hej a moge ci zadac pytanie ile wazysz? i przy jakim wzroscie?
u mnie z jedzeniem podobnie, zaczynam wtrazalac jak nikogo nie ma w poblizu czyli rano - kiedy jestem sama - ale najczesciej wieczorem poznym jak wszyscy pojda spac :( tez obsesyjne licze kalorie i zawziecie przegladam wszelkie ksiazki kucharskie, programy itp chociaz wiem ze nigdy z nich nie skorzystam..
przeszlam tez etap any i sorry ale wkurza mnie takie pieprzenie o niej jako o wybawieniu, jakie to wszystko piekne, perfekcja, szklane kruche motyle bla bla bla. u mnie to wyniklo samo z siebie, nawet sie nie zorientowalam ... teraz nie mozesz zapanowac nad jedzeniem, przy anie tez nie jestes w stanie. zycze ci, zbys nigdy nie doswiadczyla paniki i drzenia rak przed wypiciem lyka odtluszczonego mleka, zebys nie widziala swojej matki placzacej po katach i snujacej sie nocami po domu dreczonej myslami ze to jej wina, siwiejacego ojca wpatrzonego w jeden punkt calymi godzinami.. zeby nikt ci nie powiedzial ze w pokoju gdzie spisz smierdzi trupem a ty wygladasz jak wiezien oswiecimski..
ale masz racje z any nie da sie chyba calkowicie wyleczyc. ahh i nie odbierz tego jako atak na swoja osobe, ja poprostu zbyt dobrze pamietam co przezywalam jeszcze kilka miesiecy temu i jak na razie nie potrafie spokojnie o tym mowic :)