Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oj stara modelka bez związku

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oj stara modelka bez związku

  1. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Ach... Jak pięknie Cię prowadzi Duch Święty :) Bardzo trafnie właśnie stan w trakcie Adoracji opisałaś :) Dokładnie tak samo mam... "Łzy bez towarzyszenia emocji, kiedy dusza wyczuwa obecność B/oga a zmysły są wobec Niej wyłączone" Nie umiałam tego tak trafnie opisać. Niesamowite przeżycie :)
  2. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    * Gdy kochasz, jest Boże Narodzenie... Gdy milkniesz, słyszysz śpiew Aniołów... Gdy tęsknisz, niebo się przybliża... Gdy tworzysz, to pięknieje świat... Po ścieżce nadziei zejdź Panie, w Betlejem naszych serc. * Pięknego czasu Świąt Narodzenia Miłości !
  3. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Wody Jordanu weselcie się... ...nasz Zbawiciel nadchodzi... Piękne chóralne wykonanie tego kanonu można posłuchać na Radiu Maryja kilka razy w ciągu dnia :) I tak cudnie wprowadza we właściwy nastrój - polecam :)
  4. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Trafnie to napisałaś o J/ezusie. Dokładnie tak jest. Modliłaś się może kiedyś tajemnicą szczęścia?
  5. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    U mnie właśnie jest galeria handlowa 100m od Kościoła w centrum miasta. I już myślałam, że będę miała nową koleżankę na wiosenne spacery ;) W tamtym tygodniu w jeden dzień odpuściłam sobie M/sze Św. wieczorem ze wzgl. na obowiązku. A w drugi ze wzgl. na złe samopoczucie nie mogłam wieczorem dokończyć N/P. Oczywiście złe samopoczucie to konsekwencja własnej głupoty z przeszłości niestety... A i teraźniejszej głupoty również. W kolejnym dniu odmówiłam N/P ale już nie dałam rady iść do Kościoła itd. Taki łańcuszek...Jedno na drugie wpływa. Na ten moment się jeszcze czort się we mnie szamoce. I widzę to u siebie w wielu przypadkach. Bez Roozanca jestem bezbronna. Roozaniec daje niesamowitą mi ochronę i w kwestii zdrowia i w kwestiach duchowych. I oczywiście jedno na drugie wpływa. Dla mnie to jest walka z moimi słabościami. Jak odpuszczę w jednym to wszystko inne też się rozsypuje. Nareszcie w końcu dojrzałam do codziennych M/szy Św. czułam z jednej strony, że powinnam a z drugie, że nie dam rady. W 2012 roku rozpoczęłam codzienne Mszy Św bo czułam taką potrzebę ale nie wytrwałam a i choroba mi to uniemożliwiła na ok. 1,5 roku. Teraz w miarę powrotu do zdrowia mam taką już fizycznie możliwość ale najważniejsze, że poczułam taką potrzebę poprzez również Twoje świadectwa :) I dziś byłam na Mszy Św. rano. :) I cieszę się, że się udało bo to dla mnie jest spore wyzwanie :)
  6. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    a 100 metrów dalej w galerii handlowej... czy Ty może mieszkasz na śląsku...? :)
  7. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowo Niekontrolowana Pięknie napisałaś: "Cud E/ucharystii, szczęśliwi którzy czerpią z tego skarbu." Dziś miałam Ms/zę Św. za siostrzeniczkę zamówioną na 7:30... I powiem Ci, że pięknie tak z rana się przemóc i iść do K/ościoła. Ostatni tydzień miałam troszkę trudny zdrowotnie i przerwałam Noowweennęe Poommppejjjannskkką :( a i zaprzestałam codziennych R/orat przez ten tydzień. I podupadłam na woli... Na szczęście byłam dziś w S/powiedzi Św. i wszystko co się rozjechało powróciło na odpowiednie tory. Dziś niestety nie poszłam na A/dorację choć czas miałam... ehh No ale troszkę za późno się wzięłam za obiad. Dzisiaj po M/szy Św. nie chciało mi się z K/ościoła wychodzić... zapatrzyłam się w T/abernakulum i lubię wyjść ostatnia bez tłumów, w spokoju. Po wyjściu z K/ościoła po K/omunii Św. uwielbiam ten stan... spokoju i radości. Po za tym osoba za którą kiedyś tam m/odliłam się jedną nooowwwewwnwwną - tylko 9 dni za n/awrócenie dziś poszła do S/powiedzi Św. To jest cud. Chwała Panu !
  8. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozumiem Twój punkt widzenia. To byłoby super. Tylko obawiam się o to aby nie było to przyczyną rozpadu związku. Gdyby partner Anialon wierzył w Boga to również by to rozumiał. Ale niestety jest inaczej. Dlatego właśnie wydaje mi się, że skoro po ludzku trudno wytłumaczyć potrzebna jest interwencja z Góry poprzez nasze modlitwy i posty. Takie rozwiązanie wydaje mi się najbezpieczniejsze. Jest też tak, że im ktoś bardziej napiera tym mocniej druga osoba się opiera. Tu powinna być jednak potrzeba serca. A to wydaje mi się może zmienić właśnie modlitwa i post.
  9. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowo Niekontrolowana - też przyszło to mi na myśl i zastanawiałam się nad takim rozwiązaniem. Z tym, że w tym przypadku to delikatna sprawa - my nie wiemy jaka będzie jego reakcja. Anialon pewnie wie, jak również wie jakie "argumenty" przemawiają... Z życia wiem jak trudne jest stawianie granic gdy już to pole oddaliśmy komuś. Konflikt nieunikniony. No i wówczas jest wojna na argumenty. Kto ma mocniejsze. A tu również wchodzą w grę dzieci. Dlatego raczej byłabym za tzw. miękkim rozwiązaniem. M/odlitwa + post albo i jakieś inne poświęcenia w tej intencji. Tak aby mimo to wszystko jego jak najmniej uwierało. I aby nie stało się przyczyną do rozpadu tego związku. A nikt z nas by tego nie chciał ani Anialon ani tym bardziej jej dzieci. Ważne, że on chce być z rodziną. Jego problem to nie związek myślę ale to, że nie wierzy w B/oga na tyle aby chcieć podejść do s/akramentalnego związku. Myślę, że on dojrzeje z czasem. Tylko ważne jest aby najpierw się nawrócił. Wówczas zrobi wszystko co jest najlepsze dla jego rodziny. Musimy mu w tym pomóc - m/odlitwami :) Post jest dobrym rozwiązaniem. Swego czasu czytałam świadectwa gdzie ludzie mieli sprawy sądowe i mimo sytuacji beznadziejnej - po podjęciu postu w tej intencji - ostatnia rozprawa okazała się wyjątkowo korzystna ku zdumieniu wszystkich bo wydawała się przesądzona wcześniej na niekorzyść. Tak jest napisane w P/iśmie Św. m/odlitwa i post wyrzuca złe duchy :)
  10. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon, nic na siłę. Wiem, że to jest wkurzające ale cierpliwość to cnota. Pokazuj czynami swoją wiarę. Czyny więcej mówią niż słowa. Tak mi się skojarzyło jak czytałam Twoje posty... jak się nie przewróci to się nie nawróci. Wielu tak ma jak i ja również miałam... żadne słowa do mnie nie przemawiały. Kochana nadal będziemy poprzez m/odlitwę "pracować" w temacie. Będzie dobrze :) Rozmowa Niekontrolowana - nie zapominamy o koleżance - prawda ? :)
  11. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    rozmowa niekontrolowana z wczoraj Piszesz: Cyt: "syndrom "zamkniętego nieba", to ja już miałam i szczerze mówiąc, trzeba było trwać wbrew nadziei" - i to jest wg mnie postawa, która właśnie zbliża do B/oga - miłość Boga powinna być nie tylko- na dobre ale i na złe... i wówczas ukazuje się prawdziwości i głębia miłości - z moich przejść to wcześniej kochałam Boga tylko na dobre - jak się pojawiło zło - obarczałam winą Jego - że nie spełnia moich próśb - po tych kilkunastu latach - po nawróceniu miałam niezwykłe poczucie obecności Boga i Jego Miłości - potem - po nawróceniu - jak się zatrułam ( to była konsekwencja moich grzechów przeciw I przykazaniu - wiara w bioenergie i szybkie efekty New Age) upewniona Miłością Boga trwałam mimo tej skrajnej alergii choć miałam stany, że nawet iść do Kościoła nie mogłam... - i wówczas życie mi pokazało - gdy byłam w ciężkim skrajnym stanie - tylko Roozaniec pomagał fizycznie i duchowo - i to mi pokazało, że pokora życiu - przede wszystkim bo wcześniej bym się nigdy za Roozaniec nie chwyciła, tak sama z siebie... - wydaje mi się, że właśnie takie kryzysy są po coś... - w moim przypadku by zerwać łuski z oczu - moich fałszywych przekonań - i u mnie to jest proces - warstwa po warstwie - odpadają mi łuski z oczu - jak warstwy przy obierani cebuli - muszą być łzy ale to takie zdrowe łzy :)
  12. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    anialon z wczoraj ...będzie dobrze :) Jeśli chodzi o katechezę o. Pelanowskiego to chętnie ją zobaczę ale w innym czasie. Od ostatniej aktualizacji nie wchodzą mi filmiki youtube :( jakiejś tam wtyczki brak. A wezmę się za to dopiero po świętach...
  13. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    gość z wczoraj Witam :) Wykładów w całości pt. ''Codzienna radość życia'' nie widziałam. Jedynie zwiastuny, które są youtube. Jeśli masz gdzieś linka do całości to wrzuć go - chętnie zobaczę. Swego czasu na youtube widziałam inny jej wykład i trudno było mi się zgodzić do jej wówczas walecznych okrzyków w stylu: "walnij szatana pięścią między oczy" itp. Co nie stoi w zgodzie z nauką J/ezusa który o postawie miłości i nie wzniecania w sobie agresji i nienawiści - nawet do tych, którzy nas krzywdzą. A wręcz przeciwnie Nauczał by kochać nawet wrogów. Nie chodzi mi tu o to by kochać szatana ale chodzi mi o samą postawę. Wiadomo agresja, nienawiść, atakowanie - to wpływ złego na nas. J/ezus Mówi: "naśladujcie mnie... jestem cichy i pokornego serca" Jeśli chodzi o jej osobę - jest dość kontrowersyjna. Ma styl show mena takiego amerykańskiego kaznodziei - byle było nośne i chwytliwe. Więc na tych wykładach ma tłumy, które jej za to płacą :) Ksiądz katolicki mówi to samo ale spokojnie i bez okrzyków. I niewielu Go słucha myślę z takim zainteresowaniem... No i nie każdy jest gotów przyjąć dość trudną prawdę jaką Głosi J/ezus poprzez swoje sługi - duchowieństwo. Można jej posłuchać - czemu nie. Część na pewno służy prawdzie - po części te wykłady są oparte na Biblii. A część niestety nie - szczególnie ta, która nie przekazuje prawdy - sedna sprawy odnośnie S/akramentów Św. poprzez które człowiek buduje osobistą relację z Bogiem, z innymi i buduje w ten sposób siebie samego. Protestancka interpretacja Pisma Św to wiara obdarta z Sacrum - życie bez S/akramentów Św., bez naśladowania heroizmu świętych i modlitw o ich wstawiennictwo, bez akceptacji roli Matki Bożej i sprowadzenie Jej roli do inkubatora J/ezusa - co jest sprzeczne z Pismem Św.
  14. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Dziś nie poszłam na Adorację. I czuję, że czegoś mi brakuje. Wystarczyły tylko dwa dni żeby odczuć różnicę jaki wyjątkowy spokój przynosi A/doracja N/ajświętszego S/akramentu... ach :)
  15. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Dziś byłam na A/doracji N/ajświętszego S/akramentu. W porównaniu do wczorajszego dnia dziś był dzień oczyszczenia. Łzy mi napływały do oczu... same... aż niesamowite. Nie spodziewałam się tego. Wczoraj tylko na troszkę się wzruszyłam ale dziś to była prawie fontanna łez ;) Zwłaszcza, że nie byłam sama od początku i do jakichś wzruszeń było mi daleko. Ale łzy mi dosłownie same płynęły... Nie wiem skąd bo m/odliłam się w sumie o to samo co wczoraj... Kiedy przyszłam m/odlił się już jakiś chłopak - na oko - ok. 30lat i k/lęczał na skraju k/lęcznika. U/klękłam również na końcu k/lęcznika z drugiej strony co by nie przeszkadzać. Między nami było miejsce tak na 2-3 osoby. M/odlił się na R/oozancu. Po ok. 20min ku mojemu zaskoczeniu wręczył mi obrazek - z m/odlitwą N/o/w/e/n/n/y P/o/m/p/e/j/a/ń/s/k/i/e/j :) Powiedziałam mu, że znam i właśnie kończę część d/ziękczynną i nie sięgnęłam po niego. Więc on ten obrazek cofnął do połowy i zostawił na środku ławki. W między czasie przyszła jakaś młoda dziewczyna i uklęknęła na środku tego k/lęcznika. Myślałam, że weźmie obrazek Ale nie... jednak wyszła bez niego. W trakcie m/odlitwy naszły mnie myśli, by jednak wziąć ponieważ tam są te m/odlitwy b/łagalne i d/ziękczynne i wówczas będę mogła się m/odlić również tu na A/doracji a nie tylko w domu. I w takiej formie jest wygodniejsze niż na smartfonie. Wychodząc wzięłam ów obrazek i podziękowałam mu. Jest to w sumie taka broszurka otwierana na 3 części o wymiarze obrazka gdzie opisane jest jak się m/odlić N/P a i jest tam również harmonogram na N/P z datą rozpoczęcia jak również link do pięknych ś/wiadectw: p/ompejanska.ro/semaria.pl :) W trakcie miałam jeszcze takie zdarzenie. Kiedy tak te łzy same mi leciały i starałam się ukradkiem ścierać je z policzka od strony tego m/odlącego się chłopaka. Wówczas łzy mi leciały tylko od strony prawej strony więc już mnie to tak nie wzruszało bo tam już nikt ich nie widział :) Tak... dziś miałam wzruszającą A/dorację. Pierwszy raz tak mocną. Prawie jak na pierwszej Ms/zy Św. z m/odlitwą o uzdrowienie.
  16. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    ...miało być: Wyszłam po tych kilku minutach z takim wewnętrznym spokojem - takim głębokim i lekkością nawet w ciele :) PS: - jutro też wstąpię na Adorację po ten "spokój" co go tu zjadłam ;)
  17. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    W moim przypadku jest tak, że kilka miesięcy temu myślałam intensywnie w tym temacie bo żyje aktualnie dość podobnie ;) I nawet całkiem dobrze mi z tym jest :) Tylko te śluby posłuszeństwa... aaauć ;) Nie wiem czy dałabym radę. Z tym, że póki co - fizycznie to nie jest możliwe z przyczyn zdrowotnych - nie mogę korzystać ze wspólnej kuchni, niestety. U mnie temat w sumie jest otwarty o ile pozbędę się dość koszmarnej alergii z którą borykam się od 2lat. Z tym, że ostatnio jest ktoś nowy w moim życiu. Czy ostanie czas pokaże... Dzisiaj wracając z zakupów, wstąpiłam do kościoła z całodniową Adoracją. Pan J/ezus był samiusieńki - na uboczu w oświetlonej wnęce a cały kościół ciemny oprócz jednego konfesjonału i małych świeczek przed żelazną kratą przy klęczniku przed tą wnęką. Zza murów Kościoła dobiegał przytłumiony gwar miasta. A w środku Kościoła - cisza i przytulny półmrok. Nastrojowo :) W sumie myślałam, że będę sama a tu w ciągu tych 10min - przewinęło się trzech mężczyzn i jedna kobieta. Co niektórzy korzystali ze Spowiedzi, co niektórzy przyklęknęli na chwilę na modlitwę. Pięknie. Wyszłam po tych kilku minutach z takim wewnętrznym - takim głębokim i lekkością nawet w ciele :) Na zewnątrz rynek rozświetlony lampkami, choinka, ludzie krzątający się i gwar miasta. Poczułam nareszcie, że idą święta :)
  18. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Od wspólnego sakramentalnego - też bym tak zaczęła :) Protestantki to odrzucą... ale biorąc na logikę - trudno odrzucać prawdę o świętości Mszy Św. i Sakramentach Św. która to prawda o nich powtarza się u wielu ludzi wierzących ludzi w ich różnych świadectwach.
  19. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Rozmowa Niekontrolowana - mam małą prośbę... ;) Nie wrzucaj na wieczór tu tak interesujących linków...;) Wczoraj przez niego poszłam spać grubo po północy bo jak tylko otworzyłam by zobaczyć - co to - to nie było siły co by mnie od tego filmiku oderwała ;) Pompejańską przez to zaczęłam po północy... Niesamowity link. Przypomniał mi właśnie to co przed 2 laty czytałam i oglądałam - świadectwo Glorii Polo. Ona również mówiła o tym, że Msza Św. jest Święta i opisywała - niewidzialne - to co zostało jej pokazane i powiedziane aby o tym wszędzie wszystkim mówiła. Jak znajdę chwilkę i poszukam o niej coś to wkleję. Hmm... ciekawe co na to koleżanki protestantki ?
  20. oj stara modelka bez związku

    W blasku nie znającego zachodu Słońca

    Anialon ostatnio mi się przypomniało odnośnie małżeństw, które jedno wierzy a drugie nie. W rodzinie mam takie. Kobitka wierzy a mąż (ochrzczony, po Komunii Św. i chyba również bierzmowany) - ale w narzeczeństwie - nie wierzący i określający się jako skrajny ateista. Wzięli ślub ale za jakimś tam pozwoleniem prałata albo jeszcze wówczas proboszcza z uwzględnieniem, że ich wspólne dzieci będą chowane w wierze katolickiej. On miał inną przysięgę w Kościele a ona normalną jak każdy inny wierzący. Wiem, że tej babeczce ów proboszcz vel prałat nie za bardzo chciał udzielić zgody - w sensie, że rozmawiał o tym z nią ponieważ znał ją z oazy do której kilka lat uczęszczała. Obecnie są małżeństwem od ok. 18 - 23 lat. Mają dwójkę ochrzczonych dzieci. 13-latek poszedł do Komunii Św. nawet przez pewien czas był ministrantem :) Co było szokiem dla jego ojca... Ale wiem, że obecnie całą rodziną chodzą do kościoła. Nie jestem do końca pewna czy na 100% jest ów ateista nawrócony ale skoro do kościoła chodzi co niedzielę to chyba go tak wiara nie uwiera :) W każdym razie ze swoim synem chodził do kościoła również sam. Może to jest droga dla Ciebie? Tobie otworzy się dostęp do Komunii Św. a Twój partner z czasem dojrzeje do tematu. Bo w sumie na siłę zmuszać nie ma co. Oczywiście modlitwa za kogoś czyni cuda ale też wiem z własnego doświadczenia niestety - kiedy sama nie byłam zainteresowana a ktoś mnie zmuszał do chodzenia do Kościoła wówczas bardziej się opierałam. Wiara jednak musi wypłynąć z potrzeby serca - tak jak Twoja :)
×