Gosza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gosza
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Jaaga, to może wózeczek, albo jakieś inne akcesoria do tych lalek, którymi się bawi?
-
Gosia, ten chirurg, który ma mnie operować, jak mówił o możliwych powikłaniach po operacji, wspomniał o problemie z przyjmowaniem produktów płynnych, tak jak jest u Ciebie, ale powiedział że to przejściowe.
-
Witam :) Byłam wczoraj w klinice, rozmawiałam z lekarzem, do którego skierowała mnie moja endo. Opowiedzial mi wszystko o operacji, narkozie, szyciu, bliźnie, możliych powikłaniach,czyli o wszystkim, o czym już dawno wiem dzięki Wam. Zrobił na mnie dobre wrazenie, mam dzwonić do niego we wtorek, to mi poda termin operacji. Prawdopodobnie to będzie w styczniu. Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
-
Hej :) Channah - trzymam się. Byłam wczoraj w klinice, rozmawiałam z lekarzem, do którego skierowała mnie moja endo. Opowiedzial mi wszystko o operacji, narkozie, szyciu, bliźnie, możliych powikłaniach,czyli o wszystkim o czym już dawno wiem. Zrobił na mnie dobre wrazenie, mam dzwonić do niego we wtorek, to mi poda termin operacji. Prawdopodobnie to będzie w styczniu. Jeśli chodzi o Mikołaja to ja mam łatwo. Zamówiłam na allegro Zgzaka z bajki \"Auta\", której Maks jest fanem i komplet majteczek z Zygzakiem, czekam na przesyłkę. Te majtki, to motywacja żeby nie sikał i nie robił kupska w majty. Z sikaniem jest prawie OK. Prawie, bo trzeba mu kazać się wysikać, sam z siebie nie pójdzie, ale kupę to wali w gacie i za nic nie chce siadać na nocnik ani na sedes. Dostał dziś od taty magnetofon z funkcją karaoke i szał. Zasnął dopiero jak baterie mu się rozładowały... :D Gosikka, jak tam maluchy? I jak Ty się czujesz? Nie pracujesz już chyba, co?
-
Witajcie :) Misiu, gratuluję :D A ja dziś byłam u endo i mam skierowanie na operację. Jutro idę do szpitala umówić termin. Buziaczki
-
Dobry wieczór :) Byłam dziś u mojej endo i dostałam skierowanie na operację. Skierowanie mam do AM na Borowskiej (Wrocław), poleciła mi dwóch lekarzy - prof Rudnickiego i dr Tarnawę. Kazała mi iść bezpośredni na oddział i spróbować złapać któregoś z nich, żeby zaklepać termin. Wybieram się tam jutro, trzymajcie kciuki. Brała też pod uwagę klinikę przy Skłodowskiej, ale tam są ponoć bardzo odległe terminy, a ja chcę mieć już to z głowy. Pozdrawiam wszyskich :)
-
Dzięki Eleonora za odpowiedź. Tak szczerze mowiąc, to chyba lepiej się czułam z przed leczeniem :( Jedyne co mi mocno przeszkadzało, to to, ze nie panowałam nad nerwami, do reszty objawów przywykłam. A teraz czuję się źle i przeszkadza mi to w codziennym funkcjonowaniu i w domu i w pracy :(
-
Ojej, sorki...
-
Dobry wieczór :) Dawno nie pisałam, ale czytam Was codziennie :) Koczelada, mam pytanie do Ciebie, albo do kogoś kto przed operacją miał nadczynność. Przypomnę - mam oprócz guzków nadczynność. Przygotowuję się do zabiegu, biorę tyrozol żeby uzyskać eutyrozę. Teraz już w dawce podtrzymującej 10 mg na dobę. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że przeszłam w niedoczynność, jestem ospała, marznę, mam obniżoną temperaturę ciała, puchnę i tyję. W poniedziałek pójdę zrobić ft4, żeby to sprawdzić. Wizytę u endo mam dopiero 13.11. Zastanawiam się czy w niedoczynności możliwy jest zabieg? Czy trzeba zmiejszyć dawkę tyrozolu, czy może włączyć syntetyczny hormon? Czy może to zrobić lekarz rodzinny, czy muszę czekać do wizyty u endo (albo probować dostać się do niej bez rejestracji)?
-
Dobry wieczór :) Dawno nie pisałam, ale czytam Was codziennie :) Koczelada, mam pytanie do Ciebie, albo do kogoś kto przed operacją miał nadczynność. Przypomnę - mam oprócz guzków nadczynność. Przygotowuję się do zabiegu, biorę tyrozol żeby uzyskać eutyrozę. Teraz już w dawce podtrzymującej 10 mg na dobę. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że przeszłam w niedoczynność, jestem ospała, marznę, mam obniżoną temperaturę ciała, puchnę i tyję. W poniedziałek pójdę zrobić ft4, żeby to sprawdzić. Wizytę u endo mam dopiero 13.11. Zastanawiam się czy w niedoczynności możliwy jest zabieg? Czy trzeba zmiejszyć dawkę tyrozolu, czy może włączyć syntetyczny hormon? Czy może to zrobić lekarz rodzinny, czy muszę czekać do wizyty u endo (albo probować dostać się do niej bez rejestracji)? Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
-
Dobry wieczór :) Dawno nie pisałam, ale czytam Was codziennie :) Koczelada, mam pytanie do Ciebie, albo do kogoś kto przed operacją miał nadczynność. Przypomnę - mam oprócz guzków nadczynność. Przygotowuję się do zabiegu, biorę tyrozol żeby uzyskać eutyrozę. Teraz już w dawce podtrzymującej 10 mg na dobę. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że przeszłam w niedoczynność, jestem ospała, marznę, mam obniżoną temperaturę ciała, puchnę i tyję. W poniedziałek pójdę zrobić ft4, żeby to sprawdzić. Wizytę u endo mam dopiero 13.11. Zastanawiam się czy w niedoczynności możliwy jest zabieg? Czy trzeba zmiejszyć dawkę tyrozolu, czy może włączyć syntetyczny hormon? Czy może to zrobić lekarz rodzinny, czy muszę czekać do wizyty u endo (albo probować dostać się do niej bez rejestracji)? Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
-
Hej dziewczynki :) Majorku, jakoś tak bez problemu się udało. Byliśmy w przychodni o 8:20, okulistka przyjmowała od 9 i byliśmy pierwsi. Przy okazji ja też przebadałam swoje patrzałki. A od czego? od jakichś bakterii albo wirusów. Od zatarcia brudną rączką. A wiruska można złapać nawet przebywając w jednym pomieszczeniu z osobą, która go posiada. Maksia to ja w łóżku mam codziennie. Może ze 3 noce w swoim życiu przespał całe w swoim łóżeczku. Ostatnio, jak w nocy wyłazi z łóżeczka żeby przyjść do nas mówi - mama, ju ide, ju ide, a potem już w łóżku - ojeju, ojeju, nie ma mojej podutetti (bo została w łóżeczku) :) Jeśli chodzi o dupkę, to ja nie mam nic przeciwko, sama używam, podobnie jak dupeczkę i dupinkę :) a Maksio i tak mówi pupa. Ta cholela na razie zdarzyła się tylko raz. A tak przy okazji Majorku, nie łudź się że Małgosię \"słówka\" ominą, wszystkie dzieci mają taką fazę, niezależnie od tego czy w domu używa się takich słów, czy nie. Tylko tym, w których domach się używa, takie słownictwo zostaje, a innym przechodzi. U nas w domu się nie używa. Darek, nawet jak się zdenerwuje za kierownicą używa epitetów w stylu: ty ośla łąko, barani stepie, buraku buraczany :D Niestety, mojemu tacie za kółkiem różne soczyste słowa się zdarzają :( Jak Ci się pracuje?
-
Hej :) Gosikka, rozumiem. Ja robiłam badania z powodu swojego podeszłego wieku i tego USG nigdy nie zapomnę i wielkiego wzruszenia jakie wywołało. Leżałam, patrzyłam i łzy same płynęły. W 13 tygodniu maleńki człowieczek machał do mnie rączką. Widziałam każdy, najdrobniejszy szczegół, mogłam policzyć paluszki... :) Bardzo żałuję tylko że nie wiedziałam, że można nagrać płytę, dowiedziałam się dopiero po badaniu. To byłaby cudowna pamiątka. Ja też zastanawiałam się przed, co zrobię, jeśli okaże się że coś jest nie tak. Wtedy, patrząc na Maksia jak bryka w moim brzuchu, wiedziałam że nic bym nie zrobiła. To była chwila, kiedy uwierzyłam tak naprawdę że rośnie we mnie mały człowiek i że go kocham jak nic i nikogo na świecie... Moje dziecię doznało cudownego ozdrowienia. Zakaszle od czasu do czasu, a poza tym energia go roznosiła przez cały dzień i zachowuje się zupełnie normalnie. Tylko jeść nie chce. W piątek pokażę go jeszcze naszej doktor, ale myślę że będzie OK. Tym sposobem mam tydzień wolnego :D Pisałam Wam kiedyś, ze moje dziecko jest lekomanem? Bez protestu łyka wszystkie syropki, jak mu zaaplikuję tantum verde to woła jechie las, sprzciwia się jedynie zakrapianiu nosa i tranowi stanowcze nie. Nawet antybiotyki łykał bez protestu. Majorku, z naszą służbą zdrowia niestety tak jest... A te wymioty sprowokował kaszel.
-
Hej dziewczęta :) Gosikka, na pewno zdrowe. A swoją drogą, zastanawiam się co Cię skłoniło do zrobienia badań prenatalnych? Majorku. buziaki dla Ciebie rocznicowe i dla Małgosi urodzinowe. Fajnie że się imprezka udała. Myślę że przeziębienie nie będzie miało wpływu na badania w medycynie pracy, bo to chodzi o og ólny stan zdrowia, a nie chwilową niedyspozycję :) A swoją drogą - zdrówka U nas też choróbsko się przyplątało. Maks ma wirusowe zapalenie gardła. Wczoraj po drzemce wstał z gorączką. Pojechaliśmy do dyżurnej przychodni, po drodze takie atrakcje jak hafcik na siebie i tatę który go niósł. Nocka z głowy, bo jeszcze miał gorączkę, ale teraz już nie widać że dziecko chore, poza tym, że czasem (rzadko) zakaszle. No i pochrapuje jak śpi, coś mu w nosku siedzi, chociaż niby kataru nie ma. Na razie bez antybiotyku i do końca tygodnia siedzimy w domu. Zajrzę wieczorkiem.
-
Jaaga, ja bardzo lubiłam być w ciąży, poród też miałam lekki, i już jakiś miesiąc po prześladowała mnie myśl że chciałabym to przeżyc jeszcze raz... Ale z wielu powodów nie mogę sobie na to pozwolić :( Ja nie zazdroszczę, tylko żałuję że ja już nie mogę. Gosikka - w Waszą stronę same ciepłe i wspierające myśli. Niech rosną zdrowo, a Ty piękniej :)
-
No, CUDNE Gosikka:D Jak zobaczyłam, to poczułam żal, że ja już tego cudu nie zaznam.... Eeeeeeeech, ciesz się kobieto że masz Maksia i nie marudź, bo i jego przecież miało nie być.... A swoją drogą - fajnie mają te Wasze fasolki, od razu towarzystwo, jest z kim pogadać i porozrabiać :D A Jasiowi już powiedzieliście? I co on na to? Tak mi przyszło do głowy, że jego teksty są mocno filozoficzne :) Buziam Was wszystkie
-
Oj wypipało j-e-b-y to zęby rzecz jasna :)
-
Majorku, to chyba nie to, bo zamienia mi litery tylko na kafe, próbowałam w wordzie i było OK. Tu teraz też jest OK, a nic nie zrobiłam. Dziwne to.
-
Sorki za bledy, ale cos mi sie dzieje z kompem, zamienia mi literki. Jak daje z wzchodzi y i odwrotnie...
-
Mileńka, jak ja chodziłam na Borowską była tylko jedna endokrynolog (byłam pierwszą pacjentką poradni endokrynologicznej w nowo otwartej przychodni). Teraz chodzę na Dobrzyńską i póki co jestem zadowolona. Ale dobrze wiedzieć że na Borowskiej jest jeszcze jakiś endokrynolog, oprócz pani Z. Możesz napisać o niej coś więcej?
-
Milenka, chodzisz do Zatorowej? Ja od niej ucieklam...
-
Cześć :) Sylwia, tu masz przepis na chleb żytni razowy, tam jest opisane jak zrobić zakwas, a upiec potem możesz z przepisu Gosi. http://web.mac.com/macbernat/joann/chleb.html Maksio już spakowany do przedszkola. W sobotę rano jak wspomiałam o przedszkolu to mówił \"Dzisiaj nie, dzisiaj nie\", ale dziś już w łóżku, jak powiedziałam że jutro idziemy, nie protestował, nawet był chętny. Weekend minął na zakupach, trzeba był kupić piżamkę i podusię do przedszkola i kapcie i woreczki na kapcie i na strój do gimnastyki, i majtek dokupić bo postanowiłam że niech się dzieje co chce, ale pampers już tylko na noc (a i to się zastanawiam), a dziś jeszcze kupiłam mu 2 pary spodenek dresowych, żeby mógł sam się obsłużyć do sikania (bo już umie). Zaraz idę do łóżka, budzik nastawiony na 4:50.... Buziaki dla wszystkich, Majorku trzymam kciuki :)
-
To zależy ile usuną. Jeśli całą tarczycę - wtedy będę miała niedoczynność, i do końca życia będę musiała brać syntetyczny hormon tarczycy. Jeśli kawałek zostawią, a o tym zdecydują podczas operacji, to ten kawałek z czasem powinien wytwarzać wystarczającą ilość hormonów. Nadczynności już nie będę miała, chyba że polekową, dopóki nie zostanie dobrana właściwa dawka hormonów. Teraz przepisała mi tyrozol, bo mówiłam, że po metizolu źle się czułam. Ale tak czy inaczej muszę uzyskać eutyrozę przed zabiegiem (właściwy poziom hormonów tarczycy), bo w nadczynności mnie nikt nie zoperuje - to grozi przełomem tarczycowym, co może skutkować nawet zejściem śmiertelnym. Więc jestem na te leki na razie skazana.
-
Pytałaś o wyniki - guzek jest ciepły i to on powoduje nadczynność - wytwarza hormony poza kontrolą TSH. A przez 5 lat siedział sobie cichutko, tylko był. Poza tym urósł dosyć mocno.
-
Hej dziewczynki, jakie tu pustki... Majorku, wielki dzień się zbliża, co?:) Dla nas to już jutro, chociaż w tym tygodniu jeszcze będzie ze mną, bo póki są wakacje to jest tylko jedna grupa (mało dzieci), a jutro i pojutrze w ogóle nie pracuję z dziećmi tylko mam czas na przygotowanie sali. Ale od poniedziałku już normalnie - w swojej sali, ze swoją panią i swpją grupą. Współczuję tej nauczycielce, wrzesień w maluchach jest ciężki... No i jestem jej ciekawa, bo to nowa dziewczyna będzie. Mam nadzieję że fajna. Może długo moje dziecko do przedszkola nie pochodzi, bo za 6 tygodni idę po skierowanie na operację, na razie łykam tabletki, bo muszę ustabilizować hormony tarczycy. Pewnie potem jeszcze trochę poczekam na termin, a po operacji może pójdę na urlop zdrowotny. Wtedy nie będę Maksia prowadzać do przedszkola. Sylwia, a jak Twoja tarczyca? Buziaki dla wszystkich
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14