hejka! mam 22 lata i 59 kg wagi :) ostatnio sie zatrulam, wiec samistnie przeszlam na diete. Przecytalam opowiesc yasmine, jakbym siebie czytala. Kiedys bylam szczuplutka, gibka, zwinna, o pieknych smuklych ngach, a teraz ze mnie klocek. Mam 1,6 wzrostu i chce wazyc 47 kg, jak za dawnych czasow. Wtedy wygladlam najlepiej i najlepiej sie czulam. Jak tylko odzyskam sily po zatruciu - zaczne cwiczyc. Teraz jem po 300 kcal na zien, bo inaczej laduje w kiblu :(
dziewczyny boje sie tylko, ze braknie mi silnej woli. jak radzicie sobie ze slabosciami? Z tymi wstretnymi chwilami zwatpienia, z chwila niemcy i zalamania? Jak sobie radzic?