mamcia25
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mamcia25
-
Nie chciałabym aby moje posty były żle zrozumiane dlatego oświadczam uroczyście że nie jestem alkoholiczką,mój mąż nie jest alkoholikiem który po spożyciu ma problemy z własną osobowością a moje dziecko nie wychowuje się w patologicznej rodzinie.... a tak serio to my degustacje wina mamy często...no bo jak tu nie wypić jak takie pyszne Tomusioewej roboty. A co do pytania Iw: tak tak psiupsiałyśmy sobie na ucho z Tomka siora i kwiczałyśmy z tej pomyłki telefonicznej!
-
Ludzie a mi jak taty brakuje.....wiem że byłby najwspanialszym dzidkiem na świecie!!!!!
-
i jeszcze chciałam coś dodać.Jak mamy konflikt w domu to juz teraz mądra jestem i wychodze na dwór lub na strych poggadać.Nie chce juz żeby mały był świadkiem naszych sprzeczek...potem w nocy przeżywa. Teraz jak była afera ze skarbonką to był świadkiem tego wszystkiego.A jak mój brat ryxczał to Kuba wyciągał rączki do niego i znim na kolanach ryczał:-) teraz się śmieje ale wtedy w szoku byłam.W nocy krzyczał cały czas...
-
a w sobotę tak się zrąbałam z Tomkiem że hej!przyjechałą Tomka siostra i polałam drina.Potem Tomek ściągnął winka własnej roboty.Dopiero stres chyba puścił i tak się nabzdryngoliłam. Było wesoło ze hej....ale mój Tomek przesadził z ilością i zaczął głupkować...wszedł po blaszanych schodach na zewnątrz domu na strych po coś.Wtedy przyleciała moja mama ze Tomek tak wysoko wszedł a jest urąbany. No więc pobiegłam tam i zaczęły się negocjacje.Prosiłam żeby zszedł,weszłam do połowy schodów i prosiłam żeby nie wchodził wyzej.A on próbując mi udowodnić że jest trzeźwy próbował zrobić jaskółkę.Prawie zlecieliśmy oboje z tych schodów.Wszyscy stali na dole i patrzyli ale w końcu jakoś zlażł i nie wszedł wyżej. Rano jak tylko oczy otworzył dostał taką reprymende że szok.Oczywiście stwierdził że przesadzam i że wcale nie był pijany.No i wtedy się wkułam wzięłam go za ręke i poszliśmy do ogrodu i usiedlismy na trawie i wtedy mu na wtykałam!!!! musiałam mu uzmysłowić że jakby spadł to kaleka do końca życia. Ostatnio na ten temsat była dyskusja i ustalilismy że po spożyciu alkoholu nie bierzemy Kubusia na ręce, dozwolona pozycja leżąca ale żednych zabaw z podnoszeniem itp. oraz zakaz podchodzenia do gazu.Trzeba porosić to zawsze ktoś go wyręczy. No i powiem Wam że działa to bo Toka siostra woła:Tomek weż Kube z łóżeczka bo płacze.A Tomek:nie ,jak babcia przyjdzie to weźnmie bo ja mam wypite. A wczoraj mi powiedziła że powinnam wtedy mu powiedzieć że nie wolno wchodzić na schody!!! rozumiecie?jak z dzieckiem!!!!!! ale moje rozmowy z nim są już inne niż kiedyś,jednak te poradniki działają...inaczej go słucham i inaczej rozmawiam z nim...to pomaga gdy konkretnie mówię o co mi chodzi bo faktycznie facet się sam nie domyśli. nie zdziwie się jak nie przeczytacie...rozpisałam się troche...
-
MOI RODZICE MIELI PROBLEMY FINANSOWE,JA Z tOMKIEM MIESZKAŁAM U NIEGO.mUSIAŁAM WZIĄĆ KREdyt bo komornik pukał do drzwi.Ledwo spłaciłam wszystko, uzupełniając na bierząco lodówke zmarła nagle mój tata.Tylko to ze był ubezpieczony pomogło nam w sensie finansowym wyjść mojej mamie na prostą....spłaciliśmy kredyt,postawiliśmy pomnik...teraz mieszkamy z mamą i powiem Wam tylko ze wtedy gdy woziłam jej margaryne i wtedy gdy jechałam po kredyt zawsze był obok Tomek.Nie wyobrażałabym sobie inaczej... Iza bez rozmowy się nie obejdzie...musisz wyjś z nim sam na sam,porozmawiać tak by nikt wam nie przeszkadzał. Pomagaj rodzicom bo nie wiadomo jak długo możesz jeszcze z nimi być!!rób tak abyś nigdy nie musiała sobie czegoś zarzucić... wiem,że gdybym im wtedy nie pomogła dziś nie umiałanym iść spokojnie na grób taty.Obwiniałabym się że ten zawał to przez to że im nie pomogłam... Twój facet nie koniecznie musi się z Toba zgadzać ale niech wie o wszystkim,niech będzie wiedział czym się martwisz... czymam kciuki....i pisz co tam....
-
witajcie...zaparzę kawki i wrzacam!
-
o jest moja:-) mała rzecz a cieszy.
-
-- - - - - - - - - --
-
. . . . . . . . . . . . . .. . . .
-
daleko jeszcze?
-
stronka??? może? dwie?
-
-
moze cos na poprawę humoru?
-
wiem że to chaotyczny w pis ale wybaczcie to ze zdenerwownia.... wiem ,że to nie brat...i powiem szczerze że mi ulzyło..... zapytałam barata czemu nie powiedział że widział skarbonke.A on na to:A ty bys skojarzyła cośJakby się Kubuś Twoim portwelem bawił to też byś pomyślała że kasa zginie...no ma rację...czyzby złodziej ubrany był w biały płaszcz uczciwości,nieiwnności...??wszystko wskazuje na to że tak...
-
jestem..... zaryczana,zmęczona ,zdenerwowana a dodetko po drinku,ale to ze stresu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na sąsiadkę... brat zaryczany,zdenerwowany przysięgał ze to nie on.Powiedział że we wtorek jak ona została na chwile z Kubą a mama poszła do rzeźnika to mój brat spał.Ale sąsiadka nie wiedziała że on śpi po nocce bo miał mieć dniówke i niespodziewanie go ściągneli na noccke.Na 100% myślała że nikogo nie ma w domu.Brat sie obudził i wszedł do pokoju a Kubus w chodziku był a na chodziku stała świnka skarbonka.Dziwne bo zawsze stała na szafie u góry... Pozatym dzis przyszła,oddała mi kase za zakupy,zostawiłam ,ją na 10 minut sama a potem sprawdziłam skarbonkę ale pusto. Mama nie wierzy że ona odda.A ja jej zasugerowałam coś..powiedziałam że mam doła bo Kubie niewygodnie w foteliku do 9 kg i niestety musimy kupić fotelik.A mieliśmy dostać na roczek a teraz to kasy nie mamy bo remont itp. i dlatego musimy za tydzień otworzyć skarbonke i kupić fotelik.A ona no to :wstrzynmaj się jeszcze kilka dni to jak moja mała wyzdrowieje to razem otworzymy i będą dzieciaki miały frajde. Więc plan jest taki:czekamy a każda jej propozycja opieki nad Kubą na czas wyjścia mojej mamy na zakupy jest odbierany z entuzjazmem.Po jej wyjściu otwieramy skarbonkę. Tomek mysli że ona włoży kase lada dzień bi już mieli wypłate dzisiaj... a na końcu mówi:koleżanka mi sie dziwi że mojej mamie tyle słodyczy kupuje...ale ja przeciez na zeszyt biore bo ani złotówki nie mam(czyzby tłumaczyła się że nie posiada gotówki???)
-
to dobrze że mówisz co myślisz.......... powoli zmykam bo pracuje do 14 jeszcze skocze do sklepu z zabawkami kupić taką dużą piłke do skakania... a zapomniałam dodać że moje blikady na szyflady nie pomagają,ja kupiłam takie rzepy fajne ale mały je rozpracował i dziś zabezpieczałam kopystkami. A na szafki oprócz gum do słoików nie mam pomysłu.A wy jakie macie sposoby?
-
jusiek co ty............ co ja bym bez Was w tym biurze za biurkiem sama zrobiła.... dzwoniłam do mamy i mówi ze jak wrócimy do domu to mój brat ma coś ciekawego do powiedzenia.... myśle że coś wie....
-
no bo mi do tego humoru brakowało ilustracji :-(
-
dziewczyny podajcie linka na stronke z buźkami bo zgubiłam
-
no tylko ona ma w ten dzień wypłate co mój brat..............no nie....to juz przegięcie
-
i dziwi mnie to wszystko bo mój brat zawsze przychodził sępić:-) pożycz 5 zł ,doładuj konto za 10 zł bo bede miał wypłate to oddam Ci .No i oddawał. no i nawet mu raty płace czasem przed wypłatą a potem mi oddaje...więc na co mu ta gotówka byłaby skoro nic nie kupił co by mi oko zatrzymało. Pomyślałam może telefon,ciuchy....nic nie ma nowego przecież,nawet nie miałby kiedy kupić.... świnia jestem ale oby to była sąsiadka a nie on........ a z nią to ja już nie wiem co gadać,jak i czy wogóle?????? moze uciszymy sprawe i poczekam na jej wypłate 10 może coś wpłynie do świnki skarbonki???
-
najbardziej boli że to dziecku pieniążki zabrano....
-
offka-TAK SOBIE SIEDZE WPRACY I MYŚLE O TEJ SKARBONCE I MAM TO SAMO ZDANIE CO tY...zasugeruje że mają wrócić po cichu...może komus sumienie się russzy.... tak mi źle....to nie chodzi o tą kase tylko o to że się zawiodłam.......
-
acha ...zapomiałam dodać że otworzyłam konto jak mały się urodził i tam wpływa jego rodzinne czyli 48 zł....nie ruszam,to na kiedyś...
-
Jolla-no to masz problem...i to duży!!!MójTomek lepiej gotuje niż ja,wszystko sam zrobi pranie ,prasowanie itp. chodzący ideał!!a ja sama nie wiem co od nego chce czasami.może za dobrze mam??? ale jak ktoś ma chleb podobno to szuka bułek...mnie czasem wkurza tym że wie najlepiej wszystko i ustawia nas po kątach ale na szczęście mu się nie udaje... Jollu licze na opoważną rozmowę a jak nie to...BUNT NA POKŁADZIE!!!!!!!!!!!!POPIERAM