Spotykam się prawie roku z mężczyzną o 20 lat starszym ode mnie. On jest po 50 , ja po 30. Oboje mamy rodziny, ale planujemy rozwód żeby móc oficjalnie być razem. Ja go zdobyłam, on był raczej niedostępny. Po jakimś czasie jak już rozmawialiśmy ze sobą szczerze to wyszło że kiedyś miał kilka skoków w bok, zanim mnie poznał. Zdradzał swoją żonę, nigdy nie szukał, ponoć tak jakoś naturalnie wychodziło że poznawał te kobiety i lądował z nimi w łóżku. Nigdy jednak się nie zakochał, po miesiącu zostawiał te laski bo nic do nich nie czuł, nie pociągały go.
My jesteśmy ze sobą prawie rok. Planujemy być razem, są nawet rozmowy o ślubie i dziecku. Ja wierzę że on mnie kocha, jest bardzo oddany, troskliwy, czuły i widać pełne zaangażowanie w nasz związek, tego nie da się udawać, ale ostatnio były trzy sytuacje które sprawiły że ja nie wiem czy powinnam z nim być i faktycznie tworzyć prawdziwy związek ( ślub, dzieci )
Pierwsza sytuacja : pisał z koleżanką z pracy na what's appie o sprawach związanych strikte z pracą, ale kiedy ona się przejęzyczyła i słownik wpisał słowo "nocowałam u Ciebie" to on odpisał : " Tak?? Nie zauważyłem żebyś nocowała przy mnie " i na koniec emotka : 🥰 diabełek i minka z serduszkami..... To nie było tak że, ja weszłam w te wiadomości i je przeczytałam tylko on sam mi to pokazał, śmiejąc się z tego... nie wiem czy myślał że dla mnie też to będzie śmieszne ale powiedziałam mu że mi się to nie podoba. Później zauważyłam że już tak z nią nie pisał. Typowo oficjalnie i zdawkowe odpowiedzi typu : ok, tak, nie wiem .
Druga sytuacja: byliśmy na weekendzie nad morzem. Poszliśmy do knajpki coś zjeść i była tam kelnerka która miała krótkie szorty. Złapałam go na tym jak zerkał na jej tyłek... Oczywiście się zaśmiał że to nie na tyłek,bla bla bla, później mówił że brzydka była, że grube nogi, a jednak trzy razy się gapił...
Trzecia sytuacja ( chyba najgorsza)
Wrócił ze spotkania z pracy , trochę wypił, ale nie za dużo. Chyba mu się wymsknęło to po alkoholu bo .. powiedział cytuje:
"Była tam piękna dziewczyna, ale dziewczyna szefa"
"Weszła do szatni w momencie jak wychodziłem spod prysznica, widziała mnie nago."
Na pytanie jak wyglądała powiedział :
" młoda, około 30 lat, w czerwonej długiej suk i ence".
Mówił to ze śmiechem, ale jak powiedział że dziewczyna szefa to zabrzmiało to jakby żałował że nie wolna? Coś takiego wyczułam w głosie, jakby zawód...
Ja się rozpłakałam, on mnie wtedy zaczął przepraszać że no co Ty, ja żartowałem, ale nieeee to nie byly żarty. Po alkoholu po prostu rozwiązał mu się język.
Co o tym sądzicie? Nie ukrywam że mnie mega zranił!
Dodam że ode mnie wymaga żebym była czysta jak łza i nie patrzyła na żadnego faceta, nie dawała mu powodów do zazdrości, bo on jest mega zaborczy i zazdrosny o wszystko i wszystkich, ale sam odwala takie coś??? To chyba nie jest normalne dziewczyny co??
Na dodatek, myślałam że jak wstanie na drugi dzień, to na kacu sobie przypomni wszystko i sam dojdzie do wniosku że jednak za dużo powiedział i że zrobił mi tą opowieścią i zachwytem nad obcą laską przykrość i że do mnie napisze, przeprosi a on milczy już drugi dzień. Nic się nie odzywa.
Co byście zrobiły na moim miejscu?