Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maaaja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Maaaja

  1. Maaaja

    Moja nerwica...

    Nie brałam! Na co one są? Ja też się pytałam o ten Biosotal, ale też nikt nie napisał, może nikt tego nie łyka? Nie denerwuj się może wpisz w wyszukiwarce te słowa?
  2. Maaaja

    Moja nerwica...

    Gringa i inne kochane nerwuski. Już myślałam, że się lepiej poczułyście?! Wyjaśnię najpierw że nie dam sobie,,ręki odciąć\" że ten mój kardiolog się nie myli co do łączenia lekarstw. Nie znam go zbyt dobrze, ale tak mówił, że wpierw chce ustawić mnie na lekach na te arytmie a może potem, jak sie okaże że dalej mam jakieś inne zaburzenia typu leki itp, to doda mi coś na to. Może ufa że jak nie bedę miała kołatań, to już nerwica się uspokoi/ jak na razie biorę ten Biosotal i mam cisnienie niziutkie, aż mi się kręci w głowie. Nie wiem czy to nie za mocne dla mnie, ale skolei nie telepie mi serce, no i bądź tu madry! Tak już mam dosyć tych problemów ze sobą, że ...No ale co zrobić. Ja też Gringa od wielu lat mam problemy. Całe zycie tteraz mi oddaje to co brałam, a stresów było pełno, aż za duzo. Nie chcę się powtarzać w pisaniu, już wszystko napisałam wcześniej.Sama nie wiem czy nie iść jednak do psychiatry, ale nie chciałabym brać kolejnych nieznanych leków, mam bardzo odpowiedzialną pracę i muszę być bardzo przytomna a w dodatku powinnam mieć ,,dobry nastrój\". Czy Wam pomogły wizyty u lekarzy?Bardzo serdecznie Was pozdrawiam i piszcie nadal. \'
  3. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witajcie kolejnego dnia. Czyżby w niedzielę lepsze samopoczucie? Nikt nie pisze, nie ma już schorowanych? Oby! nie wiem jak u Was, ale u mnie cisnienie spada i pewnie zaraz lunie, a to nie nastraja optymistycznie.
  4. Maaaja

    Moja nerwica...

    Gringa ja mam tak samo z ciśnieniem. W domu niskie a u lekarzy nawet wysokie. Nazywa się to,,efekt białego fartucha\" czyli podświadomy lęk co za chwilę powie nam lekarz.Lekarze o tym wiedzą, że nerwicowcy tak mają i powinni to uwzględniać przepisując leki. Chociaż z drugiej strony wiem że takie skoki ciśnienia nie są dobre i z wiekiem się pogłębiają, dlatego za wczasu chyba niektórzy z nas dostają leki na nadciśnienie.Ja teraz taki biorę i jak narazie chodzę trochę skołowana, ale za to o dziwo już 2 dni nie mam szarpań serducha. Może to własnie skoki ciśnienia działają na te nasze arytmie? warto to sobie poobserwować. Ten mój lekarz bardzo wnikliwie do mnie podszedł i mam nadzieję, że dobrze mnie zdjagnozował. Nie biorę żadnych leków na tzw.uspokojenie nerwowe, bo tez mi powiedział, że przy lekach na serce nie powinno sie podawać leków na depresje/mogą wywoływać arytmie/Zobaczę co bedzie dalej. Na razie na noc łyknę jednak Nerwosolu. Pa do jutra!
  5. Maaaja

    Moja nerwica...

    Teraz nie wiem, bo po tym leku od 2 dni mam niski, mimo lęku-czyli max75. Przedtem nawet nie mierzyłam sobie, bo nie wiedziałam, że puls tak przyśpiesza.Uczę się dopiero.Teraz skolei się boję, żeby puls nie spadł za nisko, trochę lekarz mnie na to uczulił. Ale jedno już wiem, że lęki mam mimo tego że puls w normie/po lekach/
  6. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich. Jak sie dziś czujecie? Trochę słonko świecie tam u Was? Jak nocka? Co do Asparginu, bo ktoś pytał. lekarz kazał 1 tabl.dziennie. Nie można z nim przesadzić. Atenolol chyba jest na nadciśnienie? Mój mąż to łyka od lat. Ja dziś nawet spałam, ale miałam problem z zaśnięciem. Niby serce nie stukało nierównomiernie, ale jednak czymś się podkręciłam i szybciej biło. Musiałam wstać po godzinie leżenia i zasnęłam dopiero, gdy mąż się położył obok. To na bank nerwicowe. Chyba znowu będę piła Nerwosol na noc. Mąż znowu dziwnie sie patrzy na mnie. Czuję się bezradana. Ten lek Biosotal jak na razie trzyma w ryzach dodatkowe skurcze, ale ciśnienie mi mocno spadło. dziś mam 96/65. Piję kawkę słabą. Zobaczę co dalej. Lekarz mi mówił, że najważniejsze by puls po tych lekach nie schodził do 55. Cały czas teraz mierzę sobie. Można zwariować.
  7. Maaaja

    Moja nerwica...

    Yack Jakie leki stosowałeś przez te lata i jakie miałeś objawy choroby? Kiedy się to wszystko zaczęło? Pogadajmy o tym, może takie rozmowy trochę nam pomogą. Jak widzisz nie jesteś sam. Staramy się od rana wspierać, albo po prostu opisujemy co nam się przytrafiło, by się wyżalic, bo przecież rodzina na pewno ma już dosyć słuchania o kolejnych atakach lęku. Sami przez to na szczęście nie przechodzą i nie mogą tego zrozumieć. Pozdrawiam.
  8. Maaaja

    Moja nerwica...

    Joannno Wysokie OB to nie jest. Ja mam wciąz 33, może czasem 35, mój lekarz powiedział, że to świadczy albo o chorym przyzębiu-czyli dentysta! albo o sprawach kobiecych. Idę za 14 dni na USG dopochwowe, bo nie robiłam już tego ze 2 lata, a ostatnio nie mam regularnych miesiączek/ale to też sprawa wieku/Poza tym jakby coś bardzo było nie tak to w reszcie obrazu z krwi coś by też się ujawniło. Nie wiem jak Cię przkonać do lekarzy, rozumiem że można się ich obawiać, ale ja zawsze chodzę/jak coś mi dolega do 2 tej samej profesji,/żeby porównać ich zdania, wtedy wybieram dla siebie tzw. Lepszą diagnozę. To się w moim wypadku sprawdza. też z powodu ich czasem złego rozpoznania już przeżyłam swoje, kiedyś o tym pisałam i naprawdę mam powody by się obawiać, ale teraz wiem, że tak czy siak lepiej wcześniej niż później się zbadać. Oczywiście nigdy nie chodzę ot tak dla samego chodzena, zawsze mam powód najczęściej bólowy. Po badaniach na kręgosłup wiem że mam w nim zwyrodnienia i niektóre z bóli mają tam swą przyczynę. Promieniują aż do mostka! dawniej myślałam że to zawał, teraz umiem to odrózniać i sie tego bólu już nie boję. Z arytmia też już staram się nie pieścić, wiem co to jest jestem po 2 kardiologach. Mówili podobnie. Polecam Ci jednak zrobić sobie badania serca tzw. Holtera. tam wyjdzie co się dzieje i jak to leczyć. Po co masz tak cierpieć? No i może Echo serca. Z tego co piszesz to rzeczywiście sama się napedzasz w to bicie serca, może łyknij przed snem Nerwosolu. zaśniesz szybciej. Mnie zanim brałam leki to pomagało na noc.Pozdrawiam.
  9. Maaaja

    Moja nerwica...

    Lojka Mogę Ci poradzić w tej sprawie, bo sama mam te problemy.Od kilku lat z tym się borykałam. Zaczęło się od zawrotów głowy, a teraz gdy od jakiegos czasu ich nie mam wpadłam w arytmię.jestem pewna że to na tle nerwicy. Ale powoli. Musisz sobie zrobić po 1- Holtera serca/prywatnie-100zł/ To badanie zanotuje pracę serca całodobowo. Poza tym Echo seca-wykarze ew. zmiany w anatomii. ja mam od dziecka tzw. szmery w sercu, ale nigdy do tej pory ich nie czułam, a jednak teraz się ujawniły.Mam cechy wypadania płatka zastawki mitralnej, to ponoć bardzo mała wada i miewa ją co 2 kobieta. Na ten płatek można jednak,,zrzucić\" winę za te arytmię, czyli nierównomierną pracę serca.Jeśli się okarze, że serce masz zdrowe anatomicznie to zrób sobie jeszcze badania tarczycy, to ważne by wykluczyć nadczynność, albo ją leczyć.Na wszystko są jakieś leki, ważne by znać przyczynę i leczyć to co jest sednem. Rozumiem Twoje napięcie, bo sama przez to przechodzę, a poprzez internet sporo się dowiedziałam i podjęłam leczenie.Powodzenia i dawaj znak jak się czujesz i czy zrobiłas badania. lepiej idź prywatnie, to szybciej się uspokoisz. Pozdrawiam.
  10. Maaaja

    Moja nerwica...

    Dopiero wróciłam z pracy i siadam do Was. Magnez jest potrzebny w nerwicach, ale mój lekarz wolał mi dać Aspargin-to jest połączenia magnezu z potasem. Teraz to od wczoraj zażywam, na razie czuję się dobrze, nie mam skurczy serca, ale to może jednak po tym nowym leku jaki przepisał. Czy któraś z Was ma jakiś problem z sercem, bo nic nie piszecie o tym. Co znaczy że macie kołatania? Czy to te szybkie stukania serducha? Podkręcony puls, czy jeszcze coś innego? Czy nie dołuje Was ta pogoda? Kiedy bedzie cieplej, po takiej zimie zupełnie innej wiosny sie spodziewałam. Pozdrawiam.
  11. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witajcie rano! Poczytałam o Waszych zmaganiach.Wszystkie Was pozdrawiam i nikogo nie lekceważę. Może nie mam zbyt dobrej pamieci by odpisywać na konkretne posty, ale jestem z Wami. Fajnie, że czasem macie lepsze nastroje i odrobinę optymizmu.Ja też walczę o normalność a tem sposób pisania do Was bardzo mi pomaga. Cieszę się, ze mnie ktoś rozumie i nie wyśmieje się.Dziś w nocy spałam dość dobrze, choć jak już pisałam bałam się nowych proszków na serce. Czuję ich zmianę, bo organizm jakiś otumaniony, czy nawet trochę zmęczony. Liczę, że to tak na poczatku, a potem przejdzie. Pytałam czy któraś z Was brała kiedyś na serce Biosotal, ale chyba nie, bo nic nie piszecie. Myślę, czy kiedyś jeszcze uda mi się żyć tak jak dawniej bez tych leków? To jednak nerwica nakręca mi serce, więc bardzo bym chciała jej się pozbyć. No ale póki co muszę łykać, by zupełnie serducho się nie pogubiło w tej arytmii. Piwka nie mogę, bo te leki nie dają takiej możliwości. Za to niestety palę. Kawki też się już boję, bo się naczytałam, że podkręca, ale mój kardiolog powiedział, że 1 słabą to mogę, jeśli nie mam po niej sensacji. Dziś spróbuje, bo ciśnienie spada. mam nerwicę z 10 lat. tylko wcześniej tak nie nazywałam tego co się ze mną działo. Przechodziłam przez wszystkie etapy, włącznie z lękami panicznymi, dreszczami, zawrotami głowy. siedziałam 2 lata w domu i malowałam, by mieć jakiś pretekst do pozostania w domu-tak dla rodziny. Potem mi przeszło.Teraz gdy się boję wiem że to choroba i staram się zaraz czymś innym zająć, by tego nie pogłębiać. Już aż tak strasznie nie jest, jak się wie co nami kieruje. Miałam już samodzielne wyjścia do pracy, sklepów, to było ćudowne! Teraz muszę znowu powoli przejśc przez etap samoleczenia. Niech tylko to serducho da mi spokój! wam życzę spokoju i ukojenia! Bądźmy razem to jakoś da się żyć. Pozdrawiam Wszystkie dziewczyny!!!!
  12. Maaaja

    Moja nerwica...

    Jak się czujesz po Betaloc-ku? Jak reagował organizm na poczatku? Czy Ci pomógł. Napisz coś więcej proszę. Może któraś z Was bierze Biosotal?Pozdrawiam.
  13. Maaaja

    Moja nerwica...

    jestem właśnie po wizycie kardiologa. Usmiał się na widok moich badań-tj. ilości. Wszystko przygotowane jak do jakiejś operacji. No ale własnie je zrobiłam, by jemu było łatwiej postawić diagnozę. Powiedział, że moje dodatkowe skurcze serca są od tej wady zastawki. Miałam ją od dziecka niestety, a dopiero teraz się odzywa i pewnie na skutek nerwicy.Mierzył mi puls i cisnienie i stwierdził, że czuje jak sie ,,nakrecam\" rozmową z nim. Skacze mi od razu puls. Ten propramolol widać nie przynosił oczekiwanych efektów, no i teraz mam brać Biostal. Czy któraś z Was to bierze? Boję się zmieniac leku. Nie wiem jak zareaguje organizm, a oczywiście w ulotce doczytałam się strasznych rzeczy.No ale trzeba komuś ufac, ten kardiolog jest kardiochirurgiem, a poleciła mi go koleżanka bo jest jej sąsiadem. mam nadzieję że przezyję noc! Kulkoo ja Ci życze jak najlepiej. Póki możesz wywalcz jakoś drobnymi kroczkami więcej zrozumienia u chłopaka. pewnie z rodzicami i tak nie zerwiesz kontaktu, ja miałam podobnie i nie dało się. Często dzwonili, prosili o pomoc, albo co gorsza nic nie mówili tylko jak nie wpadłam 2 razy w tygodniu to już czułam, że są urażeni. To rzeczywiście taka presja na naszych czułych sercach.pozdrawiam.
  14. Maaaja

    Moja nerwica...

    Coś z tym facetem dziwnie. Jesli Cię kocha mimo wszystko powinien moim zdaniem cię wspomagać. Widzi pewnie ile dla Ciebie znaczy opieka nad ojcem, troche mógłby choć jeszcze przed ślubem bardziej sie starac i okazywać ci pomoc. Nie chcę nic mówić, bo to Twoja decyzja, ale teraz gdy jeszcze nie jesteście na bank razem pogadaj z nim o tym wszystkim. Postaraj sie byc trochę asertywna i wyznacz swoje granice. To bardzo ważne, bys potem nie czuła się psychicznie wykończona, bo zdaje sie już teraz masz problemy ze zdrowiem. Nie wpadaj z deszczu pod rynnę! Z trgo co napisałaś, on ma ochotę Ci mówić ,,jak to bedziecie żyć razem\", a gdzie miejsce na Twoje uczucia i Twoje zdanie? Powiedz mu, że gdy bedziesz niespokojna o rodziców to i pożycie Wasze będzie szwankować. Niech Ci pomoże w tych przyziemnych sprawach, takich jak zakupy itp.Jesli tego nie widać, to ????? Bardzo go kochasz? Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, chcę Ci życzyć jak najlepiej, a faceci ...no cóż bez nich smutno i źle, ale dobrze od poczatku stawiać swoje warunki w układaniu życia.
  15. Maaaja

    Moja nerwica...

    Kulka To oczywiste, że trzeba nadal odwiedzać rodziców i im pomagać. Tylko jakieś zwyroidniałe osoby odsuwają się od swoich najblizszych, zwłaszcza w takiej sytuacji jak Twoja.Jenak jak bedziesz na,,swoim\" złapiesz nowy oddech do tej pomocy, bedziesz miała chwile wytchnienia, a to jest wręcz zbawienne.Ja też po studiach wróciłam do swego miasta i opiekowałam sie rodzicami. Wtedy własnie czuli sie coraz gorzej i zawsze do mnie kierowali wszystkie swoje prośby. Strasznie to przeżywałam, ale oni obdarzyli mnie wielkim zaufaniem, że jako już dorosła pewnie im pomogę najlepiej. Do końca byłam z nimi. Mój brat za to /starszy/ jest też cięzko chory. Mieszka w innym mieście i musi żyć pod stałą lekarską opieką. Wspieram go codziennie meilami, też jest bez czucia /to straszna choroba SM/ Jesli moge tylko Ci podpowiem, uważaj na relacje ze swym mężem, by nie czuł się na 2 miejscu wciąż za Twoimi rodzicami. Potem na tym punkcie mogą byc konflikty.Mój mąż kiedyś mi powiedział, że wciąz czuje w naszym łózku obecność osób trzecich. Ja po prostu nie potrafiłam przestać się zamartwiać rodziną. To bardzo trudne, gdy kogoś się za bardzo kocha. Pozdrawiam.
  16. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witam rano! Wstałam, jak zwykle wyszłam z psem i po sniadaniu siadam do czytania. Na szczęście mam taka pracę, gdzie nie muszę być codziennie. Dziś mam luzy. W nocy znowu troche szarpało mnie serce, ale jakoś to starałam sie zbagatelizować. Nad ranem zawsze jest mi gorąco-budzę się spocona. Dopiero po godzinie czuję się lepiej. Strasznie zrobiło mi sie przykro po przeczytaniu Waszych ostatnich postów.Rozumiem że zycie Was nie rozpieszcza i dopóki zostaniecie w tych domach nic sie nie zmieni. Swoich rodziców chyba już Wam się nie uda zmienić, skoro sami do tej pory tego nie zrobili. No cóż, może pora na samodzielność? Nie wiem w jakim wieku jesteście, ale chyba najlepiej byłoby szybko oderwać się od chorego gniazda i zyć na swoim, jesli to mozliwe.Moi rodzice tez się często kłócili i choć nie dochodzilo do przemocy, ani nikt nie pił i tak bałam się o nich.W sumie bardzo mnie kochali i poświęcali sie, ale nie potrafili zostawiać swoich ,,problemów\" poza moim wzrokiem. Najgorsze i tak było dopiero potem gdy sie starzeli i powaznie chorowali. Ojciec miał 3 zawały, a mama od kiedy pamietam chorowała na padaczkę. Widok takiego ataku dla dziecka jest czymś koszmarnym, choć sam chory w tym czasie nic nie czuje.Bardzo się o nią martwiłam, bo ona starała się normalnie żyć, wychodziła na miasto, gotowała itp. Miała setkę rozmaitych wypadków, często nawet gdy byłam w drugim pokoju. Ojciec wiedząc, że bardzo sie tym martwię wysłał mnie zaraz po maturze do innego miasta na studia. Tam rzeczywiście żyłam jak nigdy dotąd spokojna. Choć martwiłam się co z mamą w domu, to z czasem nauczyłam się żyć własnym życiem. Teraz już nie mam rodziców i jestem szczęsliwa z tego co osiągnęłam, jednak cień dzieciństwa mnie przesladuje. tak sobie tłumaczę nerwicę.dzis mam wizyte kardiologa, ciekawa jestem co ten kolejny medyk mi podpowie. Wieczorkiem Wam napiszę. Pozdrawiam.
  17. Maaaja

    Moja nerwica...

    No i same sobie powoli tłumaczymy skąd nasze obecne nerwice! Tak sądzę, że właśnie dzieciństwo ma kolosalną wagę. Jak dorastamy, jak potrafimy sobie radzić z najwcześniejszymi lekami, czy był wtedy ktoś kto potrafił nam tłumaczyć, że życie to też i smutek, łzy, że to naturalne tak jak jest naturalne odczuwanie radości i szczęścia. Czy trafiłysmy na dojrzałych i mądrych rodziców? U mnie nawet i tak było, ale co z tego jak od dziecka byłam chora/wada wrodzona ortopedyczna/ i musiałam jako 9 miesieczne niemowle przejść 1 operację, jako 6 latka 2 op. i jako 14 latka 3. Te operacje odbywały sie z dala od mego miejsca zamieszkania i od rodziców. Byłam sama przez wiele miesięcy. Wtedy rodzice nie mogli towarzyszyć dzieciom w szpitalach. Moje koszmary zaczęły się pewnie tam właśnie. W dodatku mama od kiedy pamietam była zawsze chora i bardzo sie o nią bałam. Nie trzeba więcej dla małego dziecka. Nigdy nie byłam u psychiatry, ale podejrzewam, że na 1 wizycie sam by się załamał i od razu postawił diagnozę. Ile w końcu można być ,,dzielną dziewczynką\"?Teraz sama wychowuje syna i staram się okazywać mu czułość. Ma do mnie zaufanie, a dla mnie jest największym szczęściem jaki dał mi los. Zyczę Wam jeśli jeszcze nie macie dzieci abyście mogły przeżyć to fantastyczne uczucie macierzyństwa.Zapewne po własnych doświadczeniach bedziecie wspaniałymi matkami.
  18. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witam! Też się dziś wyspałam! Na noc ostatnio łykam sobie Nerwosol, to ziołowy lek, lepiej po nim chyba spię. Na razie biorę już 2 opakowanie Propranololu zalecone przez kardiologa, jutro wizyta u 2 kardiologa. Postaram się wyciagnąć od niego więcej informacji. Słyszałam, że tego leku nie powinno sie nagle odstawiać, jak i chyba innych na nadciśnienie. Magnezu na razie nie biorę, bo w najnowszych badaniach krwi miałam to w normie, a za dużo to też niedobrze. Rozumiem wszystko co piszecie, bo czuję sie podobnie. Dawniej 2 lata temu miałam takie same mocne objawy lęku przed skupiskami ludzi, nawet z pracy czasem uciekałam. Byle do domu i pod kocyk! W sklepach drżałam, kręciło mi się w głowie a u lekarki ciśnienie mi skakało. Zawsze u lekarzy mam wysokie, a w domu niskie. Takie skoki są na tle emocji, ale swoje robią w sercu. To trzeba jakoś leczyć i stabilizować. Jutro się spytam lekarza czy mogę znowu brać Seronil, wtedy mi pomógł i czułam się dobrze. Nawet sama sobie latałam po sklepach-jaka to dla mnie była nagroda! Po latach lęku i łażenia za rączkę z mężem. Teraz wszystko wraca, najgorsze to serce. Leki sie same cisną jak serce wariuje, albo na odwrót. Mimo wszystko musimy sie trzymać. dziś idę do dentysty i na chwilkę do pracy. Pozdrawiam Was.
  19. Maaaja

    Moja nerwica...

    Brałam parę lat temu Seronil to chyba podobny skład-ponoć taki jak w znanym Prozaku. bardzo mi wtedy pomógł, choć bałam sie brać dawki takiej jak mi przepisała lekarka, zresztą moja ginekolożka. Brałam pół dziennie. Po miesiącu skończyły mi się zawroty głowy! Wtedy to był dla mnie najwiekszy koszmar. Teraz mam arytmię chyba na tle nerwicowym i od jutra też zacznę brać Seronil, bo mam zapas. Nie czułam jakiś ubocznych skutków, a po 7 miesiącach odstawiłam go. Miałam 2 lata spokoju.Jak widać jednak nie działają te leki na długo i trzeba do nich wracać. Witam wszystkie nowe panie! Też się cieszę, że możemy sobie pomagać tą rozmową.
  20. Maaaja

    Moja nerwica...

    Kulko. Guzki rakowe ponoć nie bolą! W piersi jest sporo takich zgrubień i to całkiem normalne. Badać powinna lekarka, bo same to tylko sobie dodajemy strachu. Mnie zawsze bolą piersi przed okresem. Nie bój się.
  21. Maaaja

    Moja nerwica...

    Joannna, przypomniałam sobie, jak kiedyś się w nocy obudziłam z potwornym lekiem i zeszłam do męża, który sobie jeszcze oglądał TV. Powiedziałam że się boję, a on na to zupełnie spokojnie,,nie bój sie nie ma czego\" -Dobre co? Od tamtej pory wiem, że nie zrozumie tego co do niego mówię. Patrzy na mnie z taką kpinką w oku, ale chyba powoli tez się zaczyna bać, że to wszystko nie takie proste, bo trwa to już parę lat.Może wkońcu zacznie mi jakoś pomagać? Marzę by zaprowadził mnie do jakiegoś dobrego lekarza, który w 1 dzień mnie uzdrowi, bo naprawdę mam już siebie dosyć i tych straconych dni. Teraz zbliża się lato a ja cały czas zamiast planować wakację, planuję kolejne wizyty u lekarzy. Pozdrawiam
  22. Maaaja

    Moja nerwica...

    Najpierw odpiszę miłej Joannnie. Torbiel nie objawia sie twardym brzuchem, ja nie miałam takiego, nic nawet mnie nie bolało, po prostu poszłam wtedy na USG kontrolnie, bo kiedyś jako 18 miałam rozlany wyrostek robaczkowy. Ledwo mnie uratowali, a żeby było smieszniej to wina lekarzy. Trzymali mnie 10 dni w szpitalu ginekologicznym na zapalenie jajnika, a okazało sie dopiero po operacji, że to rozlany wyrostek. Konałam z bólu te 10 dni, no a potem ledwo z tego wyszłam. Po latach poszłam na USG, bo mam trochę zrostów po tamtej operacji i czasem coś mi dolega, chciałam sprawdzić. Podobno torbiele zdarzają się często, ale ludzie ich nie czują nawet bo one nie dają żadnych sensacji. Są przeważnie niegroźne, więc tego się nie doszukuj u siebie, nie ma po co.Twardy brzuch może być z nieregularnych wypróżnień. Jak tam te sprawy?Ja z tym też mam czasem problem, ale staram się panować jakoś.Teraz mam częste kolki jelitowe, więc nie jadam np. zup bo po zupach mam gorsze. Nie powinnam tez jadać cukru, ale jak tu sobie wszystkiego odmówić!? Co do spotkania, byłoby miło, ale nie ma co sie nakręcać, mieszkamy w róznych miastach! Fajnie, że sobie choć popiszemy dla relaksu i dodamy sobie otuchy, bo macie rację, że najbliżsi są już pewnie wykończeni naszymi problemami, sama pewnie miałabym dość takiego marudzącego męża. Uważam że jest biedny, bo ostatnio go zaniedbuję i stałam się monotematyczna i za bardzo wpatrzona w swoje doznania. Staram się to zmieniać, ale daleko mi do dawnej śmieszki pocieszki. Całusy!
  23. Maaaja

    Moja nerwica...

    Witam kolejnego dnia! Ja też dziś dobrze spałam. Mąż już w domu. Wieczorem znowu miałam godzinne kołatania serca mimo brania /już 2 opakowanie/ propranololu. Ponieważ jednak podejrzewam że to nerwicowe napiłam się Nerwosolu i po pół godzinie juz zasypiałam. Teraz może odpowiem naszej Kulce. Co do rezonansu to nie mam takiego doświadczenia, bo robiłam na głowę tylko EEG- to wtedy 4 lata temu było bardziej popularne badanie w celu wykrycia ew.guza. Nic nie boli i trwa z godzinkę. Nic mi nie wykryto. Rezonanas kiedyś za to robili memu męzowi na biodro. Był wściekły bo nie nawidzi lekarzy itp. i poza tym musiał leżeć bez ruchu pół godziny i ponoc to było trudne. Ja za to kiedyś miałam tomografie jamy brzusznej, bo dowiedziałam sie zupełnie przypadkiem na USG, że mam tam na watrobie torbiel. Pani oczywiście mocno to zaakcentowała, że trzeba to zbadać, czy to nic powaznego. Umierałam ze strachu! Zaraz poleciałam prywatnie na ten tomograf i tam słuchajcie z tej nerwicy musieli mi w połowie badania przerwać, bo tak strasznie chciało mi sie siusiu. Potem na nowo musieli ustawiać wszelkie parametry. Byli na mnie wściekli.Wyszedł ten torbiel no i dalej poleciałam do poleconego chirurga. On też na mnie wrzeszczał, ale za to że robiłam sobie to badanie, bo torbiel była malutka i zupełnie nie groźna. Ponoc więcej sobie zaszkodziłam tym badaniem niz to wszystko warte.Po miesiącu już zapomniałam, że go mam i teraz sie już tym nie martwie. Kulka ja tez długo nie mogłam zajśc w ciążę. lekarze badali mnie 7 lat! Rozkładali ręce i nic nie wiedzieli, aż w końcu trafiłam do jakiegos, który mi przepisał lek, po którym juz po 1 miesiącu zazywania byłam w ciązy. Uważam, że to tez było psychiczne, po prostu uwierzyłam, że mi ten lek pomoże.Strasznie to wszystko ze sobą powiązane. dzis siedzę w domku bo mam wolne. Piszcie to sobie pogadamy. Pozdrawiam.
  24. Maaaja

    Moja nerwica...

    Kocham Wrocław! Tam się urodziłam, studiowałam,poznałam męża ale teraz mieszkamy w Warszawie. We Wrocławiu mam jeszcze trochę znajomych i dobrych przyjaciół, a także bardzo chorego brata. Zawsze sobie mówię, że wszelkie moje choroby to nic w porównaniu z jego cierpieniem. Od lat jest skazany na wózek. Naprawdę sa gorsze rzeczy od naszych nerwic. Myślę, że najgorsza jest samotnośc i kompletny brak miłości. Wtedy żeczywiście nic nie ma sensu. Myślę też, że póki żyjemy wszystko jest możliwe i nie wiadomo kiedy i dla nas los sie może odwrócić. Nie traćcie wiary w to, że mozna pokonać swoje leki. Mnie trochę pomogła właśnie sztuka, a jeszcze bardziej przelewanie myśli na papier. Nie jestem wcale pisarką, ale w trakcie pisania zapominałam o lekach, zawrotach głowy itp. Wędrowałam w głąb siebie starając się zrozumieć to co przytrafiło mi sie już po drodze. Chyba moge to nazwać samoanalizą psychologiczną. Podczas pisania często ryczałam, ale dawało mi to ukojenie.Dotykałam tematów i tych miłych i tych strasznych. Nie napisałam pamietnika, tylko taką sobie powieść opartą o własne przezycia. Trochę ją posplatałam z wyobraźnią i marzeniami. Wiecie, że potem gdy już ją sobie wydałam byłam strasznie dumna, że dopiełam swego, że zrealizowałam jedno ze swych marzeń. Bardzo mnie to podbudowało, myslę, że każda z Was może na swój sposób znaleść jakieś swoje sukcesy. Najgorszy 1 krok! Zaplanujcie sobie i bądzcie konsekwentne, jak Wam sie uda raz osiągnąć sukces, potem stwierdzicie, że mozna siegać dalej. Chocby zacząć od umycia podłogi! Stamtąd nigdzie nie spadniecie, a ruch na pewno się przyda, wróci lepsze krążenie i jak zobaczycie efekt na pewno bedziecie dumne z siebie.Następnego dnia zaplanujcie coś innego i tak powolutku do przodu. Bardzo bym chciała jakoś Was zachęcić do powrotu do dawnego stanu. same piszecie, jak to było fajnie, jak dbałyście o siebie itp. Zastanówcie się co stoi teraz na przeszkodzie? Taka jestem mądralińska, bo akurat w moim przypadku raz się udało i przez 2 lata miałam spokój z nerwicą. Teraz wraca, znowu kłócia w boku, bóle kregosłupa, serducho, a ponieważ boli w innych miejscach niż to bywało dawniej znowu sie nakręca lęk.Postaram się walczyć swoimi metodami, ale tak jak i Wy teraz nie mam na nic siły i ogólnie nie mam motywacji do działania.Mam też bałagan, nawet okna nie wszystkie umyte po zimie. Dbać o siebie dbam tylko w te dni kiedy musze iść do pracy, a pracuję bardzo nieregularnie. W pozostałe dni najchetniej zostaję w dresiku. Też mam psa! Kocha mnie i ja ją. Czasem to ona mnie mobilizuje do wyjśćia, bo sama też zostałabym w domu na kanapie. Trzymam za Was kciuki!
  25. Maaaja

    Moja nerwica...

    Fajnie, że tu jestescie! Nie chcę przez to powiedzieć, że się cieszę z Waszych dolegliwości, bo sama też je mam, ale tak po prostu, że nie jestem sama. Po ostaniej samotnej nocy i ataku leku i walenia serducha spotkałam sie z przyjaciółką z lat licealnych. Odnalazłysmy się całkiem niedawno, ona w tym czasie wychowywała 3 dzieci, a ja ostro pracowałam. Wyżaliłam sie jej, a niechętnie mówię o swoich lękach. Była przerażona tym co opowiadałam, ale natychmiast postanowiła mi pomóc. Wie, że dopóki nie zbadam na 100% serca i nie usłyszę od kolejnego lekarza, że to wada bez znaczenia nie da się ze mną zyć. Traf chciał, że jej sąsiad jest kardiologiem i juz mnie u niego zapowiedziała. Od razu poczułam sie lepiej! Wiem, że za chwilę znowu zbada mnie lekarz a ja bedę mogła z nim pogadać o lekach, symptomach itp. Może wreszcie od kogoś znajomego więcej się dowiem! Ostatnio wystraszyła mnie kobieta , która wykonywała mi echo serca, na moje słowa, że biorę propranolol tylko zasapała i spytała, a kto to mi przepisał! Jej zdaniem to lek przestarzały zwiekszający ryzyko...nie powiem czego. Czułam narastający strach. Starałam się dowiedzieć więcej, ale pani tylko zasugerowała zmianę lekarza. No i bądz tu mądry!Oczywiście tego znajomego o to spytam. Muszę w końcu komuś zaufać.Z Waszych wypowiedzi sądzę, że jestem nieco starsza, ale to nie istotne. Też mam syna, jestem dość szczęśliwa z obecnego układu, pracy, a moja nerwica to chyba zatałość po dośc trudnym dzieciństwie i może po latach gdy odchodzili moi rodzice. Musiałam i chciałam towarzyszyć im w przejściu przez ich choroby, mieli tylko mnie.Nigdy nie sądziłam, że ja tzw,,dzielna dziewczynka\" bedę kiedyś za to wszystko zmagała się z taką chorobą.Podczas pierwszych dolegliwych symptomów nerwicowych-zawrotów głowy, leków przed wychodzeniem itp.postanowiłam sama sobie, że się nie poddam. Wtedy jeszcze nie sadziłam, że to nerwica.Dopiero, po wykluczeniu góza w mózgu, zawężonych żył, błędnika itp. stwierdziłam, że jak nie wiadomo od czego to jest, to i leków mi na to nie dadzą, a ja chcę żyć! Wystraszona, że życie mi ucieka postanowiłam wykorzystać czas i po długiej przerwie zaczęłam malować. Tak powstało 15 obrazów, potem zrobiłam wystawę, a potem zaczęłam pisać! Nie wiem co mnie tak gnało do tego, ale czułam, że muszę, że to dobra droga i najlepsza terapia jaką mogę sobie podarować. Nie chcę się tu rozpisywać, ale może i Wy macie coś takiego, co już dawno chciałyście zrobić, a wciąż odkładacie na bok? Może da Wam to Radość choć na jakiś czas i zapomnienie o chorobie. Ja w trakcie tej pracy czułam się jak nowonarodzona.Przepraszam za dość długi post. Pozdrawiam i nadal będę tu z Wami.
×