

Martyna19
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Martyna19
-
A na mam problemy hormonalne, dosyć poważne i z kręgosłupem. Nie chce wchodzić w szczegóły, co by nikomu popołudnia nie psuć :P
-
To ja mam mega negatywne podejście bo się zaręczyłam już 3 lata temu :P Ale nie od dziś jestem pierdolniętą nudziarą. Zaglądam tu, ale nie piszę. Mam tyle na głowie, że nie wiem w co włożyć ręce. W dodatku moje problemy ze zdrowiem mnie dobijają. Jeszcze skasowałam lusterko w samochodzie i jutro do pracy pojadę tramwajem... Naczytałam się tutaj dużo rzeczy... Gdyby mnie mój M miał rzucić za mój cholernie niewyparzony język, rękoczyny i takie tam, pewnie wyleciałabym już dawno z hukiem zbierając swoje zęby z parkietu za domem. Jednak my tworzymy bardzo dobraną parę, ba my się nigdy nie kłócimy. To zawsze niestety wygląda tak, że ja nerwus drę mordę jak się zdenerwuję, a on milczy. Wykrzyczę się, a potem rozmawiamy normalnie. Jeżeli drę się bez powodu, a to się zdarza rzadko to przepraszam, fakt. Niestety stresem reaguję na przeróżne życiowe sytuacje i jak mrówka okres potrafię przeżywać byle błahostkę. Ciężka sprawa. Tyle tylko mojego szczęścia, że zna mój charakter, moją choleryczną wrażliwość i wie, że czasem po prostu nie radzę sobie z emocjami. Pozwala mi je wyrzucić i jak zawini, to z kwiatami zjawia się pod moimi drzwiami. Przy czym tak naprawdę to on nigdy niczego złego mi nie zrobił. Złego w pojęciu, które spotykam dookoła. Moja przyjaciółka nazywa go świętym, ja tak tego nie widzę. Po prostu nie wyobrażam sobie pewnych zachowań i nigdy nie byłabym z takim czy z takim człowiekiem z jej opowiadań. Chodzi mi po prostu o to, że ludzie muszę się dobrać tudzież dotrzeć. Jeżeli to ma być naprawdę to przetrwają kryzysy. W złości mówi się różne rzeczy, ale nie wszystkie zachowania złość tłumaczy. Każdy sam musi osądzić, usprawiedliwić lubwybaczyć. Jednak nie wiem co strasznego musiałby mi zrobić M żebym go wyrzuciła z domu! Kłótnia to za mało, nawet straszna. Nie lubię nierozwiązanych sytuacji i bawienia się w takie, będzie dobrze, ale już nie razem blablabla. To jest tanie igranie na cudzych emocjach. Jeżeli serrrena, on Cię naprawdę kocha, to zamiast mówić będzie rozmawiał. Może i go zraniłaś, ale nawet taki choleryk jak ja, zraniony do cna jest w stanie poszukać winy w sobie, gdy mu na drugiej stronie zależy. Jednak do tego potrzeba zdrowego, silnego uczucia. Dojrzałości i tego, czy zwyczajnie będzie tego pragnął. Związek nie kończy się z dnia na dzień. To nie instytucja z której można wyjść. To wszystko dzieje się etapami i czasem już związku nie ma, gdy pada to straszne żegnaj. U Ciebie było dobrze, więc trochę potrwa zanim sytuacja rozwiąże się. Skutek jest tylko nieznany, ale życzę Ci aby pomyślny dla Ciebie. Dobra, nabredziłam, padnięta i przemoczona. Sama siebie nie rozumiem. Życzę wszystkim łagodnego jutra, bez problemów nie obejdzie się nigdy, ale byle były one do rozwiązania. :)
-
skręcenie niestety :(
-
No bo mnie nie było kilka dni :P
-
A ja jadę kurować mojego męża, bo sobie uszkodził staw skokowy i biedaczysko beze mnie nie da sobie rady. Będę mu tyłek wozić swoim gratem, pielęgnować, dopieszczać, gotować. Także nie będzie mnie tutaj, może w poniedziałek z pracy coś skrobnę. Pozdrawiam :D
-
serrrena, gdybyś widziała co ze mną robią hormony zaraz by ci się humor poprawił :P Dziś wyglądam gorzej niż zwykle, a w dodatku na wyniki i leczenie muszę czekać do końca września. Znowu pójdzie kasa, której nie mam i tyle :D A tu w październiku urodzinki i chciałabym je jakoś spędzić w lepszym nastroju :)
-
Nielegalna, ja także. I nie wiem dlaczego. :D:D:D Mój M się z tego śmieje, że drepczę na palcach :P
-
Zresztą właśnie puszczam odpowiednie kawałki i sprzątając sobie przypominam jak to się szalało na scenie w klubie, albo przed lustrami na treningach. Ach starość nie radość :P
-
Byłam nawet cheerleaderką :P
-
Ja bym się nie bała zapytać, bez przesady :) Ba serrena , i zdania o tym co najlepsze nie zmieniłam :P
-
Wow, jak miło. Same cierpliwe, bo jest co czytać :P
-
W sumie na kafeterię przeszłam z kulturalnych rozmów o seksie i związkach :D
-
No ja w sumie swojego też poderwałam przecież :P
-
Raczej nie będę mieć dzieci :P No ba, przeznaczenie mam nawet wytatuowane na plecach
-
Ponad 4 lata :P
-
Ja też mam M, ale swojego poznałam w dosyć tajemniczy sposób, opowiem jutro :P. Dzisiaj się najeździłam na rolkach, namęczyłam, wytańczyłam, objadłam i padam. Ale tak jest zawsze jak jadę do kumpla :D
-
Wilczury to dopiero kopacze. Moja Saba potrafiła przekopać cały plac. I nagminnie zakopywała mamie buty:P
-
Fajny :)
-
Ja się nie widzę w innym kolorze oczek, na szczęście wzrok mam dobry. Ale myślę o okularkach do komputera, siedzę przy nim bardzo długo :) W sumie jednak szkoda kasy.
-
odważne, to lubię :D
-
No moje brązowe oczęta oprócz brązów świetnie wyglądają w ciemnych fioletach na przykład i szarościach. Nie, odkładam na ten kurs. Idę do fryzjera we wrześniu podciąć kłaczki i zabieram się za planowanie jesiennej garderoby. Kurtki skórzanej się nie pozbędę, kupię nawet nową :D Widziałam już fajną w Bershce :P Ale pomyślę o fajnych butach, jakiś bluzeczkach, spodenkach. Ach jaka ze mnie wygodnicka baba. Ja w liceum za to biłam rekordy w wagarowaniu. Potrafiłam mieć w obu semestrach ponad 300 godzin nieusprawiedliwionych :D. Ale nie miałam ani kuratora na głowie, nie wyrzucili mnie też ze szkoły. Pewnie ze względu na oceny i na to, że byłam spokojna. Ogólnie wszystko i wszystkich jak zwykle miałam mówiąc zupełnie szczerze i bez zbędnej skromności w... dupie. A co:P Dziewczyny rozmawiały tylko o swoich podbojach, komu co i gdzie zrobiły. Czasem nawet za co. Wolałam ten czas spędzić na spacerze, w empiku albo z kolegami grając w coś :D Babkom z miejskiej biblioteki wciskałam kit, że mam tak mało zajęć i przesiadywałam tam też całe dnie czasem. Nosiłam szerokie spodnie i bluzy, będąc wtedy prawdziwą chłopczycą. Należałam do tzw. gangu pięciu, pięciu pięknych dziewczyn, oprócz mnie :P, które były najbardziej wygadane. Z nimi to były imprezy :D
-
Wiecie, jeździło się na rolkach, chodziło z kolegami na koncerty hip-hopowe, to się ubierało troszkę jak chłopak niestety. Jeżdżę jak facet i może nawet trochę tak myślę czasem. Lubię zakupy, ale chociaż kupię jakąś bluzeczkę z dekoltem, marynarkę czy białe bolerko, bo o szpilkach nie mówię, mam kilka par, to i tak ich nie noszę. Torby kupuję duże, buty sportowe i nie dziwota, że dają mi mniej niż mam. W szafie leżą spódnice ołówkowe, szorty a ja dziś jadę do kolegi pojeździć na rolkach po parku. Bloody hell, czas wydorośleć :D
-
uuuuuu :( Ja zdałam swój na 4+, ale uczyłam się do tego ostro. Łączę się w bólu. Może jakoś pomóc :P
-
jak zobaczysz agnes to pognasz na słońce i do fryzjera. Jezus ja nie mam cierpliwości do siebie. Ale chyba zacznę od pazurków. Idę je pomalować, pierwszy raz od roku :P
-
ccalinka23, cóż ja nie jestem ekspertem od żywienia. Ale jest na dziale Zrowie i uroda taki temat dla dziewczyn, które chcą przytyć. Ciągnie się już kilka lat i wciąż są tam jakieś dziewczyny. Poszukaj i udaj się tam po pomoc. U nas możesz za to wylewać swoje smutki :)