problematyczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez problematyczka
-
nie nie! No coś ty, ta dziewczyna po prostu nie odpisuje na maile ani nic. chyba raczej o topiku pisalam a co u mnie hm.. znów ten sam problem. Chyba topik mi nie pomogl bo chyba nie pojde jednak dalej do psychologa:( BOje sie:(
-
cyt- iskierka zgasła (??)
-
Motylllllllll, co u dziewczyny która nie chciala podać nicka niewiem - ale napisze do niej. Wiesz co cieżka sprawa tak z rodziną, ale ja też tak mam: trzeba sie przemóc i jakos im to dac do zrozumienia ze naprawde potrzebujesz pomocy (grunt ze Ty juz jestes zdecydowana) Ja też przezywalam takie docinki potem w chwilach bardziej nerwowych potrafili mi wyrzucic poprzednie leczenie i krzyknac ze powinni mnie po prostu zamknac w psychiatryku bez patyczkowania.. a tez wczesniej sama imm usialam powiedziec ze potrebuje pomocy bo sie wykanczalam- taki odruch mechaniczny bliskich ze nie chca dopuscic do siebie mysli ze ich dziecko badz rodzenstwo ma powazne klopoty i potrebuje pomocy.. A co do mnie: tak jak nie akceptuje siebie zabardzo. Teraz tymbardziej: od tych hormonow no.. po prostu wygladam fatalnie.. tz niby BMI okej ale wiecie jak to jest.. ja chyba nie widze prawdziwej siebie- widze nieproporcjonalnego potwora.. :( I wiem ze istnieje przebojowe dziewczyny ze spora nawet nadwaga- ale ja do nich nie naleze: i nie potrafie powiedziec sobie \"jestes OK \" i usmiechnac sie do lustra. Nie umiem i tyle. I na to nie uzyskam juz pomocy - to zbyt głebokie. Ciało - dla mnie to troche wstyd... zgadza się. Ja nawet jak sie upije nie potrafie o tym zapomnieć! nie da sie! :( Motylllllllll - mama powiedziala ze pomoze Ci z tym psychologiem, znalesc kogos? moze jest ktos inny niz ten szkolny.. :( chociaz on tez powinien dochowac jakiejs tajemnicy przeciez
-
Witam, jestem jestem. tylko wlasciwie to u mnie nic nie słychac- cały czas zastanawiam sie nad tym psychologiem .(a wczoraj byłam na koncercie happysad- oj rany chyba jako jedyna cieszylam sie zee nie bylo pogody i moglam byc w miare ubrana aby nie widac było ciala.. niecierpie tego) Bylam w krakowie u fachowca (co to tego jestem pewna, ale nie lubie pisać nazwisk w internecie) i ona powiedziala mi ze moze oczywiscie do niej ale polecila mi swoja kolezanke, która mieszka w mojej miejscowosci- ze moze tak bedzie mi wygodniej. Niewiem czy jest dobra -mam watpliwosci po tym ze nie wiedziala co to jest \"blog\" a przeciez one tez maja czesto jakis wplyw. ale chyba się zdecyduję. na próbe aż do wakacji (bo potem ona wyjezdza). zdecyduje sie tylko ze wzgledu glownie na ten okres- powiedziala mi ze to moze byc zalezzne i ze takie \"rozmowy\" mogą pomóc.
-
witam ja też sie zaczernie. byłam dzis u psychologa tak jak pisalam . Teraz mam koszmarny dylemat (ajaj mialo mi ubyć problemow a nie przybywac) musze podjac decyzje czy decyduje sie na terapie czy nie. Trzymaja mnie troche koszta (50zł tygodniowo za wizyte) coprawda rodzice powiedzieli ze zaplaca, ale ja nie lubie ich obciazac :( pozartym czuje presje ze znarnowane to pieniadze będą:( i grunt: ja niewiem czy bede umiala sobie pomoc (a wiem ze to ja sobie powinnam gł. pomoc..) :( bo ja nadal nienawidze swojego ciala:( i nadal chcialabym zrzucic chociaz 2 kg :(:(:( Prosze pomózcie mi podjac te decyzje:(