rozmiar 48
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez rozmiar 48
-
Te kopytka rzeczywiscie nie byly potrzebne... Ale śladowe ilości występują też wówczas, gdy dużo pijesz plynów. Wtedy mocz jest bardzo rozcieńczony i dlatego procentowo ketonów jest mniej. Sprawdź rano, na pewno będzie więcej :) I nie przeginaj jutro znowu z jakimiś kluchami :) Na przyspieszenie pojawienia się ketozy lub wzmocnienie jej, dobry jest wysiłek fizyczny (no i rzecz, która jest jasna jak Slońce - zjadanie produktów, ktore mają 0 węgli) Chyba pójdę spać. Dziewczynki z topiku pewnie gdzieś balują, dlatego ich nie ma :P miejmy nadzieję, że nie cudują za bardzo z kaloriami na imprezce. Pozdrawiam wszystkich czytających i piszących Do jutra!!
-
acha - o serze zapomnialam (różne rodzaje ale bez bialego), a przeciez jego jem najwięcej!! :)
-
Nie mialam nigdy najciemniejszej. Najczęsciej mialam ++ lub +++ - czyli w najlepszym przypadku ten przedostatni kolor, (najwięcej razy mialam wlasnie taki). Nie jem w ogole warzyw (zresztą mozesz poczytac co jem. ) :) Jajka, ryby, trochę mięsa. TY nie jesz mięsa, ale jesz ryby, to też jest mięso, nawet chyba zdrowsze, więc nie jest źle. :) Liczysz, ile węglowodanów dziennie jesz? Bo ja jeszcze nie przekroczylam 4-5g. :P
-
Hej, ale ja nie ważę się kilka razy dziennie - skąd ten pomysl? :) Ważę się codziennie rano. A po co? Kiedyś, znaczy jeszcze pare dni temu, gdy bylam na innej diecie - rzeczywiscie nie mialo to sensu, bo waga byla ciągle taka sama, zmieniala sie raz na ruski rok, a ja tylko się wkurzalam. Ważylam się jednak i tak codziennie, bo inaczej bym nie wytrzymala i myslala o tym ile ważę caly dzień, a to jest dopiero frustrujące dla mnie... tak mam :-0 Ale odkąd jestem na TEJ diecie - waga zmienia się CODZIENNIE, więc z całą przyjemnością ważę się każdego dnia, (mam nadzieję, że nie zapeszę) :P A co do mierzenia ketozy - sprawdzam rano, po południu i wieczorem. Niektórzy tak zalecają. A poza tym, ja jestem z tych, co lubią miećwszystko pod kontrolą, :P a sprawdzanie tej ketozy kilka razy dziennie, daje mi poczucie panowania nad sytuacją :P W razie czego, gdybym nagle zaobserwowała niechciane zmiany - moglabym od razu zareagować. I to mi chodzi. Wcale nie uważam, że najeżdzasz na mnie. :) Dzięki za komentarz. A Ty jak dlugo jestes na tej diecie i jakie masz wyniki? p.s. Na piwo na szczęscie nie poszlam. Znaczy poszlam, ale nie bylo miejsc, by usiąść, bo ludzie zaczynają celebrować Święta :D:D Może to znak, że rzeczywiscie nie powinnam tego piwa pić ;)
-
Wybieram się na piwo do pubu. Zrobię wszystko by nie wypić wiecej niż 2, choć zawsze tak mówię, a potem lecą conajmniej 3... no zobaczymy. Po pierwsze - dawno już nie pilam piwa, chyba z tydzień czasu, po drugie - może nie przekroczę zalecanych 20-30g węgli przez to piwo. Po trzecie - jak wrócę pojeżdżę trochę na rowerku i spalę ile się się da tego piwa. Póki co - jeździlam wlasnie 35 minut, (czyli razem dzisiaj 50minut) ;) Pozdrawiam Was i życzę miłego rozpoczęcia weekendu
-
Zjadłam dziś 784 kcal :) Oprócz tego, co wymienilam - wzielam sobie 25 g salami. Węgli na dzisiaj 3,21g :) Ketoza między ++ a +++. Jeździłam przed wyjsciem do pracy 15 min. na rowerku, zaraz wskakuję na niego ponownie. Dzień jak najbardziej udany pod względem diety.. tylko szkoda, że pogoda taka beznadziejna..
-
Z tym okresem u kobiet w tym samym czasie, to prawda chyba. Kiedyś czytałam wlasnie, że kobiety, które żyją razem, znają się bardzo dobrze, spędzają dużo czasu razem - miewają bardzo często okres w tym samym czasie. Ja kiedys mialam koleżankę, z którą widzialam się calymi dniami w szkole (razem siedzialysmy na wszystkich lekcjach i spedzalysmy ze sobą wszystkie przerwy), po szkole też bylysmy razem. I w tym samym roku dostalysmy pierwszy raz miesiączkę. :) Ona miesiąc po mnie. To było w 5 klasie, (11 lat), więc nie bylo to takie jeszcze powszechne ;) Ja też zauważylam, że u nas okres pojawia się w podobnym czasie. Ja jeszcze nie mam i nie wiem kiedy dostanę. Wczoraj myślalam, że może dzisiaj, z powodu mojego rozdrażnienia, ale jakoś dziś - pustka. Jest paskudna pogoda :( Leje jak z cebra, wietrzysko, jakby się kto powiesił... :-0 mógłby już sie weekend zacząć. Tymczasem ja muszę za godzinę wychodzić (dobrze, że tylko na 2,5godz.) do pracy. Zjadłam wlasnie lunch :) Jajecznica z 3 jajek ma margarynie (skonczylo się polskie, wiejskie maselko) :P + 3/4 puszki (ok. 90g) łososia z puszki (konserwa). Jestem pełna. :) Jeśli dobrze - to dziś zjadlam póki co - 645 kcal. Dobrze jak na tę porę dnia, bo bywalo ostatnio, że o tej porze mialam już za sobą ponad 800 kcal :) Chcę teraz policzyć sobie, ile węgli zjadlam dzisiaj. 1) plaster podwędzanego indyka - 0,15g 2) 45g brie - 0g 3) jajecznica z 3 jajek + ok. 45g margaryny - 2g + 0.4 = 2,4g 4) łosoś z puszki - 0g RAZEM ok. 2,55g :D Ketoza na ok. ++ :) Czekam, aż jedzenie mi się trochę ułoży w żółądku i pośmiegam trochę na rowerku, zanim do pracy pójdę :) Mam nadzieję, że u Was ładniejsza pogoda i macie dobry, weekendowy już nastrój. Widzę, że coraz więcej pyszności jecie... Nie boicie się, że waga zaraaz podskoczy? Ja bym się cholernie bała. Na szczęście mnie nie ciągnie jeszcze ani do podjadania, a nie do tym bardziej rzeczy, ktorych nie powinnam jeść. Zapominam jednak, że Wy możecie sobie pozwolić na jakieś pyszne szaleństwa, bo ważycie niemal tyle, ile trzeba. I nawet gdybyście kilo przyyly, nie byloby różnicy. Zazdroszczę Wam :)
-
Ja również udaję się do pokoju sypialnego :P. Jutro muszę dość wcześnie wstać i - jakby mnie kto szukał, hehe :P - to będę pewnie koło 14-tej. Śpijcie spokojnie, nabierając sił na ostatni pracujący dzień w tym tygodniu
-
Też tak sobie pomyślalam, że to chodzi o to, że po nocy mocz jest inny. Tylko że ten ciemny kolor utrzymuje się do godz. ok. 14 nawet, a przeciez w międzyczasie jem, piję, chodzę.. :) Najjasniejszy jest wieoczrem, ale to chyba dlatego, że mimo, że węgli jem mniej niż mało - to jednak coś tam jem i jest ich na pewno więcej w moim organizmie niż rano, czy potem. Nie istotne - ważne, że ketoza trwa. Nie ważne na ile - ważne, by nie ustała. :) (Dzięki za info swoją drogą). Idę na ten rowerek. Mam wyrzuty, że rower stoi, a ja w najlepsze siedzę :D To ostatnia szansa, bo za moment calkiem mi się odechce. Potem prysznic z masażem, po czym wcieranie balsamu na \'spłaszczanie brzucha\' ;)
-
Żarcie jest okropnie drogie! :( Najdrozsze z tego wszystkiego. Raz idziesz do sklepu, drugi, niby nie kupilaś nic, a kasy nie ma. Wychodzę ze sklepu z siatami, cieszę się, że zapelnię calą lodówkę na caly tydzien, a po dwoch dniach się okazuje, że \"nie ma co jeść\" i trzeba znowu na zakupy jechać. I znowu argument na to, że moja nowa dieta jest dobra. :) Bo co prawda wydalam na zakupienie serów różnych, mięsa i ryb trochę kasy, ale mam tego nadal sporo, więc nie szybko będą kolejne zakupy. Jak jechalam na warzywkach, to jadlam i sie najeśćnie moglam, dlatego jedzenie tak szybko znikalo, (no i jest jeszcze mąż przeciez) :) Teraz zjem trochę i już mi starczy. Dlatego jedzenie jeszcze jest i jest ;) Ketoza się trzyma. Zauważylam, że jej \'kolor\' zmienia się w ciągu dnia. Wieczorem jest najjaśniejszy, (co równa się + lub pomiędzy +/++). Rano jest ciemniejszy, potem ciemny, (jak widzialyscie na fotce, albo i ciemniejszy), ale tak czy owak - jest obecna przy mniew caly dzień. Jest to dowodem na to, że nie jem więcej węgli, niż potrzeba w tej diecie. To jest wlasnei dobre w tych testach :) Gdybym ich nie miala - mialabym wątpliwości, czy czegoś nie pomylilam, źle nie policzylam, itp. A tak - mam test, który mi pokazuje, czy robię to dobrze, czy nie. Jak na razie zaczęta kilka dni temu ketoza, trwa do dzisiaj ;) Okres się zbliża, więc nie wiem czy jutro się zważę, bo pewnie będzie więcej na wadze. Choć znając siebie - pierwsze co zrobię rano, to polecę na wagę :P Zjadłam dziś ok. 1100-1200 kcal. Miałlo być mniej, ale olałam to moje założenie, bo przecież w tej diecie nie ma jakiegos limitu kalorycznego. Oprócz tego, co pisalam, zjadlam ok. 35-40g salami i ok 50g żółtego sera roztopionego z ziolami. Pycha! :D Zbieram się, by usiąść dziś jeszcze na rower, bo jeździlam tylko 40 minut :-0
-
Ja na większe bóle nie narzekam. Wiadomo, boli trochę brzuch, ale nie jest to aż tak uciążliwe, żeby szukać na to jakichś uśmierzaczy. Bardziej uciązliwe jest chyba to, że - tak jak teraz - przy zbliżającym się okresie i w czasie jego - mam podły humor, wszystko mnie denerwuje, wyładowuję się na mężu (szukam dziury w calym) :P i ogólnie życie jet wtedy do dupy. Tak mam wlasnie dziś. Mam zły nastrój, smutno mi, jest brzydka pogoda :-0, nic mi się nie chce, wszystko mam w dupie i jedyne co mnie pociesza to fakt, że chudnę. :) A odnośnie podjadania w czasie okresu i dziwnych zachcianek - to jet bardzo popularne, że w tych dniach, dziewczyny rzucają się na jedzenie, mają jakieś dziwne potrzeby wówczas... dziwne to dla mnie, bo ja tego NIGDY nie doświadczylam. Jesli o to chodzi - nie mialam nigdy innych zachcianek czy potrzeb, niż normalnie. Zjadlam sobie 2 plastry podwędzanego chudego indyka + jajko na twardo. Zjadlam już dzisiaj 790 kcal. Mam nadzieję, że dobiję do 900, może 950 i nie więcej.
-
Tylko bez spamu mi tu proszę Zrobiłam 40 minut na rowerku. Czas coś przekąsić :)
-
Witam Was wszystkie. Widzę, że u coponiektórych ostatnio trochę słodkości się wkradło :D Jakieś czekolady, słodkie bułki i inne cudactwa tego typu. Ostatnie wpisy przypominają fragmenty rozmów na forum dla ludzi lubiących dobrze sobie podjeść :D lady - szkoda, że się usuwasz :( Mam nadzieję, że zostaniesz na topiku, ale mimo to szkoda, że dajesz se spokój aż do wiosny. Zazdroszczę Ci, że możesz sobie na to pozwolić. Jak ja bym ważyla tyle co Ty, to chyba też by mi się już za bardzo nie spieszyło :P Tylko się nie zapomnij. Popuścisz sobie za bardzo wodze, a na wiosnę wrócisz i będziesz płakać, że masz 20 kilo nadwagi, bo Ci się przytyło przez zimę. Z zimą trzeba uważać. Wtedy się chudnie bardzo łatwo. Czlowiek się zamienia w misia, który odkłada, odkłada i odkłada :P A co do tej ketogenicznej. Wiesz niby mówią, że \"siada na mózg\", ale z tego co widzę, to gówno prawda. Ja już przecież jestem trochę na tej diecie, a jakoś NIC A NIC nie zauważylam, co by na to wskazywalo. I glowa mnie miala boleć, a jakoś nie boli.... nie wiem, może to od organizmu zależy, może ja jestem odporna na wszystko... Czytalam kilka dni temu o kobiecie pewnej. Opisywala sytuację swojej córki. Pisala, że jako male dziecko, córka nie chciala jeść nic, co mialo węgle. Chleba nie chciala jeść, kaszy żadnej, makaronu, ziemniakow. Taka sytuacja ciągnęła się przez wiele lat. Ona po prostu tych rzeczy NIE LUBIŁA. Jadla to co inni, tylko bez węglowodanowych rzeczy. Matka na silę jej nic nie wciskała. Dziewczyna byla zdrowa, szczupla, wszystko bylo idealnie. Idealnie aż do czasu, jak zaczelam u kolezanek coś jadac czy chodzic po fast-foodach. Zmienila sposób odzywiania, zaczela jesc chleb, bulki, pyry i takie tam... I zaczely sie problemy. Zaczela chorowac, zaczela tyć. Lekarze po dokladnych oględzinach stwierdzili, że jej organizm celowo zadecydował, że \"nie lubila\" tych węglowodanowych potraw i produktów. Organizm wiedzial co dla niego najlepsze. Dopiero jak zmienila to wszystko - organizm zacząłsie buntować. Do czego dążę? A no to do tego, że może ze mną jest podobnie! Przecież ja nigdy nie lubilam, znaczy nie przepadalam za warzywami, a tym bardziej za owocami. Zawsze lubilam mięso, jajka, majonez, śmietanę, sery, sosy gęste, zupy zawiesiste..... może wlasnie to powinnam byla zawsze jeść. Ale nie - ja jadlam inne, \'zdrowe\' rzeczy, bo wszyscy zawsze mówili, że od tego sie nie tyje. Zawsze ktoś musial zwrócić mi uwagę, że np. za dużo jem tłustych rzeczy, że będę gruba od tego itp. A okazuje się, że gdybym jadła to co chcialam, czyli to co podpowiadal mi organizm - bylabym może dzisiaj szczupla? Z drugiej strony, to teoria ta jednak się nie sprawdza, bo lubię makaron, ryż, ziemniaki, chleb.. a to węgle przecież. Tylko warzyw nie lubię ani owoców. Hm... dziwne.. . ..wiem, filozofuję... :-0 Na wadze dziś znowu ciutkę mniej. Nie jest jakoś niesamowicie mniej, ale to chyba wina tego, że okres mi się zbliża wielkimi krokami. Echch... Trzeba będzie wziąć teraz na to poprawkę, stając na wagę w najblizszym czasie. A co do tabletek - ja bralam kilka lat temu i wtedy rzeczywiscie przytylam. Trudno jest jednka powiedzieć, czy to akurat przez nie, bo stalo się to w tak dlugim czasie, że nie wiem czy to od nich czy od innego żarcia.. :-0 W kazdym razie - to, że po tabletkach się tyje, to rzecz wiadoma (choc nie kazdą kobietę to dotyka). Przez tabletki cialo \'puchnie\' - zbiera się woda w organizmie, inaczej pracują hormony, itd. Znam wiele przykladow na to, że to prawda i że to się jakoś pokrywa... Ale z drugiej strony - nie biorę tabletek już dlugo (kilka lat) i przytylam też przez ten czas :P Ale to od McDonalda raczej i pizzy i spaghetti i kanapek :D, a to raczej normalna kolej rzeczy... Dziś rano wypiłam gorzką kawę. Potem, calkiem niedawno zjadlam 70g żółtego sera i małą puszkę (125g) makreli w oleju. Razem - 660 kcal. Węgli - rzecz jasna - ledwo co... :-0 Pokażę Wam mój pasek do ketozy: http://img294.imageshack.us/img294/7540/pict00261tz7.jpg :) Nie ma wątpliwości, że ketoza u mnie trwa ;)
-
Optymistko - (znam Cię chyba, znaczy chyba kiedyś pisalyśmy) :P Ja mam niby rozmiar, który odpowiada polskiemu 42, ale nie do końca o to mi chodziło. Sama widzisz ile ważę (patrz stopka), mam jeszcze kilkanaście kilo nadwagi. Co z tego, że miszczę się w mniejsze ubrania, skoro do szczupłości mi jeszcze sporo brakuje Możesz śledzić nasz topik, możesz się do nas przyłączyć - cokolwiek zrobisz, to lepsze niż nic. Wiedz, że wymiana myśli, doświadczeń i pseudo-zwierzenia na forum, bardzo pomagają osiągnąć cel. Konopielko - wlansie, nie przeholuj z tym jedzeniem. Wiem, że mądra baba jesteś i pewnie Cię to nie spotka, ale lepiej miej się na baczności ;) bo jak się rozpędzisz, to trudno będzie się zatrzymać. 83,5 kilo zrzucilysmy - o matko! To jak jedna osoba z dużą nadwagą!!! O_o Pokrzepia ta myśl, nie powiem, że nie! ;) Ketoza u mnie na bezczelne +++, bez grama wątpliwości. Jest dobrze! Tak sobie dziś myslalam o tym, jak latwo jest mi teraz nie grzszyć. Odkąd jestem na tej diecie - nie podjadam, nie ciągnie mnie ani na 1% do zakazanych produktów, nie myślę w ogóle o tym co bym zjadła, nie czuję wielkiego żalu przechodząc koło pizzerii.... wszystko to co czulam dotychczas, teraz jakoś znikło! Jeśli ktoś zapya mnie kiedyś, czy znam jakąś łatwą, niemęczącą dietę, będę wiedziala co mu zaproponować! Naprawdę! |Spotyka mnie to poraz pierwszy w życiu, by w czasie diety, nie czuć pociągu do tego, by coś ukraśćz lodówki, zjeść coś nadrogramowego, itp. itd. Trochę dziwnie się z tym czuję, powaga! :D I prawdą jest, co mówią, że na tej diecie nie czuje się głodu. Założę sie, że tak jak wczoraj, posilek ktory zjadlam ok. godz. 14, wystarczy mi do wieczora. Za jakiś czas, może za 3-4 godziny zjem coś jeszcze i z powodzeniem, bez uczucia głodu dotrwam do jutra rana. :) Kolejna pokrzepiająca myśl. :) Idę teraz do pracy. Mam nadzieję, że reszta pań twardo przy diecie się trzyma i nie tai przed nami żadnych grzeszków :P
-
Rzeczywiscie Lady - to nie jest raczej dieta dla tych, co mają malą nadwagę, a Ty NA SZCZĘŚCIE się do nich zaliczasz :D (Powiem Ci jednak na ucho, że osobiscie, gdybym byla na Twoim miejscu, to znaczy wazyla tyle co Ty i chciala jeszcze szybko coś schudnąć - poszlabym na to, mimo że nie do konca mozna. Ale ććśś, żeby nie było, że do zlego namawiam) ;) ibka - paski zamawialam w necie, na stronie z jakimiś lekami; internetowa apteka, czy coś w tym stylu. Z tego co wiem, dostępne są również w normalnych aptekach. Nazywają się Keto-Diastix, choć wiem, że jeszcze jakies inne też są. Kosztują ok. 20 zl podobno , choć widzialam już na necie tańsze. Jest ich 50. Ja je przecinam wzdłuż, przez co mam ich 2 razy więcej :D Bylam na basenie. Plywalam godzinę ;) Potem przyszlam i zjadlam: jajecznicę z 3 jajek na maśle 45g sera Fety 45g sera Brie 45g Mozzarelli 2 plastry lekko podwędzanego indyka chudego 25g salami Wszystko razem ok. 850 kcal, a węglowodanów w tym DO 2g :D Idę zaraz trochę na rowerku pokręcić ;) Buziaki dla wszystkich - nie jedzcie dziś za dużo!!!
-
Czas na jakieś liczby i podsumowania ;) Wpisuję do tabelki największą wagę przedzialu, który pokazala waga. rozmiar48----------89(cze06)-----13----76---------11-------65 P.Konopielka-------98(cze04)-----35------63-------8--------55 calineczkaXXL----78(lip06)-------8--------70-------8--------62 lady_in_red--------79(lip06)-------13,5----66,5----9,5------57 joy76---------------93(paz06)------0,5----92,5-------15,5---77 Mamusia_synka---96 (wrz06)-----12------84-------14-------70 ibka1---------------91(lis(06)-------0,5-----90,5-----20,5----70 Moje wymiary, (nigdy nie wiem, czy mierzę w dobrych miejscach) :-0 Biust - 113 cm/109 cm/107 cm/ 107 cm/ 105 cm/ 103 cm :) pod biustem - 99 cm/ 94 cm/ 92 cm/ 92 cm/ 92 cm/ 90 cm :) Talia - 105 cm/ 100 cm/ 100 cm/ 97 cm/ 94 cm/ 89 cm :D Biodra - 119 cm/ 114 cm/ 114 cm/ 108 cm/ 108 cm/ 106 cm :) Udo - 68 cm/ 68 cm/ 66 cm/ 64 cm/ 64 cm/ 64 cm :( Łydka - 44 cm/ 42 cm/ 42 cm/ 41 cm/ 41 cm/ 39 cm :D Ramię - 35 cm/ 35 cm/ 35 cm/ 32 cm/ 32 cm/ 30,5 cm :) Zastanawia mnie, dlaczego od bardzo dlugiego czasu obwód uda mam taki sam a jakoś po spodniach czuję, że są luźniejsze na udach. Od początku mojego odchudzania zdązylam już chyba 3 razy wymienić spodnie, bo stawaly się za szerokie na wysokości ud wlasnie i przedniej częsci brzucha. Dlaczego w takim razie obwód ciągle taki sam? Bez sensu trochę.. moze spodnie sie rozciągaly.. tylko dlaczego w takim razie z kazdym kupiniem spodni w ciągu ostatnich miesięcy, rozmiar był o jeden mniejszy?? Bez sensu. Dobra, ubieram się i lecę na ten basen ;)
-
Co do tego cynamonu - nie mam pojęcia, nie znam się, ale coś mi mówi, że to ma jakis związek z chudnięciem.. :P Co do tej diety mojej. Jak wspominałam, nie bede jesc tylko mięsa i tylko tluszczu. Węgle są wskazane i to do bólu, ale konsekwentnie co jakis czas. U mnie co 10 dni. Mialam nie jeździć dzisiaj na rowerku, bo ponoć wieczorem się nic nie spala ćwicząc. Ale usiadlam na nim, zaczął się film i tak przeleciało 40 minut :) Rower coś nie tak pokazuje, bo wskazal, że przejechalam 20 km (jechalam \'normalnym\' tempem) i spalilam 300 kcal (najmniejsze obciążenie). Trochę to podejrzane. Szkoda, że te kiepawe tanie liczniki nie pokazują prawdy :-0 Tabela na dieta.pl mówi, że 40 minut pedałowania to spalone 200 kcal. A tak naprawde jest jeszcze mniej, bo przecież od razu nie spalamy kcal.. Nie wiem już sama. Inna sprawa - czy mozna jadąc wolno przejechac w 40 min. przejechać 20 km? Bo chyba nie za bardzo :-0
-
Ja rowniez dziekuje za pozdrowienia. Do tej osoby, która pytalal sie o té dieté. Zasady sá proste jak barszcz. Musisz jesc tylko co jest w tej dluuugiej tabeli, która zamiescilam na poprzedniej bodaj stronie. Jak jej tam nie znajdziesz - to jest na drugim moim topiku pt. \"Dieta ketogeniczna\". Trzeba jesc tylko to, i ani grama niczego co nie znajduje sie tabeli. rosa - ketoza jest najwaznieszá rzeczá w tej calej diecie! W skrócie powiem tak: nasz organizm wytwarza energié glownie z wéglowodanow, które zjadamy. Bo sá one latwiej przyswajalne i lepiej trawione niz tluszcz. Wiec jesli nie dostarczymy organizmowi tych wéglowodanow, bedzie musial korzystac z pokladów tluszczowych, czyli tego, czego chcemy sie pozbyc! :) Dlatego tak szybko sie chudnie na tej diecie, ze cialo, ktore nie otrzymuje wégli, musi sobie jakos radzic by wytworzyc energié do zycia, a robi to za pomocá naszego tluszczu! Znakiem ze organizm zuzyl wszystkie wéglowodany i wziál sie za tluszcze jest pojawienie sié tzw. cial ketonowych we krwi, czyli wlasnie to co nazywamy ketozá. Jesli masz wiecej pytan - dawaj!! :) Z tego co widze po Twoim menu, to mimo ze moze te produkty majá male IG - zawierajá mnostwo wéglowodanów!! Dlatego byc moze nie masz takich wynikow jak przy tej diecie, o której mówié. Wracam do pracy, bede potem. :)
-
Mamusiu_synka - miejmy nadzieję, że nie będziesz robila wyjątkow i nie najesz się za bardzo tymi ciastami. Niech inni jedzą, wszak to dl nich ciasta - Ty miej świadomość, że im więcej przszkód pokonujesz, tym silniejsza jesteś na przyszlosc i tym bliżej celu jesteś :) Konopielko - a może powinnas jeść takie papkowate pokarmy dla niemowląt, co są w słoiczkach? One są lekkostrawne, chyba najlepsze na chory uklad pokarmowy. A jesli nie - kisielki. :)
-
Witam Was wszystkie!! Jestem najedzona. Wlasnie wchlonęłam pierwszy dzisiaj posiłek. 60g mozzarelli 40g Brie 50g cheddara puszka (125g) makreli w sosie chili 2 plasterki (16g razem) szynki z indyka Piję drugą puszką Coli Light 0kcal. Wszystkiego razem, przerażająco dużo kalorii, bo prawie 800 !!!!! Ale podobno w tej diecie się kalorii nie liczy. I zgodnie z założeniami - to jedzenie powinno dać mi energię na dlugi czas, więc nie będę musiala nic wiecej jesc przez jakiś czas. Może do wieczora (ostatni posilek ok. 18/18:30) Chcę też na wlasne potrzeby policzyć ile węglowodanów zjadlam. Mam wagę kuchenną i wszystko ważę, by móc obliczyć co trzeba jak najbardziej dokladnie. (Dane biorę z opakowań) Mozzarella - 0,6g Brie - 0g Cheddar - 0,01g Makrela - ~0g Szynka - 0,4g Cola - 0g RAZEM: 1,01 :D I o to wlasnie chodzi. ;) Limit dzienny przy tej diecie, to 20g około. Ja zjadlam - jak widać - ok. 1g. Powinno być chyba dobrze, prawda? :) Piszcie co Wy jecie dzisiaj! :):)
-
Przyjedź do mnie kiedyś, lady, to pogramy u mnie w domu, mam stół :P Ja tylko na chwileczkę, bo muszę lecieć nac jakiś czas. Zdarzyło się dziś coś nieprawdopodobnego! Haha! Spójrzcie na moją stopkę! :D Wstalam, zrobilam test paskowy - ketoza trwa. (Zauwazylam ze wieksza jest rano niż potem). Polecialam na wagę, a tam wlasnie to, co widać w mojej stopce! Waga znów spadła! I znowu mogę podać tylko przedzial, żadnej konkretnej wagi, bo pokazywala za kazdym razem co innego (wchodzilam co kilka sekund). Przedzial w kazdym razie, jak widać - od 76,2 do 76,8, przy czym najwięcej razy ukazala się liczba 76,4 Ale super! Już niedlugo będę księżniczką!! :D A teraz lecę. Dopijam gorszką kawę i lecę. Do zobaczenia potem! Haha, ale mam fajny humor!!
-
hehe, a pewnie że przegonię. :D Czekaj tylko aż będę mieć już mój rowerek w domu. Będę śmigać aż miło i ani się obejrzysz, a będziesz daleko w tyle :P A teraz idę pod prysznic pomasować się trochę sznurkową szczotką i wysmarować cudotwórczym balsamem ;) Jestem zadowolona z siebie bo nie ruszylam nic z tego, co dziś wieczorem kupilam. Czuję ssanie w żolądku, bo ostatni posilek byl ok. 5-6 godzin temu, ale lubię to uczucie. :P Dobrej nocy Fajnie, że jesteście :)
-
I o to chodzi Konopielko! Gówniarz jakiś myśli, że jak czymś dosra, to się chyba pociąć pójdę z rozpaczy. Wiem jednak co robię, to co robię przynosi efekty i siedzenie na necie wcale temu nie przeszladza, a wręcz przeciwnie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardo mi pomaga bycie na tym forum i pisanie/rozmawianie na tym topiku :) Niedługo jadę na zakupy. Chcę się zaopatrzyć w niskowęglowodanowe produkty. Jest ich całe mrowie! Boję się tylko, że skuszę się na coś jezcze dzisiaj.... a już późno przecież.. Z tego co liczę - zjadlam dziś ok. 700-750 kcal. No i na basnie bylam. Powinno być dobrze.. A inni niech się śmieją, jeśli uważają, że jest z czego ;)
-
Się śmiej, śmiech to zdrowie :D A ketoza jest, jak najbardziej. Śmiać się możesz, ale to chyba nic nie zmieni oprócz Twojego dobrego samopoczucia oczywiście ;) A porownuje sie nie do Belluci tylko do Johns. Nie widzialas mnie, to nie wiesz :P:P:P