![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/R_member_1629811.png)
rozmiar 48
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rozmiar 48
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16
-
Witam :( Ale wstyd :( Teraz będzie długi wywód................... Wchodzę na topik i nie poznaję miejsca, które sama zapoczątkowałam :( Wychodzi na to, że bylam tu ostatnio tydzień temu! 4 strony temu inaczej mówiąc :( Dziewczyny, mam nadzieję, że nie wydziedziczyłyście mnie jeszcze i przyjmiecie mnie z powrotem na topik. Bo ja Wam powiem jak to jest. Jak wiecie - zdecydowalismy się z mężem na dziecko. Odkąd decyzja zapadłam, to oprócz praktycznych starań, wzmożonych w odpowiednim okresie ;) - całe dnie spędzam na forach o ciążach. Gdy zaczęła się moja sietna przygoda z odchudzaniem, a zaczęła się, gdy założyłam ten oto topik - całe dnie spędzalam na tym tym forum i czytalam inne strony na temat diet, odchudzania, ćwiczeń, kupowalam sprzęty, itp. Nie będę opowiadać calej historii mojego odchudzania. Chodzi mi tylko o to, że wówczas, przez ostatnie miesiące temat odchudzania stał na pierwszym miejscu. Podejrzewalam nawet u siebie jakiś rodzaj obsesji czy manii, bo nie bylo godziny w ciągu dnia, żebym nie myślała o tym. Rzecz w tym, że teraz podobnie to wygląda z tą ciążą. Jestem ciągle na Kafeterii, ale na forum o ciążach :-0 Już powoli dochodzę do wniosku, że zbyt wiele czasu tu spędzam bo im dluzej tu jestem, tym więcej czytam o problemach z zajściem w ciążę. Zmienilam o 180 stopni moje podejście do tego, jak się w ciążę zachodzi. Wlasciwie zajście graniczy z cudem, ale pod warunkiem, że się tego chce. Tak! O ironio - im bardziej się chce, tym mniejsze są szanse na zajście i odwrotnie. Ale do rzeczy. Jest mi dodatkowo wstyd, że przeoczylam moment założenia przez Was tego konkursu :( Aż mi się prszypomnial moj konkurs, w którym już tyyyyle punktow mialam. Konkurs zostal wstrzymany, bo dziewczyny się wykruszyly (oprócz lady) :) a ja po kilku dniach zaniedbywania ćwiczeń, doszlam do wniosku, że nic tam po mnie :( I najbardziej jest mi wstyd, że przytyłam. Dietę, można powiedzieć, przerwalam na święta, bo jakoś nie moglam sobie wyobrazić diety w tym specyficznym czasie \"zawalonych stołów\". :-0 No i to się ciągnie do dzisiaj. Rozpoczęłam co prawda dietę powtórnie, ale błęów w niej już popelnilam dziesiątki. Najglowniejsze to: jedzienie po 18, picie piwa, pizza, McDonald\'s I tym sposobem, mimo, że nie mam nadal nowej wagi, a nie wiem, czy zreperowana moja stara waga, pokazuje dobrze - przytyłam KILKA KILO!!!! Podejrzewam, że ok. 5 bo jeśli wierzyć w to, że 5 kilo to 1 rozmiar - u mnie już tak prawie jest. Spodnie powoli zaczynają być ciasne, bluzki obcisłe, w których jak wciągnęlam brzuch, wyglądalam szczuplo - teraz pokazują tluszcz nawet przy wciągniętym brzuchu (ja się nauczylam z wciągniętym brzuchem chodzić i od lat ciągle tak chodzę). Waga pokazuje ok. 5 kilo więcej niż mam w stopce i nie wiem ile w tym prawdy, bo nie wiem na ile waga dobrze pokazuje. Przyjmijmy że pokazuje prawdę. Będę wdziec czy tyję, czy nie, chociazby po roznicy w tym co pokazuje. W sumie przestalam się ważyć, bo czuję po ubraniach, że spuchlam bardzo i nie chcę się dobijać. W ogole nie ćwiczę, rowerek stacjonarny służy teraz za stoli pod laptop, a steper zastąpila choinka, która dalej stoi.. :-0 Wybaczcie, że tak chaotycznie piszę, ale chcialam zawrzeć tu jak najwięcej treści. Tłumaczę się, trochę nieporęcznie, ale chcę wrócić do odchudzania, do topiku. Tyle dzięki niemu zyskałam przecież. Chcę powrócić do tego wszystkiego, a najbardziej do niższej wagi, ktora już byla tak blisko celu... :( Jestem od wczoraj na samym serze żółtym w sumie, bo caly czas staram się stosować do zasad diety ketogenicznej. Nie chcę innej. Ona mi pomogla najbardziej i w nią wierzę cały czas najbardziej. Chcę od nowa. Kolejny raz od nowa :( Z dzieckiem się nie udało w tym miesiącu. Zaczęłam kolejny cykl starań. Może tym razem się uda? Caly miesiąc, by się tego dowiedzieć Eech.... jaka ja jestem niecierpliwa. Nienawidzę czekać. Na nic! Dobra, idę. I tak pewnie nikt nie przeczytal tego wszystkiego.... Ale chociaż na pamiątkę zostanie... :-0
-
Jestem, ale nie mam czasu pisać :-0 Waga ze stopki poniżej - nieaktualna :( Wpadne ze słowem, jak tylko będę mogła. Pozdrawiam Was wszystkie !!!
-
Lecę do pracy. Będę potem. ;) Życzę udanego piątku i spokojnego weekendu. Nie jedzcie za dużo!!!! Uwialbiam piątki.
-
Konopielko - odkąd pisalyscie o tych perfumach - nie bylam w ogole w mieście. Ani razu, wyobraź sobie. Albo siedzę w domu, albo jestem w pracy. Postaram się w najbliższym czasie pójść do miasta i wtedy zobaczę czy i za ile coś takiego u nas jest. Napisz, jeśli Ci się spieszy, to wybiorę sie do miasta szybciej ;) Moja dieta jest wciąż taka sama. Parówki z majonezem i ketchupem, sery żółte i plesniowe. Nie jem nic więcej, nie mam ochoty. Jesli jestem glodna, to jem wlasnie to, bo na to wlasnie mam ochotę. Wiem, że kalorycznie, to trochę przeginam pałę, :-0 ale staram się pilnować. Za dużo jestem w domu. I nie chce mi sie nic ćwiczyć. Rozleniwilam się brutalnie :( Najchętniej nie robilabym nic, tylko siedziala na kompie, albo leżała. Ale wstyd Sprawdzilam dziś calkiem przypadkiem moją ketozę i była na +/- Myślalam, że nie będzie jej w ogóle, ale jednak. To dobry znak. I muszę kupić wagę, bo moja zesputa. I muszę iść się wreszcie ubrać, bo przyrosnę zaraz do tej piżamy!!
-
lady - a kiedy masz dostać okres? Bo nie pamiętam, czy pisałaś o tym. Chyba masz jakąś obsesję tak jak ja z moim zajściem w ciążę. Tylko że Ty nie chcesz, a ja chce ;) Lecial rano jakiś polski serial, nie pamiętam jaki, ale klientka (już raczej po 30-ce) zważyła się i się okazało, że ma 58 kilo. Zaczęła płakać, a mąż zaczął się z niej smiać i powiedzial \"Nie martw się. Lubię grubaski!\" Ręce opadają. :-0 58 kilo i grubaska, no ludzie!! I stąd się później biorą laski, które ważąć 60 kilo podcinają sobie niemal żyły i w kompleksy wpadają :-0
-
Coś nie mogę się wkręcić w dietę. Niby jem tylko te rzeczy, które mogę, czyli parówki, ser, salami (w sumie jem to samo w kółko, ale dlatego, że tak to mi posmakowalo, że mogę jesc to póki co - non stop, nie przejadło mi się jeszcze). Jeszcze moment i zamienię się w parówkę :D bo ciągle je jem i nic innego :D No, ale oprócz tego, że jem przepisowo, to jem chyba za dużo. Jem wieczorami, piję piwo (ups!) - nie wiem co z moją wagą, bo waga zepsuta. (Odleciala jedna nóżka od wagi i przez zły balans - waga źle pokazuje). Nie wiem więc nic. Niby ubrania pasują :-0 ale czuję, że jestem grubsza i że nie chudnę. Chyba słabo się staram. Ciągle czytam fora o tych ciążach i już szlag mnie trafia. Za kilka dni mam dostać okres, mam nadzieję że nie dostanę, ale stresuję się tym i spędza mi to sen z powiek. Rozmemłana jestem jakaś .. :-0
-
Wychodzę za chwilę, więc nie zdążę już napisać. Ale przeczytalam co Wy napisałyście. Tak to jest - mnie to nie dziwi, że niektórzy przytyli trochę. To jest taki okres w roku, że każdy chyba waży trochę więcej, wiele ludzi zaczyna dietę; z wyrzutów sumienia po Świętach ;) Nadrobimy, nie martwcie się. :) Do zobaczenia potem
-
lady_in_red - szczęsliwego lotu więc życzę. ;) Niewielu turbulencji i miękkiego lądowania. Tak to jest, taką drogę wybralaś. Ale już niedlugo, z kazdym dniem coraz bliżej do kolejnego spotkania. Pomyśl, że będziesz już za parę godzin w domu i pogadasz z nim przez Internet. Wiem, łatwo się mówi, ale co zrobisz... do zobaczenia!!!!!! joki - nie, to, by nie przekraczać 1000kcal to tylko moja wydumana wyższa poprzeczka. Nigdzie nie jest napisane ile w tej diecie nalezy jeść kalorii. Chodzi i wyeliminowanie węgli. Jesli wyrzucić się do cna, ale tak totalnie - nie myśl już o kaloriach. Ja tylko tak sobie liczę, wolę to kontrolowac, tak dla samej siebie, chyba z przyzwyczajenia. Idę zaraz do pracy, ale będę niebawem. Pozdrawiam wszystkich!!
-
Nieźle konopielko :D Z tymi dodatkowymi palcami i ciążą. Aż się zaśmialam, co nie zdarza się u mnie, gdy siedze nad klawiaturą ;) Ja dziś już zjadlam chyba ponad miarę. Jajecznica, parówki, różne rodzaje serów - mogę założyć się, że już przekroczylam 1000 kcal jak nic! A tak wczesnie jeszcze! Piję sobie teraz w najlepsze kawę :) silvia77 - ja Twojego menu nie ocenię obiektywnie, bo jestem calkowicie przeciwna łączeniu bialka z węglowodanami, a w Twoim menu to wlasnie jest. Poza tym - ja na swojej diecie unikam calkowicie węglowodanów, bo to one są podstawą tycia. joki - popieram unikanie węgli! Tylko jak już naprawdę chcesz - musisz unkać rowniez owoców i warzyw, bo one wbrew pozorom mają ich ogromnie dużo p.s.1 persymona - fuu p.s. 2 -przeoczylam nasz 2000 post i mój 1000 :-0
-
A mnie się nie chce wierzyć, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Że tak Ci mówili i to w taki sposób, jak to cytowalas. Może powiedzieli to w inny, nie tak bezposredni sposób?! :-0 Bo jeśli powiedzieli tak rzeczywiscie - to ja nie wiem, wybacz - gdzie ich kultura i takt. Czy w Twojej rodzinie nie ma czegoś takiego jak bycie uprzejmym i taktownym. Fakt, w wielu rodzinach są grubsze osoby, ale nie mówi się im tego, by ich nie zranić. W ogole, jesli takie tematy są poruszane, to są obracane w żart. Czasem komuś się coś wymsknie, ale reszta próbuje to przemilczeć, zmienić temat, lub udać, że tego nie bylo. Tak mi się zdaje.... mi czasem ktos cos powiedzial, ale to bylo w formie (np. przy rozmowie o ziolach jakichs) \"Nawet tobie by te ziola pomogly, bo one też na odchudzanie są\".... Albo innym razem ktoś powiedzial, gdy odmówilam jakiegos jedzenia bo nie lubilam go - \"No tak, dobrze wyglądasz, nie jedz\". Już chyba o tym pisalam. Nie wierzę, że tak Ci mówią. Ja bym nie wytrzymala chyba i odpyskowywałabym za każdym razem.Bez przesady! To niekulturalne!! I chyba ryczalabym po kątach :-0
-
Fajnie by bylo, gdyby to znaczylo objaw ciąży :D Ale chyba jednak nie. Ja je po prostu lubię. Jem je często, bo znalazlam takie dobre i mogę nic innego nie jeść tylko te parówki teraz. Zaraz idę sobie wlasnie zrobić :) Jak ja wyjechalam za granicę to strasznie tęsknilam za rodzicami i bratem. Jest Internet, ale wtedy go jeszcze nie mialam (przez 3 miesiące), bardzo mi bylo smutno czasem. Dopiero po wyjeździe docenilam ich wszystkich ;) A jak tam jade, to nawet chodzenie do sklepu pod domem mnie cieszy, bo się czuję wtedy tak.. swojsko... u siebie. :) Dobrze, że mąż jest ze mną - nie wytrzymalabym tu sama na pewno.
-
Hello z rana! :D lady - jestes jeszcze? O której masz ... transport do Polski? Cholera, ja bym nie wytrzymala - znów się rozstawać i znów czekać ileś czasu na ponowne spotkanie. A kupilas juz bilet na kolejny wypad do niego? Można kupic z jakims wyprzedzeniem i nie jest tak drogo. Żeby choć na weekend polecieć! Muszę się przyznać, że wczoraj wieczorem, nie wiem o której, ale może ok. 22 zjadlam 4 parówki z majonezem, ketchupem i musztardą :( Nie jadlam nic, bo ostatni mini posilek (kawalek serka) zjadlam ok. 18. Niby nie bylam glodna, ale coś mnie nagle tak napadlo, że poszlam po te parowki. Nie wiem jaki to będzie mialo wplyw na moją ketozę i w ogole na chudnięcie, ale... mam cichą nadzieję, że mi się jakoś upiecze. Teraz jestem po jajecznicy z 3 jajek ze szczypiorkiem (suszonym) i kawie ze slodzikiem. Powiem Wam dziewczyny, że czekam na okres w tym miesiacu, (jeszcze tydzien) i mam nadzieję, że się nie pojawi. I że to jego nie pojawienie się nie będzie oznaczalo niczego innego, oprócz ciąży.
-
Witajcie. Widzę, że sobie pogadujecie sobie tutaj sympatycznie, a ja potruję jeszcze o ketogenicznej ;) Fakt, nie jest to najzdrowsza dieta, aczkolwiek znanym juz fakt tego, że tą dietą leczy się np. padaczkę albo cukrzycę. Zresztą - mnie po niej poprawil sie stan włosów. Tak naprawdę organizm nasz potrafi obyc sie bez węglowodanów, bo energię tworzy wówczas z tluszczów. Do niczego innego nie potrzebuje węgli. Ja się czulam podczas tej diety bardzo dobrze, wlasciwie normalnie, jak przed dietą. Nie chodzilam glodna, nie mialam zadnych problemów gastrycznych - norma. Nic nowego, dziwnego czy niespodziewanego. Zjadlam dzis to co pisalam. Wieczorem \'wyczyscilam\' garnek po zupie, bo zostalo po męzu na dnie ;), doslownie kilka łyżek. Piję sobie herbatę teraz. Jest o.k.
-
A ja będę zawsze polecać dietę ketogeniczną, bo na niej najlepiej chudlam. A efektu jojo nie ma, jesli sie do tego nie dopuści ;) Już odczuwam powrót do tej diety, choc to dopiero pierwszy dzien powrotu. Ale nie jestem glodna, mimo, że zjadlam parówki rano, potem dwa rodzaje jakichś serów. Nie czuję głodu i to uczucie dobrze znam z czasów, gdy bylam na keto-diecie. Za to jeszcze wczoraj czy wczesniej - ciągle coś jadlam, ciągle na coś mialam ochotę. To przez te węgle, powaga. Teraz węgli nie jem i głodu nie czuję. ;) Witaj joki!! Z nami Ci się uda! Ten topik przynosi szczęscie, zobaczysz ;) p.s. Przekroczylam 1000 postów jako rozmiar 48 :)
-
Moje śniadanie: cytuję: \"parówki (1,1g węgli na 100g) + majonez (0,6g węgli) + ketchup (zbyt dużo węgli ale zjem tylko ciupkę)\" potem zjadlam ok 60 g sera jakiegos dziwnego, nie znam nazwy (jest to cos jakby polączenie sera zoltego, topionego i wędzonego. dziwny ser) + 20g sera innego, żółtego. Głodna nie jestem. Piję drugą kawę, oczywiscie tylko ze slodzikiem. lady - jesli czegos sie obawiamy - jakiejs choroby, lub ciąży - wszystkie reakcje naszego organizmy traktujemy jej objawy tego co sobie wydumalismy. Przypisujemy temu, czego się obawiamy wszystko - jeśli boję sie ze jestem w ciąży - wszystko - ból jakis, dziwne samopoczucie przypisujemy zaraz ciąży. W innej sytuacji, nawet byś nie zauwazyla tych objawów, ale teraz widzisz je, bo specjalnie na nie czyhasz. Mówię Ci! Zabezpieczasz się dobrze, więc w ciąży pewnie nie jestes.
-
silvia - :) Ty jesteś po ciąży i zaczynasz odchodzanie, a ja jestem po odchudzaniu i ... chcę zacząć ciążę... :) Może sobie wzajemnie pomożemy? Bo ja jeszcze całkowicie odchudzania nie skończylam - a Ty - ciążę - i owszem ;) Ja się odchudzam od czerwca. Byłam na różnych dietach, choć nie dominowala żadna konkretna, po prostu nie jadlam pieczywa, makaronu, słodkich rzeczy, ziemniaków, tłuszczu. Przechodzilam też przez d.kopenhaską, jakieś inne... ale najszybciej kilosy spadaly mi przy ketogenicznej, (w stopce mam do niej link). Jestem caly czas pod jej wrażeniem i od dzisiaj zaczynam ją ponownie (od czasu Świąt jem normalnie) :-0 Idę zrobić se śniadanie: parówki (1,1g węgli na 100g) + majonez (0,6g węgli) + ketchup (zbyt dużo węgli ale zjem tylko ciupkę)
-
lady - witaj po Świętach. Jak długo zostajesz jeszcze za granicą? Co do kremów - ja tam nie wierzę w te banialuki. Takie kremy to wymysł firm kosmetycznych w odpowiedzi na wielką i ponadczasową modę na odchudzanie i ładną sylwetkę. To logiczne przecież. Firmy, które chcą sprzedać swoje produkty, starają się by dać ludziom to, czego chcą. I balsam, który sprzedawany jest w normalnej butelce z napisem \"Balsam do ciała\" sprzedawać się będzie gorzej od tego, który ma napis \"Wyszczuplający balsam do ciała\". Prosta sprawa!! Wystarczy zmienić nazwę, wystarczy zrobić ładny opis i z normalnego balsamu, robi się cudotwórczy specyfik, którego wszyscy nagle pragną!! :D Nie wierzę w takie rzeczy. Na miejscu wlascicieli tych firm, robilabym dokladnie to samo - dawała ludziom to, czego chcą. A ludzie chcą wierzyć ;) Ja od jutra powracam cdo diety. Już zakupilam wszystkie produkty. Wczoraj i dzisiaj jeszcze jadlam zupę ogókową - tak na koniec, na pożegnanie z w miarę normalnym jedzeniem :) ale jutro już zaczynam keto-dietę :) Kupilam różne rodzaje serów, salami, konserwę, jajka, mam jeszcze tuńczyka, makrelę, wędliny... a wszystko obowiązkowo najpierw poczytalam, szukając ilości węgli na 100g. Wszystko ma ich minimum, powiedzmy do 2g na 100g produktu. I tak zamierzam od jutra, z powrotem jeść. Nie chcę jeść racjonalnie, zdrowo się odchudzać, itp. Mimo, że nie ważę już 90 jak na początku.. Nie zmienilam się pod tym względem - chcę schudnąć szybko i dużo - nawet jeśli to oznacza niezdrowe odchudzanie. Przejęta - witaj na forum Mam nadzieję, że będziesz stałą bywalczynią. Ja zaczynałam z podobnej wagi, co Ty. Udało mi się. Pierwszy raz w życiu, mimo, że staralam sie schudnąć od jakichś 10 lat :( Teraz mi się udalo, choć trochę mi się przetylo przez ostatnie tygodnie i nie ważę już tyle ile widzisz w mojej stopce. Życzę Ci powodzenia. Zapraszam też na topik dieta ketogeniczna, (adres w stopce na dole) - bo jej wiele zawdzięczam i uwazam ze to najskuteczniejsza dieta :) Powracam do niej od jutra.
-
Kopiuję post z drugiego topiku, bo mam to samo do powiedzenia, co tam. Ale najpierw powiem DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU :D Wracam. Mam nadzieję, że na stałe. Acha - i jeszcze coś. Nie odejdę bez slowa. Jeśli mnie nie ma, to chwilowo. Jesli będę chciala odejść - powiem o tym oficjalnie. :) \"Jeszcze nie przeczytałam postów, które napislayscie podczas mojej nieobecności, ale od razu chcę napisać coś \"o sobie\" Nie pojawialam się na topiku, bo ostatnio nie mam się czym chwalić. Podczas Swiąt przerwalam dietę - co jest raczej zrozumiałe Nie da rady prowadzić takiej diety w czasie Swiąt, gdzie wszystko jest nafaszerowane węglowodanami. Po powrocie do domu, ze Swiąt - mialam zacząć wszystko od początku.. znaczy dietę zacząc od nowa. Mialam to zrobić z dniem 1 stycznia - tak dla prostego rachunku Niestety - póki co - (a minął już niemal pierwszy tydzień nowego roku) - po diecie ani śladu. Jadlam w tym ostatnim tygodniu pizzę 3 razy (!!!!!!!), jadlam hamburgera, frytki, makaron, piłam piwo.... likier..... -> to tyle z zakazanych rzeczy, ale jak na jeden tydzien - to ogromna ilość. Weszlam dziś na ten topik, w ogóle na to forum, bo pomyślałam sobie, że już czas najwyższy.... jeszcze chwila, a się rozpasę tak, że ubrania zaczną trzeszczeć. Nowe ubrania! W rozmiarze 40/42!! Póki co - mimo Swiąt i tego obżerania w ostatnim tygodniu - wszystko leży na mnie tak samo, jeszcze nie czuję przytycia po ubraniach, (choć nowa piżama jakby ciasnawa bardziej w spodniach) . Na wagę nie wchodzę, bo oszalała. Pierwszy od Swiąt weszlam na nią dokladnie wczoraj, ale pokazala 65 kilo!!!!! Śmiech na sali! Dobrze wiedzialam, że w wciągu ostatnich tygodni nie schudlam 10 kilo, a wręcz jestem przekonana, że jedząc tak jak jem - rpzytylam calkiem sporo Kazalam więc wejść mężowi na wagę i u niego też waga pokazuje ok. 10 kilo błędu! 10 kilo! Bez przesady!! Nie wiem co się stalo z tą wagą, stoi nieruchomo w tym samym miejscu.... więc nie wiem co jej do łba strzeliło. Koniec końców - nie wiem ile ważę, ale podejrzewam, że mogłam przytyć ok. 4 kilo od ostatniego dnia diety, a bylo to już dość dawno. To forum pokrzepia mnie i dizęki niemu łatwiej mi się odchudza, dlatego na nie weszlam. By zacząc od początku. Nadal (nie nadal a ponownie) będę na diecie ketogenicznej, bo przez ten caly czas nie zmienilam o niej zdania. Uważam ją za najskuteczniejszą z tych, które znam. Podejrzewam więc, że od jutra, albo najdalej od poniedzialku - zaczynam keto od nowa. Już dziś jadę na zakupy i zamierzam kupić tylko to, co na tej diecie można jeść. \"
-
Wiem, że WAs tu nie ma, mnie tez nie bylo dlugo, napiszę więcej pewnei jutro. Teraz mimo tego, że nie robię nic, siedzę w domu, Sylwestra spędzam tylko z męzem, oglądamy tv, pijemy piwo, nie mielismy nawet szampana - życzę Wam by spełnily się Wasze najśmielsze marzenia, te o ważeniu 57 kilo też :D - żeby wszystko szlo w miarę gładko w 2007, Wasze plany w końcu się ziściły, nie tylko odnośnie odchudzania. Żebyście pod koniec tego roku wspominały go dobrze, jako ten udany i niezapomniany :D Buziaki!! Dziękuję Wam, że jesteście wciąż tutaj Mam nadzieję, że mimo Waszej (naszej!!) nieobecności - zobaczymy się już niebawem!! :D Do Siego Roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D
-
Ach tam, dziewczyny, dziewczyny... :( ja nie wiem co ze mná nie tak.. maruda sie stalam \"pod wzgledem dietetycznym\" :-0 Nie wchodze na wage, bo po co - i tak wiem, zy tyjé.... Weszlam podaje przedwczoraj i co? Kurde! 2 kilo wiecej niz w stopce mojej Ja wiem przez co to, ja wiem! Przez to ze ostatnio pozno jadam, to po pierwsze - wracam z pracy przed 19 wiec jem. I to ostatnio ciágle 3 parowki z majonezem. A potem - wstyd - wypijam butelke likieru kawowo-mietowego :-0 Bo mi tak smakuje ze sie nie moge powstrzymac :( No. Ketozy nei sprawdzam, mimo ze mam juz nowe, jeszcze nie otwarte opakowanie siwezo kupionych paskow do mierzenia ketozy. Nie mierze, bo wiem ze jej nie ma. Jem glownie ser plesniowy, troche zoltego, no i te parowki. Jakos na nic wiecej nie mam ochoty. Jestem troche zla, ze tak sie rozlazlam z tym odchudzaniem :( I wiem przez co to jeszcze. Przez to, ze tak sie wkrecam w to planowanie ciázy, ze ciágle mysle o tym; chodze po stronach z tym zwiázanych i to dominuje moje mysli. Tak jak dotád dominowala je dieta (planowanie menu, cwiczenia, monologi wewnétrzne sluzáce persfazji pewnych rzeczy) - tak teraz - te rzeczy odeszly na drugi plan, bo sie wkrecilam w myli o tym dzieku. I wtedy jak bylam taka zaaangazowana w té diete - automatycznie jakoby udawalo mi sie jej pilnowac. A teraz jakos tak wszystko mi przez palce przechodzi :-0 Ech... A - i jeszcze jedno. Swiéta. One tez mnie dobijajá pod wzglédem odchudzania. Mysle se - po co mam teraz jakos specjalnie starac sie w utrzymaniu diety, skoro pojutrze (!!!!!) jade do Polski na Swieta a tam zacznie sie zarcie przysmakow :-0 Aj tam, mowie wam - wstyd mi troche, ale mimo to nie czuje by to byl jakis kryzys...po prostu troche uspioná mam teraz czujnosc na to, co sie dzieje z mojá dietá...
-
Swiátecznie sié powoli u nas robi, jak widzé :) U mnie jakos slabo, mimo, ze i choinka ubrana, i prezenty pokupowane... i na ulicach swiatelek i pédzácych ludzi az do porzygania :P nie wiem czemu ja tego nei czujé.... Cieszé sié niezmiernie, ze jade do Polski na Swiéta, wtedy pewnie poczujé klimat. Choc przyznam, ze ostatnimi laty, czujé coraz rzadziej, nie wiedziec czemu. Robilam i jadlam wczoraj pierwsze uszka z barszczem i rybe po grcku. Przygotowywalam je na wyjscie do szefostwa na kolacje swiáteczná (ostatni weekend byl przed Swietami, wiec nas zaprosili do siebie na taká wspolná kolacje, bo potem nie bedzie kiedy). No wiec zrobilam te specjaly, co by im pokazac co sie w Polsce je na Swieta. Pyyyyyyszne mi wyszly -i ryba i uszka z barszczem :P Wégli najadlam sie u nich troche, ale coz bylo robic. Odmowic? Miéso z kurczaka - o.k. niech bedzie, 1,5 ziemniaka z piekarnika, marchewki troche gotowanej, kielbaska jakas pieczona. A - no i lody :( Musialam. Mimo, ze nie przepadam w sumie za lodami - dawali, specjalnie sie przygotowali, to co mialam zrobic. Ze 3-4 kieliszki wina czerwonego a w domu jeszcze piwo. Ech... :-0 Nie wiem co ja tu jeszcze na tym topiku robié. Dzis zjadlam 3 parowki z majonezem, jestem w trakcie jedzenia brie, pije sobie dietetycznego Red Bulla. Na wagé nie stajé, bo nie mam ochoty widziec kilograma czy dwoch wiecej niz bylo :(
-
Zdaje się, że ktoś tu się zakochał :P I dobrze! Od milosci się jeść nie chce! Nie ma apetytu, a nawet jak jest, to szkoda czasu na jakies jedzenie, skoro w tym czasie mozna byc z kims... gdzieś... zazdroszczę Ci... :) pamiętam kiedy ja bylam zakochana - cudowny okres w moim życiu Niech Wasz związek się rozwija w dobrym kierunku ;)
-
Witam weekendowo. Widzę, że wszystkie się rozhulałyście z tymi fotkami. Ja jeszcze nie dam swoich, bo nawet nie mam. Mam starsze, kiedy ważylam ok. 86 kilo. Nie bede ich tu jednak dawać, bo nie mam nic do porównania.... Nie robię sobie w ogole fotek, bo bardzo się na nich nei lubię, wlasnie z powodu tuszy :-0 Jestem gruba, co tu dużo gadać, a aparat dodatkowo mnie pogrubia. (Czy slyszalyscie, że aparat faktycznie pogrubia o ileś procent a kamera o jeszcze więcej!?) Jak będę już super laska, to pokażę dla poróniania zdjęcia sprzed i po i wam gały wyjdą :P Moja waga pokazala dziś ciut mniej niż wczoraj, ale i tak nie jest to tyle, ile mam jako ostatnie w stopce :( Moja wina, wiem i nie mam do nikogo pretensji. Do siebie jedynie, ale nie wkręcam się w to obwinianie tak, jak jeszcze niedawno. Było- minęło. Trzeba żyć przyszlością a nie przeszłością. Jem jak trzeba... teraz. Wczoraj znowu popelnilam parówki z serem na kolację, kolo godz. 19 Dziś to samo na śniadanie + trochę wołowiny z puszki (100g ma tylko 1g węgli, a syci nieźle). Wczoraj zjadlam również caly ser brie + trochę żółtego. Czuję się o.k., tylko dołuje mnie trochę to, że już dawno nie widzialam jakiegoś porządnego sukcesu na mojej wadze. Ale wszystko ma swoją przyczynę... ja przyczynę powyższgo oczywiscie znam :-0 Nie przerywam na razie diety, mimo, że planuję dziecko i myślę o nim non stop już... jeszcze nie czas na zmianę jedzenia. Boję się, że jak sobie popuszczę, to się roztyję strrrasznie, bo będę miala alibi, że w końcu to dla dobra dziecka :-0 Jestem na 100% pewna, że tak wlasnie będzie, choć \'modlę się\', bym zostala przy zdrowym rozumie i nie wpieprzala co popadnie tylko dlatego, że dziecko będzie w drodze. Poza tym, jak mowilam - póki w ciązy będę, jeszcze tyle miesięcy minie, że zdąże schudnąć akurat :D Co do ćwiczeń - kurde, nie mam siły jakoś. W ogole, jestem chyba na jakims dziwnym etapie, że nic tylko bym siedziala i nic nie robila :(
-
No no - widze, ze pora na zdjecia. Ja nie dam teraz swojego, bo jestem w pracy, a tu nie mam nic swojego na kompie. Zreszta - nie wydaje mi sie by dawanie mojego zdjecia tutaj bylo dobrym pomyslem :-0 Lepiej nie :-0
-
Co do konkursu, lady - :-0 Teraz nie bede miala jak, bo dziecko zaczelo ferie swiáteczne (to, ktorym sie opikuje) wiec jestem od rana do wieczora w robocie i nie mam jak cwiczyc. A po pracy - wiadomo - siadam i nie ruszam sie az do pojscia spac :-0 Poza tym - juz mam tyle punktow w plecy, ze az wstyd :-0 p.s. Jem zolty ser..
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16