Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oj stara modelka bez związku

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oj stara modelka bez związku

  1. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowo, pięknie się masz.
  2. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Pazipęczku - coś jest z Twoją skrzynką mailową. Dostałam zwrotnego maila: Cyt: Delivery to the following rec***ent failed permanently: The error that the other server returned was: 550 "(Twój mail)": Podane konto nie istnieje / No mailbox here by that name (#5.1.1) - jak chcesz to mogę wkleić moją odp. tutaj lub w moim temacie temacie
  3. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowy o powołaniu i nie tylko https://www.youtube.com/watch?v=HjNCteTRVPo
  4. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon - oki :)
  5. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    "Dom Wariatów" - Adam Szustak OP https://www.youtube.com/watch?v=edfAiB3B7Mo Uśmiałam się jak norka :D ;) :) Pooolecam :)
  6. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Pazipęczku - tutaj mówiłeś: http://f.kafeteria.pl/temat/f1/dlaczego-zwlekacie-z-nawroceniem-sie-p_6318297/8 Cytuję: -o- "Pazipęk 2015.08.22 Też nie lubię katolików.. Ale na takich tematach jak ten, wiedzę że to Wy 'ateiści' jesteście jeszcze gorsi.. To znaczy, ja też jestem chyba ateistą (chociaż mimo wszystko w Boga wierzę), ale patrząc na wasze zachowanie, to porażka. Wyzywacie i tylko rzucać mięsem potraficie. Żenada. Chyba, że to piszą jakieś dzieci z gimnazjum, to inna sprawa.. "
  7. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Jakiś czas temu na S/powiedzi św. usłyszałam słowa, że kiedy się n/awracamy to wpadamy w Objęcia J/ezusa i jesteśmy w wierze jak te małe dzieci, które jeszcze nie umieją chodzić. Na początku sam Pan J/ezus nas nosi na rękach ale jednak stawiać pierwsze kroczki musimy się nauczyć sami by móc chodzić i biegać. Nie możemy przez cały czas na rękach siedzieć w błogostanie :) My wiemy, że On jest i kiedy będziemy potrzebowali On nas będzie podnosił. Myślę, że Anialon tak to z nami teraz jest po n/awróceniu :) Poza tym masz obowiązki wobec rodziny i w ten sposób się z/bawiasz :) I nie wierzę w to, że w kołowrotku codzienności kiedykolwiek zapomnisz o Bogu. Na pewno nie. Nie po tym co przeszłaś i tego czego tak pięknego doświadczyłaś :) Kiedy się było na rękach u J/ezusa to tego się niezapomina:)
  8. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialonku, przepraszam coś mi nie skopiowało w co poniektórych wersetach. Może tak sie uda: http://www.biblia-internetowa.pl/1Kor/7/13.html Myślę, że to jest odpowiedź dla Ciebie :)
  9. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon - fajnie, że jesteś z nami :) Kilka dni temu słuchałam audycji porannej katechezy w Radiu Maryja gdzie poruszony był temat o małżeństwie. Słuchacze dzwonili i wypowiadali się w temacie albo zadawali prowadzącemu księdzu dość trudne pytania pytania. Świetna audycja być może na ich stronce do odsłuchania na podcastach. I tak został mi w głowie werset, który został przytoczony... :) -ooo- Biblia Warszawska: Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi; -o- Biblia Tysiąclecia: Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z -o- Biblia Gdańska: A inszym zasię ja mówię, a nie Pan: Jeźli który brat ma żonę niewierną, a ta z nim przyzwala mieszkać, niechże jej nie opuszcza. -ooo- Biblia Warszawska: I żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie -o- Biblia Tysiąclecia: Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje. -o- Biblia Gdańska: A jeźli która żona męża niewiernego ma, a on przyzwala z nią mieszkać, niechże go nie opuszcza. -ooo- Biblia Warszawska: Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte. -o- Biblia Tysiąclecia: Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez brata. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś -o- Biblia Gdańska: Albowiem poświęcony jest mąż niewierny przez żonę i żona niewierna poświęcona jest przez męża; bo inaczej dziatki wasze byłyby nieczystemi, lecz teraz świętemi są.
  10. oj stara modelka bez związku

    od czego zacząć nauke j.angielskiego samouk ?

    Na komputerze czy na smartfonie możesz z powodzeniem się sama uczyć z darmo na stronce duoligo.pl Do nauki słówek jest dobry program anki. Co i jak go ściągnąć znajdziesz na youtb. Na youtub rowniez sa darmowe kursy angielskiego. Powodzenia.
  11. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Do pięknej wypowiedzi Rozmowy od siebie dodam, że J/ezus również przemawia na inne sposoby: - przez Pismo św. - przez innych ludzi - przez zdarzenia i okoliczności - również przez różne cierpienia - przez nasz wewnętrzny głos sumienia - przez o/bjawienia NMP czy przez dzieła z objawień mistyków - przez ludzi charyzmatyków np. na Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie - jest wiele takich świadectw itd. Także dla każdego coś dobrego :) Ważne aby otworzyć się na pytanie: co przez to chciał mi powiedzieć / przekazać Bóg? Wówczas wtedy dostrzega się Jego Działanie. Mistyczne doznania wg mnie są wówczas kiedy człowiek ma mocniej ugruntowaną wiarę i J/ezus dla "swoich" odsłania kolejne zasłony.
  12. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon, Kochana cieszę się, że tu jesteś :) Pisz i inspiruj nas :) Rozmowo i już dwa dni za nami - przybij piątkę :)
  13. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Zgadzam się - Bóg jest wszystkim :) Z tym, że nie każdy może wszystko udźwignąć... I tu jest Łaska Boża, która nas prowadzi i pomaga jeśli się otworzymy na Nią. Rozmowo no problem. Jeśli chodzi o osobę konsekrowaną to niestety tak jest, że są one więcej kuszone niż świeckie, bo i moc od Boga i w tym względzie odpowiedzialność mają większą. Nie wiem konkretnie w jakiej intencji ale będę się modliła o wszelkie łaski i błogosławieństwa dla tej osoby. Przez 9 dni - Koronką do Bożego Miłosierdzia - nigdy mnie nie zawiodła :) Postaram się o 15 ale jak nie dam rady to w ciągu dnia - od dziś.
  14. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Nie wszystkim jest dane wszystko ;)
  15. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Na szczególne zainteresowanie z jej dzieł również zasługuje fragment dot. Wyjątki z wizji prorockich Bł. Anny Katarzyny Emmerich B U R Z Y C I E L E TAJEMNICA BEZBOŻNOŚCI ANNA KATARZYNA EMMERICH O MASONERII KOŚCIELNEJ: http://kupnicka.fm.interiowo.pl/zycie_jezusa139.htm
  16. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowo, nooowwweeennnaaa 9-dniowa już za nami :) Super. Dziękuję Ci :) Teraz z ufnością i cierpliwością czekajmy na działanie Pana J/ezusa :)
  17. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowo - zapraszam Cię do teamu m/odlitewnego. W intencji n/awrócenia narzeczonego naszej wspaniałej i dzielnej Anialon, którą osobiście podziwiam za podjęty w tym temacie trud i niejeden wysiłek. Przez 9 dni codziennie K/oronką do B/ożego M/iłosierdzia - najlepiej o godz. 15 - o ile masz taką możliwość. Napisz od którego dnia możesz zacząć. Wówczas zaczniemy obydwie. bo... Mat. 18:19 "19 I jeszcze zapewniam was: jeśli dwóch z was na ziemi zgodzi się co do jakiejkolwiek sprawy, by o nią się m/odlić, to spełni się im za sprawą mojego Ojca, Tego w niebie. 20 Bo gdzie dwóch lub trzech jest zebranych w moje imię, tam jestem wśród nich" więc będziemy się m/odlić do skutku :) A Anialon mając rodzinę niej niech się spokojnie skupi na obowiązkach wobec niej. My mamy więcej czasu i możliwości :)
  18. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    A z drugiej strony rozumiem trudną sytuację kiedy chcąc żyć w zgodzie z B/ogiem nie chce rozbijać rodziny ani tym bardziej być powodem jej rozpadu. Szczególnie, że są dzieci, dla których Mama i Tata jako rodzina jest całym światem. Więc rozumiem te rozterki i szukania dróg wyjścia aby nie skrzywdzić najbliższych a tym bardziej dzieci dla których bezpieczeństwo rodzinne jest najważniejsze. Nie można przedkładać dobra innych nad dobro swojej własnej duszy. Walka o siebie i swoją dus/zę i innych jest momentami zniechęcająca i trudna. Wiem coś o tym - bo i ja też upadam. Ale trzeba się podnieść bo walka trwa i nie wszystko jeszcze stracone.
  19. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Z jednej strony nie dziwi mnie ów referat. Osobiście dla mnie to jest znak końca czasów. Totalnie poprzekręcana prawda Pisma św. Po co? Aby gładko przemycić gr/zech. Takie czasy nastały. I o ile nie czytając orędzi MBM być może dałabym się nabrać na taką nową interpretację Słowa B/ożego w myśl zasady co "k/ościół mówi to jest ś/więte". To po lekturze tych objawień, widzę co raz wyraźniej jak ważne jest przesianie jest obecnych informacji przez sito prawdy Pisma św. Co jest dla mnie natchnione od B/oga ? To co jest zgodne z treścią Słowa Pisma św. A ten artykuł absolutnie nie jest zgodny ze Słowem B/ożym. Choć autor się podpiera jak może cytatami z Biblii. No ale podpiera się na własną zgubę. A kiedy ja wątpię o asystencji Duc/ha Ś/więtego w nauczaniu K/ościoła? Wówczas kiedy dane nauczanie odbiega od prawdy Pisma św. A ten artykuł odbiega i to znacznie od Słowa B/ożego.
  20. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon - pozwolę sobie zacytować fragment z w/w artykułu: Teoria "zgody stron" jest nie tylko niebiblijna, ale wprost sprzeczna ze słowami Pisma Świętego. J/ezus mówi w Ewangelii bardzo wyraźnie i jednoznacznie, że to Bóg, nie człowiek, łączy małżeństwa: "A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". (Mt 19,6). Zatem to wola Boga - a nie człowieka - odgrywa decydującą rolę w procesie powstawania każdego małżeństwa. Nie "zgoda stron"; nie "umowa" ani przysięga między nowożeńcami; nie błogosławieństwo prezbitera; nie forma liturgiczna; nie wpis w księdze parafialnej - ale wola Boga stwarza małżeństwo. Wola Boga skutkująca "złączeniem" małżonków w "jedno ciało", a nie zawiązaniem abstrakcyjnego bytu prawnego w rodzaju "węzła małżeńskiego" (który to termin, notabene, nie występuje nigdzie w Piśmie Świętym, ani tym bardziej w wypowiedziach Je/zusa). - naprawdę z tym się zgadzasz? - jak dla mnie ten cały artykuł jest pomieszanie z poplątaniem - odnosząc się do tego fragmentu - najpierw musi być "zgoda stron" na zawarcie małżeństwa - bez tej woli w ogóle nie może być mowy o małżeństwie - poprzez akt wolej woli - "zgody stron" stają oni przed ołtarzem i przysięgają sobie miłość, wierność itd - i wypowiadają te słowa przysięgi małżeńskiej przed samym B/ogiem do momentu aż ich śmierć nie rozdzieli - i to B/óg wówczas łączy akurat tego mężczyznę i tą kobietę - poprzez udzielenie im Swojego B/ożego b/łogosławieństwa - poprzez k/apłana i nie jest to jak pisze "b/łogosławieństwo p/rezbitera" - ale B/oże B/łogosławieństwo i tym samym B/óg uś/więca tych dwoje obcych sobie ludzi poprzez S/akrament dot. stworzenia rodziny - i po tym dopiero wówczas stają się "jednym ciałem" w kontekście i fizycznym i organizacją logistyczno-finansowo-gospodarczą jako w ogóle rodzina
  21. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    cd Rozmowa piątkowa doszła do skutku. I wczoraj, w sobotę po M/szy św. jak wyszli ludzie, ten k/apłan podał mi K/omunię św. aby sprawdzić czy te akcje moje są z powodu zapachów wśród ludzi, na które mam alergię czy przyczyną jest faktycznie we jakieś czortowisko, które ujawnia się w kontakcie z E/ucharystią św. I bardzo ucieszyłam się, że mogę K/omunię św. przyjąć w godnej dla Pana postawie tj. klęcząc. Troszkę miałam trudności z podejściem i musiałam przystąpić siłą woli. Kiedy k/apłan podchodził z Kielichem miałam dławienia od środka i ból krtani podobnie takie jak na m/odlitwie na Ms/zy św. o uzdrowienie. M/odląc się po E/ucharystii czułam jak mnie coś wewn. podnosi jakby mnie huśtało góra-dół ale takie delikatne, że nawet przyjemne. Wczoraj też kapłan p/oświęcił kr/zyż św. B/enedykta specjalną m/odlitwą po łacinie i również wodę e/gzorcyzmowaną. I tak jak ucieszona to i tak zaskoczona byłam tą wodą e/gzorcyzmowaną - przyniósł ze sobą butelkę wody mineralnej. Na piątkowej rozmowie mówiłam o tej wodzie, że mi lepiej służy niż ś/więcona bo dzięki niej mogę jeść więcej rzeczy i po niej o wiele lepiej się czuję wśród zapachów kiedy wychodzę z domu. I myślałam, że podejdę w późniejszym terminie ze swoim bukłaczkiem a tu taka miła niespodzianka :) I jeszcze jedno z tą wodą, nie było to takie oczywiste ponieważ wcześniej inny k/siądz - e/gzorcysta, u którego wcześniej byłam nie wyrażał się pochlebnie o wodzie egzorcyzmowanej. I na tej piątkowej rozmowie o tym wspomniałam, że osobiście widzę lepsze skutki po wodzie e/gzorcyzmowanej niż po ś/więconej i ów k/apłan miał dzwonić do niego w mojej sprawie. I wczoraj, jak tylko wyszłam z k/ościoła tak obdarowana - niebiańsko :) to szłam i czułam jak przechodzą mi dreszcze przez ręce i nogi i z jakimś trudem nogami poruszałam. Ale wew. byłam zupełnie spokojna :) Potem w domu nasiliły mi się dziwne dławienia i ból krtani dość tak silnie, że miałam trudności z mówieniem Roozanca. I na spokojnie, po skończonym Roozancu pokropiłam gardło wodą eg/zorcyzmowaną i poprosiłam o umocnienie Pana J/ezusa i św. B/enedykta o ochronę i po trzech łykach wody e/gzorcyzmowanej przykry ból krtani i dławienia minęły. Następnie poszłam wyrzucić śmieci i ku zdziwieniu wróciłam bez żadnych akcji od zapachów ani od wysiłku (schody) bo również po lekkim wysiłku miewałam takie dławienia. I wieczorem zrobiłam jeszcze przetwory jagodowe. I byłam zdumiona, że nic ani nic mnie dławi :) Chwała Panu ! :) W nocy również nic mnie nie dławiło i nie dusiło. Choć w ostatnie dwie noce niestety w okolicach 24 budziły mnie takie duszności, że wyskakiwałam z łóżka po wodę e/gzorcyzmowaną, po której to przechodziło i mogłam przespać resztę nocy. I dziś rano wstałam bez duszności i spokojnie poszłam na pierwszą Mszę św. I wychodząc po niej odczuwam wyjątkowy dziś spokój dus/zy i radość serca :) Chwała Panu ! :)
  22. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    A pro po duc/howego miodu... Dzisiaj u mnie to spokój dus/zy i radość mimo, że za oknem siąpi. A w mojej dus/zy kwitnie maj :) Byłam dziś wyjątkowo na Ms/zy św. 7:30. Co u mnie nie jest normą ponieważ w niedzielę pozwalam sobie dłużej polegiwać i idę na Ms/zę św. w zależności jak się zbiorę. Mając na uwadze, że jeszcze jest na godz. 18 no to raczej rano wyjątkowo się nie spieszę. Ale dziś było inaczej :) Zacznę od ostatniej S/powiedzi św. w ostatnią niedzielę przed Ms/zą św. I idąc do K/omunii św. znów miała akcje - na szczęście lżejsze - stojąc za ludźmi jakby same nogi chciały mnie prowadzić na bok aby wyjść z kolejki i na siłę przystąpiłam do E/ucharystii. Na drugi i trzeci dzień miałam podobnie. A potem już niestety mimo, że chciałam to już jakoś nie mogłam się przemóc i nie poszłam w kolejnych dniach mimo, że czułam żal do siebie i miałam wyrzuty sumienia, że nie umiem wytrwać w postanowieniach. W piątek na g. 15 miałam umówioną rozmowę u k/apłana, u którego chciałam się poradzić w temacie tych moich trudnościach z przystępowaniem do K/omunii św. Ów duc/howny jest starszy wiekiem i doświadczeniem ale jest charakterystyczny ponieważ odprawia Ms/zę św. bardzo uroczyście i bardzo p/obożnie i co nie ukrywam, że kiedyś tam lata wstecz nawet mnie wkurzało bo myślałam, że to lekka przesada. A teraz - co dziwne - jak taka postawa k/siędza ogromnie mnie cieszy :) I ów k/apłan ma piękne bo mądre, głębokie i poruszające k/azania oparte na Słowie B/ożym a nie na jakichś wierszykach i psychologii stosowanej. Naprawdę piękne są te k/azania o pierwszych wspólnotach c/hrześcijańskich, o historii S/powiedzi św. i ważnych rzeczach dla pogłębienia w/iary . I po nich z k/ościoła wychodzi się z taką ważną dodatkową wiedzą, którą trudno jest zwykłemu człowiekowi je nabyć bo musiałby siedzieć nosem w historii k/ościoła. Także tacy duc/howni to skarb. I duc/h w narodzie nie zginie przy właśnie takich k/apłanach :)
  23. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Otrzymałam od przyjaciółki wiadomość od jej koleżanki dot. możliwości otrzymania oleistego płynu, który wydobywa się z groty św. Charbela z Libanu. Ów olej św. Charbela ma cudowne właściwości leczące. Czy ktoś z Was może słyszał o nim i o uzdrawiającym działaniu tego oleju? Dzisiaj w ogóle dowiedziałam się o nim więcej z: http://www.milujciesie.org.pl/nr/temat_numeru/swiety_pustelnik_z_libanu.html Ależ zdumiewające i niesamowite są działania Pana Boga... Chwała Panu ! :)
  24. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Też myślałam, że egzorcysta nie jest w moim przypadku potrzebny ale fakty mówią co innego... i to nie jest takie proste. - po nawróceniu w lutym 2013 skierowałam się ku S/akramentom św. - i to właśnie po lekturze tych objawień, które nawołują do uczestnictwa w S/akramentach św. - aż mnie ciągnęło do S/akramentów św. i Adoracji - nigdy wcześniej nie przeżywałam tak głęboko Mszy św. ani Adoracji - i był to czas kiedy co sobotę uczestniczyłam w Adoracji na początku regularnie a potem raz na jakiś czas - w 2014 r w Niedzielę M/iłosierdzia B/ożego czyli tydzień po Wielkanocy chcąc skorzystać ze s/powiedzi a wiedziałam, że w moim k/ościele nie zawsze przed Mszą św. ona jest więc poszłam do innego k/ościoła gdzie sp/owiadają na każdej Mszy św - i wówczas od spowiednika dowiedziałam się o Mszy św. z m/odlitwą o uzdrowienie i zaproszenie na tzw. rozeznanie u kapłana - potem byłam u tego braciszka na rozeznaniu w związku z moją przeszłością - leczenia się bioenergoterapią, reiki, czakroterapią, homeopatią dobieraną przez "specjalistkę" wahadełkiem itd. - wówczas od niego dostałam informację, że dobrze by było abym się zgłosiła do egzorcysty - ów braciszek powiedział, że wśród swoich "dzieci duchowych" ma taki przypadek, że po m/odlitwie księdza egzorcysty osoba doznała uleczenia ze zdiagnozowanego stwardnienia rozsianego - więc być może ta moja alergia jest wynikiem działania nękania przez złego ducha poprzez otwarcie się na niego przez wcześniejsze "leczenia energią" - no ale w tamtym roku nie było mi po drodze do egzorcysty ponieważ przyjmuje w innym mieście a ja nie byłam w stanie w komunikacji miejskiej ani wśród ludzi z wystać w zapachach bez duszności - i też jakoś tak nie chciało mi się wierzyć, żeby moja alergia to efekt złego - sądziłam, że to efekt zatrucia ALA dobranym przez tą "specjalistkę" wahadełkiem po tym jak się nawróciłam... więc sądziłam, że to problem na poziomie komórkowym - ale w efekcie tej rozmowy szukając Mszy św. o uzdrownienie znalazłam kościół gdzie są Msze św z m/odlitwą o uzdrowienie i to w moim mieście :) - i od ostatniego kwartału 2014 r. w zaczęłam w niej uczestniczyć raz w miesiącu - pierwszy raz m/odliła się nade mną trzy osobowa świecka grupka m/odlitewna na Mszy św - w trakcie jej trwania - jedna osoba zapytała mnie czy miałam kontakt z jakimiś energiami - byłam zaskoczona - bo mówiłam im tylko o problemie z silną alergią prosząc o modlitwę o uzdrowienie a nie uwolnienie - i też usłyszałam od tej osoby, że ta moja choroba jest efektem tych energii - i po tej pierwszej m/odlitwie o uzdrowienie - czułam się cudownie, spokój serca i radość duc/ha - niesamowite głębokie uczucie pokoju i radości ale alergia choć delikatnie zelżała to jednak nie minęła - drugi raz za tydzień o moje uzdrowienie m/odliła się grupka siedmioosobowa osób świeckich na spotkaniu m/odlitewnym i w trakcie tej trwania dostałam nudności i silnego bólu głowy a po jej zakończeniu wszystko zniknęło - trzecia m/odlitwa wstawiennicza - po miesiącu i wówczas dostałam polecenie od s/powiednika przed tą Mszą św aby pójść do grupy m/odlitewnej w której posługuje kapłan - i kiedy jednocześnie m/odlił się kapłan i druga świecka osoba wówczas"parzyła" mnie w rękę stuła, zaczęło mnie dławić, dusić i zaciskać w gardle i miałam drgawki głowy kiedy ksiądz przykładał mi rękę na czole a kiedy odłożył rękę wówczas wszystko ustępowało - no i teraz wiem, że to fachowo się nazywa manifestacje złego ducha - i po niej już nie miałam wew. spokoju jak po poprzednich modlitwach - i na początku tego roku była następna m/odlitwa wstawiennicza i nic się nie działo "dziwnego" ale może dlatego, że już wiedząc co mnie czeka prosiłam NMP o ochronę - no a na kolejnej modlitwie wstawienniczej już w tym roku nie mogłam w trakcie Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie ani siedzieć w pustych ławkach ani stać w k/ościele ale stałam w przedsionku choć też fatalnie się czułam ani nie mogłam normalnie uczestniczyć w K/omunii św. bo mnie "odrzucało" jakby jakaś fala pchała w drugą stronę i musiałam dwa razy podchodzić pod ołtarz bo nie mogłam dojść tak mnie wypychało jakbym szła pod mega silny wiatr choć fizycznie nic nie wiało - kapłan i druga osoba modlili się nade mną w przedsionku kościoła a w trakcie modlitwy mną telepało i czułam się fatalnie - na początku sądziłam, że to przez osłabienie przez ten 40dniowy post bo ta ostatnia modlitwa wstawiennicza była pod koniec postu - potem na kolejnych już normalnych Mszach św. było podobnie a apogeum był w Niedzielę Palmową - to był koszmar myślałam, że życie stracę i z powrotem ledwo doszłam do domu i odchorowałam to potem strasznie - i do tej pory "źle się czuję" w kościele... nawet po kilkunastu minutach na Adoracji ostatnio miałam podobne akacje - w ten wtorek udało mi się "wytrwać" mimo dławień na Mszy św. ale już nie podeszłam do K/omunii św. - dlatego postanowiłam się skonsultować z egzorcystą bo na karb alergii nie mogę zrzucić tego, że "parzyła" mnie stuła czy "wyrzucało" mnie z kościoła mimo, że nie czułam żadnych zapachów - więc o to chodzi, że złośliwiec nie zawsze się ujawnia na początku jak u mnie ale dopiero po czasie... dodam, że od 1 stycznia 2015 codziennie uczestniczyłam we Mszy św. i po trzech miesiącach zaczęło mnie "wyrzucać" - myślę również, że wpływ miał na to ten post, który jest formą egzorcyzmu - a 40 dniowy post i codzienna Eucharystia nie może się podobać złemu - wytrzymał trzy miesiące i dał mi popalić - bo nie zawsze się ujawnia od razu... wiadomo mistrz kłamstwa i iluzji - także codzienna E/ucharystia ujawniła przyczyny mojej alergii
  25. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon... pięknie, cieszę się razem z Tobą :) Całe niebo się raduje :) Ten wyjątkowy zapach kwiatowy... skądś go znam :) W tamtym roku miałam go kilka razy i również po wyjściu z kościoła po dobrze przeżytej Mszy św. I tak samo się rozglądałam dookoła skąd on jest :) Na początku myślałam, że to zasługa Ojca Pio bo dwa razy pod rząd go miałam gdy wracałam z niedzielnych Mszy św. A to jest inna niż moja parafia i w tym kościele są prężne grupy modlitewne do Ojca Pio. A potem taki zapach przepiękny z tym, że już różany miałam kiedy szłam na Mszę św. i wówczas tej niedzieli szedł pierwszy raz na Mszę św. o tej samej godzinie mój ukochany ale w innym mieście. Wówczas kiedy szłam to się gorąco w duchu modliłam, żeby on jednak doszedł do kościoła bo sama wiem jak trudno się wraca po latach... To było w tamtym roku. A w tym roku, w marcu czułam ten wyjątkowy zapach róż kiedy m/odliłam się za spokój jego duszy na cmentarzu, po jego pogrzebie kiedy już wszyscy poszli. Zostali tylko jego rodzice i ja aby zapalić znicz. Potem z jego rodzicami rozmawialiśmy dłużej stojąc dłużej w tym samym miejscu i tego pięknego zapachu już nie było. Wiem, że to był pewien znak dla mnie :) Jego mama też dostała znak ale inny i nawet go uwieczniła na zdjęciu.
×