Gosza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gosza
-
Gio, Fabcio miał operację rozszczepu podniebienia, tak? dobrze pamiętam? Mam nadzieję że wszystko OK
-
Air, poszłabym na jhakiś koncert.. może jesienią, jak będzie Wratislavia Cantans to uda mi się posłuchać jakiejś dobrej muzyczki na żywo. Kiedyś, za młodu potrafiłam zaliczyć 3 koncerty jednego dnia podczas festiwalu... Trochę tęsknię za tymi czasami. Inna sprawa, że wtedy z kieszonkowego było mnie stać na takie ekscesy, a teraz pracuję i muszę oglądać każdą złotówkę 3 razy zanim wydam... Jeśli chodzi o piling kawowy, to ja też robię, tylko zamiast oliwki daję masło kakaowe, i na zmianę imbir albo cynamon, pachnę po tym jak ciasteczko... mniam, mój mężczyzna bardzo to lubi... ;)
-
Dobry wieczór :) Wpadam podpisać listę obecność (muszę powiecdzieć, że jak pisałyśmy na czerwcówkach, nie byłam taka obowiązkowa ;) ) Byliśmy dziś na wsi, zawieźć znajomej \"ciężarówce\" (tam bida aż piszczy) rzeczy po Maksiu, a wieczór spędziłam zmagając się z moją magisterską, bo czasu już niewiele. Umówiłam się na niedzielę na zbieranie truskawek, zarobię parę groszy... Grzeje się woda na kąpiel i padam zaraz do łóżeczka, bo ledwie widzę na oczy. Maks dalej ma niepohamowany apetyt. Dziś troszkę się wkurzyłam na moją mamę (pierwszy raz odkąd zajmuje się Maksiem), bo dała mu Monte. Smakowało mu bardzo i darł się że chce jeszcze. Tylko że tam same puste kalorie i alergeny... Za mały jest jeszcze na takie wynalazki :( Mam nadzieję że nic mu nie będzie...
-
Hej :) Wczoraj nie miałam netu, ale widzę że nie było specjalnie ruchu. Gio, teraz nie ma czegoś takiego jak wypadek w drodze do pracy, czy z pracy. Byłam ostatnio na szkoleniu BHP, i są zmiany w przepisach. Ale należy się odszkodowanie z tytułu uybezpieczenia NW (od nieszczęśliwych wypadków). Po zakończonym leczeniu, lekarz prowadzący powinien wystawić wniosek, tylko Marcin musi się upomnieć, bo lekarze o tym zapominają (nie chcą pamiętać?) który trzeba złożyć u swojego ubezpieczyciela, potm jest komisja, która ustala stopień uszczerbku na zdrowiu i wg tabeli przyznaje ubezpieczenie. Powinien dostać jakąś kaskę. Ale to dopiero jak skończy leczenie. Gosiikka, to trzymam kciuki, mnie na początku było bardzo ciężko jak wróciłam do pracy, nie mogłam się skupić, cały czas myślałam o Maksiu i dzwoniłam co chwilę, chociaż zostawiłam go z osobą do której mam 100% zaufanie, czyli moją mamą. Teraz juz jest OK. Buziole dla wszystkich, spadam się szykować do pracy.
-
Zmykam... Dobranoc
-
Sylwia - teaoretycznie mogę, i tak cały czas wiszę na telefonie... Ale na pewno już śpią, a jak zadzwonię, obudzę Maksia. Wiem, że gdyby coś się działo, to rodzice zadzwonili by do mnie. Ten niepokój to pewnie efekt wszystkiego po trochu - tabsów, tęsknoty, i różnych innych czynników... Zadzwonię z samego rana.
-
Żre mnie tęsknota... Poza tym jakiś dziwny wewnętrzny niepokój dziś czuję... Mam nadzieję że to tylko huśtawka nastroju po tabletkach anty...
-
Ach, i ja poproszę o zdjęcia Natalki, jeśli wolno.
-
Wiajcie Diabły Miałam dziś nie pisać, ale... Szafirowe Oczy, to piękne co napisałaś, i piękna jest Twoja miłość do dziecka. Dziwny zbieg okoliczności... właśnie córka mojej koleżanki z pracy (bliskiej) idzie jutro do szpitala na amniopunkcję, bo wyniki badań (przezierność karkowa i test PAPA) wskazują na b. duże prawdopodobieństwo, że dziecko ma zespół Downa. To młoda dziewczyna, jest przerażona... Kiedy zaszłam w ciążę, z racji swego wieku, liczyłam się z możliwością urodzenia dziecka z wadą. Robiłam badania prenatalne, po to żeby wiedzieć wcześniej. Moje dziecko ma tylko wadę serca...
-
No dobra, podążam rączym truchtem w stronę łazienki, a potem pod kołderkę. Dobrej nocy :)
-
Gratuluję chodzenia :D Teraz motorek w 4 litery... :) A Maksiu zaczął mówić mama a ja tego nie słyszę :( przez telefon nie chce...
-
Hej Diabły :) Widzę że towarzystwo dzisiaj zdechłowate... ja też... Zaczęłam brać pigułki i mdli mnie po nich jakbym w ciąży była... Lana, Nastusia śliczna. Maksiu wraca 13 czerwca, ale tylko na 3 dni (szczepienie), potem wraca nad jezioro. Na dłużej przywiozę go na początku lipca. Dermika, Twoje dziewczynki piękne, a Daria - sam miód :) Wy się martwicie, że dzieci nie jedzą, a ja odwrotnie. Maksiu młóći na potęgę, hamulców nie ma, już się zaokrąglił... A w jego przypadku nadwaga niwskazana... lepsza chyba niedowaga.
-
spadam do łóżeczka, dobranoc
-
Gio, ja się upominam, obiecałaś mi kiedyś przetłumaczyć piosenkę...
-
Lana, witaj :D
-
Tak mnie swędzi stopa, ta użądlona przez pszczołę, że mam ochotę sobie ją odgryźć. Fenistil nie pomaga :( Burza poszła sobie, dziwna była, bo prawie bez deszczu, a miałam nadzieję że się odświeży...
-
Gio, przyda się nowszy model, tą starą zostawię do stawiania chłopa do pionu...
-
Hanuś, niech Zuzia szybko zdrowieje. Dermika dla Dasi, 100lat :D
-
Jej, jak wali... No i mamy fajerwerki na imprezie.... chyba troszeczkę się boję....chociaż lubię burzę...
-
Zmieniłam :) A u mnie piękna burza!!!
-
A tak w ogóle, to się spóźniłam, bo zasiedziałam się na allegro i straciłam poczucie czasu. Szukam jakiejś fajnej, niedrogiej tuniczki na lato. Była mowa o filmach... Mój ukochany to "Wielki błękit" bessona. Dawno nie oglądałam,muszę sobie obejrzeć znowu.
-
Gio.... WOW!!! Słowo honoru Diabła! Ja też mam Finlandię, ale piję czerwoną herbatkę. Jakoś odwykłam od alkoholu przez ostanie 20 miesięcy... jak już to wolę winko, czerwone wytrawne, albo różowe Carlo Rossi. I to mi się właśnie tutaj podoba. A jakby coś to mój mail pod stopką. A w ogóle muszę sobie zmienić stopkę, bo ta co jest tutaj nie pasuje. Ale najpierw muszę sobie coś fajnego znaleźć, co do mnie pasuje.
-
Gio, jasne że będę :D
-
Witajcie, wpadłam tylko na chwilę, podpisać listę obecności, na dłużej zawitam z wieczora :) wtedy poczytam, na razie tylko wpadło mi w oko coś o jakimś diabelskim chrzcie... W razie cóś, to jakieś procenty mam, prześcieradła czerwonego nie mam, ale mam taką wielką czerwoną chustę, najwyżej coś będzie wystawać ;) Wyjazd udany, przede wszystkim nacieszyłam się moim syneczkiem przez 2 dni. Nie wiem jak to możliwe, ale urósł przez te 10 dni co go nie widziałam, w świetnej formie, tylko troszkę jakby mi się zaokrąglił (apetyt mu dopisuje) i strasznie mimo różnych moskitier, offów, i innych zabezpieczeń pocięty przez komary. To chyba ma po tatusiu, bo jak jest 100 osób w pomieszczeniu i jeden komar, to na pewno jego ugryzie.. Widocznie Maks też tak ma. Popływałam w jeziorze - woda miodzio, spiekłam sobie karczek, użądliła mnie pszczoła albo inne cóś, co zostawia żądło, i stopę mam spuchniętą, było ognisko i w ogóle super. Szkoda tylko że tak krótko. Na razie spadam do obowiązków...
-
Podążam w stronę łożka Dobrej nocy Wam życzę, zaglądnę jeszcze jutro na chwilkę :)