Św. W.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
PS. O przepraszam. Haba chciała, bym napisał to. TO
-
cześć Wam:D Pozdrawiam wszystkich!!! Zaległe życzenia i gratulacje wszystkim, którym sie należą. A teraz napiszecoś na wyraźną prośbę Habanerki:D : - nie mam weny, a mam lenia Trzymcie sie ciepło :)
-
Hej Koli -> dziekuję za pozdrowienia Gosia -> na takiej zasadzie to ja sie nie spowiadam, bo nie musze:P te grzechy, ktorych żałuje, raczej nie sa cieżkie. Szczęśliwi są ci, którzy lubią swoją pracę:D Ja nie lubie niczego, co muszę robic z obowiązku. Jest tak również z czynnościami, które lubie robić. Dlatego w zasadzie nie chciałbym robić zawodowo rzeczy, ktore lubie robić prywatnie. Czasami, obserwując meneli pijących wino gdzieś pod smietnikiem, myslę sobie, jakie oni mają klawe życie:D Nic nie muszą, a jedynie mogą. Martwią się sie tylko, by im taniego wina nie zabrakło. Pozdrawiam
-
Hej! Kigana -> osa obchodzila mnie z daleka, wiec się jej upiekło. Mnie też, bo nie zostałem bezlitosnym mordercą. Co do tekstów szkolnych, najbardziej ubawiło mnie wyjaśnienie, do czego człowiekowi potrzebny jest szkielet. Otóż szkielet jest człowiekowi potrzebny, ponieważ gdyby nie on, to mięso spadłoby na ziemię. A co do spowiedzi, mialem do niej iść, ale uzmysłowiłem sobie, że za wiele grzechów w ogóle nie żałuje, wiec nie poszedłem. W kwestii sąsiadów: wczoraj, czyli w niedzielę, ktoś wiercił dziury w ścianach. Zaczął o 21.45, skończył po 23. Bez komentarza. Ktoś inny robi sobie regularnie pranie ok. pólnocy :/. Ale poza tym spokój :D. Jedyne, co mnie w tej chwili na duchu podnosi, to to, że teraz jest krótki tydzień pracy. Kto z Was kocha (albo przynajmniej lubi) swoją pracę? Ciekawy jestem wyników takiej ankiety. Czymciesie i do nastepnego
-
Hej Chciałem tu życzyć wszystkiego najlepszego wszystkim, którzy mieli imieniny w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Spóźnione ale szczere. Hm, a niech strace. Życze wszystkim wszystkiego najlepszego. Jeszcze godzinę w pracy i łyk-end. Szkoda, ze bedzie taki krótki. I do urlopu jeszcze tyle czasu. Czasami zazdroszcze nauczycielom. I jeszcze osa mi tam i tu lata. Co przypomniało mi temat Pauli i jej kolii. Zdjeć nie widziałem, ale jako facetowi do bólu typowemu, oczywiście z mijesca skojarzyła mi sie kolia z tym, na czym zwykle leży (oczywiście nie mam na mysli wystawy u jubilera). Osa łazi po podłodze. Jak podejdzie na tyle blisko, bym nie musiał wstawać, to może jej zdeptam. A może nie, póki co nic mi bydlątko nie zrobiło. Zastanowie sie, jak podejdzie. W tamtym roku gdzieś w poblizu było gniazdo szerszeni, z nimi to był większy problem. A moze to nie osa tylko mały szerszeń? Bedę kończył, bo znowu mi sie coś wypsnie i dostanie mi sie od was dostanie:P Miłego dnia i łykendu I w ogóla.
-
Hej. Chciałem się tylko przypomnieć, że jestem, i czytam. Ale nie pisze, częściowo z wrodzonego lenistwa, cześciowo dlatego, że nieswojo sie czuje wsród samych, poklepujacych sie po plecach (ciekawe czy tylko), wodniczek. No i zwyczajowo trzymam sie z tyłu, jak to jest w zwyczaju raków. Hm, może raki wiosną wyłazą nieco ze swojej skorupy wzorem innego zwierza. Ciekawe, jak nazywa się dyskryminacja ze wzgledu na znak zodiaku. Jakiż -izm chyba. Znakizm? Horskopizm? A moze wprost wodniczyzm:>. Pozdrawiam wszystkich
-
Cześć wszystkim. Qrcze, spóźniłem się. Byłoby dziwne, gdybym sie pojawił na czas;) No ale niedużo. Kigana wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. I duzo szczęścia. Hm, wszystkim tego zyczą, a wychodzi jak zwykle. Więc ja Wam życzę, by szczęście nie było Wam w zyciu potrzebne;). Ostatnio mam nadmiar tego, za czym niby tylu ludzi teskni, czyli pracy. Wyliczyłem sobie np. , że od soboty do środy mialem juz przepracowane ponad 50h. A dziś jeszcze spotkałem sie z Arabami. Wyobraźcie sobie, że na obiedzie jeden zażyczył sobie wieprzowine, nie chciał nic innego:D Aha, i z nowych rzeczy to tyle, ze do Bułgarii jade za 2 tygodnie. Ciekawe, jak będzie. Pozdrawiam wszystkich na tyle gorąco, na ile mnie stać. Chociaz to raczej niewiele:D hej
-
Hej Haba -> gratuluje pracy:). jakoś nie wierze w to skarbowe serce, chyba że wydarte jakiemus biedakowi:D Co do operacji, Jakoś cieżko mi sobie wyobrazic, by mi ktoś w oczach dłubał ostrym narzedziem (w sumie tępym tez). Brr. A operacja by mi sie przydała, bo mam, o ile pamietam -1,5 i -4,5 , czy jakoś tak. Musze sie wybrac do okulisty. Jeden kolega miał taka operacje na śląsku (u Gierkowej?) I mu pomogło, lecz niestety , po pewnym czasie wada wrociła mu ponownie. Koli-> to moze bedziemy sie teraz czesciej widywac:D Polak-> a miałes problemy na poczatku z angielskim? Jak mam do czynienia z róznymi odmianami tego jezyka, to najgorzej mi zrozumieć anglików , niemców i austriaków, ze wskazaniem na anglików:D No ale jestem językowym antytalentem, wiec chyba nie jestem miarodajny:D Trzymcie sie ciepło wszyscy :)
-
Alkoholu nie alkocholu.
-
Hej drogiej wodnickiej i wodniackiej młodziezy starszej i młodszej:D Haba - > komary mnie nie zjadły, a ino nieco nadgryzły, a w zasadzie nadpiły. Oprócz tego np. w sobote jakiś owad nie tyle że poczynił ubytek w moim ciele, lecz wręcz przeciwnie, coś w nim zostawił, mianowicie żądło. Tutaj nasuwa mi sie dygresja, że jednak żadne pszczele ni osie żądło nawet nie umywa się do tych, które z upodobaniem wbijają nam czasami nasze siostry w (podobno) rozumie. Koli -> gratuluje patentu, a nawet, do czego jako typowy macho;) z niechęcią sie przyznaję, nieco zazdroszcze:D . Mam nadzieje, że przy nadarzającej sie okazji podasz jakieś bliższe szczegóły z procesu przemiany z Koli w Koli patentowaną:D Ja w zasadzie mógłbym też przyznawać patenty - z lenistwa. Myślę, ze w tej kategorii osiągnąłem już poziom, posługując sie żeglarską terminologią, kapitana żeglugi wielkiej. Czytając wyżej zamieszczony opis barbarzyńskich obyczajów z pólnocy doszedłem do wniosku, ze nie jestem pewien, czy chciałbym, by dotarły tu do mnie na południe (aczkolwiek czytając opis Haby widze, że ów proces juz sie odbywa) , gdyż mieszkam w gęsto zaludnionym, i to przez młodych mieszkańców, osiedlu, w którym zapewne ludzie pobierają się stadami. Dodając do tego fakt, że trdycyjnie nie jesteśmy, jako mieszkańcy grodu Kraka, nadmiernie rozrzutni;), wiec takie tłuczenie butelek byłoby pewnie całonocne a i tak całkiem bezskuteczne. Skończyłoby sie na tym, że jakiś dyzurny napitek wynosiłaby nie przyszła panna młoda, a jakiś zdeterminowany do snu mieszkaniec. Konsekwencje tego byłyby zapewne takie, że z czasem różni spragnieni łatwego trunku \"znajomi panny młodej\" przychodziliby nocami niecnie nadużywając zwyczaju (i w konsekwencji alkocholu). I tą małą dygresją zakończę. PS. Nic nie jem czwarty dzień. Ciekawe, jak długo wytrzymam. PS.2 Aby uciąć z góry złośliwe komentarze oświadczam, ze moją determinacja nie jest wywołana zdjęciami z ostatniego spotkania w Krakowie To narazie . Trzymcie sie ciepło:)
-
Hej Dzięki za wszelkie rady, życzenia i wyrazy aprobaty:D Wyjeżdzam za jakieś 3 godziny w Bory Tucholskie na tydzień, a potem sie zobaczy.Mam zamiar zobaczyć po drodze Kalisz, Gniezno i Bydgoszcz. Dzis miałem luksus w pracy bo w końcu uruchomili mi klimatyzacje:D Gdyby to zrobili wcześniej to pewnie zostałbym pracocholikiem :D No cóz, ich strata :D Odezwę sie po powrocie. Pozdrawiam wszystkich wg uznania (ciepło, letnio, chłodno - do wyboru):D
-
UWAGA!!! NUDNE! Dzień Dobry Wieczór (niepotrzebne skreślić) Całkiem spory okres nie narażałem Was na kontakt ze słowem pisanym przez mnie. Ale szczęście nie trwa wiecznie:p Jakoś tak w ogóle ostatnio żyje wg zasady osiagania stanu najniższej energii, czyli wykonywania ruchów i mysli całkowicie niezbędnych. Na dodatek na skutek upałów i suszy dopadła mnie chyba jakaś umysłowa biegunka skutkująca całkowitym myslowym wypróznieniem (wiem, że skojarzenie raczej niespecjalnie smakowite:p). Trzeba mi wody i chłodu. Wodnikom zapewne tez. (hm, wodniki bez wody to bezwodniki?) Na szczęscie doczekałem sie klimatyzacji w pracy. Chociaż jeszcze nie działa i póki co mam 32 st:D .ALe moze kiedyś... W każdym razie od soboty ide na urlop i wybieram sie z przychówkiem gdzieś na pólnoc. Jeszcze nie wiem gdzie. Narazie demokratycznie ustalilismy bory tucholskie i mazury. Moze ma ktoś cos godnego polecenia w tych okolicach? Hm, wyszło na to , ze napisałem bo miałem interes:p Ale to nieprawda. Zresztą interes nadal mam:p A moze tego nie wysyłać? Straszne nudziarstwo wyszło. A co mi tam, dopisze ostrzeżenie na poczatku i niech idzie. Pozdrawiam wszystkich letnio i gorąco.
-
Cześc Wodniki, wódniki, -czki i inne takie:) Na poczatku mojego listu chciałbym was zapytac o zdrowie bo ja się mam i owszem, tylko goraco (tu proszę marudzić pól godziny, moze byc własnymi słowami). Jak juz nieco pomarudziliśmy na żar lejacy sie z nieba, to poruszymy temat majacy teoretycznie zapobiegać temu żaru i innym ogniom czyli: Gaśnica--> tez miałem swego czasu taki problem, że powinienem wymienić. Na szczeście problem rożwiązał sie sam, to znaczy na zakrecie wyskoczyła z uchwytu pod siedzeniem i wystrzeliła. Dzieki temu przekonałem sie, że mimo iż przeterminowana o kilka lat , była zupełnie sprawna, ja natomiast mam teraz swiadomośc, jak czuje sie gaszony proszkiem silnik. Cóż, doświadczeń w życiu nigdy za mało. Kupilem w końcu taką longlife - powinna wytrzymac do końca kariery mojego superwoza (chyba że znowu zostane zgaszony). Produkcja potomków i potomkiń (a moze potomek? jaka jest forma zeńska potomka?) ---> Proces początkowy, jak wiekszośc wie, jest przyjemny, aczkolwiek konsekswencje wiążą sie wieloma rafami i innymi zagrozeniami, a mianowicie: - zamiast potomkini (potomki?) moze byc potomek, jest to w zasadzie bardziej prawdopodobne, a wtedy co? - w skrajnych wypadkach (ale w tym raczej nie) potomek(-ini, - ka) moze nie byc do nas podobny(a), aczkolwiek wydawac sie nam dziwnie znajomy. Skad my znamy te oczy? Zastanawiamy sie i nic nam do głowy nie przychodzi, dopóki nie olśni nas nagle w czasie wymiany tradycyjnego zdawkowego \"dzień dobry\" z sąsiadem z góry. Takich zagrozeń jest jeszcze wiele. W każdym razie rzecz wymaga świadomego zastanowienia, podjęcia decyzji na spokojnie, a nie po pijanemu lub w ciagu 10 min napadu dobrego humoru, dobrego serca lub zwykłego libido. Tak mi przyszło do glowy, że potomek, jak sama nazwa wskazuje, jest po Tomku, wiec juz w samym słowie czai sie pułapka. A własnie, Polak gratuluje nabytku :D. Ciekawy jestem, czy tam tez trzeba mieć gaśnice. Sorki za te przydługie wynurzenia, ale od gorąca procesy myslowe zwolnily mi zdecydownie, w związku z tym zdazyłem je zapisac. Moga tez wydac sie nieco dziwne, ale to bede mógł ocenić dopiero jak sie ochłodzi. Gor.., tj. chłodno pozdrawiam i do miłego.
-
Hejnał Koli--> z ogladania opalania nie moge skorzystać, bo jak wyjde z roboty już bedzie sie słońce chyliło ku horyzontu. Ja sie pewnie też będę chylił - ze zmęczenia nieróbstwem (moze by sie tak ktoś nademną pochylił?) Prosiłbym tez o przesłanie fotek od Polaka. Tak sobie mysle, że te Twoje fotki własnie by mnie uchroniły przed traumą:D Po takim przygotowaniu móglbym juz spokojnie popatrzyc na Ciebie na zywo, bez ryzyka palpitacji i zawału (tudziez innych niespodziewanych reakcji organizmu na widok rzeczywistej nieodzianej kobiety). Haba --> tak sobie mysle, ze szybko sobie znajdziesz inna, lepszą prace, bo tamta chyba takim miodem nie była. Z ksiazek polecam \"Cień wiatru\' niejakiego Zafona. Powaliła mnie jak dawno żadna. Wychodzi na to, że jestem zbrodniarzem , i to takim, który czerpie przyjemnoś z tego procederu, bo uwielbiam pić sam:D Hm, ciekawe, czy nadaje sie jeszcze do resocjalizacji:D I tak na koniec, tak sobie mysle, ze dobrze jest być dzieckiem. Człowiek nie musi pracować, karmią go, a jeszcze kobiety przytulają go do serducha i nie tylko:D To tyle Narki:)
-
Witam Qrcze, ak zwykle w nocy z niedzieli na poniedziałek nie mogłem spać:/ Niestety, nie mam tak jak Haba i 2 godziny snu to zdecydowanie za mało. Dlatego jakis półprzytomny dziś jestem, w zasadzie to nawet mniej niż pół , mysle że jestem przytomny tak w 1/3. Koli --> widze, wspólne zabawianie sie z Habą i przyległościami weszło wam w krew:D . Dzięki za pozytywną ocene mojej pisaniny:D . Mozesz przysłać zdjecia z opalania?:D Ja sie z Everką nie spieram. Inetencje miałem dobre, tylko wyszło jak zwykle. Ever -->z okazji imienin wszystkiego najlepszego na nowej drodze poegzaminowego życia . Prosze zarazem o wybaczenie mi win wszelakich względem Ciebie popełnionych (jeszcze niepopełnionych też, aczkolwiek wyrażam szczerą chęć poprawy w tym wzgledzie). Gosia --> fajne kawały:D żejsćie dziadka z tego świata byłoby chyba tragedia przynajmniej dla połowy ludzkości:D A najbardziej smutne jest w tym wszystkim to, że dziś poniedziałek i cały długi tydzień zarabiania na chleb powszedni, i piwo do niego. W sobote w zwiazku rzadkim dla mnie świetem, polegającym na tym , że byłem calkiem sam w domu, pozwoliłem sobie sie nieco znietrzeźwić przy pomocy piwa i taniego wina. Ciekawe kiedy będzie następny raz:D Pozdrawiam wszystkich:) Narazie