Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewiii

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. znam również osoby, które nie robiły żadnych badań pomimo wskazań, bo nie chciały. Stwierdziły, że nie będzie to i tak miało dla nich znaczenia i też jest okey.
  2. Olelka. Badania prenatalne po 35 roku życia są bezpłatne ale nie obowiązkowe. Tak więc wcale nie musisz ich robić. One badają również inne wady, np. wadę serca na którą można już zareagować w życiu płodowym dziecka. Nie wiem jak to jest z aborcją dziecka obciążonego wadą. Zazwyczaj tak jest, że jednak te badania pokazują, że jest okey. Rzeczywiście najbardziej wiarygodna jest amniopunkcja. I tutaj myślę, że ryzyko poronienia to jest mit sprzed 20 -tu lat. W tej chwili lekarze wykonujący amniopunkcję mają lepszy o wiele sprzęt i wykonując te badania już długo i często są już fachowcami, więc...... chyba ryzyko minimalne. Znam wiele osb które robiły i było wszystko okey.
  3. Karina 1977 - super wypowiedź. Tej argumentacji mi właśnie jeszcze do tego zabrakło - hasła szowinistów i feministek (aczkolwiek feministki to nie zawsze tylko zło, bo nie wiem czy wiesz, ale to jest jedyna organizacja na całym świecie, która naprawdę potrafi pomóc kobietom nękanym fizycznie i psychicznie przez mężów np. tzw. "wysoko postawionych").
  4. niewiemcowpisać - JAKI TREND kobieto???? TERAZ ciąże są naprawdę bardzo często zagrożone, nie wiedzieć czemu, tak jak nie wiedzieć czemu jest tyle zachorowań na...... Tzn. ja wiem czemu ale to inny temat. Mamy niż demograficzny, bo kobiety (i mężczyźni też) albo mają problem z płodnością albo jest problem z donoszeniem ciąży. Ja też dwie ciąże przeszłam tak jak z płatka i myślałam, że..... jak następne dwie poroniłam z niewiadomych przyczyn (może to właśnie stres w pracy albo komputer) to dałam sobie spokój z tekstami typu - "przecież ciąża to nie choroba". I pomimo, że czuję się dobrze to mój pracodawca rozumie to, że potrzebuję teraz spokoju i wyciszenia (dla dobra dziecka). W domu się nudzisz? Ja nie. Wręcz przeciwnie, to co musiałabym zrobić w nieziemskim pędzie po przyjściu z pracy (obiad, sprzątanie, pomoc dziecku w nauce i w lekcjach) teraz mogę zrobić powoli i bez stresu, że znów nie wszystko uda mi się zrobić tak jakbym chciała. A przede wszystkim - jem regularnie, ciepłe posiłki jak najczęściej bo to wskazane w ciąży, zdrowo, nie odgrzewane, świeżutkie, kładę się spać o przyzwoitej porze. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo ważne jest to co jemy i jak jemy w czasie ciąży (np. Broń Boże mikrofala!!) Czy powiesz mi, że w Twojej pracy jesteś wstanie zagwarantować sobie i dziecku np. świeżo wyciśnięty sok albo grillowane warzywa o stałych porach????
  5. To może ja się wypowiem na temat tego zwolnienia. Bardzo dobrze jedna z Was napisała - sprawa indywidualnego poczucia fizycznego i psychicznego oraz rodzaju wykonywanej pracy. Wydaje mi się, że nasze państwo dba lepiej o nas niż zadbałaby jedna z Was (nie wymienię). No chyba nie bez kozery L4 ciężarnych płatne 100 % i nie bez powodu w tej chwili jest to 270 dni (czyli całą ciążę) a nie jak kiedyś 182. Nie wiem jaką bezstresową i fizycznie przyjemną można wykonywać pracę, żeby nie martwić się o wpływ na nasze maleństwa. Ja takiej nie znam. Bo np. ** biuro - praca przy monitorze 8 godzin i pozycja siedząca na niewygodnym krześle nie wskazane dla dziecka, a często jeszcze w dusznych lub klimatyzowanych pomieszczeniach ** nauczyciel albo wychowawca przedszkolny - stres ** praca z klientem - stres i nerwówa ** praca fizyczna - stanie i dźwiganie więc???? czy może ktoś odpowiedzieć mi jaka praca jest talk lajtowa, że nie szkodziłaby dla rozwijającej się ciąży? Proszę o odpowiedź. **
  6. Witam dziewczyny. Ja w poniedziałek byłam u mojego gina. Miało być tylko po L4, ale ubłagałam Go żeby zobaczył czy jest wszystko oki. No i moje maleństwo ma już 6 cm. Według usg to wyszło już 12 tygodni i cztery dni ale tak naprawdę to 11 albo 12 tydzień. 27.06 mam badania prenatalne i trochę mój lekarz się boi że mogą wyjść głupoty. Bo jak dziecko będzie duże to powychodzą głupoty na tych badaniach z krwi. No cóż. Zobaczymy. Ja zg****iłam swojego gina żeby mnie zbadał bo jak czytam Wasze wpisy laseczki to mam schizę. Nie mam mdłości, bóli, czuję się bardzo dobrze, śpię nawet mniej niż przed ciążą, nie jestem zmęczona popołudniami tak jak przed ciążą, jakbym nie bała się o dziecko to mogłabym biegać i chodzić na disco, cycki też już bolą coraz mniej ale czytałam, że często około 12 tygodnia tak bywa. Dalej są duże i pełne, ale już tak nie bolą jak wcześniej. Dlatego mam schizy. Jakoś tak wciąż nie czuję się że jestem w ciąży. Gdyby nie już dość spory brzuszek i parę kilogramów więcej ciałka (ale to pewnie od d*phastonu,) to naprawdę musiałabym chodzić codziennie na usg żeby oglądać dzidzię czy jest.
  7. Witam dziewczyny. Ja nie z tych śpiących Justynka. Wstałam o godz. 5.30 bo dzisiaj jeszcze byłam w pracy. Ale jadę zaraz do swojego gina po L4 bo ciężko. Pracuję w biurowcu, jest duszno, a tam gdzie klima to też niebezpiecznie. Zresztą 8 godzin w pozycji siedzącej na niewygodnym krześle też nie dobre. Choć mam możliwość wyjścia z pracy na godzinkę na spacerek mały to i tak źle. Justynko nie przejmuj się wyjazdem męża. Tak już jest i nic na to nie poradzisz. A zazdrość Ci nie pomoże. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Tym bardziej, że z autopsji wiem, że jeszcze bardziej będzie Ci to przeszkadzało jak już będzie dzidziuś. Zobaczysz. Ale pocieszam Cię, że każda z nas to przeżywać będzie. My w domu urobione z dzidziem, a mąż w pracy czasami do późna lub na wyjeździe. Współczuję Ci bo wiem, że najchętniej teraz nie wypuściłabyś Go nigdzie. Rozumiem to. Co do koleżanek to chyba wszędzie teraz deficyt na prawdziwych przyjaciół. Z tym niestety coraz gorzej. Ludzie żyją wciąż w pośpiechu, w gonitwie za pieniądzem, bez słowa danego, bez tradycji, bez empatii. Wyżalaj się ile tylko chcesz, wesprzemy. Padlinka - o ciążę zaśniadową tym razem się nie bałam, bo ja znowu słyszałam i naczytałam sie na ten temat na forach wszystkich, że jedno jest pewne - ona zdarza się bez określonej przyczyny i tylko raz. Nie ma osoby u której zdarzylaby się dwa razy. Tylko strachu się najadłam bo straszyli onkologiem, ale ja miałam to szczęście, że mój gin zauważył to na usg a nie wyszło dopiero po badaniu histopatologicznym, więc można było szybko zareagować. Myślisz Padlinka, że ja jestem taką matka co to na wszystko dzieciom pozwala? i nigdy nie krzyknie? Nie! Tylko staram się wymagać od dzieci tego samego co od siebie wymagam, nie wyznawałam nigdy i nie wyznaję zasady "dzieci i ryby głosu nie mają". U mnie dzieci mają dość duży rygor z jednej strony, ale mają zawsze prawo głosu w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, maja prawo wyrazić swoje zdanie, powiedzieć co myślą na dany temat, a ja jak zrobię coś źle to mówię przepraszam. Nie ma obłudy i hipokryzji. Nie wymagam od dzieci niczego czego sama byłabym zaprzeczeniem. I chyba to jest ten fenomen wychowania, ale rygor jest. Niewiemcowpisać - super!!! Cieszę razem z Tobą kochana. Ja zacznę powoli oglądać się za ciuszkami jak już minie 13 lub 14 tydzień, albo jak zacznę czuć ruchy. Przede mną jeszcze badania prenatalne. Acha Justynka - ja po urodzeniu dwójki dzieci chodziłam w krótkich bluzeczkach z brzuchem na wierzchu bez rozstępów już dwa lata po urodzeniu drugiego. Ale jak sie boisz to jest taki podobno bardzo dobry krem zapobiegający mustela, można kupić na allegro, bardzo dobry, wszystkie moje koleżanki które miały tendencje do rozstępów jak stosowały przy drugiej ciąży to nawet te po pierwszej się zmniejszyły. Pozdrawiam.
  8. dzięki Justynka za słowa pocieszenia. One są mi teraz najbardziej potrzebne. Ja wiem, że ktoś mógłby powiedzieć "ona ma przecież już dwoje dzieci to po co tak schizuje", ale..... jakby ktoś tak pragnął tego dziecka jak ja i jeszcze słyszał od córci słowa "mamusiu Ty to powinnaś mieć sześcioro dzieci bo jesteś taką wspaniałą matką!" to.... Rzeczywiście mogłabym mieć sześcioro nawet i byłabym szczęśliwa. A nadmienię, że nie jestem żadną kurą domową bo realizuję się zawodowo bardzo bardzo. Ale zawsze potrafiłam pogodzić pracę, dom, dzieci i i wciąż nowe kierunki studiów (AWF i szkołę wojskową w to wliczając).
  9. Cześć padlinka. Ja jestem też wielodzietna. Jak wszystko dobrze pójdzie to będzie moje trzecie dziecko. Choć cały czas jestem pełna strachu, bo mam dwie obumarłe ciąże za sobą i jedną zaśniadową (to jest dopiero cholerstwo). Ale jestem pełna nadziei, ze tym razem będzie oki. Każdej wizyty u lekarza i każdego usg wyczekuję jak zbawienia. A czas dłuży się niemiłosiernie od badania do badania. Najchętniej to chodziłabym na usg co dwa dni i oglądała czy wszystko w porządku. Choć dwoje dzieci nosiłam bez problemów i całą ciążę byłam aktywna fizycznie (jestem sportowcem) to jednak potem były problemy. Nie wiadomo dlaczego. Potem były problemy z zajściem, bo wiadomo - jak za bardzo się chce to nie wychodzi. Już nawet straciłam nadzieję na to, że się uda. Odpuściłam sobie i..... niespodzianka. Ale chyba tak naprawdę będę cieszyć się tą kinder niespodzianką dopiero w 36 tygodniu jak już wszystko na pewno będzie pewne. Podziwiam Was dziewczyny, które kupujecie już wyprawki dla dzidzi. Ja nie mam śmiałości nawet patrzeć na małe ciuszki i buteleczki.
  10. witam serdecznie wszystkie ciężaróweczki. Postanowiłam dołączyć do Was, choć z pewną dozą nieśmiałości i niepewności. I chociaż termin mam na 01.01.2014r. to wciąż i wciąż obawiam się, że coś może być nie tak. Minnie288 - ja już skończyłam 11 tygodni w środę. To 12 tydzień i też czasami wstaję rano i świruję, że nie mam żadnych objawów. ŻADNYCH. Trochę mnie pocieszyłaś. Bo ja już przeszłam przeboje wcześniej. Buźka dla wszystkich.
×