Maaaja
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maaaja
-
Pinka Jak nazywał sie ten lek na sece który brałaś? najgorsze, że ja też mam cechy tego płatka i lekarze trzymają sie, że on może być przyczyną. Tylko, że taki płatek mam od dziecka, a dawniej nie waliło mi serce, więc chyba nie tu leży przyczyna. Myślę, że to nerwicowe, albo hormonalne. Co do napadów duszności, to nigdy ich nie miałam, ale słyszałam od kolegi który je miewał, że są strasznie dołujące. Wzywał kiedyś pogotowie i oczywiście lekarze stwierdzili wtedy nerwicę. Od tamtej pory jest na lekach.Nerwica daje okropne dolegliwości, ale oczywiście łykaj Aspargin na wyrównanie elektrolitów. Zwłaszcza latem jak sie pocimy to organizm sie z nich wypłukuje.
-
Kringa Oczywiście się pomylilam. Chodziło o badanie jelit. Z tego co sie dowiedziałam jest b.nieprzyjemne, więc chyba sobie to odpuszczę. Potwornie sie boję tego typu zabiegów, miałam kiedys sporo takich podobnych, np. HSG jajowodów. Jejku!!!Poza tym 3 lata temu miałam RTG całego przewodu pokarmowego i zadnych zmian nie wykryto, a juz wtedy w badaniu wysiłkowym miałam zanotowane te skurcze serca/wtedy ich jakoś nie odczuwałam/ Przed snem często łapią mnie parominutowe kołatania, do tej pory biore na to lek ziołowy nasenny i jakos przechodzi. dziś dzwonię do kardiologa zobaczę co powie. Na wakacje uwielbiam ciepłe morze, ale nie wiem czy dam radę. Aż mi szkoda rodzinki, na pewno chcieliby wyjechać i do końca mnie nie zrozumieja. Może do sierpnia uda mi sie ustabilizować to serducho?Pozdrawiam ciepło.
-
Witajcie! Zagladam na tę stronę codziennie i czuje, że nie jestem sama ze swymi dolegliwościami. cieszę się, że i ja mogę komuś coś podpowiedzieć i podzielić się własnym doświadczeniem zebranym przez lata.Sama też wiele korzystam z Waszych! U mnie w miarę spokojnie, choć niestey od czasu do czasu łapią mnie nadal moje skurcze dodatkowe serducha, mimo leku jaki na to biorę. Coraz bardziej wydaje mi sie, że ma to związek z ,,nadmuchanymi\" jelitami po jedzeniu. Może powinnam zrobić sobie koronografie i sprawdzić czy nic nie uciska na naczynia krwionośne? Czy wiecie jak wyglada takie badanie? Idą wakacje, a ja nie jestem pewna czy zdobędę się na jakikolwiek wyjazd. Boję się, że nie jestem jeszcze gotowa do takiego wyzwania, a z drugiej strony pewnie fajnie byłoby oderwać się ze stałego miejsca. Już 3 lata tak sie boję i siedzę w domu. Dawniej wyjeżdzaliśmy co roku. A jak wasze wakacje? Pozdrawiam
-
Gabi Nie przejmuj się, za jakiś czas/oby szybko/ nauczysz się rozpoznawać te bóle w klatce piersiowej i przestaną Cię tak podkręcać. Ja mam je od dawna i też jeździłam na pogotowie jak mnie trzymał taki ból za mostkiem. Potem jakaś lekarka mi wytłumaczyła, że to są bóle promieniujace od kręgosłupa i że mam sobie tak je tłumaczyć. Zawsze teraz jak mnie złapie ,,obmacuję sobie\" kosci, nawet proszę męża, by mi,,zbadał\" kręgosłup i on tak krąg po kregu mi sprawdza, aż trafi na ten najbardziej dokuczliwy punkt. Wtedy się rozluźniam psychicznie, bo sobie tłumaczę że to tylko ten kręgosłup. Zbadaj sobie kręgosłup! Zrób RTG, może masz jakieś małe zwyrodnienia, czy skoliozę, to wtedy bedziesz wiedziała od czego tak cierpisz i sie uspokoisz. Na wszystko trzeba jakiejś metody. Do mnie ta przemówiła.Teraz za to muszę znaleść sposób na serducho-to gorsza sprawa, bo mam arytmię z tej nerwicy. Ona jak się jej pozwoli zawsze znajdzie sobie ,,dziurę w całym\". Pozdrawiam.
-
Gofi Powiedz gdzie sobie robiłes ten wymaz z języka? Czy to robi laryngolog, czy wystarczy iśc do prywatnego laboratorium bez skierowania? Kto po takiej diagnozie leczy, czy internista czy gastrolog? Sama chcę to wszystko sprawdzić, bo na NFZ nie ma co liczyć. Jak to sie leczy, czy brałes jakieś leki? Ja mam wrażenie, że też gazy mnie cały czas wypełniają. Wciąz mi burczy i sie przelewa. Nawet miałam kolki jelitowe i robiłam sobie RTG całego przewodu pokarmowego, bo na gastroskopie bałam się iść, ale nic mi w tym RTG nie wyszło. Zauważyłam, że od tych gazów podbija mi serce. Do tej pory myslałam, że to zbieg okoliczności, ale zawsze gdy mam ,,wielki brzuch\" serce zaczyna wariować.Pozdrawiam
-
Cześć dziewczyny!Po pierwsze gratuluję synka naszej koleżance! Zyczę zdrowia jemu i Tobie. Co do grzyba, oczywiście zaraz poczytam sobie te stronki. Pamietam, że ktoś mi mówił, że biały nalot na języku to jeden z objawów? Ja taki mam! Oczywiście zrobię to badanie, dzięki za podpowiedź! Dziś skończyłam cięzką 5 dniową pracę i od jutra mam trochę luzu. O dziwo czułam się całkiem do rzeczy. Może tylko wczoraj cisnienie mi skakało, ale taka była pogoda i wszyscy to potwierdzali, przynajmniej w Wa-wie. Teraz troche się przejmuję zapracowanym nagle mężem i synem, który ma mnóstwo egzaminów. Po świętach kontaktuję się z kardiologiem. Ten Biosotal chyba coraz lepiej działa bo nie czuję skurczy serducha. Czuję się ekstra, ale to może wpływ adrenalinki związany z pracą? U nas wreszcie trochę słoneczka i ciepełka, a jak tam u Was? Pozdrawiam.
-
Witajcie. Robik a jak się bada na te grzyby? Ja też mam często masę gazów w brzuchu i łykam espumissan, po tym trochę lżej. Kiedyś własnie myślałam, że to kołatanie mam od naciskających na coś wzdętych jelit. Lekarz sie usmiechnął, ale nic na to nie odpowiedział. Zgadzam się, że trzeba leczyć przyczynę nerwicy i że same często sie nakręcamy z różnych przyczyn. Potem przychodzą lęki itd.Pozdrawiam
-
Witajcie! jestem zmęczona po pracy, ale nie mogłam sobie odmówić pogaduszek z Wami. Co do kłócia w klatce piersiowej, mam to dość często i wiem, że są one od kręgosłupa. Mam tzw. Bóle miedzyżebrowe i za mostkowe. zawsze sobie sprawdzam palcem te kłójące miejsca i namacuję bolącą kość, mostek itp. Wtedy się uspokajam. lekarz mi powiedział, że jak dotykam kości i czuję bół taki punktowy, to jest od kręgosłupa, albo nerwoból. Sprawdź czy masz np. skoliozę, to wystarczy. Co do leków na uspokojenie to brałam tylko Seronil-to taki antydepresant. Pomógł mi a odstawiłam po 8 miesiącach jak się dobrze czułam. Niestety po pół roku nerwica wraca, przynajmniej w moim przypadku. Może powinnam zażywać dłużej.W ciagu dnia czuję się nieźle, ale przed snem wpadam w jakiś lęk, że zacznie mi walić serce i często niestety wali. jestem pewna, że sama sobie to wywołuję. jeszcze dodatkowo czuje takie dziwne prądy w całym ciele przed snem. Wzmagają się one, gdy np. niespodziwanie usłyszę jakiś stukot, skrzypnięcie podłogi itp. Czy ktoś z Was tak ma? Pamietam że chyba ktoś na tym forum coś podobnego opisywał. Ta sytuacja mnie podkręca i wyzwala szybkie bicie serca. Dzięki Kringa za posty dla mnie. Dokształcam się w ten sposób! Acha dziś w pracy rozmawiałam tak sobie na luzie z 2 koleżankami i od słowa do słowa wyszło, że i one mają nerwicę i od czasu do czasu takie objawy jak ja.jednej pomogło sanatorium i 3 tyg, pobyt w samotności bez męża i kłopotów. Druga podleczyła się hormonalnie i też jakoś przeszło.Także jest nas dużo więcej niż sądzimy, tylko ludzie tak motwarcie nie lubią o tym rozmawiać. Może sądzą, że to wstydliwy temat? Dobrze, że tutaj nikt się choć nie wstydzi i możemy pogadać i sobie poradzić.Pozdrawiam i do jutra. Pa.
-
Do Yu Know dzięki za obszerną poradę. Postaram się zapamiętać, ale tylko nie wiem czy ja mam te właśnie częstoskurcze. Mój lekarz jakoś to dzieli-że moje arytmie to są skurcze dodatkowe. Mam komorowe i nadkomorowe , była też 1 salwa/nie wiem co to znaczy/.jego zdaniem przyczyna może tkwić w tej zastawce mitralnej, ale nie jest pewien. Ja tym bardziej! Wiem tylko jedno, że na pewno wpierw miałam nerwicę podkręconą już innymi dolegliwościami. Serducho odezwało się jako ostatnie/może organizm w ten sposób chce coś mi zamanifestować?/Po Biosotalu powoli już przechodzą mi dodatkowe wrażenia typu nagłe zmęczenia , senność itp. Może organizm się przystosuje. Mam pytanie, czy takie beta blokery można spokojnie brać długi czas? Boję się, że jak się do nich przyzwyczai organizm, to potem bedę miała jeszcze gorzej. A może to się już bierze do końca? Czy można brać np Seronil przy tym leku? Czy ta Chydrox-coś tam jest na uspokojenie? Czy można od tego się uzaleznić? Czy jeśli skurcze są od nerwicy, to tym da się je wyleczyć? Sporo pytam, ale sama chciałaś! Pozdrawiam i dzięki!!!
-
Cześć dziewczyny! Cześć Kringa! Miło mi, że pytasz co ze mną! Otóż wróciłam z pracy o 22 a jutro znowu na 9 rano-21. czuję się dobrze, bo w pracy nie mam czasu na tę cholerną nerwicę.Czasem tylko pomyślę, ale zaraz czymś się muszę zająć i przechodzi.W domku za to znowu o coś tam posprzeczałam się z mężem i to mnie gniecie. On ma teraz mniej pracy niż ja i czasem sie wścieka o byle co. Ale to nie ważne. Po Biosotalu już coraz mniej mam dolegliwości sercowych, także może to jednak dobry lek? Tak sobie trochę to wmawiam, żeby się poczuć pewniej i zdrowiej. Doceniam każdy dzień bez szarpania w klatce piersiowej-to takie wielkie szczęście móc żyć bez tego uczucia. Marzę nawet o wakacjach, ale jeszcze nie wiem, czy się odważę na jakikolwiek wyjazd. jednak przydało by się poleżeć na ciepłym piaseczku cholercia! Tutaj jakoś nie za ciepło, a latka lecą i trzeba wygrzewać kości. Uświadomiłam sobie kiedy zaczęłam odczuwać stany nerwicowe. Byłam wtedy dość młodą matką i rano obudziłam się z potwornym bólem za mostkiem. nie mogłam złapać oddechu i mąż zawoził mnie do przychodni na 1 moje EKG. Nic nie wykryli, a lekarka od razu stwierdziła, że ból od kręgosłupa. tak się zaczęło chodzenie po oropedach itp. Wtedy przeżyłam taki straszny lęk. Potem powtarzało sie już to coraz częściej. Byle ból za mostkiem a ja już na EKG. zawsze ten kręgosłup. Potem jakikolwiek ból powodował podwyższenie tętna, lęk, drgawki, poty zimne itp. Potem już organizm się rozszalał i tak mam do dziś. 2 lata zawrotów głowy dobiło mnie i mimo nie stwierdzonej przyczyny bałam się sama siebie i tego, że za chwilkę upadnę i to będzie finito. A kiedyś byłam taka odważna. Jako dziecko i nastolatka sama wchodziłam na stoły operacyjne na dość poważne zabiegi. Nie bałam się niczego.Teraz drżę o siebie, męża syna z byle powodu panika.
-
Kringa dzięki za link z kwiatuszkami, ale chyba jestem za tępa, bo tylko sobie je obejrzałam a co dalej to nie wiem? Lojka! Fajny wpis z tymi poradami pani z Forum. Mozna to sobie wydrukować i sie wczytywać przed snem! Co do guza, to ja też mam guzy tarczycy, ale przecież nie wszystkie od razu się operuje? Czy zrobiłaś wszystkie badania w tym kierunku? Byłaś u paru endokrynologów?Ja mam wiedzę o guzach z 10 lat, ale nie powiekszają się zbytnio i mam je tylko obserwować i co roku robić USG i badać krew.Robiłaś biopsię, że wiesz, że trzeba operować? To jest przeciez ostateczność.Pozdrawiam! Co do mężów wiem jak to może być, bo i mój czasem ma mnie dosyć i się złości na moje rózne stany, ale na szczęście czasem jest kochany. Trzeba mieć coś tylko swojego w życiu! To bardzo ważna rada starszej koleżanki,nie dajmy się posiąść ze wszystkim! Musimy mieć swój świat, jakąś pasję, koleżankę itp. Nie mogą żądać od nas byśmy należały do nich, bo nie jesteśmy przedmiotami! Potem okazuje się, jak już trochę się zestarzejemy, że nasz świat jest strasznie mały i nas dusi! Nie dajmy się zawładnąć.Pamietajmy o tych chwilach, gdy byłyśmy młode, zwariowane 18 tki i świat był taki wielki i calutki dla nas! Najgorsze co może być to takie poddanie się dobrowolne w ,,niewolę\" innemu człowiekowi. Całusy i glowa dumnie do góry!
-
Cześć koleżanki! te ju ż znane i nowe.! Bardzo się cieszę, że już wróciłam z pracy i mogę sobie do Was napisać. Teraz mam 5 dniowy maraton od 8-21. Sam szał! pracę kocham, bo daje mi sporo satysfakcji i wiecie co, zauważyłam, że tam nie dostaję skurczy serca ani lęków w takiej ilości jak podczas wypoczynku w domu, może po prostu nie mam czasu na myślenie o sobie? Polecam ten sposób, może jak praca was wciagnie to choć na tę chwilkę uwolnicie się od leku. Droga koleżanko z ostatniego wpisu. Biosotal biorę w dawce 40 2 razy dziennie. Lekarz mi to przepisał na moje dodatkowe skurcze serca, na podwyższone ciśnienie z powodów emocjonalnych/ bo zwykle mam niskie/. bardzo się cieszę, że mogę sobie z tobą pogadać o tym leku, bo nie jestem pewna czy na te moje sprawy to dobry lek? na poczatku brałam Propranolol, ale skurcze były jeszcze wieksze. Teraz od 8 dni jakoś się chyba zmniejszyły, a nawet są dni kiedy ich nie czuję. Najgorszy atak miałam 2 dni temu przed snem, ale chyba sama go wywołałam myśleniem. Nie wiem, czy to serce wariuje na skutek nerwicy, czy nerwica rządzi moim sercem, ale uczucia tych dodatkowych skurczy i ,,chlupotania\" nie mogę znieść. Już nawet nie wpadam w wielki lęk, ale jestem zła na tę dolegliwośc i nie mam zamiaru się jej poddać.Szukam przyczyn. Czy mogą być to sprawy poziomu hormonów babskich? jestem w takim wieku, że już mam ich mniej.Jak Ty czułaś się na poczatku brania tego leku? Czy nie za bardzo obniżał Ci puls? Ja mam średnio teraz 60 pulsu, a bywa że i 58. Jak czytałaś moje starsze posty to wiesz, że mam ten płatek zastawki trochę zmieniony, ale ponoć to zupełnie maleńka sprawa. Opisz co było z Tobą , jestem ciekawa. Pozdrawiam wszyskie dziewczyny i fajnie, że jesteśmy razem.
-
Kringa Tak szczerze to moje 1 doświadczenie z Forum. Masz rację, że przecież nie jestesmy tu same, tak po prostu przez chwilke się poczułam. Nie za bardzo umiem tez sie płynnie wszystkim posługiwać. Ty np. robisz takie fajne znaczki-kwiatki itp. a ja nie wiem jak je wklejać. Ale musze powiedzieć, że i tak jestem dzielną kobiecinką, bo moje pokolenie, jakoś niechetnie sięga do komputera/jestem sporo po 40. Teraz co do raków-to jakbym siebie czytała! Też mi dawali już takie wyroki. Jakaś idiotka na USG zasiała panikę z wątrobą, a jej kolezanka lekarka mówiła o przerzutach. Posiwiałam w tydzień. Oczywiście nic mi nie jest, a to było z 10 lat temu. Drugi ortopeda chciał memu wtedy 7 letniemu synowi wycinać biodro, a był to zwykły stan zapalny po śwince. Sporo mam takich. Nie wspomnę o pomyłce w szpitalu gdzie przez tydzień mnie leczono na jajniki a wyrostek robaczkowy rozlany czekał! Poza tym od urodzenia mam problem z nogą, bo miałam na nią 3 operacje, jako dziecko. To w dużym skrócie. nerwica ma u mnie spore pokłady by się wspaniale czuć. Teraz mam też odpowiedzialną pracę i nie mogę sobie pozwolić na chwilkę nieuwagi. Tylko inni czekają by to wykorzystać, bo konkurencja spora. Wychowałam sie w innych czasach i ten przeskok dla mnie był dość obciążający. jutro rano jadę do roboty bo mam 5 dniowy,,maraton\" bede pisała tylko późnymi wieczorami. Nie przejmujmy sie i nie poddawajmy. Pozdrawiam. ps. co chwila kłóje mnie żebro nad lewą piersia, ale nie wariuję. Macam sobie kośc i sobie mówię, że to tylko nerwoból.
-
No i dobrz, że już Ci lepiej/uff/. Co do lekarzy to mogłabym spisać swoją drogę w niezłą książkę. Nie mogę mieć do nich 100% zaufania, bo wiele razy w życiu mnie zawiedli. Może też przez te ich słowa mam teraz nerwicę.Wiele razy słyszałam,,najgorsze\" wyroki na siebie czy bliskich, wszystkie były błędne. Teraz dlatego latam jak idiotka po paru specjalistach jak mi cos dolega i dopiero jak potwierdzają diagnozę to się uspokajam. To chore i bardzo kosztowne w dzisiejszym układzie, ale co zrobic? Latwo powiedzieć nie przejmuj się, to nic nie jest. Wiem, bo ciągle to słyszę, ale dla mnie to nie wiele znaczy. Muszę mieć dowody.Pamietam jeszcze te czasy kiedy byłam zupełnie wolna od nerwicy i było pieknie. Teraz wciąż jak nie jakieś kłócia w boku, w sercu albo okolicach, to zawroty głowy, a teraz te arytmie. wszystko trwa z przerwami od 10 lat.Nie jestem już młoda i wiem, że i czas robi swoje, ale może uda się jeszcze trochę pożyć w spokoju?Teraz własnie mam żniwa życiowe. Jest mi w sumie dobrze. mam dobrego męża, syna, ciekawy zawód, jestem wręcz doceniana i szanowana, a tu ta choroba mnie wykańcza i odbiera te miłe chwile.A jak w Twoim życiu? czy jesteś zadowolona z tego co sie w koło Ciebie dzieje? Napisz coś o sobie. Pozdrawiam.
-
Kringa Nie rycz!!! Nie umiem może podtrzymać na duchu, ale bedę się starała. Na pewno w Twoim życiu jest cała masa fajnych rzeczy i warto sobie o nich jak najczęściej myśleć. Przypominać sobie te dobre chwile i odkurzać miłe wspomnienia, a także ...marzyć o jeszcze lepszych w przyszłości. jestem pewna, że wywalczysz dla siebie to światełko i wszystko sie ułozy.Mnie się wydaje, że póki zyjemy to zawsze jest nadzieja że może być lepiej. W końcu to nie są choroby tak cięzkie, żeby poddawać się, bo już nic nie da się zrobić. Pewnie, że trzeba wszystkiego próbować i myśleć, że kolejnym razem się uda wyleczyć. Sama w to często watpię i może niepotrzebnie tak pisałam , teraz mam dylemat czy powinnam tak obarczać swoim problemem innych. Piszę dlatego, by być wśród podobnie chorych , chcę być zrozumiana, bo ludzie nie czujący tak samo ignorują to co mówię. Myślę, że Ty masz podobny problem dlatego tak chętnie wchodzisz na to forum.Dobrze, że ono istnieje i że możemy się spotykać w chwilach zwatpienia. Trzymam za Ciebie kciuki, a jestem pewna, że w końcu wyleczymy się z naszych przypadłości, to tylko kwestia czasu i trochę szczęścia w trafieniu na właściwego lekarza.
-
Kringa Dzieki. Spytam lekarza. Za tydzień mam zadzwonić i powiedzieć o samopoczuciu po tym Biosotalu. Co do Holtera, wiem że pewnie boisz się usłyszeć czegoś tam...Ale się nie denerwuj. Chyba lepiej wreszcie znać przyczynę niż wciąż się domyślać. Jeśli jak pisałaś serce masz zdrowe, bo USG nic nie wykazało, to może tylko masz ten problem z pulsem na tle właśnie emocji. Czy skacze ci puls emocjonalnie? Ten mój lek własnie bardzo umiarowywuje puls, ja teraz nie mam większego niż 70 a na spokojnie to nawet 58. Ale niestety nie zachamowało to skurczy serca, dlatego szukam czegos innego. Mnie właśnie też skacze ciśnienie od emocji i to chyba najgorsze, bo trzeba leczyć nerwy a nie serce. Pewnie i to usłyszę od kardiologa. Skolei dowiedziałam się że leki na nerwy typu serotax mogą wręcz wzbudzać arytmie no i taka to moja dola. Te nasze choroby to chyba po to by sobie uświadomić kolejny raz jak świetnie nam było na tym świecie przed chorobą.Tylko, że mam już dosyć tych nauk!!!
-
Kringa Dzieki za wsparcia. Napisz na co jest ten Belalock? Ja potrzebuję czegoś na dodatkowe skurcze serducha no i ew. na wzrastające cisnienie podczas emocji-wtedy zawsze idzie do góry.Sama nie wiem czy cokolwiek pomoże na emocje? Może powinnam brać jakieś leki na razie ziołowe na to uspokojenie, chpociaż jak na siebie patrze z boku, to naprawdę jestem ostoją spokoju-wszyscy tak mnie postrzegają również, a jednak w środku jestem ruiną.Za dużo przeżyć w tym życiu chyba.Nie dał organizm rady i teraz mi oddaje swoje żale.Pozdrawiam i dzięki.
-
Witajcie Powoli dochodzę do wniosku, że lekarze tak naprawdę uczą sie na nas jak na ,,myszkach\" Sami nie wiedzą co przepisać i jak zareaguje jaki organizm, no i tak próbują, a nuż ten lek,,zaskoczy\" To w sumie straszne, bo poddajemy sie z ufnością ich diagnozom, a po chwili znowu dzieje się z nami to samo, albo jeszcze gorzej. Ja biorę też nowy lek niby na arytmie, ale już wczoraj przed snem miałam znowu to co dawniej czyli dodatkowe skyrcze, trwające koło godziny. Za tydzień mam dzwonić do lekarza, no i co ja mu powiem, że i tym razem lek nie trafiony? Da mi znowu inny i tak w kółko. Myślę, że jestesmy trochę manipulowani przez nich.To w sumie straszne, ale chyba na te nasze nerwicowe stany nie wiele może pomóc ta medycyna. Od jutra mam bardzo cięzkie dni w pracy i boję sie jak sobie poradzę ze zdrowiem, a musze być bardzo skoncentrowana i cały czas ,,uśmiechnieta\".Marzę o spokoju i całkowitym relaxie.Pozdrawiam.
-
Kringa dzieki za informację. Co prawda nie znam tych leków, ale może wszystko przede mną. Co do Holtera, to wyjdą tam wszelkie nie regularne bicia serca.np. dodatkowe skurcze, przyspieszone tetno itp. Ja to zrobiłam i stąd wiem, że to nie gra mi w brzuch/tak myslałam/ Na dodatkowe skurcze biorę Biosotal. Ale nie wiem jaka jest przyczna tych skurczy i dlatego szukam z uporem. Jesli nie samo sece /mam ponoć jakąś wadę nic nie znacząca zastawki/, to już tylko nerwica. Muszę znaleść tę przyczynę! Na EKG też mi zawsze wszystko dobrze wychodziło, bo trwało za krótko, by coś wykryć. Holtera ma się 24 godz.i jest większa szansa na badanie . Co do pulsu, to bardzo mi przyśpiesza na tle emocjonalnym, zresztą jak i ciśnienie. To trzeba leczyć, bo skoki są nie dobre dla serca.Tylko jak zagłuszyć normalne emocje? Ja jak jestem u lekarzy zawsze mam wysokie cisnienie i puls. W domu za to niskie.Robiłaś Echo serca? Jeszcze i to się robi gdy coś jest nie tak. Pozdrawiam.
-
Witajcie! Dziś byłam na badaniu tarczycy u endykrynologa-to miała być jeszcze jedna z możliwych przyczyn tego co dzieje się z sercem. Okazało się, że tarczyca jest zdrowa i nie może być powodem. Chyba sie ucieszyłam, ale z drugiej strony coraz bardziej wierzę, że to co mam może być nerwicowe. Czy ktoś z Was bierze leki na serce i leki na nerwicę jednoczesnie? Ponadto zdziwiłam się bo po leku który biorę 7 dzień strasznie mi spadło ciśnienie i puls, a w badaniu u lekarki mimo wszystko miałam 80/150. Czyzby te emocje tak mogły nas nakręcać, by nawet lek na nadciśnienie nie działał? Może ktoś miał podobne odczucia? Sama już nie wiem co robić i mysleć. Pozdrawiam.
-
Cześć Wszystkim! Ja od rana chodzę troche otepiała, po lekach nasercowych strasznie mi spadło cisnienie95/65 a puls 58. Pije kawke, bo juz sama nie wiem co zrobić. Co prawda skurczy nie mam, ale też i za dobrze sie nie czuję. Dziś mam wolne, po południu idę na zakupy z koleżanką więc może się rozruszam. Póki co boję się czy wogóle dotrwam do tej 17.A jak Wy sie czujecie? pozdrawiam
-
z tego co piszecie wniosek taki, że jednak nie wszystko mozna zwalić na nerwicę! Trzeba najpierw powykluczać wszelkie możliwe choroby. Może coś w tym jest? Drugi wniosek jest taki, że do końca nie można wierzyć lekarzom, bo są tylko ludźmi i sie mogą mylić.Tak jak Kulkaaa myślała, że zawroty głowy są od nerwicy, a kto inny, że ból głowy. Jednak są inne przyczyny, które dadzą się leczyć, albo po prostu są i wiadomo, że to nie nerwy. Ja też jestem zdania, że wpierw trzeba zbadać co się da, a dopiero po tym czasie iść po poradę do psychiatry. Psychiatra daje leki przeciwdepresyjne, czy lekowe a tym samym znieczula poczucie właściwej choroby a w dodatku te leki uzalezniają. Należę do tych osób, które się badają i polecam taki sposób, mimo że może on się wydawać śmieszny. W dodatku chodzę przewaznie do 2 lekarzy, by potwierdzić diagnozę. W życiu już słyszałam wiele najgorszych. Ze 2 razy jakaś ,,lekarka\" widziała w moim brzuchu raka. Przez miesiąc szalałam ze strachu, ale ta diagnoza została wykluczona przez rezonans i badania krwi. Myślałam, że ją podam do sądu za te słowa, które tak mnie przeraziły, ale w końcu tego nie zrobiłam. Było to z 10 lat temu. To samo tyczyło sprawy syna. Inny,,uczony\" już dał nam skierowanie na wycięcie czegoś z organizmu, bo też się dopatrzył.Oczywiście okazało się, że się mylił. Takich sytuacji miałam już kilka.nauczyły mnie one pewnego sposobu podejścia do lekarzy.Nie ufam nigdy za 1 razem.
-
Zaraz jadę do pracy, ale jeszcze trochę z Wami jestem. Moja nerwica toczy się we mnie chyba od dawna, jakieś 10 lat.Też wiążę ten stan z utratą ojca, który był dla mnie wielkim wsparciem. Zostawił mnie z chorą matką, którą sie zajmowałam i zamartwiałam, ale wtedy ataki były bardzo sporadyczne-wciąż musiałam być gotowa do pomocy innym. Dopiero jak mama zmarła, a ja sie powinnam uspokoić nerwica zaczęła mnie szarpać.Zawroty głowy, leki.Teraz gdy mam wreszcie tzw,,spokój\" bo zycie w miarę unormowane pokutuję. Zamiast sie cieszyć dorastającym synem/jest bardzo dobrym i zdolnym chłopakiem/ i fajnym mężem, zatruwam im zycie swoimi minami i problemami. Staram sie je ukrywać, ale to chyba jednak widzą, że jestem inna niż dawniej. Z atakami paniki jakoś sobie poradziłam i już nie często mi dokuczaja, ale objawy somatyczne wciąż inne wciągają mnie w ,,zabawę\".Nie jestem już sobą i ten lęk przed kolejnym dniem bardzo mnie dołuje.A życie wciąż ucieka! Szkoda tego co mogłoby być miłe. Jak z tym wygrać?
-
Witam! Gratuluje wszystkim, którym sie udało nie poddawać lękom. Czytam, że dajecie sobie radę, więc jednak można. Ja wczoraj w nocy też na poczatku miałam kilkuminutowe kołatania serca, ale jednak nie tak mocne jak dawniej i szybko mi przeszły, więc nie zdążyłam sie mocno tym nakręcić. Dziś trochę się martwię synem, bo znowu sie gdzieś przeziebił i idąc do szkoły już źle się czuł. Zawsze o niego sie martwie, choć już jest całkiem dorosły. Czy Wy tez się tak trzęsiecie o dzieci? Pozdrawiam.
-
Rosa Podpowiedz mi jeśli czegoś się nauczyłaś na tych terapiach, jak sobie radzić z lękiem, zwłaszcza w nocy. Czy jakoś specjalnie oddychasz? Czy ten lęk jest wyzwalany u Ciebie z jakiegoś konkretnego powodu np. jakiegoś nagłego bólu? Mam takie ostatnio niepokoje w nocy, zwłaszcza przed zasnięciem. Boję się jak tylko poczuję nieznany do tej pory mi ból. Od razu przyśpiesza tetno itp. Czy bierzesz jakieś leki? Pozdrawiam.