witam. czytam wasze wpisy i to jest też o mnie. obiecywanie sobie,ze od jutra dieta, caly dzien na glodzie,a w domu żarcie na maksa, nienawidze tego!!!!!! mam 27 lat, marnuję życie i łudzę się cały czas, że jutro już mi się uda, a potem wydaję kupę kasy na durne zakupy. chcę omijac sklepy szerokim łukiem, bo nie jestem jak normalny człowiek, który wchodzi do sklepu i bierze to co mu potrzebne, ja zawsze wezmę to, czego nie powinnnamrzadko potrafię się powstrzymac,żeby nie kupic słodyczy i innych g...n,potem chowam się z tym wpokoju i ukradkiem jem. a jesli na taki moment trafi ktos ze znajomych, to jestem autentycznie wkurzona,ze mi przeszkadza i zamiast się cieszyc,ze ktos wpadl,myślę tylko o tym,kiedy pójdzie i bede mogła wpieprzac dalej. czuję,że jestem chora,muszę sie od tego uwolnic,ale jednoczesnie już przestaję wierzyc,ze mi sie to uda.nie wiem co bedzie dalej ze mna. myślę,czy ie pójśc na spotkanie AŻ, ale na razie brak mi odwagi,zreszta nie wiem,czy by mi to pomogło.
poki co, pozdrawiam i przyłączam sie do \\\"klubu\\\".