Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dawna Justy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dawna Justy

  1. Celavie No i wykończyłaś męża tymi ekscesami seksualnymi... ;) Mam nadzieję, że jak się chłopak tak nadszarpnął na zdrowiu, to efekt musi być :D Nie pękaj, trzymam kciuki, żeby poświęcenie małżonka nie poszło na marne :)
  2. Hejasek Melduję się ciągle jeszcze w jednym. Łazienka prawie gotowa, jeszcze tylko fugowanie w poniedziałek i malowanie ścian. Myślę, że pożegnamy się z panem w poniedziałek wieczorem i moja mama będzie mogła przystąpić do akcji sprzątanie. Byłam wczoraj u gina. Szyjka gotowa do porodu. Powiedział, że jak zaczną się skurcze, to dobrze. Jeju, wyobrażacie sobie, że teraz to może być w KAŻDEJ CHWILI??? Mama zaczęła pakować torbę. Mój mąż codziennie zaklina Matyldę, żeby poczekała jeszcze 2 tygodnie. A ja sama nie wiem - teraz nie jest najlepszy moment na narodziny, ale z drugiej strony chciałabym mieć to już za sobą. EvaWer - fajnie, że wycieczka się udała, szkoda tylko, że zdrowie nie dopisało. Madusia - może jednak się Wam uda... Ciekawa jestem, co to za przyczyna. Co do USG 3D czy 4D. Obrazowanie trójwymiarowe czy czterowymiarowe absolutnie nie zwiększa czułości badania USG i w kwestiach diagnostycznych nie ma większego znaczenia. To w sumie raczej taka atrakcja dla rodziców - mogą dokładniej zobaczyć swoje dzidzi w trójwymiarze. Podczas badania USG wykonuje się je na koniec, lekarzowi do niczego nie jest potrzebne. Co do luteiny i duphastonu - na ten temat było tu już wielokrotnie. Jedni lekarze wierzą w ich skuteczność, inni nie. Po prostu nie prowadzono w tej kwestii badań klinicznych. Jednak generalnie panuje zgoda, że progesteron ciąży i dziecku nie zaszkodzi. A pomóc może. Pewnie, że można przytyć. Ale można i nie przytyć. Ja stosowałam Duphaston przed ciążą i do 23. tygodnia. Na początku przytyłam chyba ze 4 kilo (część jeszcze przed ciążą), a teraz mój wynik to około 7 kg od początku ciąży (zależy od dnia). Tak samo nie stwierdzono u mnie zespołu antyfosfolipidowego, a brałam heparynę (upewniwszy się wcześniej, że nie zaszkodzi). I niedługo będę mamą. Czy hormony albo heparyna pomogły? Nie wiadomo. Najważniejsze, że Matylda lada dzień będzie z nami. Ja jestem zwolenniczką działań profilaktycznych, bo gra toczy się o dużą stawkę.
  3. No widzisz, Rudi, ten czas tak szybko leci, nawet nie pomyślałam, że to juz będzie 12. tydzień. No więc - USG na tym etapie jest diagnostyczne (pierwsze), więc ocena Maleństwa powinna być dokładna, z pomiarami kości nosowej i fałdu karkowego, oglądaniem serduszka, mózgu i wszystkich innych narządów. U mnie było to i USG przez brzuch, i przezpochwowe, bo czegoś tam nie udawalo się przez brzuch obejrzeć. Ale raczej chyba powinno być przez brzuch. Sysunia W 9. tygodniu na USG prenatalne? Chyba troszkę za wcześnie... Badania prenatalne robi się w 12.-14. tygodniu. Zastanawiam się, czy w tym 9. można już coś stwierdzić. No ale ja nie jestem lekarzem, skoro ma zamiar wysłać, to pewnie nie robi tego bez sensu. A swoją drogą (i z góry przepraszam, jeśli o tym kiedykolwiek pisałaś, bo po prostu nie pamiętam) dlaczego masz robić badania prenatalne?
  4. No własnie tak mi którejś nocy przyszło do głowy, że nasza tabelka powinna niedługo wzbogacić się o nową część - daty porodów i imiona naszych Maluszków. W końcu będzie ich coraz więcej, nie? ;) No a pierwszą topikową mamusią jest Gruby Miś. Więc może ona otworzy nasz nowy dział? Szkoda, że Kacuska nie dała znać, co u niej... Myślę, że można ją już swobodnie usunąć z działu oczekujących, prawda? :) Rudi Na USG (przezpochwowym) lekarz sprawdzi wymiary Dzidziusia, żeby określić stosunek wieku ciąży według daty ostatniej @ i wieku ciąży według USG. Sprawdzi przepływy i rytm serduszka Twojego Maluszka. Wiele więcej nie zobaczy na tym etapie:) Ale powiem Ci, że nasza Niuńka na USG w 9. tygodniu wyglądała już jak malusi dzidziuś. W poprzednich ciążach widać było tylko jakieś kółeczko, teraz znacznie więcej.
  5. Cześć, Dziewczynki To ja, nadal w jednym kawałku. Obstawiam przyszły tydzień. Nie będę musiała sprzątać po remoncie, bo jest moja mama i codziennie pucuje (bez sensu, ale ona tak ma). Dzisiaj facet klei płytki. Na ścianach już są, nie wiem, czy dzisiaj ruszy podłogę. Mam nadzieję, że do końca tygodnia skończy. Potem jeszcze malowanie garderoby i podłogi. Rudi Mnie piersi bolały tylko trochę i szybko przestały. I w ogóle mie nie urosły; wręcz przeciwnie - zmalały o rozmiar (no ale miały z czego maleć :D). Mój gin powiedział, że organizm się po prostu adaptuje do nowych warunków u jednych szybciej, u innych wolniej. Nie panikuj. Jeju! Znowu muszę po coś jechać do marketu. W końcu wody mi odejdą na środku działu budowalnego :P Znikam na razie, pa...
  6. Mam kryzys. Od wczoraj od 10.00 facet skuwa stare kafelki w łazience. Jeśli to się dzisiaj nie skończy, to chyba zacznę rodzić, żeby dłużej tego nie słuchać. Te kafelki były chyba przyspawane do ściany. Plan był taki, żeby nie skuwać, tylko zamocować na tych starych płyty gipsowo-kartonowe i do nich kleić nowe płytki. No ale nasz fachowiec orzekł, że te stare to zbyt niestabilne podłoże, bo się kiepsko trzymają, więc że trzeba je skuć. Oby dzisiaj skończył. A dodam, że kuje prawie bez przerwy - tylko żeby coś zjeść i się napić. Ma chłop zdrowie... Chciałabym, żeby ta destrukcja zamieniła się wreszcie w \"konstrukcję\".
  7. Hejasek Ja nadal w dwupaku, ale chyba jednak muszę wreszcie spakować torbę, bo jednak potem może być mało czasu. Remont w pełni. Dzisiaj facet się wreszcie pojawił i zaczął skuwać płytki w łazience. Pewnie zejdzie mu się ze 2 dni, bo trzymają sie, jakby były przyspawane. Mam nadzieję, że do końca tygodnia się go (fachowca) pozbędziemy, bo zamierzam urodzić w przyszłym :D Trochę mnie wnerwił, bo pytałam, ile sobie zaśpiewa. Nie znoszę, jak ktoś mówi, że się dogadamy, bo od razu wiem, że będą problemy. Potem powiedział, że ostatnio za taką łazienkę wziął 1400 zł. Włosy mi stanęły dęba. Mamy do położenia niecałe 9 metrów płytek w formacie 30 x 60 cm, z dość nieskomplikowanym cięciem (na pół), klejone na gips-karton. Powiedziałam, że to jednak chyba trochę za dużo, i żeby się określił, ile za metr. I przede wszystkim, jak długo robił tamtą łazienkę. Powiedział, że 10 dni. Naszej na pewno tak długo robił nie będzie. Stanęło na tym, że za płytki 27 zł za metr. A ile skuwanie? No idea. Czuję, że będzie niefajnie i że to ja będę musiała się z nim targować, bo mój M. to nie za bardzo potrafi. Facet, którego pracownicy kładli nam gładzie, mówi: \"Ja nie rozmawiam z tą panią\". Cały sęk w tym, że gościom tak się spieszyło, że nie zdjęli ani jednego kontaktu czy gniazdka, że o plafonierach nie wspomnę, tylko tak sobie je dookoła opitolili. A teraz zmieniliśmy wszystko i trzeba robić poprawki na pomalowanych ścianach. I w wielu miejscach niewiele to z gładzią ma wspólnego. Więc powiedziałam, że nie zapłacimy tyle, ile on chce za tę robotę. No i to ja jestem ta niedobra, mój mąż to według pana \"człowiek bogobojny, który ludzkiej krzywdy nie chce\" (w przeciwieństwie do mnie).
  8. Ali-cja Ja chyba pojawiłam się na forum trochę po Tobie, ale witam i zapraszam w imieniu nas wszystkich. Po znikomej ilości wpisów widać, że weekend raczej mamy wszystkie zajęty. Ja na ten przykład walczę z remontem w domu i za wszelką cenę staram się nie urodzić w samym środku :D Joka, EvaWer - udanych wypadów wakacyjnych. Odpocznijcie, zrelaksujcie się i złapcie jakieś ciążowe fluidy. Ja już niedługo przestanę \"zarażać\", ale póki co - wysyłam :) Wakcje to bardzo dobry czas na zaciążenie. Tylko, Joka, wiesz, NIE NA WYCIECZCE, bo będzie chryja... :D Zaglądam tu i czytam, ale czasu na pisanie za bardzo nie mam, choć sama przecież niewiele mogę zrobić. Pokój Malusi już wymalowany. Wybraliśmy kolor Nobilesa wiosna ogórkowa. Delikatniusi zielony. Kupiłam kolorowe zasłony w IKEA, jest tam sporo zielonego, będą się ładnie komponować. Pewnie w przyszłym tygodniu wstawimy mebelki. Choć i tak na początku Niuńka będzie spała przy naszym łóżku... No ale niech wie, że tu na nią czekali, nie? ;)
  9. A ja wchodzę na naszego bloga bez żadnych problemów. Ciekawe, od czego to zależy? Dzisiaj padłam jak podcięta kosą. To chyba przez tę pogodę. W nocy zaczęło padać i tak sobie padało, i padało, i padało... Głowa mnie rozbolała, więc się walnęłam do wyreczka. A moja mama biega jak oszalała po całym domu i myje okna. A deszczyk sobie na nie pada, i pada, i pada... :)
  10. Joka Ma się w końcu nauczycieli za rodziców, nie? ;) Wiem, jak jest. Sama jestem nauczycielem z wykształcenia, ale Bóg uchował... :D
  11. Aaaaa... i wszystkim naszym forumowym pedagogom gratuluję, że zaczynają im się wakacje. Jeszcze tylko statystyki, rady i inne fajne obowiązki nauczyciela, o których nikt nie pamięta, kiedy zazdrości Wam długich wakacji, i już swoboooooda :) Na jakiś miesiąc ;)
  12. No dziewczynki, widocznie 26 to dzień dentysty, bo ja też - na 10.00 rano, usuwać tę siódemkę. A co do ciuchów ciążowych - ja kupiłam dwoje spodni i dwie tuniki, które swobodnie będę mogła nosić po ciąży (tuniki), bo nawet nie były z działu ciążowego. Tyle, że ja napradę mam tendecje do kupowania za dużych ciuchów, bo mam duży biust, a workowate ciuchy go trochę maskują, choć baaardzo pogrubiają (w moim przypadku dodatkowo). Więc moje sweterki wystarczyłyby mi spokojnie jeszcze na 2 miesiące ciąży. Mam też kilka bluzek letnich z indyjskich sklepów, w których również mam luzy. Ale coś czuję, że po urodzeniu dziecka zacznę się nosić trochę bliżej ciała ;)
  13. No jestem po. Niestety, okazało się, że jeden ząbek, który mnie zaczął nukać w ubiegłym tygodniu, jest w środku cały zepsuty. No i idzie pod obcęgi we wtorek. Pani doktor zaproponowała, że zrobimy to po porodzie, żeby mnie nie męczyć, ale ja mam taki problem z wybraniem się do dentysty, że nie chcę tego odkładać. Jak poszłam, to już się podleczę. Ale chyba na tym się skończy. Ząbek - siódemka - był już kilka lat temu leczony kanałowo, więc słabszy, ale i tak mi go żal. Ale nie było tak strasznie :) Chcę mieć wyleczone żeby do porodu, więc gdyby tam coś jeszcze wyszło, to będę chodziła nawet codziennie :D
  14. Ha, dom w ruinie :D Nic, tylko teraz urodzić i chyba pod mostem zamieszkać... Tylko gdzie tu najbliższy most??? Dziewczyny, idę do dentysty. JAK JA NIE LUBIĘ CHODZIĆ DO DENTYSTY... Brrrr... Ale co poradzić? :( Trzymajcie kciuki, żeby nic strasznego nie wypatrzyła.
  15. Matko, alem narobiła literówek :D Wszystko przez ten brak czasu :( I za długie paznokcie - mi też rosną jak szalone... :)
  16. Hejasek Ja jeszcze dwa w jednym, ale coś mi się widzi, że to długo już nie potrwa, bo nasza pociecha jakby oszalała. Chyba w ogóle nie śpi, a ja mam różnego rodzaju skurcze. No i mam nową zabawę - mowię M., że rodzę, i patrzę, jak zielenieje na twarzy ;) Nie mam kompletnie na nic czasu, czytam Was z dopadu, bo zaczęliśmy remont (idealny czas, nie? ;). przyjechali mpoi rodzice, więc się miotam mięzy pracą zawodową i dyrygowaniem pracami w domu. W sobotę ma się wreszcie stawić facet od remontu górnej łazienki. Mam nadzieję, że skończy, zanim się posypię. Dzisiaj robię już chyba piate pranie, akońca nie widać. Będę zaglądała. Pozdrawiam wszystkie razem i każdą z osobna. Do wieczora.
  17. Swoją drogą, zerknęłam na swój suwaczek i zastanowiło mnie, co będzie pokazywał po 14 lipca, jeśli nie urodzę... A wczoraj miałam takie dziewne skurczyki, ale raczej nie macicy, tylko jakby w okolicach pęcherza, ale jednostronnie. Normalnie co 2 minuty :D Może to nasza córcia się czymś bawiła... Jak powiedziałam M., że może rodzę, to pobladł i powiedział, że jeszcze za wcześnie, bo nie termin i pokój dla Niuńki nie jest gotowy :D I od razu wczoraj wieczorem się za niego zabrał...
  18. Hej, Dziewczynki Na wizycie OK. Lekarz nawet mnie nie zbadał. Spytał, czy mi coś dokucza, zmierzył ciśnienie i sprawdził rytm serca dziecka, po czym wyznaczył kolejną wizytę za 2 tygodnie. O L4 nawet się nie zająknął... ;( Normalnie chyba zacznę rodzić przed tym kompem. A nie powiem, wspominałam, że moje koleżanki z pracy, które mają terminy mniej więcej w tym samym czasie, już dawno się relaksują w domu. Spytał mnie tylko, o której chodzę spać, i napomknął, że trzeba by być wypoczętym, bo potem się człowiek nie wyśpi. Mam zrobić posiew z szyjki i WR, ale to rutynowe badania. Niestety, na początku lipca mój gin jedzie na 2 tygodnie na urlop, więc istnieje szansa, że go nie będzie, jak będę rodziła. Dał mi nazwisko lekarza, do którego mam się zgłosić, gdyby przez te 2 tygodnie coś się działo. No i gdybym powiła naszą córę pod jego nieobecność, mam mu wysłać esesmesa. A wczoraj robiliśmy zakupy. W sumie czas już powoli zaczyna nas gonić. Kupiliśmy materacyk do \"spadkowego\" łóżeczka, przewijak, wanienkę, pościel, część kosmetyków, brakujące ciuszki, a na koniec tatuś kupił córeczce misia. Miś jest śliczny, nie szkodzi, że Mała będzie się nim mogła pobawić dopiero jak będzie miała ze 2 lata, bo wcześniej się o niego zabije. Tyle tylko, że chyba będziemy go musieli zapakować na te 2 lata w folię jak ciasteczko :D No a na misia oczywiście zachorowałam JA, jak go zobaczyłam w sklepie :D Ale M. też się spodobał.
  19. Solenizantki, Jubilatki - wszystkiego, wszystkiego najlepszego i zdrowych bobasków :) Peppetti - ja też dzisiaj do gina, właśnie przeżyłam horror z \"dołem\", normalnie przez tę lustrzycę jeszcze mi się nie zdarzyło wyjść z tych przygotowań bez szwanku. Pewnie M. by mi pomógł, ale jeszcze go nie ma. Ale do szpitala to już na mus będzie musiał mnie \"oporządzić\"...
  20. Balbinka Dobrze, nie puchnę, stosuję dietę i chudnę, spadłam poniżej 7 kg ;) Ale mam strasznie dużo pracy i zastanawiam się, dlaczego ja ciągle w robocie, podczas gdy moje \"ciążowe równieśniczki\" z pracy od wieków już na L4. Wczoraj skończyłam o północy, a i tak się nie wyrobię. Nawet nie codziennie mam czas zajrzeć na kafe i zobaczyć, co u Was :( Poza tym powoli kompletuję wyprawkę dla Małej i torbę do szpitala. No i - o zgrozo - od poniedziałku w domu remont. Pewnie urodzę w trakcie :D Pozdrawiam Was wszystkie.
  21. Peppetti Wyniki wskazują na niedokrwistość, częstą u kobiet w ciąży. MCH się w ogóle nie przejumuj, to jakaś średnia, która nie ma większego znaczenia (ja mam przez całą ciążę powyżej normy). Niedokrwistość wynika z niedoboru żelaza. Bierzesz jakieś witaminy? Co do opalania - najwiekszym przeciwwskazaniem jest to, że w ciąży zmienia się gospodarka hormonalna, w związku z czym pod wpływem promieniowania UV na ciele mogą się pojawić brzydkie przebarwienia (brązowe plamy). Trudno się ich później pozbyć, a nie dodają urody, wierzcie mi. Stosowałam kiedyś antybiotyk fotouczulający i zrobiły mi się przebarwienia pod oczyma. Znikały kilka lat. A teraz mimo stosowania kremu z filtrem 50+ znowu się pojawiają. Więc ciężarnym radzę unikać słońca, a tym bardziej solarium.
  22. EvaWer - wszystkiego, wszystkiego najlepszego :) Choć za tę \"starą jak świat\" to Ci się raczej kopniak należy :P Nie zapominaj, że to ja jestem forumowym matuzalemem :D Joka - trzymam kciuki Co do nadżerki - ja mam i czekamy z leczeniem do urodzenia dziecka. W poprzednich ciążach nie miałam i źle się skończyły. Ta też się niedługo skończy - wierzę, że dobrze (mimo tej nadżerki) :) Dziewczyny, niedługo powinnam pakować torbę do szpitala, WYOBRAŻACIE TO SOBIE?? Bo ja nie :D
  23. Otóz, Balbinka, ja doskonale widzę, gdzie ta buzia i to, co na niej :)
  24. Hejka Nie będę Was zanudzała opowieściami o pobycie w szpitalu. Powiem tylko tyle, że zrobili mi USG - nasza córeczka waży 2200 i wszystko z nią OK. Noc była koszmarna, bo na łóżku obok pierwszą fazę porodu przechodziła kobitka w 43. (!) tygodniu ciąży. Zabrali ją na górę na porodówkę dopiero o 2.30, jak miała pełne rozwarcie i wody jej odeszły. I to wcale nie dlatego, że na porodówce nie było miejsca, tylko dlatego, że zanim wezwany lekarz zszedł na dół, żeby ją zbadać, minęła godzina. A potem i tak ją ścięli. Jej córeczka ważyła 5400 i miała 60 cm... Usnęłam około 3.00, a o 4.00 rano zaczęły się moje badania. Dlatego byłam wykończona. Na dodatek na poranny obchód przyszedł lekarz, który mi robił pierwszy zabieg i wszystkie wspomnienia wróciły... Wypłakałam się mężowi w mankiet, jak przyszedł do mnie w odwiedziny. Na szczęście o 12.00 mnie wypisali :) A ja schudłam kilogram w niecałe 2 tygodnie. Pewnie na tej diecie ;) Pozdrawiam Was wszystkie, cieszę się, że na ogół wszystko u Was OK.
  25. Cześć, Dziewczynki Ja już w domu. Nie mam cukrzycy, ale mam stosować dietę. Jetsem taka wykończona, że nie mam siły pisać, ale jak się zregeneruję, a Was to interesuje, to Wam opiszę, jak wyglądała moja hospitalizacja. Brrr....
×