Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dawna Justy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dawna Justy

  1. Peppetti Oczywiście życzę Ci, żeby krzywa wyszła dobrze. Choć niestety brak problemów z glukozą niczego nie gwarantuje. Ja nigdy nie miałam zwiększonego stężenia glukozy, a wręcz oznaczenia wahały się na dolnej granicy normy, a jednak mi się teraz przytrafiło. Jednak - na pocieszenie - cukrzyca ciężarnych dopada niewielkiego odsetka ciężarówek, więc na pewno będzie dobrze. Wciśnij sobie do tej glukozy pół cytryny - nie zafałszuje wyniku, a zdecydowanie ułatwi picie tego świństwa. Madzia Liczne bakterie w moczu są niedobrą oznaką. A masz leukocyty? Może to świadczyć o zakażeniu układu moczowego, które należy leczyć i to w dodatkuu antybiotykiem. Moim zdaniem gin nie powinien tego lekceważyć. Powinnaś sobie zrobić posiew z antybiogramem, żeby sprawdzić, co tam masz i czym można to leczyć. Dziewczynki, pozdrawiam i odezwę się po powrocie z obserwacji. Mam nadzieję, że nie namachacie tylu stron, że 2 dni będę to czytać :) I liczę na wiele dobrych wiadomości ;)
  2. Rudi Idę do szpitala, bo mam zwiększone stężenie glukozy w krwi, co wskazuje na cukrzycę ciężarnych. W zasadzie powinni mnie zdiagnozować ambulatoryjnie w poradni cukrzycy ciężarnych, ale strajkują i nie przyjmują. Więc mój gin kładzie mnie do siebie na patologię ciąży na obserwację i diagnostykę (mam nadzieję, że tylko na dwa dni, ale to się okaże).
  3. Celavie Niestety, to nie ja... Ja jestem kompletnie ciemna masa, jeśli chodzi o obserwację cyklu, wyznaczanie dni płodnych na podstawie wyliczeń itp. Po prostu wiedziałam, kiedy jest najlepszy czas (a utwierdzały mnie w tym przekonaniu wyliczenia kalkulatorka dni płodnych, no i się udawało). Poza tym nigdy nie miałam plamień - u mnie po prostu zaczynała się @ i tyle. Więc nie pomogę, przykro mi. Tiki - gratulacje :) A ja mam cykora przed szpitalem... Moje dotychczasowe doświadczenia szpitalne to dwa kilkugodzinne pobyty w związku z zabiegami, więc wybitnie złe mam skojarzenia... A na dodatek idę do tego samego szpitala, w którym miałam robiony pierwszy zabieg. No ale i tam będę rodziła. Mój gin mnie wczoraj pocieszał, że tym razem powód jest zgoła odmienny, więc nie ma co się stresować. A jak mi coś znajdą niefajnego?
  4. Hejka W poniedziałek rano mam się zgłosić na patologię ciąży na obserwację. Prawdopodobnie na dwa dni, ale wszystko wyjdzie w praniu. A mój \"przyjaciel\" grzyb wrócił...
  5. EvaWer - braku problemu grzybka tylko pozazdrościć ;) Fajnie, że wycieczka się udała. Arvena Nie wiem, co Ci doradzić. Może po prostu masz zaburzenia miesiączkowania? A może to plamienia przed @?
  6. Strasznie mi przykro, ja przeżyłam to dwa razy. Ale uwierz mi (choć pewnie teraz to trudne) - zawsze jest nadzieja. Teraz powinnaś przeprowadzić komplet badań, może rzeczywiście ten zespół antyfosfolipidowy to dobry kierunek. Grunt to trafić do dobrego lekarza, który Cię pokieruje. Zapraszamy Cię do nas, to forum naprawdę pomaga... Jest trochę jak wizyty u psychologa (ale do niego peewnie też warto pójść).
  7. Ja brałam Clexane. To heparyna w iniekcjach. Ma zapobiegać powstawaniu zakrzepów w łożysku. Leczenie heparyną i małymi dawkami aspiryny stosuje się w przypadku stwierdzenia zespołu antyfosfolipidowego. Ja stosowałam tę terapię profilaktycznie do 20. tygodnia ciąży (a nawet trochę dłużej). Miałaś robione jakiekolwiek badania? Po trzech poronieniach badania robi się już niejako z zasady (uznaje się, że są to tzw. poronienia nawykowe).
  8. no i tak długo się międliło, aż poszło dwa razy...
  9. Cześć Balbinka, myślę, że nie ma powodów do paniki. To hormony, one ciągle działają, poza tym macica może się już powoli przygotowywać do tego najważniejszego zadania :) Gdybyś miała skurcze i to częste, to co innego. A ja? Dzisiaj rano dołączyłam do grona tych, co im coś pociekło :( Wstałam z łóżka i pociekło, coś przezroczystego, lekko podbarwionego na żółtawo? beżowawo? I od razu pomyślałam, że mi się wody zaczynają sączyć :(:(:( Inna sprawa, że pierwszy raz od dłuższego czasu spałam bez podpaski, więc może dlatego tak dotkliwie odczułam ten wyciek. Jak mniemam to spanie bez niczego był to incydent, który prędko sie nie powtórzy, bo zaczynam odczuwać pieczenie i po kolejnym siusiu na papierze zobaczyłam żółtawą wydzielinę, więc pewnie mój znienawidzony \"przyjaciel\" wraca... Ech, a jak nie uda się go pozbyć do porodu??? Dziś mam wizytę u gina, więc się dowiem, czy znowu kuracja i - przede wdszystkim - czy wsadzi mnie do szpitala, bo tylko w takiej sytuacji obsłużą mnie w kwestii cukrzycy.
  10. Cześć Balbinka, myślę, że nie ma powodów do paniki. To hormony, one ciągle działają, poza tym macica może się już powoli przygotowywać do tego najważniejszego zadania :) Gdybyś miała skurcze i to częste, to co innego. A ja? Dzisiaj rano dołączyłam do grona tych, co im coś pociekło :( Wstałam z łóżka i pociekło, coś przezroczystego, lekko podbarwionego na żółtawo? beżowawo? I od razu pomyślałam, że mi się wody zaczynają sączyć :(:(:( Inna sprawa, że pierwszy raz od dłuższego czasu spałam bez podpaski, więc może dlatego tak dotkliwie odczułam ten wyciek. Jak mniemam to spanie bez niczego był to incydent, który prędko sie nie powtórzy, bo zaczynam odczuwać pieczenie i po kolejnym siusiu na papierze zobaczyłam żółtawą wydzielinę, więc pewnie mój znienawidzony \"przyjaciel\" wraca... Ech, a jak nie uda się go pozbyć do porodu??? Dziś mam wizytę u gina, więc się dowiem, czy znowu kuracja i - przede wdszystkim - czy wsadzi mnie do szpitala, bo tylko w takiej sytuacji obsłużą mnie w kwestii cukrzycy.
  11. monikapie Nie jesteś wariatką. Ja też to przechodziłam i mimo końca 34. tygodnia wcale mi nie minęło, może tylko trochę się temat paniki zmienia. Mika Jeśłi masz podejrzenia, że możesz być w ciąży, odstaw leki przeciwalergiczne (te wszystkie Zyrteki i inne). Nie wolno ich stosować w ciąży. Oczywiście o ile z kimś Cię nie pomyliłam... :( Jeśli tak, bardzo przepraszam.
  12. Jak piecze i swędzi, to zdecydowanie trzeba leczyć, ale nie wiem, czy maścią z antybiotykiem...
  13. dżoli Otóż - o paradoksie - znacznie częściej źródłem zakażenia są właśnie mężczyźni, bo u nich te infekcje przebiegają zwykle bezobjawowo. A jak swędzi i piecze, to chyba raczej grzyb niż bakteria.
  14. Aneczka Zawsze możesz kupić taka fridę do odsysania wydzieliny z nosa. Kosztuje niecałe 30 zł, a jest ponoć rewelacyjna (tak mówią moje koleżanki, które mają dzieci i położne w szkole rodzenia też zalecały, bo \"rośnie wraz z dzieckiem\").
  15. Tiki najpierw witaminy, bo szybciej :) Mi przez I trymestr gin kazał brać tylko kwas foliowy, potem zaczęłam sama brać witaminy (Prenatal). Spotkałam się z różnymi opiniami na temat witamin w ciąży, między innymi właśnie z taką, żeby w I trymestrze sobie darować. No ale u Ciebie to już będzie II, więc pewnie mogłabyś zacząć brać. Na pewno warto zadbać o to, żeby posiłki były bogate w warzywka i owoce - to dość dobre źródełko witamin, na pewno lepsze niż pastylka :) A co do USG diagnostycznego. U mnie trochę ono trwało. Lekarz ocenił dokładnie budowę ciała, od główki po kończynki dolne. Zmnierzył nosek i fałd karkowy, sprawdził symetryczność mózgu i parzystych narządów, obecność żołądka i pęcherza moczowego, przepływ w pępowinie, serduszko. Ocenił stan łożyska. Określił wagę i długość Niuńki, wiek ciąży i orientacyjny termin porodu. Potem sporządził szczegółowy opis badania na specjalnym formularzu (miał taki szbalon, w którym wykreślał lub wpisywał). Zaznaczył w nim, że nie stwierdził żadnych markerów nieprawidłowości genetycznych. Po czym wyznaczył termin następnego badania na 22. tydzień. I tyle :) Ale skoro Wasz Maluszek był odwrócony tak, że nie można było zmierzyć długości kości nosowej... Fałd karkowy też jest wyznacznikiem - jeśli grubość fałdu OK, to pewnie nie ma obaw. Poza tym gdyby coś zobaczył, wspomniałby o tym i skierował na dodatkowe badania. Nie panikuj ;)
  16. monikapie Trzymam mocno kciuki, żeby wszytsko było OK. Wierzę, że jest. Jesteśmy z Tobą i Twoim Maluszkiem. asia b i Rudi Witajcie w klubie :( asia b - baterial vaginosis to po polsku bakteryjne zakażenie pochwy. Nie towarzyszy mu ani świąd, ani pieczenie. Trzeba je prawidłowo rozpoznać i leczyć, ponieważ może być przyczyną poważnych powikłań, niestety m.in. poronienia. Clotrimazol to lek przeciwgrzybiczy, więc jeśli to bakterioza pochwy, to nie wiem, po co Ci go dał. Pewnie żeby wyeliminować ewentualne zakażenie grzybicze. Rudi Grzybica to niestety bardzo częsta w okresie ciąży infekcja. Ma to związek ze zmianami hormonalnymi zachodzącymi w organizmie kobiety w ciąży. Nie zagaraża ciąży, ale do porodu trzeba ją wyleczyć, bo dziecko może się zakazić w trakcie przechodzenia przez kanał rodny. Leki przeciwgrzybicze nie szkodzą - gdyby szkodziły, dawno nie byłabym już w ciąży, bo stosuję je praktycznie przez całą ciążę. Dla zainteresowanych link http://www.resmedica.pl/ffxart12993.html
  17. Nie będzie, nie będzie... Nie ma się co cieszyć.
  18. Kamilkaaa Pewnie teraz odstawić i w następnym cyklu zacząć od nowa. To wydłużenie nie nastąpi raczej w ciągu jednego cyklu.
  19. Balbinka, na \"pocieszenie\" Ci powiem, że skok wagi dopiero przed Tobą. Ja zaczęłam bardziej przybierać od 7. miesiąca, pewnie dlatego, że teraz Niuńka szybko nabiera ciałka - nawet do ćwierci kilograma na tydzień :)
  20. Peppetti Wiesz, ja w ogóle mam niestety tendencję do tycia, a na dodatek moja praca polega na siedzeniu przed kompem, czasami po kilkanaście godzin dziennie. No i półtoraroczne bycie albo w ciąży, albo tuż po niej nie za bardzo sprzyjało aktywności. Po jakimś czasie przestałam mocno przybierać na wadze, a już szczególnie dumna jestem z tego, że przy moich skłonnościach na razie przytyłam trochę ponad 7 kilo :)
  21. monikapie Tak to chyba jest, że raz nasze maluszki ruszają się intensywniej, a raz raczej odpoczywają. Nasza Niuńka też ma takie dni, że prawie jej nie czuję, a uwierz mi - można ją już poczuć :D Oczywiście też się wtedy niepokoję, ale jeśli to osłabienie ruchów nie trwa zbyt długo, to chyba nie ma się czym martwić. Jestem wredną matką, bo jak się nie kręci, to ją szturcham palcem albo uciskam sobie brzuch, żeby się obudziła ;)
  22. mozzarella Upały jakoś znosimy, głównie dlatego, że staram sie jednak nie wychoidzić z domu w największe skwary, a jeśli już, to na chwilę. Jedyny problem to to, że zaczęły mi trochę puchnąć kostki. No ale wczoraj już było lepiej, bo się zrobiło znośniej na dworze. Lidka Znam lekarzy, którzy twierdzą, że stosowanie Duphastonu jest bez sensu, bo nie ma dowodów na to, że pomaga utrzymać ciążę. I że to tylko takie działanie psychologiczne :) Nie wiem, jak luteina, bo nie stosowałam, ale jak jest przyjmowana doustnie to co? Przelatuje przez przewód pokarmowy i paaaa? :)
  23. Balbinka Ja używam raidu takiego do gniazdka. Nie sądzę, żeby naszej Niuńce zaszkodził - mamy stale otwarte okno i to jest warunek (musi być wentylacja). Poza tym, jeśli nam nie szkodzi, to i naszym maluchom też nie.
  24. Cześć Matko, ja tylko czytam i nie mam za bardzo czasu na pisanie. Oczywiście niewiele pamiętam z tego, co przeczytałam (w sensie, żeby odpowiedzieć indywidualnie). Co do Duphastonu i luteiny - niestety, tyje się. Pewnie nie każdy, bo reakcja na hormony jest indywidualna - jedne dziewczyny po tabletkach tyją, inne wręcz przeciwnie. Ja po Duphastonie przytyłam. Co do lekarzy - zgadzam się, że część z nich powinna być godziwie wynagradzana. Ale niektórzy nie powinni grosza zarabiać za tę pracę na odwal się, którą wykonują. To, że trudno cokolwiek załatwić w ramach bezpłatnej opieki zdrowotnej, to nie wina lekarzy. System działa, jak działa. Moja przyjaciółka jest lekarzem, pracuje w klinice. Ile ona się napsioczy, to szok. Mówi, że system punktowy, który obecnie obowiązuje, to jakaś porażka. Bardziej im się opłaca leczyć alkoholika z zaostrzenia choroby alkoholowej niż chorego na astmę z niewydolności oddechowej. I że poniżej pewnej liczby punktów za zastosowane procedury medyczne im po prostu nie płacą. Siły i środki są wykorzystywane, a NFZ tego nie zrefunduje. A na przyjęcia w przychodniach są limity. Jeśli lekarze przyjmą więcej pacjentów, niż mają \"zakontraktowane\", nikt za to nie zapłaci i placówka popada w długi. A za skierowania do specjalistów potrącają im z tych zakontraktowanych pieniędzy. Błędne koło. Poza tym mit o tym, że \"pieniądze idą za pacjentem\"... Jestem zameldowana na stałe w Krakowie i tam są opłacane moje składki. Ani razu nie byłam u lekarza - praca z lekarzami daje pewną swobodę w tej kwestii. Po mprzeprowadzce do Gdańska nic mi się nie należało bezpłatnie. Co więcej, wczoraj musiałam sobie wyrobić książeczkę RUM (tu obowiązuje rejestr usług medycznych), bo miałabym przy porodzie problemy z przyjęciem do szpitala. Na moją legitymację ubezpieczniową nikt tu nie chce nawet okiem rzucić...
×