Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agsia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Wypowiadałam się na tym forum w okolicach marca/kwietnia 2014. W połowie marca, w trybie cięcia na kształt uśmiechu nad spojeniem łonowym, usunięto mi trzon macicy - szyjka i jajniki ocalały. Dokładnie opisałam moje wrażenia z pobytu w szpitalu i rekonwalescencji. Nazewnątrz blizny nadal trochę dokuczją - szczególnie jedna, po rozległym poparzeniu koagulatorem. Bilzny są różowe i czasem swędzą - szczególnie gdy się upocę w obecnych upałach, heh. Od kilku tygodni stosuję maść z heparyną i wyciągiem cebuli - pomaga. Przez dłuższy czas zmagałam się z nieswoistym zapachem wydzieliny pochwy. Myślałam, że to standard i po prostu często się myłam i używałam husteczek nawilżanych po siusianiu. Ostatnio ginekolog zalecił mi probiotyki doustne i dopochwowe (można kupić bez recepty) zawierające pałeczki kwasu mlekowego=lactobacillus. Zapach wrócił do normy, zwiększyła się też wilgotność pochwy. Lekaż po operacji mówił, że sostawił mi małą kieszonkę z macicy i mogę nieco krwawić podczas miesiączki. Przez pierwsze 4 miesiące nic takiego się nie wydarzało, ale od dwóch miesięcy mam mini krwawienia miesięczne (takie tam delikatne plamienia) - najwyraźniej zostało troszkę endometrium, które podjęło czynność. Przed operacją miałam potężne i bolesne krwawienia, które utrudniały mi życie okrutnie. Mój organizm nie nadążał z produkcją krwi, przez co miałam silną anemię (hemoglobina 7), brak sił, zadyszkę i towarzyszące mi wieczne zmęczenie. Teraz jestem jak młody bóg. Dodatkowo w moim przypadku doznania podczas seksu są intensywniejsze. Nigdy nie byłam demonem uciech łóżkowych, chęć na nie ogarniała mnie może raz w miesiącu (pomijając okresy ciąży, gdy było super fajnie). Teraz potrzebę seksu odczuwam częściej, ok. 3-4 razy w miesiącu. Dodatkowo nie obawiam się już niechcianej ciąży. Mam 38 lat i dwójkę nastoletnich dzieci. Jestem zachwycona sytuacją po. Ktoś pytał, jak to możliwe, że 3,5 tygodnia po operacji już uprawiałam sex? Normalnie - nie zaszyli mi dziurki, hihi. Po prostu spróbowaliśmy delikatnie a że wszystko było ok i nie odczuwałam żadnych dolegliwości bólowych... Dodam, że jakkolwiek pierwsze dni po były ciężkie, to już tydzień po operacji czułam się bardzo dobrze a niespełna 2 tygodnie po operacji wróciłam do pracy zawodowej. Pisałam też o niefajnym skutku ubocznym: siusianiu po pośladkach. Dziasiaj, czyli pół roku po operacji, nie mam już tego problemu.
  2. Pisałam na forum tydzień po operacji. Teraz jestem 3,5 tygodnia po i mogę dodać troszkę więcej. Do pracy wróciłam 2 tygodnie temu, dokładnie 12 dnia po operacji. Dobre samopoczucie wróciło definitywnie 8 dnia po. W moim przypadku sex jest jak najbardziej OK. Zdaje się, że nawet lepiej niż przed. X Dolegliwości z tyrułu moczu płunącego po pośladach zostały. X Oddawanie gazów jest nieco inne, ale nie potrzafię wytłumaczyć na czym ta inność polega. X Blizna nadal jest twarda, brzuch swędzi, czasem odzywają się węgielki w kangurzej kieszeni, ale ogólnie jest OK. X Moim problemem jest powierzchniowa rana po oparzeniu koagulatorem w trakcie operacji. Początkowo jej nie czułam, chociaż była widoczna. Ale później zewnętrzna warstwa uległa martwicy i już dwa tygodnie się babrze i goi bardzo wolno. Boli, ciągnie, wymaga pielęgnacji. Ale myślę, że przypadek poparzenia nie jest zbyt częsty, po prostu miałam pecha.
  3. x Trzeciego dnia podają nam śniadanie i resztę posiłków. Pamiętaj o gazach i nie jedz dużo i ciężkostrawnie. Ja preferowałam kisiel. Miałam możliwośc zagotowania wody i umieszania sobie kisielu z paczki. Oprócz niego kilka kęsów innego jedzonka i przeżyłam. Trochę straszno przed pierwszym wypróżnieniem, trochę też boli, ale strach ma bardzo duże oczy w tym przypadku. x Koło 4 dnia zaczynają ciągnąć szwy. Mi wyjęli je przed wypisem, piątego dnia po operacji. Nie jest to przyjemne, ale do przeżycia. x Ze szpitala odebrał mnie maż. Po drodze do domu zrobiliśmy szybkie zakupy w markecie, następnie ugotowałam obiad i... przeciążyłam się. Za długo na nogach. Węgielki w mojej kangurzej kieszeni się rozszalały i dopiero wczoraj odzyskałam spokój. Za to od wczoraj mogę chodzić prawie bez żadnych dolegliwości. Tydzień po zabiegu wracam do normalnej aktywności. No bez szaleństw, ale też bez problemu wejścia po schodach, pochodzenia po sklepach itp. x Hmm, z moczem rzeczywiście może coś być nie tak. Czasem sikam normalnym strumieniem, ale czasem spływa mi po pośladkach. Cóż, najwyżej trzeba będzie na stałe zaopatrzyć się nawilżane chusteczki. Co do seksu, to jeszcze nie mam doświadczenia, ale moja pochwa jest nawilżona. x Pozdrawiam Was Biedulki i trzymam kciuki.
  4. x Najgorszych jest kilka pierwszych godzin po zabiegu. Ból jest nieznośny. Porównałabym go do bólu poczas wymrażania nadżerki: tępy, wgryzający się w uda, lędźwie i krzyże. Do tego dochodzi pragnienie. Pierwszego dnia nie jemy i nie pijemy. Jeżeli szpital jest przyjazny i nas nawodni kroplówką, to należy się cieszyć. Nie próbowałabym na własną rękę pić wody, bo to może oznaczać wymioty. Nie należy też przesadzać z koktajlem przeciwbólowym, bo też grożą wymioty. A wymioty to ból jak ta lala. Tak samo jak kichanie lub kaszel. Jeżeli jesteś alergiczką pyłkową, nie rób operacji w newralgicznych miesiącach. Jeżeli palisz, rzuć palenie przed zabiegiem. Ja rzuciłam i to zdecydowany plus zabiegu. W pierwszej dobie co 4h dostawałam morfinę i ketonal. Morfina pozwoliła mi przebywać w takim letargu, w którym czas szybko płynie i nie odczuwałam odrętwienia związanego z jedną pozycją. Ketonal na mnie nie działał przeciwbólowo, dopiero po zmianie leku na pyralginę nieco odetchnęłam. Z pochwy delkatnie plamiłam. x Drugiego dnia też nic jemy, za to musimy dużo pić, chodzić, brać prysznic i sikać do słoika, jak tylko zdejmą nam cewnik (brrr). Nic przyjemnego, ale też do zniesienia. Przypomina troszkę ból podczas siusiania, gdy mamy przeziębiony pęcherz i trwa króciutko. Drugiej nocy mogłam się już położyć na boku i ostatni raz na noc wzięłam pyralginę. Później zrezygnowałam z leków przeciwbólowych. Dlaczego? Bo w pozycji leżącej nic nie boli. Problem pojawia się podczas próby zmiany pozycji. Koleżanka dała mi bardzo dobrą radę: nóżki trzymaj blisko siebie i jak coś robisz, to zawsze ociążaj obydwie. Dzięki temu nic nie bolało, jak siadałam na kibelek itp. Na początku nie należy chodzić zbyt długo, bo pojawia się ból. Ja miałam wrażenie, że mam kieszeń jak mama kangurzyca i ktoś mi dosypuje do niej żarzących się węgielków. Uciążliwością dnia drugiego są gazy. Proponuję zaopatrzyć się espumisan lub herbatkę koperkową, bo gazy też bolą.
  5. Cześć dziewczyny x Mam 37 lat i jestem tydzień po zabiegu usunięcia trzonu macicy i jajowodów. Nie pomogę zatem, co w dalszej perspektywie, ale opiszę jak jest tuż po. Mięśniak urósł mi w ciągu roku, na poprzednim usg miał 1cm, dwa miesiące temu 10cm. Okres wyautowywał mnie z życia na trzy dni i trzy noce: bardzo bolesny i bardzo obfity bez reakcji na leki. Moja morfologia zrobiona przed operacją była przecięta przez pół. Anemia w pełnej krasie, bo organizm nie nadążał z produkcją kwinek. Lekarz nie zastanawiał się, czy robić operację, tylko kiedy można zrobić ją jak najszybciej. Już po 2 tyg od wykrycia przeprowadził biopsję. Wycinki pobierał w krótkim znieczuleniu ogólnym. Do szpitala zgłosiłam się rano, o 13 odjechałam własnym autem do domu. Następnie oczekiwanie na wyniki: 3 tygodnie i umówienie się na operację. W planie było wyłuszczenie mięśniaka, ale się nie powiodło. Lekarz twierdzi, że z tego, co się dało uratować, udziergał mi kieszonkę nad szyjką macicy i powinna ona troszkę produkować hormonów (tak, macica to nie tylko "worek na dziecko") i powinnam też nieznacznie miesiączkować. x Znieczulenie zewnątrzoponowe (w kręgosłup) ma swoje negatywne skutki. W jego wyniku ucieka pewna ilość płynu rdzeniowego i w pozycji pionowej głowa może ćmić, boleć lub napi....ć. Zwróćcie na to uwagę, bo w szpitalu anestezjolog może wykonać "łatę" i po kłopocie lub mogą was nawadniać kroplówkami, żeby szybciej problem znikł. Mnie nikt o tym nie poinformował, pielęgniarki mówiły, że głowa boli, bo ciśnienie mam niskie i do tego stres. No ba, głowa boli do dzisiaj. Dzień zaczynam od tableteczek przeciw i tak co jakiś czas do wieczora. Inaczej musiałabym leżeć na wznak. Po zewnątrzoponowym przez kilka godzin po operacji możesz się przekonać, jak to jest być sparaliżowaną. Niezbyt fajne doświadczenie, szczególnie, że brzuch rwie żywym ogniem a poruszyć się da w żadną stronę.
×