze my kobietki to już tak mamy i ciężko to zmienić. Trzymamy się twardo, aż przyjdzie krach i nie potrafimy tak od razu przestać się opychać co dodatkowo wpędza nas w coraz większego doła. Po prostu (gdyby to było takie łatwe) musimy się ograniczać i wyeliminować pewne produkty, a raz w tygodniu -najlepiej w weekend odpuścić sobie i bez żadnej deprechy jeść to na co mamy ochotę, (pamietać - bez przesady).Wtedy nie będzie nam tak ciężko na sercu,że inni jedzą, a my nie i bez większego stresu będziemy mogły powrócić do dalszego ograniczania spożywania jedzonka- TAK MYŚLĘ.nie próbowałam jeszcze tego, ale tak będę robić wkrótce. Inaczej możemy się wpędzić w jakąś chorobę. A tak weekend też spędziłam na grzeszeniu i dziś trochę też, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu nie mam wyrzutów sumienia. Wczoraj zjadłam pyszny urodzinowy torcik, a dziś gołąbka w sosie pomidorowym- na razie jestem zapchana zobaczę jak będzie później. No i zaczęłąm też wcinać marchewkę- też niczego sobie, a jaka zdrowa. Dobra kończę bo się rozpisałam,Buziaczki i do zobaczenia później.
×