Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

satinell

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez satinell

  1. taaaaa, a co powiesz na przypadek 15 lat... ??
  2. pineziuuuuu, to co Ty robiłaś całą nocke, że teraz spaaaaaaaaaaaac?? bo ja piłam ;) czyli to, co zwykle, tylko w większej dawce... :P
  3. o rany, jeszcze mam to sobie wyobrażać???? przecież ja się zapłaczę, że tego nie ma... a wyobraźnię mam nadzwyczaj bujną... kurde, ja to sobie wytatuuję na dłoniach i będę non stop czytać!!! hehehe zaczynam wierzyć, ze to zadziała :) thx :)
  4. no to już się zabieram do roboty... heheh, tylko ja tylu rzeczy pragnę, że chyba rozpisze to na papierze toaletowym... bo dłuuuuuuuuuuuuuugi i wydajny ;);P
  5. xxxxxxxxxxxxxxxxxx a wiesz, że skorzystam z Twojego pomysłu i również zapodam sobie taką afirmację :) mam nadzieję, ze zadziała...
  6. buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu:(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( kurwa, jak mi źle, jak mi smutno, jak mi beznadziejnie, jak mi pusto, jak mi okropnie!!!!!!! miałam się dziś spotkać z moim nr 2... tyle chciałam mu powiedzieć, pogadać, poprzytulać się. po prostu spędzić czas razem... tak bardzo mi jest potrzebny!! a tu co?? przyjeżdżam rowerkiem na miejsce spotkania, patrzę, a tam stoi jego samochód... a miał być rowerkiem... kurwa mać!!!! nie mógł się urwać z pracy, w dodatku tak nam się wszelkie obowiązki (praca, wyjazdy służbowe) posplatały, że chyba go dopiero w sierpniu zobaczę!!!!!!!!!! kurwa, mam ochotę zasnąć i się nie obudzić... :(((((((((((((((((((((( on tak bardzo jest mi teraz potrzebny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  7. niom, tylko oni zawału dostaną... ale spoko, oni i tak wiedza, ze ze mnie nic tak łatwo się nie wyciąga i że zawsze siedzę cicho i o niczym im nie opowiadam... ale w końcu ich jakoś powolutku uświadomię.. heheh, opier...am go za taki kretyński pomysł. umówiłam się z nim na sobotę.. aby pogadać... jezu, jak ja bym chciała zapaść w jakąś śpiączkę i obudzić się za miesiąc... albo wyjechać gdzieś w pizdu... tak po prostu spakować się i wyjechać, a mi dużo nie trzeba, ja w jeden dzień się spakuję i wyjadę... tylko czekać, aż miarka się przebierze... ;)
  8. nr 1 zadzwonił z płaczem, że ja wczoraj coś zamylałam, ze jakoś dziwnie gadałam... (co mu powiedziałam, ze nic do niego nie czuję i że to nie ma sensu) zagrozil (!!!) mi, że jak nie będę się chciała z nim spotkać dziś, to on przyjedzie do mnie do domu... i powie wszystko moim rodzicom (bo ja póki co u rodziców mieszkam, a oni nie wiedzą nic, co sie dzieje, cały czas myślą, ze niedługo się wyprowadzę... ) kurde, szkoda mi go, jak ryczy i w ogóle, ale potem będzie mi szkoda siebie, że zmarnowałam sobie życie i że nie żyję, tak jak bym chciała... kurde, wczoraj jak z nim rozmawiałam, to mu mówiłam, ze my w takich podstawowych kwestiach, w podejściu do życia, się różnimy. co do wychowania dzieci, co do wyjazdów za granicę, aby zarobić (ja chcę, a on się boi)... i wiele, wiele innych i jeśli z nim zostanę, to będę jak taka kura domowa!! bo on tak to widzi. za wszelką cenę chcę tego uniknąć!! heeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelp!!!!!!!!!
  9. hej! ja mężatką nie jestem, więc mam osobne konto, choć mamy również wspólne... ale na swoim koncie mam trochę kasy, bo nigdy nie wycyckam się do cna, aby być uzależniona od kogoś... muszę mieć zawsze jakieś wyjście awaryjne, jakiś wentyl bezpieczeństwa... i rozumiem kobiety, które nie mają jak odejść, bo nie miałyby się za co utrzymać. szkoda mi ich. :( i tak szczerze mówiąc, to mój nr 1 wie, że ja sobie doskonale poradzę bez niego. i to go bardzo smuci. wie, że jestem niezależna finansowo.
  10. cieńdobry!! :P:):D dziś jestem umówiona z moim nr 2 na rowerek znów :);) jeszcze mi po gryzienia od komarów i końskich much nie zeszły po ostatnim razie, a ja znów ... hihi :);):D kurczę, czemu nie mogę cieszyć się tym w pełni?????????????????????????? bo nr 1 cały czas mnie nagabuje, bo on mnie kocha i jestem jedyną osobą na świecie itd, itp.... no szlag mnie chyba trafi... bo się poddam i wrócę i będzie chujnia!!!!!
  11. no, i już leci drugi browarek... :/ i tak codzień... a nr 1 właśnie do mnie zadzwonił, czy mi z tym wszystkim dobrze... fakt, lżej mi, jak mu powiedziałam, co mi leży na duszy... ale to, że on cierpi, to wcale mi ulgi nie przynosi....:/
  12. ja również cały czas czegoś szukam, cały czas mi czegoś brakuje... nie czuję tej pełni... no to sobie pobluzgam : @#$%^^)(^**^%@#$%@&^(*&(E$#**)&)(*&%%^#_()&*(*%*^#$%^ hmmmmmmmm, pomogło, ale tylko na chwilkę... zupełnie jak bro... ale jutro mam sie spotkać z 2... czyli potężna dawka pozytywnej energii i sił na dalsze dni... ahhh
  13. zakoch33333 a jak udało Ci się odejść?? bo z Twojej wypowiedzi wynika, ze jesteś już po...
  14. hihihi, u mnie też, ze stary się kończy, a nowy zaczyna... ja od swojego zupełnie nic nie chce... ale on chce... kurde, aby wszystko było takie proste, fajne... ehhh
  15. no i browarek w końcu dojechał :) mogę w spokoju upajać się swoim smutkiem :P a jeszcze matka pytania kretyńskie zadaje, że babcia boi się, że sie nie doczeka parapetówy na naszej nowej chatce... odpowiedziałam jej tylko, że trudno, niech się martwi... wkurwiają mnie moi rodzice... zwłaszcza matka. wpieprza się w moje sprawy, aż zaczęłam bluźnić. przepraszam :(
  16. a tarota chciałabym umieć stawiać... albo może do wróżki pójdę... :P
  17. witam, moje drogie panie :) pineziuuuu, jak czytam Twoje posty, to jakbym o sobie czytała... też 4 lata... też przyzwyczajenie... ja również zdradziłam. nie raz, nie przypadkiem, tylko chciałam... no i od tamtej pory nie jest juz tak samo... heh hmmm, jakoś przeżyłam dzisiejszą rozmowę z nr 1... powiedziałam mu, że nic do niego nie czuję, że nie ma we mnie miłości, nic... oczywiście poryczał się... przecież to dlatego jestem taka oschła, zimna, wręcz lodowata... przecież gdybym kochała, to bym to wszystko przeżywała... a tak, spływa to po mnie, co się dzieje... stwierdził, ze faktycznie widzi i czuje, ale nie chciał tego dopuścić do siebie... że ja mogę go już nie kochać... powiedziałam, ze jak oczekuje ode mnie przytulań, buziaków, seksu, to mi się na samą myśl na wymioty zbiera... wyrzuciłam z siebie wszystko, powiedziałam mu cały swój problem... no i co????? NO I ON CHCE NADAL BYĆ ZE MNĄ!!!!!!!!! co prawda mieszkanie zdecydowaliśmy, ze sprzedajemy (he, nawet nie zdążyliśmy w nim zamieszkać) ale on nadal chce mnie... pytam, PO CO?? skoro ja nic nie czuję, a do kochania nie można nikogo zmusić... !! to wszystko bez sensu, zaczynam tracić siły... no i czekam na ojczulka, bo piwko przyniesie :P
  18. pineziuuuu.... tulak dla Ciebie, cobyś się nie smutkała... napewno szybciutko doczekasz się Waszego upojnego spotkania :) ja swojego widywałam raz na dwa tygodnie... teraz on chce codziennie :)??:) oki, idę lulu, bo mnie pies w nocy wymęczył, do tego rano po 4 pobudka, no i 3 godzinki na rowerku z moim aniołkiem daje o sobie znać i padam na ryj... wpadnę tu jutro, jeśli przezyję moją rozmowe z nr 1... trzymajcie kciuki... papapap
  19. niom :) ja ćwiczeń na dziś wystarczająco dużo... 3 godziny jazdy rowerkiem po lasach no i nr 2 przy mnie, a to mówi samo za siebie... ;>
  20. cześć dziewczyny :D:D:D:D:D:D ten topik nie może umrzeć, bo gdzie ja będę codziennie właziła, aby pogadać z fajnymi babkami o naszych problemach??? a jak mnie smutno będzie, to kto mję pocieszy???? co poza tym... właśnie wróciłam z upojnego popołudnia z moim nr 2 :DD:D:D:D:D:D:D jeździliśmy na rowerkach.... no i zajechaliśmy do lasu... ehhh, w dodatku jak dotychczas, to widywaliśmy się raz na dwa tygodnie, a on teraz chce codziennie :D??:D:D:D a z tych smutniejszych wieści, to jutro postanowiłam po raz kolejny pogadac z nr 1. chcę mu powiedzieć, ze to nie ma sensu, bo ja nic do niego nie czuję... że wszystko, co było, się wypalilo... chciałabym,abyśmy sprzedali chatę i rozstali się definitywnie... kurde, już widzę te jego jutrzejsze łzy.. aż mi skóra cierpnie.. w sumie, to mogłabym ze tak to nazwę \"być z nim z rozsądku\", tzn. wiem, zę bedzie mnie kochał, szanował, chronił... ale kur... ja go nie kocham!!!! i to mnie boli :( buziaczki kobitki... właśnie chłeptam piwko... jak codzień :P;)
  21. someone010 obojętnie, co nie zrobisz, będziemy z Tobą i będziemy trzymać kciuki... :) kurczę, co Ci poradzić... idź za głosem serca... ja wiem, ze przyzwyczajenie, wspomnienia robia swoje, ale nie daj się zwieść przeszłością... najważniejsza jest przyszłość i to szczęśliwa dla Ciebie!! powodzenia!! :*
  22. ręce opadają.... jak masz jakiś problem, to wyżywaj się na innych topikach... chciałam zaznaczyć, że mylisz pojęcia... słowo \"kurwa\" oznacza taką kobietę, która uprawia seks z mężczyzną ZA PIENIĄDZE. wypraszam więc sobie, abyś obrzucał nas takimi wyzwiskami... nie zasłużyłyśmy na to. to, co Ty uważasz, jest akurat dla mnie mało istotne, bardziej interesuje mnie to, czy któras z dziewczyn poradziła sobie ze swoim problemem.. i powiem Ci szczerze, że szanujemy siebie bardzo i zasługujemy na szacunek innych. i nie wiem, czy Ty taki płytki jesteś, czy dopiero od kilku latek chodzisz po tym padole, ale w życiu nie zawsze wszystko układa się tak, jak byśmy tego chcieli... życie pisze naprawdę zaskakujące scenariusze...a żadna z nas nie prosiła się o to... wiesz, gdybyśmy wiedziały, ze będziemy chciały odejść od swoich mężczyzn, to byśmy się z nimi zapewne nie wiązały.. nie krzywdzimy nikogo z premedytacją... same cierpimy !! wiec uprzejmie proszę, abys swoje żale i jęki wydawał gdzie indziej a wyzywać to możesz kogo tam chcesz, ale tu nie jesteś mile widziany... :P:P:P sic!
  23. cześć :D:D:D ja założyłam sobie nowe konto, nowe gg... smsy kasuję, połączenia też. mam mnóstwo haseł w komórce... ale mój nr 1 podejrzewał coś, włączała mu się kula szpiegula... ale i tak stało sie inaczej, bo moja siostra wypaplała mu.. dobrze, że nie wiedziała wszystkiego... :) kurde, jak ja tęsknię za nr 2... a nr 1 jak się narzucał, tak się narzuca, nawet nie stracił zapału... :\\
  24. jejciu, jaki mnie megadół złapał. ryczę i ryczę... :(:(:( buuuuuuu
  25. 15 lat.. cieszę się Twoim szczęściem i trzymam kciuki, aby sie nad Toba nie znęcali... szybko sie wyprowadź i miej to już za sobą.. pozdrów od nas Twoje kochanie :)
×