kryspina 2
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kryspina 2
-
sluchaj margot!!!!! zdenerwowalas mnie tymi wszechdostepnymi polskimi sklepami.... ja tutaj, jak mi spadnie z nieba polski majonez albo ogorki kiszone, to wszystko musze bronic wlasna piersia czyli biustem, zeby bylo rowno ...i starczylo.... kokus, jesli chodzi o zupe z soczewicy, to ja tez ja umiem gotowac, jest pyszna i ciekawa jestem jak ty ja robisz, bo to prosta sprawa i specjalnosc tutejsza..... konczita, wpadlas!!!!!!musisz sie wykupic....moze byc goracy kubek; barszcz bialy z grzankami..... faktycznie za niedlugo rocznica topiku...ale to wy jestescie starszyzna....... od was zalezy program obchodow....
-
he, he... dziewczyny... goracy kubek nie jest zly, nawet moje dziecko w czasie wakacji kupowalo sobie ogorkowa...a ja tez w biegu cos tam dzielnie rozprowadzalam wrzatkiem.... poza tym, odkrylam inna pysznosc...kisiel "slodka chwila" z kawalkami owocow ....mniam.... nie wspomne o knedlach z truskawkami, jedzonymi w barze mlecznym na Krakowskim przedmiesciu przy UW........polanych smietanka..... lub.....jeszcze moge sie pochwalic swojska kaszanka i kielbasa--palce lizac.... oj..idzie jesien, idzie, joaska, nic z tego nie zatrzymasz jej-- bagatelko....u ciebie to faktycznie musi byc rok bez granic...
-
ooo....... udalo mi sie przekrecic stronke!!!!! zaraz zaczniemy jesienno-zimowy rozdzial...
-
witam... tak Joaska, jestem od 2 dni w it. wrocilam z wakacji i.... nie pamietam gdzie bylam; kolo kielc , w odnowionym palacu, z labiryntem z kukurydzy w duzym ogrodzie,zwiedzalismy tez male lochy i piwnice, ale najciekawsza byla hodowla bizonow. lazily sobie cale rodziny po lace, my na odkrytym wozie, normalnie jak na safari w afryce..... w restauracji mozna bylo nawet zjesc z nich kotleta. tak jak kiedys w afryce jadlam gulasz ze strusia czy bawola..... nazwy tej miescowosci nie pamietam, ale poza tym, to wszystko z wakacji pamietam....caaale dluuugie ...2 miesiace..... a wy jak tam po wakacjach???? ciao, ciao....
-
c o m p l i m e n t i !!!!! a czy bylo bardzo trudne?
-
102...normalnie sielanka... zycze ci milego pobytu, ja za 3 dni juz wyjezdzam z polski. tak, ludzie sie nie usmiechaja, ale jast duzo innych pozytywnych stron..ktore, bedziesz coraz czesciej dostrzegac.. ciao
-
hm..... no to ; BUONE VACANZE!!!!!
-
no wlasnie, historia sie dzieje,dzieje... a potem zaraz zanika i....znika,jest przekrecana, falszowana, interpretowana czyli nigdy nie jest prawdziwa.... a my sie ludzimy, ze wiemy, rozumiemy,znajdujemy...... ehh......chyba na tym polega jej sila....fascynacji...
-
dziekuje /my/ niewidzialnej rece....
-
uffaaa.. nareszcie!!!!!!
-
kasiulena.... masz racje, ze wychowanie sportowe trzeba bardzo wczesnie zaczynac, ale na to potrzeba pieniedzy i infrastruktury... u nas w PRL w tv. pokazuja raczej tylko polskich zawodnikow, tak, ze ameryki tutaj "nie widac" ale o niej slychac. zmienia sie to tylko podczas finalow...i w lekkiej atletyce.... ja moge ogladac wszystko ciurkiem , jak leci..... szkoda, ze tak widowiskowa konkurencja jak kajakarstwo gorskie rozgrywala sie na sztucznym torze/potoku/ na stadionie....... troche chinczycy przesadzaja z to nowoczesnoscia.....i perfekcyjnoscia... co wy na to???????????????????????????????
-
to ja tez.... AUGURI !! dla naneczki. z ta babcia, to bardzo ciekawe. powstanie warszawskie zawsze bardzo mnie interesowalo...rowniez to zydowskie w gecie w 1943 roku.... malo pisze, bo wakacje, dostepu do kompa nie ma. siedze na wsi pod czestrochowa i .....dzieki Bogu ta nawalnica ominela nas ..----tylko o10 km. w nocy tak grzmialo, ze wstalam i sie balam.....w koncu, w klasztor po drugiej stronie ulicy, walnal piorun, nic sie nie stalo , ale wygladalo to tak jakby na podworku bomba wybuchla... rano w telewizji.. dopiero zobaczylam ogromna tragedie.... krajobraz jak po wojnie...... takie nieszczescie, jak ci ludzie dadza sobie rade? czy ogladacie olimpiade? ja uwielbiam: podnoszenie ciezarow, sztafety i plywanie....fajna rozrywka az sie chce rano wstac, zeby poogladac...chociazby...siatkowke.. szkoda, ze tylko raz na 4 lata jest taka frajda..... ciao, ciao.....
-
kokus...a juz myslalam, ze te zeby i kosci znalezione........ a warszawa ..jest piekna..... muzeum powstania tez interesujace, ale jest jeszcze drugie, bardziej tradycjonalne...na przeciwko pomnika powstancow.... pozdrawaim z okolic czestochowy.....
-
esja...ale super satysfakcja.... gratuluje!!! kokus i margot...a czy fasolka po bretonsku ma cos wspolnego z ta kraina geograficzna????? 102///zycze ci milego pobytu w PL. jest cieplo slonecznie ale nie goraco...fajnie. bling....ciao za tydzien jade w gorki, moze uda mi sie dotrzec do krakowa....moze.. na wawel, rynek....eh....moze
-
dzisiaj , jade na wies..... wies znajduje sie niedaleko czestochowy. bardzo lubie te wies , znajduja sie tam az 3 zabytkowe koscioly/i nic wiecej/.... drewniany z 1500 roku, bazylika czyli klasztor dominikanow i kartuski. w bazylice jest nawet male muzeum. w stolicy pada deszcz.. a co u was z pogoda i ................kosciolami?????? czy tez macie jakies ciekawe w okolicy??????????????????????? wlasciwie, kazdy kosciol. to takie male dzielo sztuki....nie ?
-
bum, bum!!!!! moze w koncu ktos cos napisze?????? bo nas skasuja z kafeterii..........
-
to wcale nie jest trudno zejsc ze szlaku i poogladac miejsca ciekawe ,malo uczeszczane, mniej znane..ale trzeba miec duzo czasu... zeby, pojsc na wzgorze aventyn i przez dziurke od klucza w masywnych drewnianych wrotach , prowadzacych do ogrodu siedziby braci maltanskich ,zobaczyc w oddali za tybrem.... kopule katedry sw, piotra,....taka mala ikona.. eh..... albo w eleganckiej dzielnicy niedaleko piazza di spagna przypadkiem odnalezc dom w ktorym mieszkal adam mickiewicz.... lub maly kosciolek quo vadis z popiersiem sienkiewicza obok katakumb .. i tak by mozna bez konca... jak w kazdym innym miejscu...na swiecie.....
-
joaska, to dobrze, ze nie bylas w tym kosciele..... bedziesz musiala wrocic i dokonczyc zwiedzanie.... wiesz, tak wlasnie sie zastanawialam, czy ty wogole sie dopchalas do Fontanny di Trevi????? tam sa takie tlumy, ze az przykro na to patrzec... gorzej niz w metrze...bo kazdy chce zrobic zdjecie i nie wie jak...wrzucic pieniazek i tez nie ma jak, bo tlum siedzi, wstaje, je, chodzi ....kameruje....i to wszystko na tych przepieknych schodach z szumiaca woda / juz tylko w domysle/ bo tego prawie nie widac.....nie slychac ..prawda? ciao, ciao, a co ci sie najwiecej podobalo??????????
-
joaska!!!! to ty rozrabiasz w rzymie a ja tutaj!!!! ciesze sie, ze ci sie podobalo. ja czesto chodze po rzymie tuystycznymi sciezkami, bo przyjezdza do mnie duzo znajomych. moim ulubionym miejscem jest kosciol S. Pietro in vincoli... Sw. Piotra w okowach... znajduje sie tam piekna ogromna , marmurowa rzezba Michala Aniol a: Mojzesz. jest tak niesamowita,ze za kazdym razem jak do niej podchodze, czuje bliskosc tego wspanialego artysty...a nawet jego obecnosc.. kosciol ten jest bardzo skromny ale szalenie ciekawy, poniewaz widac w jego wnetrzu fragmenty roznych swiatyn z poprzednich wiekow od starozytnosci poczynajac..... istny przekroj--historyczny ; kolumny , freski, malowidla wszystko z roznych stylow, czasow, epok...dyskretnie zachowane/schowane/...tylko dla uwaznych...
-
ciao, nikt nie pisze, wszyscy sie rozjechali, pojechali,zapracowani,czy moze sie nie chce??????? dzisiaj w warszawie siapil deszczyk a ja z oscarem na piechotke przez pol miasta... w koncu dotarlismy do nowego centrum handlowego : zlotych tarasow..... kupilam dziecku buty do gry w pilke bo gra z kolegami codziennie, zaprosilam na lunch do hard rock caffe..a on na to, ze strasznie mu nudno na tych wakacjach... i, ze by wolal isc do KFC...../smazone kurczaki/ cha, cha...... wcale nie bylo mi do smiechu..... jutro jade do ladnego miasteczka pod tytulem Lowicz..... bede podziwiac piekne wycinanki,pierzaste koguciki, pajaki i lale w kolorowych strojach......motyle drewniane...... moze wejde do muzeum, w ktorym jest zdjecie mojego pradziadka, komendanta strazy pozarnej.. a na scianie tegoz muzeum jest tablica upamietniajaca bohaterska smierc mojego pra- wujka w wojnie 1920 roku... zginal w wieku 19 lat..ratujac kolegow spod obstrzalu rosyjskiego w bitwie za wilnem...... potem zajrze do starej kamienicy/jezeli jeszcze jej nie rozebrano/, gdzie byla knajpa moich dziadkow..i wodke serwowano w krysztalowych kieliszkach.,pomimo, ze byla to normalna knajpa.....jeden sie zachowal i stoi na honorowym miejscu w rzymie... babcia sama sledzie robila... a pradziadek, jako jedyny w okolicy, mial koncesje na alkohol za swoje zaslugi dla ojczyzny.... eh......te wspomnienia ...jestem ich niewolnikiem...... czy to dobrze? sama nie wiem......... ciao, ciao.......
-
bristol...znamy,znamy, pilotowalam tam grupy mlodiezy na nauke j.angielskiego...
-
a ja, dzisiaj w warszawie,na Placu Konstytucji....usiadlam sobie w knajpce, w ogrodku, zamowilam \"zestaw obiadowy\" na spolke z dzieckiem, on pierogi ja pomidorowa z kluskami...i zajadalam ogladajac pamietna architekture socrealizmu, czego ten plac jest swietnym przykladem... szeroki,obszerny, domy szare,bez balkonow, wszystkie jednakowe z kolumnami- na calym placu ogromne monumentalne latarnie--przypominajace troche egipskie obeliski/kradzione--/,ktore stoja w rzymie na kazdym kroku.... ladny,podoba mi sie....
-
ciao, ciao, pozdrawiam z warszawy. musze powiedziec, ze jest drogo---normalne jednodniowe zakupy dla 2 osob=70 zl. czyli 25 euro, jak we wloszech..... ale za to ..komunikacja miejska chodzi swietnie, punktualnie-po ostatniej podwyzce tez droga.bilet jednodniowy 9zl. he, he...ale przynudzam.....zamiast zachwycac sie ojczyzna. w warszawie niby goraco ale o wiele lepiej i znosniej niz we wloszech... pewnie wy w ameryce tez macie juz prawdziwe nasiakniete wilgocia upaly...zary...co? kasiulena--ciekawe jest to co piszesz o tych kodach..no, no ale wynalazki!!!!!w polsce tez jest juz tylko wszedzie wyscig szczurow.... gapa---odradzam ewentualna pezeprowadzke do wloch---demokracja przeradza sie tutaj w totalny balagan...nie do zycia./lepiej honlandia lub niemcy/--trzymam za ciebie kciuki!!!! i lona--dla mnie floryda---to czysta egzotyka....z tego co piszesz , musze ci powiedziec, ze zawsze trudno jest sie wtopic w \"monolit\" wszechobecny.... jay---ladnie to powiedzialas--typ walizkowy-ja tez-taki typ. i dzieci po mnie i maz/sam z siebie/....inaczej mowiac jezdzimy i latamy,coraz wiecej...z biegiem czasu. esja--no ..europa, to europa!!! centro storico del mondo.. ciao maja!!!!a gdzie jest ten stan illinois??? edkakredka!!!!!ciao come va? come stai? kokus---ja-jestem poza polska od lat 25...he, he....wiode prym tutaj!!!!!! pomimo to mam z polska silne wiezi..emocjonalne...przyjezdzam bo mam gdzie , mam przyjaciol,jedno dziecko nawet robi tu studia magisterskie.... takie to ....wszystko\" pokrecone.\"../jak ocenia mnie moja przyjaciolka/ale--ciekawe... co? kokus... a miod...jaki? lipowy , kiedys moj babcia miala pasieke...potem ja to troche ciagnelam..dzierzawiac...ale za duzo bylo z tym zawracania glowy, bo pszczoly to gorzej niz dzieci...ciagle cos im potrzeba, w zime trzeba karmic w lecie choruja..uciekaja... 102---cmok, cmok...
-
ciao, ciao... witam nowe twarze!!!! wlasnie dzisiaj szczesliwie i z wielkim hukiem.... wyladowalam w naszej ojczyznie....hurrraaaaaa... niech zyja wakacje!!!!!!!
-
ciao...jestem odcieta od swiata...komp. mi sie popsul... jestem tez odcieta od wody.......takie upaly, ze jest tylko przez kilka godzin....i trzeba lapac w butelki... ogrodek...w zwiazku z tym schnie,,,i pewnie uschnie...w tej suszy... suchosci, jedyna nadzieja w slonecznikach????