Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sashka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sashka

  1. Księżniczka... partner? Czyżby tez nie-mąż? Znaczy się przyszły mąż? Tu już kilka takich :) Ja się póki co do ślubu nie palę a jestesmy razem kilka latek i jest nam dobrze tak jak jest. Natalinka - ja mam juz wszystko więc tak naprawdę teraz nie potrzebuję nic, ale moze za jakiś czas zacznę się rozgladac za kolejnymi ubrankami i moze przekonam się do używanych. Jak na razie ciuszki mam nowe, łóżeczko i fotelik też ale dlatego że była okazja, generalnie te większe rzeczy według mnie mogą być po kimś, to sie aż tak nie zużywa. July-a :) I jeszcze jedna z niedoskonałościami. Sorki, że sie tak uśmiecham ale miło mi widzieć normalne dziewczyny które w dodatku naturalnie do tego podchodzą. W dobie rozmiaru mniej niż zero ja czuję się jak hipcia, bo mam i udko, i dupkę i biuscik. A w ciąży to mam w takim rozmiarze że kilka chudzielców bym spokojnie mogła obdzielić :) Nastroje... well... miałam zawsze, mi się co jakiś czas myślenie włącza i nagle widze świat zupełnie inaczej, wszystko be. W ciązy to się chyba nasiliło ale nie wiem. Na razie boję sie co będzie po porodzie, obawiam się że deprecha może mnie dorwac. No ale zobaczymy. Co do kosmetyków to ja siępo kąpieli smaruję oliwką w żelu, a poza tym włąśnie wspomnianą ziajką. Jest specjalnie dla ciężarnych i nie droga. A skoro to i tak dziedziczne to i tak smaruję się głównie dla samopoczucia więc wolę na to wydac 15 pln a nie 100 (tyle kosztuje mustela) Obiecałam sobie że po Nowym Roku biorę się za pranie dzidziusiowych rzeczy izakupy higieniczne. Ale jak już ten moment się zbliża to za nic mi się nie chce. Pranie to pikuś, jest pralka, ale prasować mi się nie chce :) No i za te zakupy też nie wiem jak sie zabrac, co mam w końcu kupic... :( Ponoć jeszcze w ciąży należy zadbać o sutki. JAk na razie na szkole nic nie mówili, lekarka też nie. Mamusie, może coś wiecie? Kiedy smarować, czym, kiedy?
  2. Aha jeszcze coś! (to przez ten wzmożony ruch zaczynam się gubić :) )Bella - ja na początku miałam młyn w głowie, siedziałam godzinami w necie i czytałam o ciaży, zakupach, co potrzebne w ciązy, co dla dziecka - no po prostu masa informacji. Nie da się tego ogarnąć i w końcu się wypaliłam. Za dużo na raz chciałam wiedzieć i szybko doszłam do wniosku że nie sposób to opanowac. I na szczęście z lekka udało mi się wyluzować, po prostu juz sama nie dawałam rady tego czytać, szukać. Więc spróbuj wyluzowac, lepiej zadawaj konkretne pytania bo się zamotasz w gąszczu info. W necie to głównie marketing króluje i ja teraz jak próbuję się zorinetowac w art higniecznych dla siebie i dziecka to znów mam obłęd w oczach.
  3. Bella_rosa sukienka według mnie to paskudztwo, wyglada się w niej jak te rosyjskiej babki jedna w drugą i w środku następne, kojarzycie? Taka mniej więcej robi sie sylwetka w sukience w ciąży. Ogrodniczki dla mnie też odpadają, bo mam za wielkie cycki i w szelkach mi się kragłości zaczynają pod brodą i kończą nad kolanami. Dlatego spodnie z golfem są ok i całkiem przyzwoicie się w nich wyglada. NAwet spódniczka była ok dopóki się w nia mieściłam :) Jak widac na moim suwaczku za kilka tyg ciuchy ciążowe nie będą mi potrzebne więc jak by któraś chciała to mogę przesłać. Do 6 mies chodziłam w normalnych ciuchach, teraz jestem na zwolnieniu więc nawet za wiele ich nie zużyłam. Natalinka a co będziesz mieć niebawem zbyteczne po dzidziusiu? Może przygarnę jakieś rzeczy od Ciebie? :)
  4. Chromka ale masz fanastycznego faceta! Tego młodego ofkors! Kochański Juluś! Aż mi się łezka ze wzruszenia zakręciła. Pocieszające są Wasze grzeszki ze słodyczami i fastfoodami. Staram się żyć zdrowo ale czasem coś człowieka łapie i nie ma bata. Wczoraj znów pół dnia na ciastkach spędziłam :( A poza tym to widzę że nam się topik rozwija. Fajnie tyle czytania :) A co do stresów. Kurczę, ja wciąż gdzieś słysze i różnych komplikacjach i coraz bardziej się boję. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, ale i tak trudno o tym nie mysleć. Ostatnio słyszałam o dziewczynie która miała piękną książkową ciążę, wszystko cacy, poród idealny a potem położna brudnymi nożyczkami przecięła pępowinkę i dziecko zostało mocno zakażone, teraz jest niepełnosprawne umysłowo i ruchowo. brrrrrr.... sorki, ale musialam się z kimś podzielić bo naprawdę strasznie się boję. Nie wiem czy bym sobie poradziła psychicznie gdyby z moim dzieckiem coś było nie tak, czy byłabym w stanie je wychowywać, kochać i całe życie się nim opiekować. Oj, teraz ja jakieś kiepskie tematy wrzucam, ale im bliżej porodu tym gorzej ze mną. No to torchę o zakupach ;) Najpierw chciałam kupowac w internecie bo to ponoć taniej. Nigdy nic przez net nie kupowałam wiec nie bardzo się na tym znam, wole pomacać, obejrzeć i dopiero się zastanowić. Poza tym tego w sieci jest multum! Zatrzęsienie! A ja tak nie umiem jak mi się za dużo oferuje. Teraz się zastanawiam czy by kosmetyków nie nabyć w ten sposób bo tego i tak nie pomacam :) Moze znacie stronkę gdzie są tanie kosmetyki dla niemowląt i karmiących?
  5. Aha! Bliski Ty możesz pochłaniać słodycze, Tobie cukrzyca ciążowa jak mniemam nie grozi :) Więc to dla mnie żadne pocieszenie. Ja jestem okrąglutka jak przedszkolny balonik a do tego skacze mi cukier. Rrrrane! Ide prać sumienie
  6. Bella_rosa dzięki kochana :) I innym kumpelom netowym też dzięki za reakcję :) Fajeczki... kiedyś trochę paliłam, ale chyba nigdy nie wciagnęłam na maksa. Dawno zrezygnowałam całkowicie. Ale fakt, że palenie w ciaży to masakra. Ja nie wiem gdzie te dziewuchy mają rozum. Choć pewnie moje słodycze przy podwyższonym poziomie cukru też brzmią naiwnie. Natalinka fajnie że jesteś z nami bo rady świeżej mamusi są bardzo przydatne. Biedna chromka nie zawsze nadąża skoro tylko ona jedna była wśród nas dzieciata. A swoją drogą Chromka kochanie jak miło czytać o Twojej wadze. Wiem że wredna jestem, ale lepiej się czuję wiedząc że nie jestem osamiotniona w obrastaniu w ciałko. Przez cukier musialam zmienić dietę a waga nieubłaganie szla w górę, dlatego też pozwalam sobie na chwile słabości skoro męka wyrzeczeń nie daje efektów. A mój Dzidziuś postanowił wyjść przez skórę. Ale mi się wierci, wypycha mi brzucho, jak by conajmniej skarbów szukał. Powiedziałam mu że nie tędy droga a wyjście na pewno znajdzie jak przyjdzie pora ale nie słucha i czasem mam wrażenie że mi w końcu skóra pęknie i zobazę małą piąstkę :) Natalinka - licytacja zabawek to koszmar. Byłam na innym topiku na początku ciąży i tam wciąż było o zakupach dla dziecka. I to wcale nie te praktyczne, tylko same gadżety, no i koniecznie za ile. Chwilami miałam wrażenie że tam samo dziecko traktuje się jak zabawkę, takie fajnie tamagochi :) (nie wiem jak to się pisze) Poza tym nam rodzice wiele nie pomagają, sami zarabiamy na wszystko, mamy na głowie kredyt, z pracą róznie bywa, no i czujemy się na tyle odpowiedzialni żeby dawać sobie radę bez niczyjej pomocy, choć oczywiście nigdy nic nie wiadomo. No ale nasz topik też nie każdemu musi odpowiadać. Malski i Kasia W - dziewczyny zapomnijcie o okresie, nie liczcie dni bo to w końcu do jakiejś paranoi doprowadzi. Na razie luzik, Wasza pora jeszcze przyjdzie. W końcu nie mogą wszystkie na raz rodzić bo wyże demograficzne wcale nie są takie dobre. A skoro na naszym topiku zapowiada się tyle chlopców to w odpowiednim czasie ktos musi dla nich żonki porodzić. A więc pewnie to na Was padło! :)
  7. Aha! Jeszcze coś. Swoją drogą to dziwne, bo dokładnie te same rzeczy mogłabym pisać na innych topikach ciążowych, np tych związanych jeszcze z terminem, byłabym na bieżąco z resztą, ale jednak jakoś lepiej się czuję tutaj. Czy ja mam jakiś kompleks wieku? :)
  8. Hej Czarna31 ! Miło że Ci się u nas podoba. Ja też nie najlepiej się czułam na innych topikach mimo że przecież temat był ten sam. Ale jakos tak fajniej się czuję wśród równolatków, choć nikogo stąd nie wyganiam i jeśli by się u nas podobało 20 latkom to też zapraszamy. Mi się zaczyna śnić poród. Masakra. Świadomie jeszcze o tym nie myślę, ale podświadomość juz zaczyna wariować i noce mam przekichane. Albo nie śpię wcale albo mam ciężki sny. A ciekawe gdzie domicela? Czyżby już Maleństwo wyskoczyło? :) Kurcze zagubiłam się z tym odzywaniem. Chciałam być taka zdrowa dla dzidziusia żeby dostawał tylko to co potrzbebuje i to najlepszej jakości ale nie wychodzi mi za cholerę. Pochłaniam ciacha, czekoladki, winko się trafi czasem. A na warzywka nie mam pomysłu. Boję się że nie dbam o Dzidziusia tak jak powinnam. Pytanie do mam: czy zdarzały Wam się grzeszki w ciąży? Bo ja znowu schizy dostaje, a już było nieźle :)
  9. Stulejka??? A co to? :) Natalinka Ty to kochany człowiek jesteś! A psycholog to by mi sie nie tylko na to przydał...:) Moja znajoma miała półpasiec na początku ciąży, oczywiście nerwy stresy itd ale na nic się nie zadziało i szczęśliwie donosiła ciążę i urodziła zdrową córę. Tylko pokarmu miała ledwo na 3 miechy ale to moze po cesarce. A poza tym wszystko ok.
  10. Rany dziewczyny! Ja się tylko popisuję tym małym wycinkiem który poznałam a tak naprawdę to czuję się jakby mnie ktoś na środku Bangladeszu zostawił i radź sobie. Obeznane to są mamy dwójki dzieci :) Malski, co to znaczy że nie masz nic ciekawego! A ja to niby co wypisuję? Pokazuj się po prostu i już. Poza tym na pewno słyszysz różne ciekawostki o ciaży i możesz nam coś podrzucić. Fajnie że masz dobrego lekarza, na pewno fachowo się za Was weżmie i w przyszłym roku będziesz od początku czytać nasz topik żeby dokładnie wiedzieć co się dzieje w Twoim organizmie po zapłodnieniu! To jest moje ( i pewnie całego topiku) gwiazdkowe życzenie dla Ciebie! Musi się spełnić! Mam chody u Gwiazdki :) Jej, kurczę, ja nawet jak nie mam o czym to i tak się rozpiszę :(
  11. Widzę ze na tym topiku wiecej jak trzy osoby to nie wystepuje. A nawet te co są to też nieśmiało. Natalinka co kupuje Mikołaj Twojemu maleństwu? :) Z porodem to mnie nie pocieszyłas, ja i tak staram się nie nakręcac ale ja juz mam taki system nerwowo-emocjonalny że za nic zapanowac nad tym nie mogę i trzęsę się przed dentystą. Niby się nie boję, idę na luzie, a potem na fotelu mi się robi słabo i blednę. Teraz na razie skupiam się na Świętach, ale potem biorę się za pranie ubranek i kupowanie art. higienicznych dla mnie i dzidziusia. Natalinka pamiętasz moze co Ci było potrzebne w szpitalu? Co miałaś dla Wojtusia i dla siebie (typu pieluchy, podpaski, majtki z siateczki, tantum rosa - co to w ogóle jest?!; i takie tam) bo jak patrzę w necie to jest kilka różnych list i u mnie na szkole jeszcze co innego mi kazali mieć. To znaczy w necie jest długaśna lista a ja w szkole dostałam kilka pozycji. I teraz nie wiem... No i w ogóle może reszta topiku się odezwie co? :)
  12. mala777... jak bym o sobie czytała :) Ja przede wszystkim się potwornie bałam. Ale z drugiej strony chciałam żyć normalnie, jak inni, jak wszyscy. Znakomita wiekszość ludzi ma dzieci więc i ja chciałam mieć, ale nie tyle z insytnktu co chęci dołączenia do reszty. Nigdy mnie nie ciągnęło do bycia mamą, ciąża mnie przerażała pod każdym względem a już opieka nad noworodkiem to zupełnie nie dla mnie. I szczerze mówiąc nadal się wszystkiego panicznie boję, ale kocham tego ktosia który we mnie zamieszkał! :) Zawsze wszyscy powtarzali że ciąża to taki piękny okres dla kobiety, dla rodziny a mnie wtedy aż zęby ze złości bolały i trabiłam na lewo i prawoże to nie dla mnie. I właściwie pod wpływem męża i dla niego się zdecydowałam. Teraz czuję się z tym super i nie mogę się doczekac kiedy będę MAMĄ :)Chcę mieć pełną normlaną rodzinę, jak wszystkie inne :)
  13. Hejka! Z tego co słyszałam opuchlizna w ciąży może być niebezpieczna, może oznaczać jakiś stan przedrzucawkowy czy inne cholerstwo, ale to raczej jak się zdarzy pod koniec ciąży. Interkasia - napisz jak już będziesz wiedziała co to było, przyda nam się każda informacja. U mnie w szkole mówili że można sobie nie zyczyć lewatywy ale to tylko gorzej dla mamy i dziecka i oni zdecydowanie zalecają zrobienie jednak. NA pewno mało fajne, ale jak pisała Chylińska chyba lepiej nie narobić dziecku na głowę :) (wiem, fu! ale ludzkie) A co do odżywania... tjaaa, no staram się jeść zdrowo, ale mnie zawsze uczono że owoce też są zdrowe i ja je naprawdę uwielbiam. I nie daję rady bez owoców. Jakoś podświadomość mi krzyczy że nie dostarczam dziecku witamin jak nie jem owoców, bo warzyw aż tyle nie zjadam. No i ostatnio zjadłam pół surowego ananasa (a to kocham!) no i jak potem zmierzyłam cukier to zdębiałam. Nie spodziewałam się takiego skoku. Niedawno mieliśmy w pracy służbowa Wigilię i tam jadłam dużo różności i cukier był ok. Odważyłam się więc i na ciasto i po makowcu i keksie mi w ogóle nie skoczyło. A po ananasie niemal jak po szklance glukozy. A specjalnie czytam sobie w necie o różnych owocach i wcale nie było żeby miał dużo cukru. Nic z tego nie rozumiem :( Cięzko tak funkcjonowac jak nic nie wiadomo. Ale Wam dobrze że nie musicie się z tym męczyć. Piszecie że zajadacie się jabłkami, mandarynkami itd. JA też bym tak chętnie żyła, nawet nie tylko ze wzlędu na smak ale głównie na to przekonanie zdrowotne że tak powiem :) Boję się że bez owoców wpędzę się w straszną anemię, awitaminozę, osłabienie i wszystkie inne świństwa. A spotkanie proponuje w Wawie :) :) :) Tylko że z tym pewnie ciężko bo ani z brzuchem się transportować ani ze świeżym Maleństwem. Pewnie brzydko z mojej strony ale może na razie chociaż same warszawianki by się spotkały i oczywiście wszystkie inne chętne też! Ja jestem chętna więc czekam na propozycje póki jeszcze nie urodziłyśmy :) Jest wśród nas jakaś stoliczanka? Albo ktokolwiek chętny na spotkanie w wawie?
  14. Malski dobry lekarz to podstawa. A co do stresów - masz powód, więc nie dziwne że Ci emocje puszczają. Ja mam jazdy bez konkretnych przyczyn, w łaściwie zawsze sobie jakąś przyczynę znajdę. Taka już natura :( Nie umiem cieszyć się z tego co mam, tylko zawsze te pół szklanki puste widzę. Nie macie pojęcia jak to wykańcza. Ja znam tylko chwile radości ale nie wiem co to szczęście. Wyżywam się na wszystkich wokół i sama ze sobą nie mogę dojść do ładu. Dlatego też potwornie się boję macierzyństwa, przeraża mnie przewijanie, kąpanie, zawalanie nocy. Chciałam zostać mamą, ale realia mnie przytłaczają. Tak więc głowa do góry, każdy ma jakiś swój dramat. \"Pokaż mi bohatera, a ja napiszę ci tragedię\". No to w patetyczną nutę wpadłam :) To na poprawę nastroju na topiku napiszę że moje Maleństwo chyba postanowiło trochę urosnąć bo ostatnio wierci się niesamowicie. Fantastyczne uczucie. I strasznie mnie śmieszy jak mój brzuch sam tańczy bez mojej woli. Super to wygląda.
  15. Malski dzielna dziewczynka jesteś! Bądź z nami, pisz co u Ciebie. Kiedy możecie znów zacząć starania? Jak przygotowania do Świąt? Żyj sobie teraz chwilą obecną, choinkowym nastrojem, odpręż się na maksa. Masz rację że nie należy się skupiać na tym co było. Ciekawsze to co będzie! :) A ja wczoraj jadłam słone orzeszki i nawet łyk piwa mi się zdarzył. Taka jestem fajna mama :(
  16. Cóż na razie czekam na usg. A to co zjadam służy przede wszystkim mi samej :) Strasznie szybko mi rosną paznokcie a Wam? no i na szczęście (odpukać!) nie mam żadnych problemów z zębami (tfu! I niech tak zostanie:) ) a ponoć w ciąży zęby szybko się psują. Wiec przynajmniej tyle dobrego z codziennej porcji białego serka i coraz większych dawek mleka. Ostatnio mnie wzięło na budyń i zjadam w ten sposób 0,5 l mleka, a jak mi sie zachce to i kakao na wieczór dojdzie. Niezła jestem co? :) A co do cukru. Okazuje się że nie ma tragedii, trzymam normę ale nie jem słodyczy no i musze bardzo uważać na wszystko co może mieć cukier, a tego jest cała masa, nawet sobie nie zdawałam sprawy. Bardzo ograniczam owoce, żadnego białego pieczywa, płatków śniadaniowych, serków homogenizowanych, no i jak najbardziej urozmaicać jadłospis. A ja średnia pani domu jestem i mam z tym wielki problem. Nie przepadam za gotowaniem więc przygotowywanie pierwszych przecierów i urozmaicanie diety Maleństwa też mnie troszkę przeraża :) Trza się będzie przemóc!
  17. Pisz Natalinka, spoko :) Ja mam depresję ciążowo-przepdorodową więc aż się boję co będzie jak urodze. Rozwód murowany.
  18. Ja też słyszałam że jak dziecko jest z włoskami to mama ma zgagę. Jak by miała być u nas dziewczynka to też myślałam nad Weroniką, ale mąż niekoniecznie się tym imieniem zachwycił. No ale póki co ma być mężczyzna, więc i tak Weronika (dla mnie miała być Nika) odpada. Około miesiąc przed porodem mamy jeszcze zrobić usg i może potwierdzą płeć. Chcę zrobić 4D ale przecież nowa wiedza i tak mi nic nie zmieni. Więc nie wiem. Domicela zazdroszczę Ci tego dużego dzidziusia. Mój wciaz malutki. A nigdy w życiu się tak nie odżywiałam jak teraz, wciąż biały serek, mięsko i dużo warzyw. Samo zdrowie, a okazuje się że to nie ma znaczenia. Słyszalam o dziewczynie która ukrywała ciążę i odzywiała się głównie chlebem z dżemem, bo liczyła że tak się ciążą nie utrzyma. I urodziła zdrową dzidzię, tyle że przed czasem. Wiec na nic nie mamy wpływu jak się okazuje. Ja po nowym roku zrobię usg to się dowiem jakie mój Synuś ma wymiary. Jej, jeszcze tyle muszę czekać. Ale boje się że nie bardzo rośnie bo wcale mi się brzuch nie zmienia drastycznie. Boję się że mój Maluszek nawet do 3 kg przed porodem nie dobije.
  19. A my wczoraj byliśmy na szkole, było kąpanie lali :) Poza tym zawsze to parę rzeczy można się dowiedziec, ale raczej za wiele bym się po szkole rodzenia nie spodziewała. Moze to też zależy od szpitala, ale to samo co na zajęciach jest w poradnikach. No ale przynajmniej jest możliwość podpytac jak akurat coś wpadnie do głowy. Mimo wszystko myślę że warto, choć nie należy się spodzewac zbyt wiele. W każdym razie i tak jestem o całe mile mądrzejsza niż przed ciążą. To jednak zmusza do pewnego zainteresowania, siedzi sie w necie, w mądrych książkach, dyskutuje, no ogóle zbiera się info. Ale i tak pewnie wszystko wyjdzie w praniu :) Na pewno dopiero dzidziuś zweryfikuje wszystkie informacje. Lekarz mi zlecił jeszcze jedno usg przed porodem i myslałam żeby zrobić znów 4D, ale mąż twierdzi że po co, i tak nic nie zmienię. Sama nie wiem, może i racja, ale z drugiej strony może lepiej wiedziec wczesniej co i jak i mieć miesiac na przygotowanie. Choć oczywiście mam głęboką nadzieję i wiarę że wszystko jest medalowo! A poza tym - tak odnośnie przygotowań - to dla siebie nie mam nic! Do szpitala mam tylko kubek i sztućce o których oczywiście nawet nie pomyślałam :) Musze się jeszcze zaopatrzyć w te różne cuda higieniczne. Łojeja...
  20. Natalinka! Ale ciudo ten Twój potomek! Fajoski! A na fotkach to Ty? :)
  21. Jasne natalinka! Bardzo nam się przyda świeża mama :) Jak kąpałaś brzdąca nie mocząc pępka? To mój najnowszy problem :) Czy przechodziłaś jakieś stresy w czasie ciąży? Kiedy miałaś gotową wyprawkę? Co Ci się naprawde przydało w szpitalu jeśli chodzi o wyprawkę i rzeczy dla Ciebie? Napisz co miałaś w torbie szpitalnej, plllliisss! Domi kochana a Ty się nie stresuj! Ciesz się że masz już prawie całą ciąże za sobą. I napisz mi kochana dokładnie o jaką składankę bobasową chodzi i skąd to masz.
  22. Jak tam brzuszki rosną? Piszecie że taka przygotowana jestem i tyle wiem. Miło :) Ale prawda jest taka że cała się trzęsę. Staram się trochę zabezpieczać, żeby czuć się choć trochę pewniej, ale wcale się nie czuję. Ostatnio sobie wymyśliłam że nie mam pojęcia jak kąpać dzidziusia żeby mu pępka nie moczyć. Jakoś awykonalne mi się to wydaje :) Poza tym zastanawiam się jaki poziom stresu jest bezpieczny dla ciąży i dziecka bo mam spięcia w domu. Oczywiście moja burza hormonalna - bo któż inny mógłby byc winny. W każdym razie w efekcie mój Maluszek zaczął się strasznie niepokoic, kopac, wierzgać aż w końcu mnie cały brzuch rozbolał. Miałyście jakieś stresy w ciąży? Strasznie się boję, bo przecież dla dzidziusia najważniejszy jest spokój, a u mnie mało szyby w drzwiach nie wyleciały :) Mam nadzieję, że jakieś mechanizmy obronne chroniły Maluszka. Napiszcie co wiecie na ten temat, bo martwię się tymi nerwami. CZyli dodatkowy stres :)
×