spectra
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez spectra
-
destiny i kasik31 zapraszamy do klubu:-)
-
Cześć wszystkim :-) ale mamy fajną zimę:-) Mloda Mamunia, zrobię zaraz stworkowi fotki i postaram się wysłać:-) Olkaa, dzięki za odpowiedź w sprawie knajpek, jak do nich dotrzemy napewno opowiem:-) Ale fajnie masz z wyjazdem na Słowację, tzrymam kciuki za paszport i szybki powrót mężczyzny:-) A co do wakacji, też byliśmy w czasie ramadanu w Tunezji w dużym mieście Sousse. Nie było żadnego problemu, restauracyjki były pełne turystów. My byliśmy w formule all inclusive ale znajomi jadali niemal codziennie na ulicy np. naleśniki. Owszem co do uszanowania postu, staraliśmy się przychodzić w hotelu trochę wcześniej na kolację, żeby mogła obsługa wreszcie coś zjesć. Niektóre sklepy zamykano od ok. 18 do ok. 20-21, był to czas na modlitwę i posiłek. Potem wiele sklepów otwierano znów. Tunezji bardzo spodobali mi się ludzie, ogólnie w stosunku do Arabów mam duży dystans, mówiąc łagodnie. Tu było nieco inaczej. Miałam dobry kontakt pewnie przez francuski, kt. jest j. urzędowym. Ludzi mili, uczynni, uwielbiają dzieci. Kasię czarowano często ale z pewnym wyczuciem, w Turcji te zachowania względem dzieci były bardziej \"klejące\" i nachalne.. Może trafiliśmy na właśnie takie osoby. Obsługa hotelowa często komunikatywna, sympatyczna, usmiechem w tej kulturze wiele zdziałasz, owszem inna mentalność, sprzatanie dla nich nie zawsze znaczy to samo co dla nas no ale... Mamy tez wspaniałe wspomnienie, zastała nas burza z gradem w starym mieście w Sousse, gdy muzein właśnie nawoływał do modlitwy, pewna rodzina zaprosiła nas do siebie, zostalismy na kolacji, spędzilismy u nich 2 godziny. Byliśmy niezmiernie miło zaskoczeni. Acha, fundamentalizm jest w Tunezji zabroniony. Nie zachęcam Cię do pobytu tutaj konkretnie ale ramadanu nie ma się co bać a ludzie są całkiem OK. Jest też super pustynia i pewnie Krzysiu byłby zachwycony wielbłądami. Poza tym Tunezja nie jest taka droga. Turcja nas jakoś nie zachwyciła ale może tak trafiliśmy. Urzekła nas za to Kreta ale wtedy byliśmy jeszcze bez Kasi i mogliśmy swobodnie docierać do miejs, które dziś byłyby poza naszym (czyt. moim! zasięgiem:-)) Ale się rozpisałam, uciekam już:-)
-
Hej:-) marchewka, myślę, że to wystarczy na początek z ta ilością body i pajacyków, Ty masz termin na maj/czerwiec, prawda? Ja miałam na 20 maja a urodziłam 28 kwietnia.Kupiłam jeszcze w ciąży 1 kpl spodenki, bluza rozpinana z przodu i 1 sweterek, potem jak Kasia miała 3 tyg. dostałam taki drugi komplecik ze spodenkami i jeszcze jedną bluzę rozp. To wystarczyło. Do tego miałam 2x skarpetki, z tego co pamiętam nie miałam bucików na początku. Jak sobie coś przypomnę z listy to dopiszę. Nie warto kupować wkładów np. z gąbki do wanienki. Diddlania, Olkaa dobrze mówi, żeby odchudzić trochę listę dla dzidzi, postaram się wrzucić jakieś moje rady tak po trochu, już zaczęłam powyżej. Co do kasy za dziecko, że się tak wyrażę, nie mam pojęcia jak to jest, niestety. mysica i paprotka:-):-) co tam u Was dziewczyny? Mysica, dzielna jestes z tym dużym nacięciem? Judyta:-) Jak Patryczek? Jak się pracuje? Chimerko, Ty pewnie zabiegana teraz jesteś, napisz coś o sobie i Amelce:) Młoda Mamunia, ale cudny stworek zimowy mi się pokazał na ekranie!:-) Idę ubrac mojego na spacer. Zrobiłam dziś rano na śniadanie sałatkę z Twojego przepisu z serkiem wiejskim, dałam ser żółty zamiast kurczaka i ananasa i dorzuciłam trochę fasolki czerwonej. Super:-)
-
hej kobietki i mężczyzno:-) No właśnie a gdzie się podział nasz mężczyzna?:-) Co polecacie na sobotni wieczór w Katowicach, chodzi mi o knajpkę taką gdzie można usiąść przy piwku, żeby była z jakimś fajnym klimatem? Jak nazywała się ta knajpka, czy to była może restauracja na Sobieskiego, Olkaa:-) Zapraszamy przyjaciół z Krakowa na week-end i chcielibyśmy trochę pobuszować i poznać Katowice od strony wieczorno-nocnej:-) Marchewka:-) gratulacje z okazji pierwszych ruchów dzidzi. Ja moje poczułam w 19 tc dokładnie w Boże Narodzenie ale to już dwa latka temu. Jak tam dzisiejsze USG? Z tymi nastrojami ciążowymi to zupełna norma:-) Pynia, super, że wybieracie się do Wisły. Polecam knajpkę \"Niby nic\" w Wiśle albo naleśnikarnię w Ustroniu. Nie pamiętam jej namiarów. Naleśniki przednie. Bawcie się wspaniale. Ależ się uśmiałam z opowieści o Waszych, Pyni i Marchewki teściowych:-):-) Z tym winem było DOBRE! Och, jakby tak moja teściowa mnie namawiała na picie winka, he, he!:-) Destiny i Jolka99, nie znam ani lekarza ani szpitala. Może ktos tu u nas coś wie:-) Chyba Tatuś marzec2007 cos wie o doktorze. Ale nasz kolega jakoś milczy. Pięknego dnia i do poklikania
-
Czesć cześć:-) olkaa, u mnie tez dietetycznie, choc czasem się skuszę na coś słodkiego czy słonego, niestety:-( I tak moja silna wola słabnie wtedy ...Po ciązy zgubiłam ubiegłej wiosny kilka kilo a potem znów do mnie przyszły. Teraz chcę już je wygonić na zawsze!:-)Ostatnio jeżdzę na rowerku stacjonarnym, raz w tygodniu basen, zapisałam sie na masaż: nogi, pośladki, jestem zadowolona. Pewnie, że sam masaż nie zdziała cudów ale razem z resztą działań da efekty. Oby:-) A propos, \"Samotności w sieci\" jestem w połowie i obawiam się, że to propaganda:-) miłości zbyt idealnej, niemniej już kilka razy sie poryczałam. Co do wyjazdów wrześnowych warto szukać teraz first minute niż last potem, bo wrzesień jest super obleganym miesiącem, tani bywa październik ale to zawsze trochę późno, lub już w Europie bywa chłodniej i nie ma takiego wielkiego wyboru kierunek + samolot np. z Katowic czy Krakowa i trzeba lecieć z Warszawy. A o czym myślisz na urlop? Judyta, dzięki za fotkę Patryczka, ślicznie wygląda, Boże ja tez tak chcę następnym razem sfotografować przyszła dzidzię. A jak Wy się macie? Mloda Mamunia, dzielna jesteś, z tymi egzaminami i pracą mgr:-) Trzymam kciuki! marchewka, ja tez jak Pynia stosowałam Gerbera na rozstępy od 3 mies. ciąży do około 3 mies. po porodzie. Nigdy nie miałam swędzawek ani takich czerwonych krech tylko leciutkie nitki (przed ciążą też). Na piersiach przy karmieniu w pierwszym- drugim mies. miałam te krechy brunatne! ale potem przeszło i dziś są takie ledwo widoczne niteczki. W trakcie yych krech smarowałam się Mustelą, czy ja wiem czy to jej zasługa? Na pewno warto coś stosować ale nie przepłacać nadmiernie, myślę, że Gerber jest super. Acha, teraz za to mam swędzawki na całej skórze, jakaś alergia, mam ją około rok. Zaczerwienienia, krechy czerwone mam często po kąpieli, po tarciu, np. ręcznikiem czy po zbyt obcisłych bluzeczkach, jak trzymam Kasię na rękach potem mam takie podrażnienie, takie podrapania. Z tym się żyje, dobrze, że znika po ok. kilku minutach i tak w kółko. Rozumiem dobrze Diddlanię:-), ja też swędzi. Dziewczyny, może założymy nasze kółko w Klubie Katowicznek i będziemy się razem drapać:-):-):-) Tuptup24, nie znam tych lekarzy, nie mogę Ci pomóc. Życzę wszystkiego dobrego w ciąży, ślicznej dzidzi:-) Pisz do nas częściej:-) Pynia, jasne, że trzymamy za Twoją Alicję:-) Jak tam szafa? Ja w 2-3 mies. ciąży przerabiałam montaż kuchni, ups:-) Saly1, ja jestem z Tych ale zupełnie nie wiem gdzie w Tychach mozna zrobić USG 3D, miałam połowkowe USG 2D w Rudzie Śląskiej w Genomie. Pewnie w Katowicach zrobisz bez problemu. Dziewczyny ostatnio o tym pisały, w Feminie, dobrze pamiętam? Paprotka, tylko się nie stresuj, jak możesz karm piersią jak nie to nie załamuj się. W pierwszym mies. dziecko je ok. 60- 130 ml 6 razy na dobę mleka modyfik. ale są przecież tez wyjątki. W pierwszych 6 mies. dzidzia przybiera śr. 120-240 g na tydzien, 26-31 g/dobę w wieku 0-3 mies., potem 17-18g/dobę w wieku 3-6 mies. Rozumiem,że Tomek właśnie tyle urósł. Ważne info: dziecko odzyskuje masę urodzeniową w ciągu 3 tygodni, podwaja maśe ur. w 5-6 mies. a potraja w 12 mies. Moja Kasia ślicznie i książkowo rosła do 4 mies. Potem podwoiła masę po 7 mies. ledwo ledwo, a potroiła wagę mając dopieo póltora roku. Nie mozna się tak bardzo zamartwiać ale rozumiem, że trzeba być czyjnym. Każdego dnia będzie lepiej, zobaczysz:-) No to się rozpisałam:-)
-
Wielkie gratulacje Mysica Dla Twojego syneczka Michasia Dobrej nocki dla wszystkich, jutro odezwę się na dłużej:-)
-
Jestem, jestem, melduje się posłusznie:-) Mloda Mamunia, dzieki za miłe słowa, ładna opinię sobie wyrobiłam Kochane:-) Przed chwilka własnie pochwaliłam się mężowi, że dostałam miły komplement odnośnie gotowania to powiedział mi,( drzemie sobie od godziny po imprezce rodzinnej):-), że uprawiam propagandę sukcesu!!! I co ja mam o tym mysleć?:-) To, że jest zaspany trochę go usprawiedliwia, he, he:-) U nas dziś były 2 dania ale nie rozpustne: fasolka po bretońsku ale trochę dziwaczna i właśnie Mloda Mamuniu, warzywa na patelnię odsmażone, dodałam do tego pomidory pokrojone z puszki i połączyłam z makaronem tagliatelle. Całkiem Ok. Wieczorem byliśmy na urodzinach teściowej, spotkaliśmy się najbliższą rodziną wknajpce na kolacji. Zamieszania było co niemiara, Kasia biegała, piszczała, bawiła się ze starszym kuzynostwem. Po imprezce miałyśmy się wybrać ze szwagierką i koleżankami na piwko ale sie nie udało. Dziewczyny nie mogły przyjść, pochorowały się i w ten sposób jestem tu z Wami:-):-):-) MMamunia, piersi w brzoskwiniach bardzo fajne, pyszne są tak smażone piersiaczki z kurczaka, sos też fajna sprawa. Ja nie zapiekałam piersi, tylko takie chrupiące jedliśmy a sosik był do ciepłych brzoskwiń. Dziękuję za przepis. Acha, ja tez lubię krupniczek, mniam:-) Paprotka, jak czytam o Tobie i Tomusiu, to jakbym czytała moja historię. Kasia tez miała kilka dni zółtaczkę, była ospała, nie chciała jeśc, też mi mówiono, że to pewnie taki model i nie chce jesćć. To nie tak, trzeba dbac o karmienie noworodka, później mozna sobie pozwolić, żeby dzidzia spała długo czy przesypiała całą nockę itp. Tak czy inaczej, warto karmić naturalnie i zawsze można jescze do tego wrócić przystawiając dzidzię do piersi często. Tylko bez stesu, a jak nie to nie. Diddlania, cieszę się, że Usg połowkowe tak pozytywnie \"zaliczone\". Gratuluję syneczka:-) Pynia, na pewno bedzie wszystko dobrze u Twojej Ali. Wierzę, że ginka wie co mówi i nie powinnaś popłakiwać po kątach. Może troszkę popłacz, żeby rozładować napięcie ale nie myśl negatywnie. Oj dziewczynki ależ mnie ubawiłyście tym lolo bananem. Judyta, Olkaa, my rzeczywiście nie ten rocznik jesteśmy. Judyta, jesteś niesamowita dziewczyna. Acha, ja tez chcę zdjęcia Patryczka: ivkasia@wp.pl No dobrze, dobrej nocki i do jutra, pa, pa. Ucałowania dla Was wszystkich:-):-):-) Poczytam jeszcze \"Samotnośc w sieci\", dopiero teraz przyszła na mnie kolej, Wy pewnie już to wszystkie znacie:-):-)
-
Cześc Kochane i Kochany:-) znów miałam week-end pełen atrakcji. Przyjechała moja kochana przyjaciólka Aga, z która teraz rzadko sie widuję, od roku mieszka w Warszawie. Kupiła sobie na Sląsku piękne autko:-) Ale jej dobrze:-) Paprotka, WIELKIE GRATULACJE:-) Cieszę się, że juz masz Tomka w domu i że wszystko Ok. Kasia też miała krwiaka, który się wchłonął. Napisz więcej o porodzie, karmieniu, jak sobie radzicie. Kiedy dokładnie urodził sie Tomeczek?:-) Judyta, jestes bardzo dzielna i mocno ściskam kciuki za Patryka{kwiat} Pynia i Diddlania, czekam na Wasze opowiadania z USG:-) MMamunia:-)dziękuję za przepis na sałatkę z serkiem, a propos, dziś chcę zrobić piersi kurczaka z brzoskwiniami wg Twojego przepisu. Trzymaj za mnie:-) Olkaa, no Krzyś rewelacja, jak otworzyłam zdjęcie szkieletora trzymałam Kasię na kolanach, zaczęła się śmiać:-):-) mysica:-) mocno, mocno trzymam piąstki. Wracaj szybko i szczęśliwie. marchewka, z tym podejściem męża do facetów ginów to rzeczywiście niezwykłe. Musisz chyba popracować nad swoim Piotrkiem:-) Musi Twój ukochany zrozumieć, że to norma mężczyzna-gin i prędzej czy później będziesz mieć z takim do czynienia. A przy porodzie praktycznie na bank:-) ja tez mam: A RH minus , mój WojtekB RHplus a Kasia...AB RH plus. Robiłam jakieś 3-4 razy test na przeciwciała, w 28tc dostałam preparat Gamma anty-D w zastrzyku w pupę profilaktycznie, o to dbał mój gin. Po porodzie drugi raz dostałam ten preparat, bo Kasia jest RH plus. Powinno się zrobić jeszcze pół roku po porodzie trzeci test, mi powiedziano, ze nie musze i dopiero sie zbadam przed planowana ciaza.
-
olkaa:-) podziwiam Cię, że tak dbasz o siebie, tu rolki, tu ćwiczenia, tu narty. Nie wierzę Ci ani ani, że masz za duzo tu czy tam:-) A propos, co to za cwiczenia 8 ABS? O Marsyliusza z Padwy zapytaj Marchewki. Dziewczyna obkuta do egzaminów jak ta lala i nam chce zaimponować:-) O Marsyliuszu pierwsze słyszałam dlatego mnie zaintrygował. Marchewka, dzieki za komplementy. Nie mam specjalnych talentów do gotowania ale sie staram. Lubię wyszukiwać nowe, ciekawe przepisy, jako zodiakalny bliźniak poszukuję różnych pasji. Mloda Mamunia coś o tym wie:-) Poza tym mój Wojtek ma talenty kulinarne i muszę mu dotrzymywać kroku. mloda Mamunia, napisz jak zrobiłaś tę sałatkę z serkiem wiejskim? Co do wyprawki, ja tez miałm dla Kasi na początku bardzo duzo zółtych rzeczy, często w kaczki, hm, hm, gdybym wtedy wiedziała...:-) Pynia, dzielna jesteś:-) Mysica, życzę Ci, żeby przestało Cię denerwowac jakieś kłucie!:-) A co u Judyty, Paprotka pewnie jest juz mamusią, A jak tam Amelka Chimero? Pedagog, Diddlania, Marsjanka, Tatuś do klawiatur:-):-):-)
-
Witanko:-) MlodaMamunia, dużo zdrówka dla Alusia:-) Marchewka_Katowice, też miałam brac doraźnie relanium ale się go bałam. Wzięlam raz i nic się zupełnie nie działo złego. Nospę, magnez łykałam w sporych ilościach i Kasia urodziła się bez problemów mięśniowych. Teraz panna zdrowa jak rybka. Ostatnio nauczyła sie mówić: \"ziaba, ziabka, lybka\" - przesłodko:-) Marsyliusz z Padwy to myśliciel średniowieczny? Co studiujesz? Dziś mam gotową zupke a la minestrone, karczek z jabłkiem i pewnie zrobę surówkę z pekińskiej, pomidora, oliwek z winegretem albo ogóra kiszonego zakupię:-) Olkaa, lubię wszystkie info o knajpkach. Może kiedys spotkamy się dziewczyny w jakiejś knajpce albo na spacerze z naszymi dzieciaczkami?:-) Pedagog, witam Cię cieplutko i zapraszam do miłych rozmówek o dzidziach i nie tylko:-) Pozdrowienia dla brzuszka:-) Miłego dnia dla wszystkich
-
hej:-) Aniag, witaj u nas i pisz często, opowiedz cos więcej o sobie:-) olkaa, extra ten dialog z Krzysiem po angielsku, wiem cos o takich dialogach mojego chrzesniaka Szymonka ( 4 lata) z rodzicami, to, że prowadzone tylko po polsku nie gwarantują zupełnie zrozumienia:-):-) Wspaniałej zabawy dla Twojego Młodego!:-) Pynia, w łóżeczku sypiają dzieci tak do ok. 3 lat, acha zresztą Olkaa juz pisała o tym. A propos, my musieliśmy tak ok. 10 mies. wymienić łóżeczko z sosnowego na twardsze, kupiliśmy bukowe z Drewexu. To sosnowe Kasia pogryzła do bólu, mała najadła się drzazg a ja strachu. Bukowe też pogryzione ale bez drzazg!:-) Są też do kupienia takie nakładki plastikowe ale chyba w komplcie z łóżeczkiem, dokupienie ich później bywa trudne. U mnie wypicie glukozy było zupełnie spoko, ginekolog doradził mi wziąc ze sobą wyciśnięty sok z pół cytryny. Zapomniałam zupełnie napisać o tym zainteresowanym dziewczynom. Tatuś, jasne, że to fajny pomysł dzielic się info o różnych promocjach. Ostatnio nie jestem na bieżąco, bo strasznie dawno nie byłam w żadnym markecie. A poszalałabym sobie chętnie:-) Marchewko, jak wizyta u ginki?:-) mysica, ja nie korzystałam z udogodnień, piłek, worków. Nie zdążyłam a plany miałam ambitne:-) A tak serio, pewnie można sobie dużą podpaskę podłożyć. Wody odeszły mi w domu, w szpitalu cały czas byłam na tym wielkim wygodnym łożu, oczywiście zmieniałam pozycje, a co było z bielizną? Pewnie polecili ją zdjąć, to były rzeczywiscie drobne detale, a w razie czego podpowie wszystko położna. Polecam zrobienie sobie lewatywy w domu ( Enema), kupuje się w aptece. Oczywiście jak się zdązy. A jak nie to można myślę poprosic położną. W tyskim szpitalu nie robiono a ja myslałam, że jak tak ma byc to super. W czasie parcia, sorry, nie było juz tak super:-( Co prawda, wcale się tym nie przejmowałam, zupełny luz. Na myśli ma się tylko cel.
-
Witam Klubowiczki:-) i Klubowicza:-) marchewka_katowice:-) u mnie było podobnie z tym zmęczeniem, przeszło mi jakoś ok.18 tc. Bedzie lepiej juz wkrótce. mysica, dzielna jesteś, masz juz donoszona dzidzię:-) U mnie też szyjka sie skracała, ok. 26-28 tc to sie zaczęło, miałam twardy i stawiający się brzuch dużo wcześniej. Miałam się oszczędzać więc przez ostatnie tygodnie niewiele chodziłam, brałam fenoterol z przerwami ale dla mnie był nie do zniesienia, trzęsłam się po nim jak galareta mimo isoptinu, potem byłam na nospie i magnezie. Urodziłam pod koniec 36 tc zupełnie donoszoną dzidziuskę, owszem jeszcze trochę cichutką i jakby zaspaną. Wszystkie dzieci w szpitalu darły się w niebogłosy, a Kasia zawsze słodko spała albo patrzyła pogodnie i lekko kwiliła ( do tego doszła dosć mocna żóltaczka przez kilka dni więc była długo śpiąca). Tatuś marzec:-) cieszę się, że Twoja Kasia jest już w dobrej formie, pozdrów ją od koleżanek z topiku:-) w sprawie wózka, u nas się sprawdza Peg-Perego: http://familyshop.com.pl/towar.php?id_tow=311 W gondoli, Kasia ur. wiosną jeździła ok. 10 mies., potem na ten sam stelaż zamontowaliśmy spacerówke z zestawu i jeździ do dziś, owszem może bardziej chodzi sama a ja wożę wózek na torby z zakupami:-) Na ten stelaż super pasuje fotelik Primo Viaggio ok. 500zł nówka, no fakt, że nie był tani), a wózek gondola + spacerówka była odkupiona z drugiej ręki z allegro za ok. 600zł. Dla nas rewelacja. Myślimy jakby ja tu podrasować dla drugiej dzidzi za jakis roczek jak się uda wszystko:-) Jest sklep firmowy PP w Poznaniu czy Wrocławiu i można spedycją zamawiać części na wymianę. Mloda Mamunia, nasze natury bliżniaka rzeczywiście nie są łatwe i trochę pokręcone, chyba ,że sie nie zgadzasz?:-) Moi przyjaciele, super, ci prawdziwi, myślę, że są wierni, ci niewierni nigdy nie byli pewnie prawdziwi. Alez mi wyszła sentencja!!:-) Tak ja Tatusiowi 2007:-) A jak jest u Ciebie, Młoda Mamunia? Olkaa, ależ głupi pech z tą autostradą... Judyta, mocno ściskam Ciebie i Patryczka, porozpieszczałabym takiego słodkiego maluszka:-)
-
Hej:-) wizyta przyjaciółki bardzo udana, posmiałyśmy się za wszystkie czasy, poplotkowałyśmy i oderwałysmy się od rutyny. Super! Polecam:-) Mloda Mamunia, uwielbiam gdy dużo się dzieje wokół mnie, tez jestem bliźniak jak Ty. Kiedys przed ciążą, Kasią i przeprowadzką do Tych (czyt. do nowego miejsca, bo nie chodzi konkretnie o Tychy, Warszawę czy Paryż, wszędzie można czuć się wspaniale albo samotnie) udzielałam się towarzysko i teraz dążę do tego. Mam na myśli wszystkie atrakcje, przyjaciół, knajpki, imprezy czy wizytę u rodzinki. Staram się nieraz odwiedzić nawet jakąś miłą nadającą się do tego knajpkę z Kasią w ciągu dnia, żeby mieć to poczucie robienia czegoś dla siebie. Wychodzę z założenia, że szczęśliwa i zrelaksowana mama z większą ochotą i pasją zajmie się dzieciaczkiem:-) Ale z Twojego Alusia superowski Anioł!:-):-) Paprotka, pewnie jesteś juz szczęśliwa mamusią, jak dzidzia? Jak się czujecie? Odezwijcie się, myślimy o Was:-) Judyta, jak się ma Patryk po tej operacji? Tatus marzec 2007, witam gorąco w klubie:-) Trzymam z Kasią mocno kciuki za Twoje dziewczyny. Super, że zdecydowałeś się do nas odezwać, męski punkt widzenia jest niezwykle ważny:-) Miłego dnia:-)
-
Czesc Dziewczynki, dziś przyjeżdża do mnie przyjaciółka i zostaje na noc. Musi trochę odpocząć biedulka od tego swojego kołowrotka: 2 dzieci-mąż-dom itd. Wybieramy się na zakupy ciuszkowe, do knajpki na piwko a mój kochany małżonek pobedzie w tym czasie z Kasią:-) Paprotka:-) ja wzięłabym np. połowę paczki Pampersów i chusteczki pielęgn. i chusteczki hig. do osusznia pupy dzidzi. Resztę zawsze można doniesć. Mocno trzymam za Ciebie i będę myśleć o Tobie i synku, no nie wiem czy Dominiku czy Tomku. Jedno i drugie bardzo ładne, trudny wybór:-):-) Mysica:-) korzystaj do woli z nic nie robienia póki się da. Ja też wszystko wybierałam po pół godziny i tez mąż mnie chciał zabić. A teraz nie jest wcale lepiej, przy zabawkach i ciuszkach dla Kasi. Ale staram się trochę pracować nad soba, taki mały kompromis małżeński, he, he:-) marchewka:-) Ty tez duzo wypoczywaj a jak mąż jest chetny to niech trochę porobi cos w kuchni. Panika o dzidzię to naprawdę norma i fizjologia, że tak się wymądrzę. Mi bardzo sie uspokoiło po USG połówkowym, po tym, które Diddlania:-) będzie wkrótce robić. Jak dowiedziałam sie, że mała zdrowa przeszły mi różne schizy. To miłej soboty i niedzieli, pa!
-
Czesc Dziewczynki, dziś przyjeżdża do mnie przyjaciółka i zostaje na noc. Musi trochę odpocząć biedulka od tego swojego kołowrotka: 2 dzieci-mąż-dom itd. Wybieramy się na zakupy ciuszkowe, do knajpki na piwko a mój kochany małżonek pobedzie w tym czasie z Kasią:-) Paprotka:-) ja wzięłabym np. połowę paczki Pampersów i chusteczki pielęgn. i chusteczki hig. do osusznia pupy dzidzi. Resztę zawsze można doniesć. Mocno trzymam za Ciebie i będę myśleć o Tobie i synku, no nie wiem czy Dominiku czy Tomku. Jedno i drugie bardzo ładne, trudny wybór:-):-) Mysica:-) korzystaj do woli z nic nie robienia póki się da. Ja też wszystko wybierałam po pół godziny i tez mąż mnie chciał zabić. A teraz nie jest wcale lepiej, przy zabawkach i ciuszkach dla Kasi. Ale staram się trochę pracować nad soba, taki mały kompromis małżeński, he, he:-) marchewka:-) Ty tez duzo wypoczywaj a jak mąż jest chetny to niech trochę porobi cos w kuchni. Panika o dzidzię to naprawdę norma i fizjologia, że tak się wymądrzę. Mi bardzo sie uspokoiło po USG połówkowym, po tym, które Diddlania:-) będzie wkrótce robić. Jak dowiedziałam sie, że mała zdrowa przeszły mi różne schizy. To miłej soboty i niedzieli, pa!
-
Czesc Dziewczynki, dziś przyjeżdża do mnie przyjaciółka i zostaje na noc. Musi trochę odpocząć biedulka od tego swojego kołowrotka: 2 dzieci-mąż-dom itd. Wybieramy się na zakupy ciuszkowe, do knajpki na piwko a mój kochany małżonek pobedzie w tym czasie z Kasią:-) Paprotka:-) ja wzięłabym np. połowę paczki Pampersów i chusteczki pielęgn. i chusteczki hig. do osusznia pupy dzidzi. Resztę zawsze można doniesć. Mocno trzymam za Ciebie i będę myśleć o Tobie i synku, no nie wiem czy Dominiku czy Tomku. Jedno i drugie bardzo ładne, trudny wybór:-):-) Mysica:-) korzystaj do woli z nic nie robienia póki się da. Ja też wszystko wybierałam po pół godziny i tez mąż mnie chciał zabić. A teraz nie jest wcale lepiej, przy zabawkach i ciuszkach dla Kasi. Ale staram się trochę pracować nad soba, taki mały kompromis małżeński, he, he:-) marchewka:-) Ty tez duzo wypoczywaj a jak mąż jest chetny to niech trochę porobi cos w kuchni. Panika o dzidzię to naprawdę norma i fizjologia, że tak się wymądrzę. Mi bardzo sie uspokoiło po USG połówkowym, po tym, które Diddlania:-) będzie wkrótce robić. Jak dowiedziałam sie, że mała zdrowa przeszły mi różne schizy. To miłej soboty i niedzieli, pa!
-
Czesc Dziewczynki, dziś przyjeżdża do mnie przyjaciółka i zostaje na noc. Musi trochę odpocząć biedulka od tego swojego kołowrotka: 2 dzieci-mąż-dom itd. Wybieramy się na zakupy ciuszkowe, do knajpki na piwko a mój kochany małżonek pobedzie w tym czasie z Kasią:-) Paprotka:-) ja wzięłabym np. połowę paczki Pampersów i chusteczki pielęgn. i chusteczki hig. do osusznia pupy dzidzi. Resztę zawsze można doniesć. Mocno trzymam za Ciebie i będę myśleć o Tobie i synku, no nie wiem czy Dominiku czy Tomku. Jedno i drugie bardzo ładne, trudny wybór:-):-) Mysica:-) korzystaj do woli z nic nie robienia póki się da. Ja też wszystko wybierałam po pół godziny i tez mąż mnie chciał zabić. A teraz nie jest wcale lepiej, przy zabawkach i ciuszkach dla Kasi. Ale staram się trochę pracować nad soba, taki mały kompromis małżeński, he, he:-) marchewka:-) Ty tez duzo wypoczywaj a jak mąż jest chetny to niech trochę porobi cos w kuchni. Panika o dzidzię to naprawdę norma i fizjologia, że tak się wymądrzę. Mi bardzo sie uspokoiło po USG połówkowym, po tym, które Diddlania:-) będzie wkrótce robić. Jak dowiedziałam sie, że mała zdrowa przeszły mi różne schizy. To miłej soboty i niedzieli, pa!
-
Judyta, jasne, zapraszam Cię serdecznie na polędwiczki i moze na coś słodkiego. Jutro chcę zrobić taki deserek czekoladowo-gruszkowy:-) Mloda Mamunia, duzo zdrowia dla Twojego Bączka no i oczywiście dla Ciebie tez. Niech Ci się szybko zagoi rana:-) Ja tez niedawno robiłam rosołek dla Kasi, zapomniałam zupełnie. Olkaa, ale masz super z tymi obiadami u mamy. Moja mama gdy jest w Polsce tez zawsze mnie chętnie karmi, fajnie gotuje poza tym:-) Diddlania, ciesze się, że wyniki Ok i dzieciątko ma się dobrze. Trzymam kciuki za Twoje USG:-) Pynia, dzięki za buziaki Cykorku porodowy:-) A propos, przed porodem bałam się, że jak usłyszę, że któraś dziewczyna krzyczy to zwariuję, bo tak nie lubię słuchać jak ktoś cierpi. Przeszło mi zupełnie na porodówce, gdy słyszałam krzyki koleżanki z boksu obok. Stwierdziłam, że dodaje mi adrenaliny i czułam, że rodzenie nie tylko jest moim problemem. To serio dodaje odwagi, a poza tym nie warto wydzierać się bo to odbiera siły, warto wspomagać się \"odgłosami\", bo one nawet pomagaja się dotlenić, przeć itd. Spotkałam tez w szpitalu dziewczyny, które bardzo szybko i naprawdę mało boleśnie urodziły. Warto myśleć pozytywnie i serio wszystko się dobrze rozwiąże!:-) Co do śpiworka, nie miałam do fotelika, do wózka (gondolki) tak, taki po starszym kuzynostwie Kasi.
-
cześć Kochane:-) Marsjanka, dzięki za nr GG, wpiszę sobie go i jak będe mieć pytania to się odezwę, nie wiem czy Mikołów, czy Katowice, to jeszcze długa droga do porodu. No przeciez ja jeszcze w ciąży nie jestem, he:-) Co do fotelików, Kasia ma 20 mies. ok. 10 kg ( kruszynka), jeździ jeszcze w takim 0-13 kg, Peg-Perego i też będziemy szukać następnego. Nie zastanawiałam się nad tym jeszcze, więc Ci nic nie podpowiem. mysica, ja mam pościel od początku, rożek miała moja córcia przez kilka dni, jakoś mi było w nim niewygodnie więc się u nas nie sprawdził, jako kołderka był ten model akurat troche za sztywny. Kasia urodziła sie na wiosnę, więc śpiworka zaczęłam używać tak jesienią i zimą, a na to jeszcze był kocyk obleczony w poszewkę. Rączki nie marzły małej ale to juz była duza pannica. No co Ci tu doradzić? Pościel moim zdaniem jest potrzebna a i śpiworek pewnie by Ci się przydał. Ktoś pytał o materac, ja mam kokosowo-piankowy i jest OK, nie mam porównania z innymi, czy kokos uczula, też nie wiem. Myslę, że chyba nie. chimera, super, że często zaglądasz, fajnie, że udał Wam się Sylwester:-) Powodzenia z działalnością!!:-) Dziewczyny, które będa rodzić, tylko nie panikujcie, wiem coś o tym, bo sama jestem raczej delikatnej i wrażliwej konstrukcji psych. i tez te wszystkie klimaty przerabiałam. Myslę, że strach w ciązy przed porodem jest normalną rzeczą, mnie tez szpital czy widok nawet pustej porodówki przyprawiał o dreszcze. Nawet mój brat kiedys sie przyznał, rodził z zona, ze jak zobaczył te, cytuję: \"sznurki, liny, wielkie łoża\" to pomyślał, że tu się bedzie działo. Nasza wyobraźnia nieźle się napędza i nie mozna dać się zwariować. Jak już przychodzi właściwy moment to naprawdę działamy, robimy właściwe rzeczy i strach tak serio mija. A każda z nas da sobie rade z urodzeniem dzidzi, z pielegnacja, karmieniem itd, bo to zupełnie naturalna rola. Paprotka, mocno za Ciebie trzymam kciuki:-) Pisz jeszcze, postaramy się wesprzec Cię i może odpowiedziec na pytania. Judyta, z obiadem dzis po najmniejszej linii oporu, kupię pierogi ruskie, podsmaże tylko cebulkę ale mój mąż miał na to nieskomplikowane danie właśnie ochotę. Wczoraj robiłm ryz na mleku z musem truskawkowym, wcześniej ziemniaczki+surówka z marchwi+ smażona wątróbka drobiowa. Jutro chyba będą polędwiczki wieprzowe smażone, z sałatką: pekińska, pomidor, oliwki z sosem winegret. Smacznego, pa:-)
-
Witajcie w Nowym Roku:-):-) cieszę się, że się tak rozpisałyście i że pojawiły się dawne i nowe koleżanki:-):-) Cześć Marsjanka, jak super, że jesteś i oczywiscie gratuluję córeczki Agi, dużo zdrówka dla Was Wszystkich:-) Twoja Mała ma juz 4 miesiące, no extra, poprosimy o fotki. Rodziłaś w Mikołowie, zadowolona jesteś z tego szpitala? Pytam, bo w tym roku myślę o drugiej dzidzi. Pierwszą urodziłam w Tychach ale niekoniecznie muszę robic dublet!:-) Marsjanka, też myslałam o dziewczynach, Kasieńka, Gosia_26, filipka, gdzie jesteście? A Mimi? Też pamiętam myslałam o niej, przecież załozyła ten topik a teraz jej nie ma z nami. Mimi juz dośc dawno temu się z nami pożegnała, u jej dzieciątka wykryto nieprawidłowości chromosomalne. Też byłoby nam jakoś cieplej na sercu gdybyśmy mogły cos jej napisać, dowiedzieć się jak się czuje, jak ma się maluszek. Mimi jesteśmy z Tobą Witam cieplutko nową koleżankę, Marchewka, pisz często i czuj się w klubie jak w domu:-) Judyta, no to rośnie Ci mały rozrabiaka. Super, że radzi sobie z choróbskiem, a jelitka tez będą dobrze działać, w końcu po to nam je dano w prezencie! Będzie dobrze!!! Ja ciągle wszystkim serwuję Twoja sałatkę z różnych serów, robi niezłą furorę, tylko jedna koleżanka kiedys sobie złamała \"szóstkę\" na łupince orzecha, która mi się tam nieopatrznie zaplątała, he, he. Nie było mi do śmiechu, no cóż ale ząb uratowany i wcale podobno nie przez orzecha! To tak a propos dentysty! Mloda Mamunia, dzielna jesteś jako matka i pacjent stomatologa:-) Moje biedactwo, ech, cos wiem i ja o bólu zębów i wyrywaniu ale ostatnio nie narzekam. Alus jest sliczny chłopczyk, zastanawiam się czy on jest podobny do Kasi czy Kasia do niego. Jak wkleję zdjęcia to komisyjnie rozstrzygniemy, dziewczynki:-) Jako aniołek jest boski. Macie w domku fajna choineczkę, taka jak lubię i fajne studio, połączenie salonu z kuchnią, jak w mieszkaniu, które właśnie kupiliśmy dla mamy. My tez z Wojtkiem oglądalismy Dirty Dancing pierwszy raz, wstyd powiedzieć ale wiedzieliśmy trochę wcześniej o co chodzi, no i ta muzyka, hm:-) Olkaa, jak fajnie, że juz jesteś. Jakżesz to w łóżku spędziłaś sylwestra? Krzysiu nie chciał iść na bal dla dzieci? No, nie!!!! Juz sobie wyobrażam jaka laseczka z Ciebie a Ty tu o odchudzniu jeszcze i na nartach śmiga jak nie wiem co! Pewnie z tym bałaganem w domu jest tak samo!!!:-) Ach, pzrecież miałam napisać o nocy sylwestrowej. Chimera:-) dzięki za życzenia.Byliśmy w Krakowie, w klubie\"Stalowe magnolie\" na ul. św. Jana, super było, sylwek w stylu lata 20, 30, śpiewała dziewczyna standardy lekko jazzująco, w przerwach DJ, hity 70, 80 lata i wspólczesne. Byliśmy z mężem sami, bo jakos nie mogliśmy się doprosic przyjaciół, żeby poszli. Super przekąski, winko, tańce. Nowy Rok przywitaliśmy na ulicy z szampanem w kieliszkach, potem poszliśmy na Rynek, niezłe pobojowisko ale jakie swojskie i kochane. Spaliśmy u przyjaciół, potem jeszcze zaliczyliśmy odwiedziny u mojej koleżanki, u której zjedlismy obiad, fuul wypas, wyświętowaliśmy się za wszystkie czasy!:-) diddlania, też sprawdziłam wyniki badan z ciąży: 10tc - 7 WBC norma 4-10 23tc - 12,1 WBC norma j.w. 32 tc - 12,2 WBC norma j.w. Widzisz, u mnie też rosły leukocyty, a hemoglobina spadała, w któryms momencie ciąży to zupełnie fizjologicznie normalne. Nie martw sie na zapas choć to też fizjologia, że w ciązy przezywamy skrajne emocje i tak się martwimy. Jutro napiszę coś na pocieszenie martwiącym się, Pynia, mysica, Marchewka, Paprotka:-) Dziś już muszę kończyc bo nie będziecie chciały mnie już znać więcej!:-)
-
Postanowiłam odezwać sę do Was zanim pójdę spać. Zaraz sie kładę, jutro czeka mnie bal sylwestrowy. Ale jestem happy jak małe dziecko!:-) Strój czeka, spódnica (czarna w cekiny) i bluzka( ciemna śliwka wykończona cekinami), buty gotowe (czarne sandałki na szpilce), o rany jak ja w nich wyjdę?!:-) rajstopki, kolczyki, brokat i takie tam....:-) Pazurki pomalowane na ciemno śliwkowo, pierwszy raz na ciemno !!! po południu tylko fryzura i go!!!:-) Ale się nakręcam a w \"trójce\" tak fajnie dziś grali. Mieliśmy gości, niania Kasi z małżonkiem byli u nas na kawce i drinku. Super wieczór. Jutro zabieraja Kasię do siebie ok. 17 i mamy święto:-) Ale jakoś zrobiło mi się smutno jak pomyslałam, że przywitamy Nowy Rok bez córeczki. Jest teraz całym moim światem, chociaz chcemy się pobawic sami z mężem to jakos ogarnia mnie niepokój, że jednak powinniśmy spędzic tę chwilę z Kasią. Rozterki matczyne... Diddlania, ta glukoza to niezbyt przyjemne doznanie, zgadzam się z Tobą. O USG i jego czestotliwość bym się nie martwiła tak bardzo, podobno zupełnie nieszkodliwe dla dzidzi. Pytałam męza tak ogólnie, powiedział, że nie ma żadnych przesłanek, żeby to miało być szkodliwe dla dziecka. Mój mąz wie najlepiej, jest inżynierem:-):-) ha, ha:-) Chimera, super, że sie odezwałaś. Piękne zdjęcia Twoje i Amelki. Cieszę się, że rośnie Ci mała \"rozruba\" jak mawia mój brat o mojej Kasi. Pynia, na twardy brzych tez brałam nospę i magnez tak od 28 tc, brałam też zamiast fenoterol przez ok. 4 tyg. a potem wróciłam do magnezu i nospy. Z napięciem mięśniowym wszystko było dobrze. Idę wreszcie spać:-) Całuję przedsylwestrowo
-
hejka:-) Pynia, fajnie, że jest na Raciborskiej możliwośc znieczulenia nieodpłatnego, może tez wcale nie będziesz go potzrebowała.:-) W tyskim szpitalu gdy rodziłam 1,5 roku nie robiono zzo. Zalecno jako znieczulenie dolargan. Strasznie bałam się tego dolarganu i modliłam się do Boga, żeby nic nie brac. Chwilami było trudno ale dało się przeżyć zupełnie bez niczego. Ja ogólnie mam schizy dotyczące wszelkiego rodzaju znieczuleń, umieram ze strachu jak mam mieć znieczulonego zęba, nie cierpię tego wrażenia miejscowego nawet braku czucia ciała, brrrr. Ale to nie jest przecież takie straszne to tylko moja fobia. Fakt, rodzenia dziecka jest trudne ale niezwykle emocjonujące i można sobie duzo pomóc współpracując z połozną, oddychając jak należy i nie panikując. Będzie dobrze, wszystkie przyszłe mamy!:-):-) Pyniu, z tym dymem z papierosów to rzeczywiście kłopot. Może nie będzie tak źle a jak będzie to pobędziecie krócej i tyle. W tym okresie ciązy mniej więcej co Ty też bywałam tu i tam, knajpki krakowskie z przyjaciółmi, wesele-bankiet kuzyna męża i nieźle się miałam. Tak od 28 tc było trudniej i skracała mi szyjka więc przystopowałam totalnie z bywaniem. Czasem róznie było z dymem, starałam się unikać, wybierać sale z lepszą wentylacją. Życzę Tobie i Alicji, żebyście się bawiły przyjemnie i w czystej atmosferze:-):-) mysica, mam identyczne zdanie jak Mloda Mamunia, w 5 10 15 niewielki masz wybór dla niemowlaka i to tylko ciuszków. Kasia ma mało rzeczy z tej firmy, dostała 2 letnie sukieneczki i polarek 62 w prezencie i to było słodkie. mloda Mamunia, dzięki za życzenia dla Kasi i miło mi, że odwiedzasz często nasze fotki na bobasach. Cos wkrótce pododaję. Ach, z tym nocniczkiem to tak pierwsze koty za płoty ale pielucha jest cały czas w uzyciu:-) Co do imienia Kasia juz tłumaczę: z racji pracy \" z kasą\" i w kasie jako kasjerka w ex-pracy koledzy nadali mi pseudonim \"Kasia\", tak zdrobniale. Mojego męża poznałam właśnie w tej firmie, był naszym klientem. Tez zaczął do mnie mówić Kasia. :-) Gdy byłam w ciąży postanowiliśmy dać to imię córeczce, żeby mieć w domu prawdziwą Kasię. Z innej strony, część rodziny mojej mamy tez na mnie mówiała Kasia. Nie akceptowali mojego imienia, stwierdzili, że tak brzmi jakoś po rusku, Iwona, ble:-( A swoją drogą zauważyłam, że moje imię jakoś nie chce przejśc przez gardło niektorym bliskim osobom, np. mojemu męzowi. Widzę, że stresuje go jak ma mi powiedzieć \"Iwona, Iwonka\" Więc dla męża też jestem \"Kasia\", a dla wielu znajomych \"Iv\". Moi rodzice mówili do mnie Isiu, Iwka, Igiełka. Osobiście całkiem lubię moje imię:-) wszystkie te zdrobnienia i Kasię też:-) Mloda Mamunia, czasem też mam ochote przyłożyć mojej złośnicy i ona też zaczęła się bić. Na to pierwsze pomaga liczenie w myślach albo głębokie oddychanie a co do drugiego, hm...Muszę tez poczytać u Tracy Hogg. Tak serio, tłumaczę, że tak nie wolno ale nie wiem jak to ma byc tak fachowo.
-
Witajcie kochane:-) Judytko, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Trzymamy mocnoooo za Patryka, dużo wytrwałości dla Ciebie, męża i rodziny. Juz niedługo będziecie razem i wtedy to będzie najistotniejsze, zobaczysz:-) mysica, roumiem, ze było Ci przykro, jeszcze tak denerwować biedną dziewczyne w ciązy, no cóż, skąd znamy takie klimaty:-(:-) Mloda Mamunia, jak tylko będę mogła powrzucam nowe fotki Kasi. Co do naszych dorosłych prezentów dostałam: 1. naszyjnik od teściowej, musze przyznać, że całkiem fajny 2. Psalmy Rubika, muzykę z Tańca z gwiazdami 3. książki: \"Pachnidło\" Suskinda (mój mąż) a ja \"JAk chodzić na wysokich obcasach\" Camilli Morton - przewodnik dla młodych kobiet, he, he:-). Nawiasem mówiąc sama sobie ją kupiłam:-) i jeszcze \"trzynastą opowieść\" Diane Setterfield, podobno dla miłośników \"Cienia wiatru\" Zaffona. 4. pończochy i rajstopy:-) Mała dziś kończy 20 miesięcy i dziś pierwszy raz zrobiła siusiu do nocnika, SAMA. Puściłam ją bez pieluchy a tu mała przyszła za chwilę i mówi:\'Mama, be\" myślałam, że stało się coś innego, a tu kilka kropli na wykładzinie a reszta w nocniku. Normalnie dumna jestem z mojej dorosłej pannicy:-) Paprotka, Pynia, Didlania, Chimera i inne dziewczątka:-):-):-) i do pisania te, które dawno tego nie robiły:-):-)
-
Cześć Dziewczyny po Świętach:-):-) juz po Świętach ale jeszcze czeka nas, mam nadzieję, super Sylwester i Nowy Rok:-) Osobiście uwielbiam te kilka dni między Bozym Narodzeniem a Sylwkiem, są jakieś takie pełne magii, jest fajny nastrój, ludzie są tacy świąteczni, za nami gotowanie, objadanie się a przed nami jeszcze taneczna część czyli bal sylwestrowy,hm:-) Mloda Mamunia, no to przechlapane jak dziecko choruje a szczególnie w czasie świąt:-( Jak tam teraz zdrówko Alka? Przed świętami Kasia tez była chora i mój mąz, byłam przez to zdezorganizowana i taka nieposkładana. Zakupy tez były w ostatniej chwili i wielkie gotowanie też. Na szczeście wszystko sie udało: wigilia u teściów, u mnie obiadek w Boze Narodzenie na 12 osób, potem jeszcze miałam gości w 2 dniu świąt ale juz bardziej light. Jestem zadowolona i teraz będę sie relaksować przed Sylwetrem. Kasia była przekochana i bardzo grzeczna, dostała fajne prezenty: pieska, kt. szczeka, merda ogonkiem, łóżeczko dla lali, lalkę w stroju ludowym, biedroneczkę na patyku do pchania, książeczkę o kolorach i znikopis. Nieźle:-) Olkaa, Tobie, Krzysiowi i Twojej Rodzinie wspaniałego Nowego Roku. Baw się wspaniale na SYlwestra!!!:-) A potem nam wszystko opowiesz, będziemy czekać na Ciebie:-) Mysica, co się stało? Chimera, napisz coś więcej co u Was?:-) To na razie, muszę trochę jeszcze dom ogarnąć:-)
-
Cześć Kochane Dziewczynki:-) dzięki za życzenia:-) i ode mnie tez przyjmijcie te najlepsze, duzo zdrowia, radości, ciepła, miłości i spełnienia w każdej sprawie dla Was, Waszych ukochanych dzieciaczków i Waszych mężów, nie-mężów, rodziców, teściów, rodzeństwa i przyjaciół:-):-) Mloda Mamunia, może jeszcze coś się uda Wam wymyslić z imprezą sylwestrową. Powiem Ci, że ja w tym roku tak bardzo chcę sie gdzieś wybrać i nawet mam nianię ale tak kombinujemy, ja, moja przyjaciółka i reszta ekipy, że w końcu może sie to skończyć bez sensu. Niania przychodzi do nas z mężem więc może jeszcze się tak okazac, że nie będziemy mieli się gdzie podziać, he, he:-) Paprotka, nie myśl o tym antybiotyku jak o czymś strasznym, staraj się mysleć pozytywnie, to teraz bardzo ważne. Lepsze skuteczne leczenie niż podstepna infekcja. Dbaj o siebie nawet przesadnie i kładź się często. Coś o tym ja wiem...:-) Pynia, fajnie, że jest w naszym klubie kolejna 30-latka. To dodaje mi otuchy, ja mam jeszcze do czerwca 2007 37 latek, heh:-) Alicja to imię, które będę poważnie brała pod uwagę jak kiedys urodzi mi się jeszcze jedna córcia. Ale Milenka też całkiem fajnie, Mikołaj też. My spędzamy wigilię również z teściami, siostrą męża i jej rodziną, wigilia u teściów, a pierwszy dzień goście przyjdą do nas, rodzina męża + przyjedzie mój brat z żona i 4-letnim synkiem. Mój brat zostaje na 2 dni. Bedzie wesoło i rodzinnie ale tez sporo pracy:-) Ale masz wesoło ze swoimi podopiecznymi!:-) Olkaa, u mnie z realizacją planów przed tymi świętami tez nie najlepiej, nic mi ostatnio nie idzie, zaproszonych pełno gosci a ja w lesie z gotowaniem, zakupami. Jakos choroba męza i Kasi (oczywiście są zdrowi od kilku dni) tak mnie zdezorganizowała, że teraz nie mogę się poukładać. Acha, ale za to częściej odwiedzam kafeterię:-) Co do wózków, Quinny mi się podoba ale nie znam go dobrze. Lubię markę Peg-perego. My kupiliśmy gondolę i spacerówkę, osobno, takie wpinane na stelaż, z wiekszymi kółkami, całość dość lekka, z drugiej ręki, za 600 zł, kontakt przez allegro z odbiorem własnym w Raciborzu, mieliśmy fajną wycieczkę. Jest to PP culla classe, model tak pewnie kilkuletni ale jesteśmy b. zadowoleni. Klasyczna gondola i osobna spcerówka. Nie przepadam za wersjami 3 in 1 ale fakt, że to zajmuje w domu potem trochę miejsca. Może spacerówka jest taka wysoka i nie ma nowoczesnego designu ale jest wygodna, uwielbiam jako wózek spacerowo-towarowy jeszcze dziś. Jako wersję miejską i na podróże Kasia ma Maclarena XT i (do składania w laskę). Ale z tym przyszalelismy, jakieś 700 zł kosztowało. Ale to na potem, na razie interesują Was głębokie. To na razie, zmykam do robótek ręcznych:-)