Śmieszne i zarazem smutne:( wytoczyliśmy przeciwko sobie nawzajem działa skrywanych do tej pory niechęci, słabości i braku wzajemnego szacunku ....związek tak dobrze prosperujący nagle okazuje się farsą , która z mojego punktu widzenia działała tylko dlatego, że ulegałam " w imię dobra związku" na - wybór mieszkania, ilości dzieci, rodzaju pracy i dzielenia obowiązków ( po jego stronie było wynoszenie śmieci , ja robiłam to tylko przy okazji jego delegacji" - bo ON musi siedzieć nad projektem w nocy dzieki temu zarabia kilkakrotnie więcej ode mnie, bo ludzie mówili " ale Ty to masz fajnego faceta", piękne dzieci ale jesteście zgraną parą. Zrezygnowałam z własnych planów, życia, - nie mam już swoich spraw ON wszystko kontroluje - Stałam się obojętna, zgryźliwa i czuję, że jego uwagi, obraźliwe epitety wykrzyczane w stosunku do mnie i mojej osoby to niestety - potwierdzają fakt znany od pokoleń- tylko największy cham i prostak daje upust swojej frustracjii- ....nier*********** w tak prymitywny sposób....