Oboje jesteśmy po tzw. przejściach. Znamy się wiele wiele lat, lecz nie dane było nam być razem. Stało się to dopiero teraz kiedy mamy obydwoje ponad 50 lat. Bardzo kocham swego partnera, on twierdzi że mnie też ale.... Często nabija się z moich poprzednich związków, wyśmiewa moje reakcje na zachowania mojego męża, żartuje sobie z moich obaw i wątpliwości. O swoich związkach nie mówi wcale , to temat tabu, lub tylko jakieś tam wzmianki, zawsze pozytywne, jak świetnie gotująca mama jednej z dziewczyn, czy szczególnie rozwinięta intelektualnie druga żona. Zaznaczam ze nie jestem głupiutką gąską, wykształconą normalną kobietą ale... jesteśmy bezsilni wobec tych których kochamy... Jak mam z tym walczyć? Czy tylko przełykać
łzy...