Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

satinell

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez satinell

  1. ale ja wcale nie mam zamiaru sie angażować.... boję się za bardzo... ja chciałam tylko zaufać mężczyźnie., ze to, co mówi, to prawda..... no i lipa :/
  2. chyba strzelę sobie drinka na rozluźnienie :P:P:P:P:P ehhh, zapiszę sie na joge i wycisze... to chyba dobry pomysł... będę spokojna i opanowana dziś,. nie mogę sie dawać tak ponosić emocjom :) buźka Bello
  3. Bellu wiem, dystans. trochę się nagmatwało :/ 2 wciąż siedzi w moim sercu... a jak chciałam zaufać 3... tak po prostu zaufać, nie chciałam z nim być... okazało się,ze się facecik zgubił nieco :( dziś wyjaśni się cala sytuacja a mi niedobrze z nerwów. w dodatku znowu wyslali mnie na trzy dni do pracy w miejscu, gdzie i on pracuje ;/
  4. czesc Kochane... ja też popijam sobie wieczorkami... to przynajmniej ciut poprawia nastroj i pozwala szybciej zasnac :( dzis mam spotkanie z moim kandydatem na 3 :/ boje sie tego jak cholera. Dlaczego faceci tak krzywdzą???????????????? buziaczki, trzymajcie się !!
  5. witam wszystkich, co jutro rano wejdą na ten topik pijąc kawkę w domu, w pracy :) ja musze uzbroić się w cierpliwosć i czekać na swoje szczęście... trzymajcie za mnie kciuki, bo jest ciężko. miłego dnia życzę wszystkim :*:*:*
  6. żeby o mnie ktoś tak walczył :(
  7. witam :) właśnie to, ze dałam się tak zniewolić tak mnie teraz dołuje. wstyd mi i tyle. uśmiechy dla Was wszystkich :):):)
  8. witam wszystkie kochane istotki :) Dziękuję Wam za wsparcie. Jak narazie wszystko stoi w miejscu. 2 nadal w sercu, wyciska łzy, a 3.... narazie nie mozemy sie spotkac (praca). nie wiem, co z tego bedzie, nie wiem, czy się odważę na to... trzymajcie kciuki za tego \"klina\" :) nulinka - ja nie potrafię się nie zastanawiać, czy go nie skrzywdzę, bo wiem doskonale, ze jestem maszyną do krzywdzenia facetów :( wczoraj moja 1 naubliżał mi, bo dowiedział się, że jestem nieszczęśliwie zakochana... a on cały czas za mną płacze więc jak ja mogłam mu to zrobić?? w dodatku nie mówiłam mu nic wcześniej.. nikt nie wiedział nic, nawet rodzina. :( chyba by zawału dostał, gdyby sie dowiedział,ze pojawił sie kandydat na \"klina\" :) a co do mojego optymizmu, to strach go skutecznie niszczy. :/ zielona panienko - nie zazdroszczę Ci Twojej sytuacji. ale na Twoim miejscu walczyłabym o szczęście. ale uważaj, bo jest duże ryzyko ze wszystko sie wyda... uważaj, kochana...
  9. cześć moje kochane:) jestem, zyję, tylko pracuję na popołudnia a rano nie mam czasu na nic, a co dopiero na neta... Moja dwójka nie odzywa się już ponad dwa tygodnie. Zapewne skorzystał, ze ostatnio była taka głupia sytuacja, co zachował się jak bachor... i zerwał kontakt cały czas jest w moim sercu... ale pojawił się w moim życiu mężczyzna... tylko nie wiem, jak wygnać moją 2 z serca, żeby zrobić miejsce dla 3 :(:(:( bo póki co jest to strasznie bolesne... no i panicznie boję sie jakiegokolwiek nowego związku :( żeby on nie skrzywdził i żebym ja nie skrzywdziła :( nigdy sie jeszcze tak nie bałam :( buziaczki wszystkim nulinka bella pinezia inezka misiata zakrecona i dla wszystkich nowych osóbek
  10. Madziu :) ten pierwszy cytat, to Alekszandry... dał mi ciut otrzeźwienia... że tak po prostu bywa... ja też powinnam to sobie wydrukować, albo zrobić na czole taki tatuaż, abym mogła codziennie czytać w lustrze : \"Idiotka\" \" Idiotka\".... żeby ktoś mną tak .. ehh, głupota, głupota... miłość nie zna granic, milość jest ślepa... milość rani :( Alekszandro. trzymaj się kochana... musimy sobie nawzajem siłę dawać do walki o lepsze jutro!!!!:* buziak dla Ciebie!!
  11. cześć Kochane Bywalczynie !! Witam Wiosenko w naszych skromnych progach :) Wiesz, to co pisałaś o tym duchownym, co to pisał o tym szczęściu, to on ma rację. NIe możemy opierać swojego szczęścia na kimś... zobacz...ktoś taki odchodzi... a my zostajemy z ogromną pustką w sercu, w duszy... nie mamy nic.. bo wszystko postawiliśmy na jedną kartę... ehh, cyniczna sie ciut robię... :( co u mnie?? muszę zrobić coś ze swoim życiem, bo inaczej wyląduję na kozetce... nie daję sobie rady. Miało być lepiej, miało mniej boleć z czasem... miało przejść. miałam zapomnieć... ale jak?? jak zapomnieć to szczęście?? kiedy zdaję sobie sprawę, zę on jest w promieniu 2 km ode mnie, obojętnie czy jest w pracy, czy w domu.. jest tak blisko. a jednocześnie tak strasznie daleko... chcialabym żeby chociaż mnie przytulił, żebym mogła poczuć jego cieplo, zapach....;( kur...a nie moge pisać, bo mnie potem strasznie kłuje serce i mam problemy z oddychaniem... zobaczyłam dziś na dworze podobny samochód... serce mi wyskoczylo... i po co??? po co się pytam???? Wiecie co?? jest mi bardzo wstyd... autentycznie mam ochotę założyć sobie papierową torbę na głowę, że dałam się tak zeszmacić... że zaufałam, pokochałam, że zrobiłam to tak naiwnie, bezgranicznie, że dałam się tak wykorzystać... chcial sie spotkać, to ja, jak taka piętnastka lecialam z jezykiem na brodzie, z trzęsącymi się rękami... zawsze z motylkami niosącymi mnie do niego... a przecież to ja zawsze bylam silna, nie do zdarcia... a teraz?? wystarczylo, ze sie naprawde zakochałam i zrobilam z siebie nic nie wartą szmatę... (tak sie teraz czuję:( nie mam do siebie za grosz szacunku, że taka naiwna byłam). Jak to pięknie Alekszandra napisała \"to , co dla ciebie jest wszystkim, dla kogos moze byc tylko zabawa....\" I ja to mogłam zobaczyć, ja miałam oznaki tego ze on się bawi.. ze mu z tym dobrze... ale naiwnie brnęłam w to dalej... ze się zakocha, ze będizemy razem... Gdzie ja kur... a zgubilam rozum????????????????? chyba w hotelu został :( po pierwszej nocy... :( Nulinko, ja sie naprawdę nie obrażam, gdy ktoś pisze mi prawdę.. :* Ja po prostu bylam ślepa i glupia i dlatego zaczynam nienawidzić siebie.. ze teraz tak kurewsko przez to cierpię... jest mi wstyd :((((((((((((((((( Zakręconanamaxa... wiesz, zazdroszczę Ci tak pięknej miłości... :) taki jest ideał mojej... być kochaną, uwielbianą, być dopełnieniem. I zeby to wszystko bylo w dodatku szalone... :) buziak dla Ciebie!! Pineziuuuu, nie martw sie Słonko!! daj mu poczuć, ze Ci nie zależy, to zaraz przybiegnie... poczekaj, nie rób głupich ruchów... zresztą wkurwia mnie on!! jak moze sie spotykac z inną, wiedząc, ze Cie tym rani??? Jestem na głodzie.... głodzie uczuć. :(
  12. witam wszystkich alekszandro... jak sie czujesz?? jest choć troszkę lepiej?? mam nadzieję ze w końcu bedizesz mogła odstawić zupełnie leki i będziesz w stanie normalnie, szczęśliwie życ... a tego Twojego 2 to osobiście bym pochlastała za to, co Ci zrobił!!!! Pineziuuu, trzymaj sie Słonko. oby było dobrze. buziak :)
  13. wiem,ze zaszło za daleko, ale czasu nie cofnę... :( na zawsze pozostanie dziura w sercu... :/// ehhh
  14. Moja 1 też przesadzałs z alkoholem.. co rusz napruty.... w dodatku totalnie odmienny człowiek... no i tak to sie wszystko do kupy zbierało i zbierało... aż w końcu, po miesiacach ostrzegania, ze jest źle ... pojawił sie 2... a ja nie odepchnęłam tego uczucia.... nie jestem z 1. nie mogłam go krzywdzić... na początku było źle, teraz znów bardzo miło rozmawiamy (jak na mój gust za miło, bo nie chcę, aby znów narobił sobie jakichś nadziei, bo ja nie jestem dla niego dobrą partnerką). No i co... mam niby łatwiej, bo mogłam odejść, bo 1 nie był moim mężem, nie mam dzieci... I co z tego?? skoro zakochałam się w gościu, który jest tak mało wylewny, jest tchórzem, nie potrafi rozmawiać o uczuciach... nie wie, co ma z tym wszystkim zrobić... pewnie jest w tym wszystkim tak zagubiony, jak i ja... ale wydaje mi sie, ze on nie cierpi... za to ja chyba za siebie i za niego :P heheh, no nic. obecnie jest okropnie... jestem w kropce, w czarnej dziurze... mam ocean uczuc w sobie, a on chodzi po tej wodzie i boi sie zanurzyć... trzyma mnie w garści... a ja jestem uzależniona... :/ moja siostra wczoraj wkurzona stwierdziła, ze jestem idiotką, bo po raz pierwszy widzi, że ktoś mną tak zawładnął... ://// no, muszę przyznać, ze tak.. zawsze to ja bylam silna, władcza... a teraz?? jak ten piesek... zły obiekt westchnień sobie wybrałam, ale nie potrafię się wyleczyć.. a może nie chcę??:/
  15. no to mnie Pineziuu rozśmieszyłaś teraz!!!! trafiłaś w \"10\" !! też muszę zaniżyc poziom, bo on jest ciut za prosty a ja zbyt skomplikowana... :*buziaki na ten lepszy dzień!!
  16. hehe, ale jedno mi sie udało dziś :) pierwszy wpis na setnej stronce :P coś mi jednak wychodzi :P:P
  17. witam dziękuję alekszandra !! cieszę sie, ze wracasz do świata żywych :) a ja nie moge sie uśmiechać, wczoraj sie zalałam... dziś rano w pracy trzęsące rączki, opuchnięte oczy... heheh, nieźle, jak ja daję sobą pomiatać... muszę sie chyba wygimnastykować troszkę i kopnąć sie z całej siły w dupę!!!! nie wiem, co po tej rozmowie będize. nie wiem, czy on się odezwie, czy nie... poczekam, zobaczę, niech sie określi... buziaki wszystkim
  18. witaj briana:) miło, ze dołaczasz do naszego grona, choć zaczyna mnie przerażac ilosć naszych członkiń :/ za dużo nieszczęść, złych decyzji życiowych... :(
  19. no i było spotanie, była krótka rozmowa :( i czuje sie gorzej niż przed i wiem mniej niż przed rozmową... on nie chce nic mówić, bo stwierdził, ze juz za dużo powiedział. nie wiem, co teraz będzie... wiem, ze nie chce mi sie żyć... :( jak ja Wam zazdroszczę, ze Wasze dwójeczki tak Was kochają, tak bardzo są za wami, są takie wylewne, czułe, troskliwe... a ja faktycznie kocham wyobrażenia... tylko nie potrafię sie z tego wykaraskać :(:(:( boze, tak mi źle :(:(:(:(:(:( tak bardzo prgnę, aby ktoś mnie kochał, taką właśnie szaleńczą miłością :(
  20. Pineziuuu, musimy być silne!! nie można tak dawać sobą pomiatać, przecież mamy swój honor i dumę!!!! tak nie można!!!! kurde, męczę sie strasznie ale jakos żyję. byle tylko dotrwać do rozmowy.. a dalej sie zobaczy... :(
  21. cześć Kobietki !! Pineziuuu, to tak jak u mnie, zabrał mi całą moją siłę... zawsze byłam silna, dumna... a teraz?? wczoraj wyłam cały wieczor... :(:(:( cos jest nie tak, a on nie ma czasu sie spotkać, bo praca ... a dziś go łeb napier.... no i też nici ze spotkania ;/ oczywiście w pracy siedzi ;/;/;/ jestem załamana, nie mam ochoty na nic... na funkcjonowanie... juz po prostu nie wyrabiam tej niepewności, czy z tego coś będzie, czy nie... najpierw barwne opowieści a teraz co??????????? cisza......... idę więc na balety, rozerwać sie, iść do ludzi, bo zwariuję. autentycznie wyląduję w jakimś psychiatryku :(
  22. witam wszystkich!! Madzia1979 - ja również nie daję rady, jeśli chodzi o jego żonę ... jak musi z nią na zakupki i inne pierdoły... Dasieńka. rób to,co Ci serce każe... odejdź, jeśli tylko tak bedziesz szczęśliwa... a jeśli już naprawdę podejmiesz tą decyzję, to walcz, aż do utraty tchu... ja walczyłam z rodziną, ze znajomymi... wygrałam, odeszłam... nulinka, cieszę sie, ze sie spotkasz ze swoją dwójeczka i trzymam kciuki, aby było niesamowicie :) Czytam Was i czytam codziennie, ale jakos tak nie moge za dużo pisać, aby nie psuć tego fajnego nastroju na topiku... bo u mnie smutek w pomieszaniu ze szczęściem... czeka mnie poważna rozmowa z moja 2, która rozstrzygnie o przyszłosci... boję sie :(
  23. witam :) nulinko - jak???? jak ja mam to przetłumaczyć mojemu sercu, które jest teraz niesamowicie cierpliwe i wyrozumiałe????? Pineziuuu, nie zostawiaj nas :P:) Inesko :*:*:* Pozdrawiam wszystkich :)
  24. witam wszystkich :) chciałam odejść, ale nie potrafię. za jakieś kilka lat będę tak jak Wy wspominać minione chwile :P ehhh, za bardzo kocham :):):)
  25. jak Ci sie udało?? co przeważyło?? co Cię popchnęło... powiedz, pomóż... proszę:(
×