Aviii
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aviii
-
Pamietam jak kiedyś leżałam długo w szpitalu ok 3 tyg, tak mi się chciało seksu ze jak mój przyszedł do mnie w odwiedzimy to zaciągnęłam go do łazienki i wykorzystałam:) wszystko było by stres gdyby pielęgniarka wtedy nie weszła gdy my akurat wychodzilismy z kabiny:) pamietam to jak dziś zrobila takie wielki oczy i powiedziala "no wstydzil bys się młody człowieku wykorzystywać chora dziewczynę" haha niezłe to było:)
-
Ja mam taka koleżankę która ma znajomego z którym łączy ja właśnie tylko seks, gdy ma chcice spotyka się z nim, baraszkują sobie a po wszystkim rozchódza się jak gdyby nigdy nic:)
-
Oj czy ja wiem, ja się czuje z tym podle, chociaz seks sam w sobie był boski, mój były zawsze umial mnie zaspokoić:) jeju jak ja sobie poradze bez seksu na dluzej, musze kogoś znaleźć, kogoś idealnego:)
-
Ale i tak czuje się okropnie o matko:(
-
Ale ja nie chce do niego wracać, ja wiem ze on się nie zmieni. Za duzo wypilam i stało się, czasu nie cofne. Nawet mu napisałam aby sobie za wiele nie wyobrażał bo to był tylko seks, nic więcej. Jestem idiotka:(
-
Zjecie mnie żywcem:( W sobotę, kiedy minęła mi migrena w końcu mogłam gdzieś wyjść, poszłam z koleżankami na imprezę do klubu, mój były tez tam był. Wypilam duzo, za duzo:( Poszłam z nim do łozka:( Czuje się podle, jak śmieć:( Nienawidze siebie:(
-
Ja kupiłam zasłony u krawcowej na zamówienie, bo nigdzie nie mogłam znaleźć czarnych. No mnie tez wykoncza. Teraz to jeszcze ok, ale jak kiedyś będę miała dziecko? To co wtedy? Kiepsko.
-
Mogę w miarę chociaz chwilami to mam czarna dziurę przed oczami. Wiesz ja nawet sobie kupiłam czarne zasłony do pokoju, gdy mam migrenę w pokoju musze mieć ciemno inaczej nie zasne.
-
Hej:* mam teraz migrenę i ledwo żyje:(
-
Ja mam migreny. Wtedy umieram, boli mnie głowa, jestem slaba, niedobrze mi, nie mam ochoty na jedzenie, no po prostu na nic. Żadne silne proszki nie działaja, wtedy tylko śpie. Masakra.
-
No niestety, dopiero po 3. Chociaz jakby odliczyć moja 2 tyg przerwę z powodu kontuzji nogi, kilka dni przez moje ukochane migreny to będzie ponad 2 miesiące. Pewnie dlatego taki cienki wynik bo ćwiczę praktycznie same areoby. Ale i tak jestem dumna z siebie:)
-
Hej:) Ja wreszcie po 3 miesiącach(prawie) moich ćwiczeń zaczynam zauważać moja upragniona przerwę między udami:P
-
Piękna, prawdziwa historia, przeczytajcie, a wróci Wam wiara w prawdziwą miłość:* Historia opowiedziana przez lekarza. „ Zwykły poranek w zwykłej przychodni. Leciwy człowiek przyszedł do lekarza, by zdjąć szwy z palca ręki. Widać było, że bardzo się denerwuje i się spieszy. Pytając, o której będzie lekarz, mężczyzna drżącym głosem oświadczył, że o 9 ma niezwykle ważną sprawę, a jest już 8.30. Odpowiedziałem najżyczliwiej, jak umiałem, że wszyscy lekarze są zajęci i będą mogli poświęcić mu czas nie wcześniej, niż za godzinę. Sam już schodziłem z dyżuru. W oczach starego człowieka był ogromny smutek, mężczyzna bez przerwy spoglądał na zegarek i coś mnie przy nim zatrzymało. Chwila namysłu i zaprosiłem go do swojego gabinetu z zamiarem zajęcia się jego raną. Skaleczenie ładnie się wygoiło i nic nie stawało na przeszkodzie, by zdjąć szwy. Wyciągając instrumenty do zabiegu, spytałem: - Widzę, że Pan się bardzo spieszy. Pewnie ma Pan jeszcze wizytę u innego lekarza w naszej przychodni? - Nie, nie mam. Chcę zdążyć na 9 do szpitala, by nakarmić chorą żonę. Przez grzeczność spytałem, na co choruje jego żona. Mężczyzna odpowiedział, że żona ma Alzheimera. W trakcie naszej pogawędki zdążyłem zdjąć pacjentowi szwy i zakończyć zabieg. Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem, że starszy pan może nie zdążyć do szpitala na 9. - Czy żona będzie się denerwowała, jeśli pan nie przyjedzie punktualnie?- spytałem. - Nie, nie będzie się denerwowała- odparł i pokiwał głową ze smutkiem.- Moja żona nie poznaje mnie od 5 lat i nawet nie pamięta, kim byłem w jej życiu. - Ale niezależnie od tego, pan codziennie pędzi na 9 do szpitala? Do kobiety, która już nawet pana nie zna? Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu i powiedział: - Tak, niestety, moja żona nie wie, kim jestem. Ale ja pamiętam kim ona jest. To z nią byłem szczęśliwy przez całe życie. Stałem przy oknie i patrzyłem na oddalającego się starego człowieka. Dopiero, gdy ktoś zapukał do drzwi, zorientowałem się że łzy ciekną mi po twarzy. Wtedy powiedziałem sam do siebie: TO JEST WŁAŚNIE TA MIŁOŚĆ… o której marzę:*”
-
Hej Wam, jezu ledwo żyje. Dostałam wczoraj smsa od niego, czy jestem tego pewna i takie bla bla bla idiota. Nawet nie odpisałam.
-
Byłyśmy z moja koleżanka w takiej fajnej knajpce. Wypilysmy po 3 piwa, i po mnie koniec. Juz wiedziałam ze jeżeli wypiję jeszcze to padne trupem. No i wtedy jakos tak, nawet nie wiem jak to wyszło ze zagadalam do tego faceta! Siedział z kumplem paktycznię koło nas, później sie do nas przysiedli, fajnie sie gadało, mi sie zawsze fajnie gada po alkoholu, mało brakowało a bym sie z nim przelizala! Dobrze ze moja kumpela myślała w miarę trzeźwo!:) o matko, to mi sie śni?? Czy dzieje naprawdę?:) ide spać, kuzwa
-
Wypilam kilka piw i po mnie, jezu zagadalam do jakiegoś obcego(całkiem przystojnego) faceta, dziewczyny!! Ja z reguły jestem nieśmiała osoba, o matko moje rozstanie mi chyba służy! Mam do niego nr telefonu! Jezu nie wierze ze to sie dzieje naprawdę.
-
Wystarczy dla wszystkich, mam cala szafę nalewek w piwnicy także możemy szaleć:) Ja lecę korzystać z uroków bycia singlem, mam nawet ochote na mały flirt! Jeju i ja to napisałam! Kurcze:) do jutra:)
-
No jak na razie to nie mam ochoty go widzieć, nawet numer telefonu sobie zmienię.
-
Mi nie było szkoda, i tak bym go nie nosiła. Właśnie stanelam przed trudnym wyborem w co sie ubrać:) o jejku, tylko obym za kilka dni, jak juz przejdzie mi euforia tego nie żałowała, i nie zrobila kroku w tył. Ma ktos ochote na nalewkę z aroni? Mmm pyszna! Musze przystopowac bo zaraz cala wypiję:P
-
Umówiłam sie dziś z koleżanka na ostry melanz:)
-
A to wszystko dzięki Wam, to Wy mnie do tego zmotywowaliscie. Aż sama nie wierze ze to zrobilam! A jednak! Jestem z siebie dumna:D
-
A więc moi drodzy, od niecałej godziny jestem wolna:) oczywiścię nie obylo sie bez prośb o kolejna szanse, przepraszania, ale to i tak by nic nie dało, a wiecie czemu? Ten zlamas przyznał sie ze sam chciał ze mną zerwac, ale nie miał odwagi! Ja p*****le co za pieprzony dran! Po jaka cholerę chciał na początku abym mu dala jakas szanse!? O matko z kim ja byłam tyle czasu?? Chciałam mu oddać pierścionek, zloty, który dostałam na urodziny od niego, ale nie chciał go przyjąć. I wiecie co zrobilam? Poszłam do jubilera i go sprzedałam! Dostałam za niego 2 stowy, będzie na fajne buty! :) Nasza rozmowa trwała dosłownie pół godziny, cieszę sie ze to tak wyszło. Teraz czuje sie fantastycznie!