-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez oj stara modelka bez związku
-
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Anialon - gratuluję pierwszego kroku :) Mam nadzieję, że gdy się nawróci wówczas sam dojrzeje do ślubu sakramentalnego. Trzeba się uzbroić w cierpliwość... miłością i delikatnością - tak jak kropla drąży skałę :) Z mojego doświadczenia... kiedyś mówiłam znajomemu wierzącemu np. o życiu w czystości usłyszałam wiele przykrych słów pod moim adresem. Tak mu się złożyło, że jest rozwodnikiem i od niedawana żyje w związku z rozwiedzioną osobą, która ma dziecko z pierwszego małżeństwa. I wiem, że to jest reakcja obronna - on w ten sposób się broni i uspokaja sumienie mówiąc mi, że to ja jestem jakąś starą zdziwaczałą panną bo szukam kawalera a nie rozwodnika itd. Dla niego rozwodnik to osobą "znająca życie" a kawaler w wieku 30+ to na pewno jakiś lewy dziwak itd :) Także lekko nie jest :) Ale tym bardziej się cieszę ponieważ wówczas wiem, że tak działa Słowo Boże na innych. Z reguły ci co są przeciw nie mają logicznych argumentów i reagują agresją słowną. Ale są również tacy ludzie z mojego otoczenia, którzy kiedyś byli przeciwni a teraz są jak najbardziej za np. moja przyjaciółka wierząca ale tzw. letnia w wierze jak i ja kiedyś. Z tym, że ona jest człowiekiem o bardzo dobrym sercu. Od kiedy się nawróciłam m/odliłam się za jej przybliżenie do J/ezusa i Pan wysłuchał moich próśb :) Widzę jej przemianę na co dzień :) I to nie jest moja zasługa ale Pana :) Mam też taki przypadek rok temu, że kuzynka - cudowna osoba - mieszkająca daleko ode mnie przyjechała w odwiedziny i od słowa do słowa i okazało się, że ona od wielu lat praktykuje pierwsze piątki i soboty miesiąca i zachęciła nie do tego. Teraz mamy stały kontakt ze sobą :) Także można znajomych stracić ale i można zyskać :) Lubię w zwykłych rozmowach coś wtrącić o B/ogu ludzie różnie reagują i wówczas po ich reakcji widzę jakie oni mają relacje z B/ogiem. I staram się zachowywać pokorę - nie oceniać i umiar w temacie bo i ja kiedyś reagowałam podobnie... Wydaje mi się, że najważniejsze żeby czyny mówiły za nas. A to co mówię to wiem, że nie jednemu wpadnie do ucha a wyleci drugim... ;) Za to modlitwa za takich ludzi ma moc niesamowitą. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Dziewczynki - spadłyście mi z Nieba :) Nie wiedziałam wcześniej o dzisiejszej Godzinie Łaski między 12-13 i dopiero tu o tym przeczytałam... :) Dziękuję Wam, że tu jesteście - robicie dobrą robotę I w tym temacie dziś właśnie miałam zamiar napisać sms do przyjaciółki, która ostatnio również przybliżyła się do Boga ( jakiś czas temu modliłam się o jej nawrócenie - Chwała Panu!) i tak łamałam się z tym się czy napisać ponieważ ona w tym czasie jest w pracy a tu niespodzianka... kiedy zabierałam się by napisać do niej wiadomość ona przesłała mi sms z info o Godzinie Łaski :) Szook :) Przesłałam te info dalej do rodziny i znajomych i tak się zaabsorbowałam tym wysyłaniem - aby zdążyć przed g.12 i do prawie wszystkich kontaktów, że nie zdążyłam się wybrać na tą godz. do Kościoła... Zostałam w domu. O godz. 12 rozdzwoniły się dzwony kościelne... I oczywiście się wzruszyłam. Najpierw prośby, potem litania loretańska. A potem kolejny raz się wzruszyłam kiedy ofiarowałam się Matce B/ożej modlitwą z książeczki do nabożeństw. Niesamowite uczucie - jak tu autorka topiku napisała - uczucie bliskości Nieba... A na koniec na cześć Maryji Panny z podziękowaniami Rozeniec :) Oczywiście próśb miałam cały worek ;) Tym bardziej się ucieszyłam, że czas na modlitwę był całą godzinę... :) Dzięki dziewczynki - jesteście Wielkie :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
rozmowa niekontrolowana - piękna pieśń :) anialon, skojarzyło mi się z Tobą: https://www.youtube.com/watch?v=kpfj9QjjB ck Myślę, że B/óg ma wobec Ciebie czyli wobec Was - Ciebie i Twojego partnera Swój plan :) Ważne żeby nie ustawać w m/odlitwie szczególnie na R/oozancu ponieważ jest niesamowitą ochroną przed działaniem złego w naszym życiu oraz wprowadza pokój do relacji rodzinnych. Sprawdziłam na sobie i jedno i drugie :) Oraz mały p/ost - w jakiejkolwiek formie jest niezwykle skuteczny albo jakieś inne małe poś/więcenia. Nawet teraz swoje cierpienia możesz ofiarować J/ezusowi w ten intencji. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
barranek Piszesz: Cyt:" (...) nigdy nie załamał mojej raczej spokojnej i pewnej wiary ." "A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi". Mat. 11:6 -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Również ta piosenka jest jedną z moich najulubieńszych :) anialon, odnośnie Twojej wypowiedzi z 2014.12.01 Do Twojego wpisu nie wiedziałam co to jest ta "biblia la veya" - człowiek całe życie się uczy ;) Ale niestety, to wcale nie przeszkodziło w tym, że i mnie dotknęły pewne przejścia... Czy czort działa przez ludzi czy bezpośrednio w nas. Zawsze kusi do złego. W na początku 2011r. po pewnych perypetiach w życiu uczuciowym zachciało mi się chcieć w końcu kogoś poznać i w tym celu zarejestrowałam na str. "zapisani sobie" Mimo, że sama nie chodziłam do Kościoła i omijałam go szerokim łukiem to myślałam, że może w wierzących jest jakaś nadzieja ;) I na tamtej stronce - na forum pierwszy raz spotkałam się z cytatami z Dzienniczka Św. Faustyny. Zaciekawiły mnie. Było to dla mnie coś tak zupełnie odmiennego od wcześniejszych ścieżek New Age, które już niczym mnie nie mogły zaskoczyć bo sporo się już w tym temacie dowiedziałam ale one nie dawały mi tego czego szukałam. Spokoju serca i radości życia - mimo, że po ludzku miałam wszystko co co jest potrzebne do tzw. szczęśliwego życia. I tak z tego wewnętrznego marazmu zaczęłam czytać w necie Dzienniczki Św. Faustyny w pdf-ie. Było to zupełnie coś odmiennego od tego czym się karmiłam przez kilkanaście lat wcześniej. Na początku czytałam z ciekawością ale w pewnym momencie zaczęła mi się nie zgadzać koncepcja cierpienia. Wówczas kiedy przez kilkanaście lat miałam w głowie, że po to właśnie żyjemy na ziemi aby we wszystkim doświadczać spełnienia i zadowolenia. A o cierpieniu nawet nie myśleć żeby go "nie przyciągać" (wiem - kretynizm) i robić wszystko aby iść w kierunku samozadowolenia. W tym niby miała pomóc tzw. potęga podświadomości, afirmacje, medytacje, mudry, joga, feng shiu itd. A tu czytam, że siostra zakonna będąca tak blisko Boga - rozmawiająca z J/ezusem cierpi właśnie dla Niego. Był to dla mnie szok. Sądziłam, że ludzie blisko będący blisko Boga są szczęśliwi... I wówczas pierwszy raz zwątpiłam w istnienie Boga. Nigdy wcześniej nie zwątpiłam w Boga i wiedziałam, że gdzieś tam jest - ale tak daleko ode mnie, że się nim nie zajmowałam i sądziłam, że np. reinkarnacja w którą wówczas wierzyłam może mnie zbawić bo przecież niby w każdej religii jest walka ze złem (głupie strasznie ale niestety tak było) I w ten wieczór zasnęłam z tą myślą, że skoro ktoś tak musi cierpieć żyjąc dla Boga to Boga nie ma. I w nocy stało się coś dziwnego. Obudziłam się w środku nocy i czułam, że cała skóra mnie pali. Dosłownie. Cała skóra piekła i paliła i bolała mnie. To były normalne fizyczne cierpienia. I wówczas zdałam sobie sprawę, że coś bardzo ważnego utraciłam. Jakąś ochronę. Nie wiedziałam o jaką ochronę chodzi ale przypomniałam sobie, że wieczorem uznałam, że Boga nie ma i teraz jeśli On mnie zostawi samej sobie to nikt mi nie pomoże i skończy się to dla mnie bardzo źle. I w tej samej nocy , jak to dotarło do mnie, jak straszną głupotę wieczorem zrobiłam uznając, że Boga nie ma - przeprosiłam Go mocno za to moje chore zwątpienie. Rano obudziłam się bez żadnego palenia i pieczenia skóry a i nigdy mi się to nie powtórzyło ani wcześniej ani później. I doszłam do przemyśleń, że skoro i tak i tak w życiu cierpienie jest nieuniknione. To skoro cierpiałam jakąś taką wewnętrzną pustkę tyle lat bez Boga to dobrze byłoby nadać swoim cierpieniom jakiś sens dla J/ezusa. I od tego czasu to przekonanie mnie nie opuszcza. Powiem więcej - jestem wewnętrznie szczęśliwa :) Mimo, że obecnie "po ludzku" nie powinnam bo moje kręte drogi zaprowadziły mnie do okoliczności zdrowotnych w których się znalazłam - z własnej winy. To tym bardziej rozumiem słowa: "Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie." Mat. 11 I dokładnie tak jest :) Dzięki drodze jaką staram się iść za J/ezusem - mimo potknięć - jestem wewnętrzne szczęśliwa. Mam spokój serca i radość życia. Szczególnie pomagają mi w tym S/akramenty. To jest dla mnie przeogromna pomoc dla dus/zy i dla ciała również. Tak jak jest napisane w Biblii: Mat. 11:28 "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię." -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
anilon od dziś wpieram Twoje wysiłki modlitwą Koronką do Bożego Miłosierdzia - która nie raz mi pokazała, że czyni cuda :) Więc będzie wszystko dobrze - zobaczysz :) Dziś tak na szybko - w późniejszym czasie odniosę się do Twoich wcześniejszych wypowiedzi - możemy sobie rękę podać w pewnych doświadczeniach - ale to dłuższy temat więc na kiedy indziej. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Rozmowa niekontrolowana - no niestety ja weszłam w te tematy o których piszesz i tkwiłam w tym bagnie kilkanaście lat. Wcześniej obraziłam się na Pana Boga i szukałam różnych ścieżek duchowych. Wierzyłam w reinkarnację, leczyłam się bioenergoterapią, reiki, homeopatią dobieraną przez "specjalistkę" z wahadełkiem, NLP, joga, rytuały tybetańskie, gotowanie wg pięciu przemian, irydologia, wiara w energie kamieni, horoskopy i wróżki, karty tarota feng shui... itd Zatoczyłam kółeczko i ostatecznie wróciłam skąd wyszłam czyli z kościoła, Nigdzie nie znalazłam tego co wcześniej miałam w Kościele - spokoju serca i radości życia i ukojenia duszy szczególnie po Sakramentach. Taka prawda. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Anialon super, że tutaj też przybyłaś :) Im więcej tu nas tym raźniej :) Dzięki bardzo bardzo za link :) O adoracji on-line wcześniej nie widziałam. I tym bardziej się ucieszyłam :) A o tym księdzu egzorcyście - to można książki pisać. Rewelacyjny ksiądz. Zobaczyłam kilka jego filmików i dały mi bardzo dużo do myślenia i do przyjrzenia się samej sobie a niestety jeszcze mam sporo do poukładania w tym temacie. Planuję wszystkie jego filmiki obejrzeć. Naprawdę warto i bardzo mi dużo wnoszą. O Licheniu wpisu niestety nie pamiętam... Moja droga nawrócenia jest bardzo trudna ale sama sobie naważyłam to piwo więc muszę je wypić... Również na sobie odczułam to, że Bóg nam pomaga nawet gdy my tego nie możemy w danym momencie dostrzec. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Również miałam etap euforii tzn. radości takiej unoszącej i jednocześnie głębokiego spokoju serca po ostatniej modlitwie wstawienniczej miesiąc temu :) W czwartek miałam modlitwę o uwolnienie z zaprzeszłych kontaktów z energiami, które nie były dobre i rzeczy które się działy w trakcie i po nie należały do przyjemnych. No cóż... leczenie duszy przyjemnością być nie może. -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Matka Zb/awienia: Im więcej będziecie się m/odlić, tym silniejszy będzie wasz związek z B/ogiem O/rędzia Ost/rzeżenia poniedziałek, 17 listopada 2014, godz. 19.20 Moje drogie dzieci, dla ogromnej większości ludzi m/odlitwa nie jest łatwą rzeczą. Dla tych z małą w/iarą może być trudnym zadaniem, a wielu nie rozumie znaczenia m/odlitwy ani tego, dlaczego jest ona ważna. Kiedy łączy was związek miłosny z jakąś inną osobą, ważne jest, aby ze sobą rozmawiać. Bez porozumiewania się taki związek zacznie się psuć, aż w końcu zaniknie. Tak samo jest, kiedy porozumiewacie się z B/ogiem. Możecie Go nie widzieć, nie dotykać lub nie odczuwać, ale kiedy z Nim rozmawiacie, On wam odpowie. Taka jest tajemnica Jego B/oskości. Z czasem ci, którzy rozmawiają z B/ogiem — poprzez Jego Umiłowanego Syna, J/ezusa C/hrystusa — utworzą z Nim silną więź. Dzieci, kiedy wzywacie Mojego Syna swoimi własnymi słowami, On słyszy każdy wasz bolesny okrzyk i każdą prośbę poczynioną wobec Niego. Jeżeli będziecie nadal na swój własny sposób rozmawiali z moim Synem, to po jakimś czasie będziecie wiedzieć, że On was słyszy. Te dus/ze, które wołają o M/iłosierdzie dla swoich własnych dus/z albo o zb/awienie dla innych, zawsze otrzymają specjalny Dar z Nieba. M/odlitwa nie jest skomplikowana. Jest tak prosta, jak zawołanie kogoś, kogo kochacie. A jeżeli kogoś kochacie, to możecie być pewni, że B/óg jest obecny, bo On jest Miłością. Jeżeli kogoś naprawdę kochacie, to w waszym sercu zawsze obecne jest zaufanie. Jeżeli kochacie mojego Syna, musicie Mu ufać. Jeżeli Mu ufacie, to wiedzcie, że On was zawsze z miłością i czułością wyczekuje. Cieszy się, kiedy Go wzywacie, bo On chce uczynić wszystko, aby wam przynieść Swój Pokój i Ukojenie. Nigdy nie wolno wam się zniechęcać do tego, aby poprzez m/odlitwę rozmawiać z Moim Synem. On bardzo tęskni za waszym towarzystwem, a już wkrótce nie będziecie mieć żadnych wątpliwości co do Jego Istnienia. Im więcej będziecie się m/odlić, tym silniejszy będzie wasz związek z B/ogiem. Ci p/obłogosławieni taką głęboką i stałą miłością do mojego Syna będą nieść w swoich sercach głęboko zaszczepiony pokój, tak iż żadne cierpienie na tej ziemi nie będzie mogło nimi zachwiać. M/ódlcie się każdego dnia. Rozmawiajcie z moim Synem podczas waszych codziennych zajęć. A jeżeli chcecie Go bardziej pokochać, to Ja Go poproszę, aby was p/obłogosławił. Głęboko intymnie kochać B/oga to jest B/oży Dar — i tylko dzięki regularnej m/odlitwie możecie go pozyskać. Wasza umiłowana Matka Matka Zb/awienia PS: tekst ze str ostrzezenie.net -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Pięknie to napisałaś :) W moim przypadku było tak, że gdy nawróciłam się a to był proces za sprawą tych objawień ze str. ostrzezenie.net I wówczas wręcz aż mnie ciągnęło do Adoracji Najświętszego Sakramentu. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Ostatnio z pewnych przyczyn niestety zaniedbałam regularną Adorację i dzięki Tobie wróciłam do tematu :) Gdy chodziłam na Adorację co tydzień na godzinkę to miałam czułam niesamowitą ochronę przed negatywnymi wpływami miałam siłę i power do wszystkiego z radością w oczach. I niesamowity wewnętrzny spokój... -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Tak... ten kto doświadczył osobiście dotknięcie J/ezusa w jakikolwiek sposób - rozumie i się cieszy czyimś szczęściem :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
rozmowa niekontrolowana Agresja ludzi z otoczenia do ludzi wierzących i praktykujących wiele mówi o ich osobistej relacji z J/ezusem... Kiedyś jeszcze przed moim n/awróceniem w pracy miałam koleżankę, którą lubiłam i miałyśmy ze sobą przyjazne relacje. Kiedy oficjalnie mówiła, że chodzi do k/ościoła albo gdy kładła przy komputerze obrazek z JPII wyśmiewałam się z niej oficjalnie. Po co chodzi do k/ościoła i pytałam ją ośmieszająco przy wszystkich czy w/ierzy w piekło bo wówczas sama wierzyłam w reinkarnację i piekło wydawało mi się bzdurą. I nawet wówczas się zastanawiałam skąd u mnie tyle negatywnych emocji do niej skoro ona nic mi złego nie robiła ale gdy tylko mówiła o k/ościele to denerwowała mnie jej sama osoba i wyłaził ze mnie czort. Zresztą nie tylko do niej ale również potem do innych w/ierzących kolegów w innej pracy. Sama inicjowałam rozmowy żeby ich wyśmiać, że pewnie chodzą do k/ościoła "żeby sąsiedzi widzieli" itd. Oj głupia, głupia ja... Teraz rozumiem tych, którzy tak reagują bo kiedyś robiłam tak samo - niestety :( Szkoda, że z tymi ludźmi już nie mam kontaktu bo chyba by mnie nie poznali teraz... ;) A po moim n/awróceniu się z czasem zauważyłam, że nawet najbliżsi w rodzinie - w/ierzący bywali agresywni czyli nawet ludzie tzw. dobrzy i bez uzasadnienia tak się zachowywali. Czorty widać są w stanie wykorzystać każdego by podjudzać na ile dana osoba sobie na to pozwoli. Czasem się w duc/hu śmiałam, że gdy panował względny spokój to czy przypadkiem nie czas iść do s/powiedzi bo już może trzymam z jakimś czortem i teraz one siedzą cicho ;) Na miłość i spokój w rodzinie zadziałał R/óżaniec :) Niesamowicie zadział - dostaje się wówczas całkowitą ochronę przed złym. I teraz już wiem za takich agresorów warto się m/odlić szczególnie o wszelkie łaski i b/łogosławieństwa dla nich bo tylko w ten jesteśmy w stanie osłabić w nich siedzące czorty. No i nie reagować w podobnym tonie na takie zaczepki i nawet źle o nich nie myśleć. Kiedy jestem w stanie Łaski U/święcającej czuję, że wewnętrznie mnie tak nie dotykają te ataki z zewnątrz i łatwiej mi jest odpuścić innym. S/akramenty Ś/więte dają niesamowitą siłę :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
gość z dziś Owszem ciało umiera ale dusza jest wieczna :) I o każdą duszę toczy się walka bo szatan wie, że jest wieczna :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Oczywiście dodałam temat do ulubionych :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
oraz jak ktoś woli zza granicy :) z Kościoła parafialnego St Mary w Navan w Irlandii: http://www.navanparish.ie/live-webcam/ Wieczysta Adoracja dla zainteresowanych :) -
W blasku nie znającego zachodu Słońca
oj stara modelka bez związku odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Pewna wspaniała Osoba przesłała ostatnimi czasy: http://www.adoracja.net/zakladka/zawartosc/8/ kaplica-on-line Adoracja on-line na żywo prosto z kaplicy w Słupsku -
B/óg Ojciec: Potęga T/rójcy Ś/więtej jest poza zasięgiem ludzkiej ingerencji O/rędzia Os/trzeżenia środa, 11 czerwca 2014, godz. 12.25 Moja najdroższa córko, Moim Pragnieniem jest, aby każdy z was odpowiedział w tym czasie na Wezwanie N/ajświętszej T/rójcy. Potęga T/rójcy Ś/więtej jest poza zasięgiem ludzkiej ingerencji i to dzięki Ł/asce Mojej Miłości wychodzę ludzkości na przeciw, aby głosić Prawdę. Nie bójcie się waszego Ojca, gdyż Ja Jestem wasz, a wy jesteście Moimi. Wszelka Moc jest w Moich Rękach i — aby zjednoczyć świat — idę na wielkie ustępstwa. Wiele dus/z jest wobec Mnie obojętnych. Unikają Mnie, zaprzeczają Mojemu Istnieniu i obrażają Moją B/oskość, umieszczając przede Mną fałszywe bożki z przetopionego złota. Wszystko, co jest zrobione z gliny, zostanie zastąpione przez odnowioną egzystencję. Nie ma nic wiecznego na tej Ziemi. Wszystko zamienia się w proch. To wszystko, co jest wieczne, nie pochodzi z waszego świata. Stworzyłem człowieka na Moje Podobieństwo. Tchnąłem w was życie i został wam dany oddech, i to Ja zabiorę go z powrotem. Wszystko zaczyna się i kończy się wraz ze Mną i żaden człowiek nie może i nie będzie Mi dyktował, w jaki sposób zjednoczyć Moje dzieci. To zadanie należy do Mnie, a nie do was. Moje Plany ratowania dus/z — tych dobrych, tych złych oraz nikczemników — nie zostaną zniszczone. Nadwątlone być może, ale nigdy nie doprowadzone do ruiny, bo stanie się wszystko, co Ja mówię, i nastąpi wszystko, czego Ja sobie życzę. Znam każdego z was, jako że zostaliście zrodzeni z Mojej Miłości. Jaka by nie była wasza życiowa sytuacja, doszło do niej za przyczyną B/ożej Op/atrzności, i wszystko ma swój powód. Ci z was, którzy Mnie nie znacie — wy także jesteście Moimi, bo Ja was stworzyłem. Nie jesteście rezultatem ewolucji od gatunków zwierzęcych. Wierzyć w to, to oszukiwać samego siebie; i służy to jedynie jako środek — zaszczepiony przez oszusta w waszych sercach — aby się Mnie zaprzeć. Zapierając się Mnie, waszego Przedwiecznego Ojca, zapieracie się Wiecznego Z/bawienia. Zaprzeczając zaś Prawdzie Mojego Istnienia, oddzielacie się sami od istnienia w wiecznej chwale. Wszelkie M/iłosierdzie należy do Mnie. Obsypuję Moim M/iłosierdziem tych, których serca są czyste, którzy mają miłość w swoich dus/zach, ponieważ pozwolili, abym Ja do nich wszedł. Główną przeszkodą otrzymania Życia Wiecznego jest pycha ludzkości. Sama pycha jest największą barierą dla waszego zjednoczenia się ze Mną. Możecie Mnie znać dzięki Mojemu Synowi, rozumieć Moje Słowo, ale nie stosujecie tego, czego zostaliście nauczeni. Miłość pochodzi ode Mnie. Jeżeli w dus/zy jest pycha, to miłość w niej umiera i zastąpiona zostaje przez nienawiść. Pycha pochodzi od szatana i jest ona dla Mnie odrażająca, jak i jest ona dla Mnie powodem do smutku. Pozwólcie Mi, abym was kochał — przyjmując Moje Słowo i Dary, które dałem światu dzięki największej O/fierze — śmierci Mojego Syna na K/rzyżu. Dałem wam życie. Dałem wam Siebie Samego, Manifestując się w Moim Synu. Uniżyłem Samego Siebie w pokorze przed wami w tym celu, aby pokonać g/rzech p/ychy. Nauczałem was przez p/roroków. Przekazałem wam Dar wolnej woli, ale wy nadużyliście go, aby zadowolić wasze własne żądze i pragnienia. Dar wolnej woli ma podwójny cel: Danie wam wolności wyboru, abyście nie przychodzili do Mnie ze strachu, ale z miłości; i pokonanie mocy diabła. To właśnie waszej wolnej woli szatan pożąda najbardziej ze wszystkiego i użyje on każdego podstępu, abyście ją mu oddali. Jeżeli dus/ze czynią to przez g/rzech p/ychy, praktyki „new age” i okultyzm, to stają się zniewolone przez złego. A wtedy manifestuje on w dus/zach, które oddały mu swoją wolną wolę, każdą jedną ze swoich cech. Poznacie te dus/ze po tym, jak się zachowują. Istnieje przy tym jeden znak, że ich wolna wola została oddana złemu — a mianowicie kiedy te dus/ze nieustannie dążą do tego, aby publicznie wykpić Mojego Syna, J/ezusa C/hrystusa, oraz Jego Matkę, N/iepokalaną M/aryję Dziewicę, Matkę Świata. Szatan pogardza Nimi Obojga. Jeżeli natomiast wykorzystujecie waszą wolną wolę, którą Ja wam dałem, dla dobra waszej dus/zy i aby wzajemnie się miłować, to staje się to potężnym środkiem, dzięki któremu osłabiacie moc szatana. Ale to te dus/ze, które, poprzez Mojego Syna J/ezusa C/hrystusa, składają Mi dar ze swojej wolnej woli — dają Mi najpotężniejszy dar ze wszystkich. To dzięki tym dus/zom pokonam diabła i dzięki nim mogę ocalić dus/ze tych, którzy zupełnie się ode Mnie odseparowali. Oto Moja Obietnica: Ocalę nawet dus/ze tych, dla których nie ma już nadziei — ze względu na ofiary tych, którzy oddali Mi dar swojej wolnej woli poprzez Mojego Syna, J/ezusa C/hrystusa. Wasz Przedwieczny Ojciec B/óg Najwyższy