agata26.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez agata26.
-
hej laski! udalo mi sie dotrzec do kompa uff jakas odmiana, nie wiem co mam wam napisac w ciagu krotkiej chwili bo ja naprawde nie moge odejsc od malej! doslownie musze z nia byc caly czas, nie toleruje innych osob na dluzej niz mnie, od razu wyczuwa jak mnie nie ma w poblizu no i caly dzien nosze ja na rekach, wazy juz ponad 6 kilo i jest bardzo dlugaa nosi ubranka rozmiar 76 , naszczescie zdrowa no i na poczatku kwietnia planujemy wtracac do Anglii:) karmie ja piersia dalej i tylko piersia , przesypia mi cala noc , jak sie zacznie rochlic to dam cyca bez podnoszenia jej , poje i spi dalej ale juz po 6 wstajemy i kladziemy sie o 20.00 ja juz wtedy jestem taka zmeczona ze zasypiam z nia od razu , ufff wysle wam jakies fotki
-
witam kochane mnie znow sie udalo usiasc na neta, mala spi w wozku w kombineoznie bo ja na tej czesci domu mam starszne zimno przezcytanie wszytskich postow graniczyloby teraz z cudem ale tak sobie troszke poczytalam:) Ja co prawda brudem jeszcze nie zaroslam a moja codzienna kosmetyke wykonuje w 5 minut bo przy moim dziecku nie ma innej rady mala toleruje tylko mnie, ewentualnie moze ja ktos ponosic na chwile ale nie na dluzej bo jest ryk, trzeba ja nosic w pozyjci pionowej bo innej nie toleruje, przy tym ruszac sie i spiewac albo mowic do niej i to tylko na prawym ramieniu, inaczej sie po prostu nie da!!! i tak jest przez caly dzien, wiec kiedy uda mi sie ja uspic a w dzien sypia doslownie moze 2 czasem 3 godziny dziennie po 20 min to jest wszystko wiec kiedy mi sie ja uda uspic to nie wiem co mam robic wiec zazwyczaj opadam na fotel albo wlaczam telewizor i sie w niego gapie bo jestem taka zmeczona, jedyny plus tego ze moja waga wrocila do sprzed ciazy czyli 56 ale aerobik mam przy mojej malej za darmo! No i wciaz nie jest zdrowa, miala 14 dni doustnie antybiotyk a teraz dosmiesniowo zastrzyki bo nie przeszlo a dalej te uszka , jezdze z nia 2 razy dziennie do osrodka, ciagle wizyty u laryngologa jeszcze musze zaliczyc neurologa i ortopede ale byle juz wyzdrowiala i boje sie o nia bo jeszcze nie szczepilam jej wogole przez te chorobska ech, ale na pneumokoki tez bede szczepic , dowiedzialam sie od szanty ze w Anglii mam to za darmo a wracac tam planujemy koniec marca poczatek kwietnia o ile mala bedzie zdrowa . W nocy w sumie mi spi ...bo ze mna w lozku, wogole prawie lozeczka nie uzywam bo ona nie bedzie lezec jak nie spi, a jak chce miec chwilke spokoju to rozbieram ja do golej dupki co Malwinlka uwielbia i tak sobie lezy 5-7 minut po czym juz jest znudzona i trzeba ja ubierac i brac na rece..uff...marze o powrocie do meza i do Anglii . Ale jej usmiechy wszystko wynagradzaja :) jest duza i ciezka , glowke sztywno i prosto trzymala juz prawie 2 tygodnie temu ale jej jeszcze na to nie pozwalalam a teraz to tak sie wierci i kopie nozkami ze na przewijaku nie mozna jej z oczu spusic....byle byla zdrowa....ale powiem wam zczerze ze czasem mam dosc tego wszytskiego w takiej samotnoci bez meza ...jak byl przez te poltora tyhgodnia to bylo zupelnie inaczej, wiem ze nie mamy teraz innego wyjscia i ze jeszcze musze tu zostac bo tylko o mala chodzi ale juz blizej niz dalej:) pozdrawiam was wszystkie i sciskam kazda kruszynke i do nastepnego razu
-
witam po dluzszej przerwie... my znow od piatku w domu po ponad dwoch tygodniach niektore chwile w szpitalu byly koszmarne i mam nadzieje ze juz nie wroca...trafilam z Malwinka do szpitala bo mi sie zaczela dlawic, krztuscic, wymiotowac , nie wiedzialam co sie dzieje a przed wyjazdem do szpitala mi sie nagle zaczela dlawic na snie i siniec...na przyjeciu pani doktor stwierdzila ze dziecko ma refluks i jest przejedzone!!! przez 4 dni nic nie robili, dziecko mi sie dalej dlawilo , zwracalo a oni nie dali jej nawet kroplowki w 4 dobie zaczelo byc gozej i wtedy zareagowano i podano jej tlen a kolejnego dnia stwierdzono ze rozwinelo sie zapalenie pluc. W miedzyczasie maz wydzwanial po krakowskich szpitalach bo chcielismy tam dziecko przewiesc i lekarze tylko na podstawie wywiadu powiedzieli co moze sie dziac z dzieckiem...ale juz jak zaaplikowano jej antybiotyki itd. nie bylo sesnu jej stamtad zabierac tymbardziej ze trzeba bylo zawiesc ja tam karetka a to byly jeszzce swieta...ja nie odstepowalam jej na krok i prawie ciagle ryczalam bo widzialam co sie z dzieckiem dzieje , mala byla jak niezywa albo spala albo plakala , jeszce miala kolki byla podpieta do tych kabli i nie moglam za bardzo jej wyprzytulac, w koncu zaczelo byc lepiej dzieki Bogu , ja bylam juz ledwo zywa, jeszzce mnie zlapalo zapalenie, musialam szukac w szpitalu ginekologa, potem goraczka a potem popazylam oczy lampa bakteriobojcza ze mama musiala w nocy przyjezdzac bo ja nie bylam w stanie zajac sie dzieckiem.... w piatek wyszlysmy do domu, teraz do 6 tygodni musze mala izolowac jak tylko sie da , nie wynosisc z domu bo jest bardzo narazona na wszelkie infekcje zwlaszcza przez okres do 2 miesiecy.we wtorek mamy jechac do kontroli....mala jest nerwowa po tym wszystkim, byla kłuta chyba z 20 razy , musze caly czas byc przy niej, usypia mi wlasciwie tylko przy piersi, nosze ja na rekach caly czas, bardzo malo mi spi , dzis nie zjadlam nawet sniadania bo nie mialam kiedy , jeszcze ma pupe odparzona po tych kupkach z antybiotykami , miala zywa rane, juz powoli sie jej to zagaja, w nocy spi ze mna wiec udaje mi sie w miare w stosunku do niej przespac, ale w ciagu dnia to albo spi na rekach ablbo trzeba ja dobrze oszuakc zeby ja polozyc na lozku bo w lozeczku juz nie chce...maz przylatuje w poniedzialek za tydzien, on tez to strasznie przezyl, tymbardziej ze byl daleko od nas , no i w koncu zobaczy corke!! mala jest sliczna i rosnie , calkowicie podobna do taty , byle tylko byla zdrowa i zebysmy nie musialy znow wracac do szpitala...od porodu spedzilysmy w szpitalu 28 dni jeszce ja musze dojsc do rownowagi
-
WITAM DZIEWCZYNKI!!:) ja znow po przerwie sie odzywam , doslownie nie mam jak odejsc od malej bo przewaznie jestem z nia sama a kompa jak juz pisalam mam w innje czesci domu a brakuje mi was i tego wszytsakiego co sie tu dzieje.... ja czuje sie raczej kiepsko, fizycznie nie najlepiej, jestem zmeczona, mala w dzien mi spi , za to noce mam ciagle zarwane bo od 23.00 zaczyna sie pobudka i tak do 4 nad ranem z malymi przerwami , mala ma kolki , a jak nie ma to i tak musze ja caly czas na rekach nosic bo nie zasnie w lozeczku tylko na rekach i to jeszcze trzeba chodzic, dodatkowo musze ja trzymac przy cycu dosc dlugo i to non stop , nawet jak nie jest glodna to musi miec cyca w buzi i go czuc, wogole sie boje bo tak lapczywie mi je ze sie ciagle dlawi a jak nie je to trzyma cyca w buzi , ssie ale nie polyka mleka i to sie juz jej wylewa, jak wyciagam go jej to wrzeszczy okropnie!!! nie wiem jak to z tymi kupkami bo robi isch dosc duzo, wogole martwie sie czy nie ma biegunki bo kupki sa doc luzne , ale i nawet dosc smierdzace fujj :) no i robi sie coraz ciezsza, czasem jestem juz tak zmeczona ze w nocy nie mam sil wziasc ja na rece i z nia chodzic, w dzien raczej spi jak juz pisalam, budzi sie na jedzonko tylko...no i musze zaliczyc z nia wizyte u neurologa bo jakos tak mi sie trzesie, podobno tak moze byc po fenoterolu ktory bralam ale chce to spraewdzic, i pediatra ale to juz pozniej wykryla jakis szmer nad serduszkiem i tez musze z tym do kardiloga no i ortopeda bo cos jej przeskakuje w lewym bioderku, ale ze moze miec dysplazje to sie nie dziwie bo ato mozna dziedziczyc a ja mialam dosc powazna.....a cycki to mam takie ze lepiej nie mowic , balony jak nie wiem co, a zwlaszcza jedna piers, bo druga jest mala i wciaz mam w tej jednej nadprodukacje mleka i drazni mnie to strasznie ... no i straszliwie tesknie za moim mezem, on sam juz nie moze sie doczekac az zobaczy mala w realu ale to dopiero 15 styczia...znow swieta bez siebie nam sie szykuja :( mam doly i czuje sie taka uziemiona ech....jestem szczesliwa oczywicie ze moja Malwinka juz jest ze mna ale pomijajac to i biorac pod uwage wszytsko inne jest mi ciezko...wiem ze jak juz bedziemy razem we trojke to sie to zmieni... pozdrawiam was mocno i trzymajcie sie wszytskie te ktore jeszcze nie urodzily:)
-
:) witam dziewczynki ja znow na chwilke bo nie mam sumienia zostawic mojej niuniu sama beze mne a taka jest skodka ze najchetniej caly czas bym siedziala i patrzyla na nia ech wspolczuje wam tego czekania i sama chcialam miec jak najszybciej to sa soba.....i dzieki Bogu tak sie udalo ze poszlo szybko i sparwnie....a pielegniarki tez mialam rozne a od dzieci szczegolnie gdyz po prostu musialam pilnowac sobie dziecko natomiast polozna trafila mi sie super ...wiem ze najgorsze jest to czekanie a ja tez chyba bym juz wariowala bo terminowo mialam urodzic 8 a nie 20 listopada ... moja mala spi w dzien a w nocy mamy pobudki , caly czas albo siedzi mi przy cycku albo trzeba ja nosic na rekach i bol brzuszka co noc rano jestem nietomna no i diete mam po prostu rewelacjaaa , boje sie jesc cokolwiek zeby malej nie zaszkodzic , trzymajcie sie i jeszcze troszke
-
:) witam dziewczynki, ja juz w domku od wczoraj..no , znow w domku... w piatek dostalam tempke i zaczelam znow bardziej intensywnie krwawic , myslalam ze to od piersi ta goraczka i obkladalam sie kapusta, bralam paracetamol ale nci nie przechodzilo , wiec kolo 16 zazdwonilam do mojego gina a ten od razu kazal mi jechac na septyczny , tempka szla ponad 39 a ja dreszcze i zimny pot mialam,zapakowalam dziecko od razu, znalezlismy jakas przypadkowa ginekolog bo pomyslalam ze moze da jakies antybiotyki i nie trzeba bedzie a ona pokazuje mi na usg fragmenty lozyska, wiec od razu do szpitala, tam zaaplikowano mi antybiotyk ale na cale szczescie w sobote pojawil sie moj ginek ktory sie zaraz za to zabral i zrobil po poludniu zabieg ...okazalo sie ze mialam resztki juz gnijacego lozyska w srodku i bylam jedna noga na drugim swiecie a bialko CER aktywne mialam 57 ...bralam 3 antybiotyki i cos tam jeszcze i wszystko dozylnie, ale na szczescie dziecko bylo ze mna i je karmilam bo inaczej bym zwariowala jakbym jej nie miala przy sobie,teraz wracam do sil bo jestem dosc wyslabiona a w nocy to zimny pot sie ze mne leje, w dodatku mala mi coraz mniej spi i coraz wiecej chce jesc!!!:) najchetniej by siedziala przy cycku caly czas a jak wyciagne go jej z buzi to wrzask taki ze lepiej od razu wsadzic z powrotem, no i cos mi sie stalo z cycuszkami bo w jednej mam nadprodukcje mleka w jednej piersi i jest wielka jak balon a druga mala jak jabluszko i nie wiem co z tym zrobic bo ta wielka sie zapelnia caly czas ! no chyba tak mi nie zostanie co?? i Malwinka caly czas na reckach , jak wloze do lozeczka to krzyk, i ma kolki a ja wczoraj nie wytrzymalam i zjadlam troszke czekoladki nooo macierzynstwo jest piekne i slodkie i cudowne ale czasem bardzo meczace :) no i mala najchetniej spala by ze mna w lozeczku i wlasnie musze znow isc bo mama mowi ze sie wierci i bedzie krzyk no i GRAtulacje dla nowych mamusiek!!!!!!!!!!:)
-
no zmienilam preferencje:)
-
:) witam dziewczynki:) ja dzis tez na chwilke bo babcia siedzi kolo wnusi wiec moglam na uciec do was wyslalam na poczte zdiecia malej :) na razie tyle zalaczylam ja czuje sie juz lepiej tylko ze chyba cos nie tak z moimi piersiami bo czuje doslownie jak mnie tam pali, nie wiem co mam robic, mala sie w koncu przemogla do nakladek i jest troche lepiej, pozatym robi mi wciaz kupki i duzoooo , martwie sie czy sa one ok a ja juz mam taka diete ze hej, doslownie prawie ze na schudniecie :) lece do malej, kurcze jaka jestem szcesliwa ze mam to juz za soba , ale bede duchem i myslami przy kazdej z was jak bedziecie rodzic bo juz wiem co to znaczy porod...calusy
-
:) dziewczynki ja na chwilke, nie bede za czesto zagladac na kafe bo mam neta w innej czesci domu i wykorzystuje czas kiedy ktos przy malej siedzi:) ale zobaczycie same mialam dokonczyc cos tam...no , bylam tak dlugo( dla mnie dlugooo) w szpitalu bo mala miala zoltaczke i poltorej doby nawietlen nic nie dalo , wiec w koncu pani doktor zaaplikowala malej kroplowke co by wyplukala ta bilirubine i dala dodatkowa lampe i tak jakies 20 godzin i w sumie po tym jej poziom spadl...ale mowie wam, jak zobaczylam jak mala wlozyli do tego ala inkubatorka w tych okularach ochronnych i w samym pampersaiku to zaczelam beczec jak nie wiem co, taka sama biedniutka ale najgorsze bylo to ze bylam z nia caly czas i nagle mi ja wzieli ode mnie , ale caly czas co chwilke bieglam tymi korytarzami zeby sprawdzic co sie z nia dzieje i choc ja poglasakac, bo niestety trzeba bylo pilnowac sobie dziecka , patrzec czy nie ma kupki bo pielegniarki byly rozne po prostu...kilka razy sie naprawde zdenerwowalam a jak pobierali jej krew z glowki to myslalam ze serce ze mnie wyskoczy, potem wenflonik w raczce ....ale juz na szzcescie po wszystkim no i to obolale krocze...nie sadzilam ze to az taki bol! wole sobie tam tego nie dotykac bo strasznie nieprzyjemne to szycie :/ zaraz po porodzie to ruszyc sie nie mozna na lozku nawet a nie mowiac ze trzeba wstac i isc siku zrobic....ja w pierwszy dzien bylam tylko dwa razy, wolalam nie isc i trzymac tak strasznie to bolalo, no nie mowie juz o tym ze czegos wiecej sie nie da zrobic tak prosto;) lewatywka potem to naprawde super rzecz hihi no i cycochy...mam cale pogryzione bo moja tak jakos je chwyta ze zaciskam zeby i karmie, ale byl moment ze myslalam ze nie dam rady,zaczal mi sie robic nawal pokarmu, temperatura zaczela rosnac , dodatkowo to nie takie proste jak mi sie wydawalo, ze sie przystawi dziecko do piersi i ssie, oj trzeba cierpliwosci:) smaruje sutki bepantenem, probowalam nakladek ale moja nie chce przez nie ssac , po prostu nie toleruje tego i nic na to nie moge poradzic, kupilam sobie taki odciagacz z pompka , mnie dosc dobrze ciagnie pokarm, ale rzadko go stosuje, czasem musze pociagnac zeby przetkac sutki, powiedziano mi zeby przed karmieniem sobie pociagnac kilka razy zeby je odpowietrzyc hehe:) no i nie odciagac jak nie ma potrzeby bo jeszzce wiecej sie go bedzie produkowalo.... mala spi w sumie caly czas , budzi sie jak jest glodna i wlasnie musze leciec bo znow sie dzre!!!:) malo placze i spi ze mna w lozku jak na razie:)
-
jutro ciag dalszy, lece bo mala sie dzzre trzeba karmic!!!
-
{kwiatek] dziewczyny wielkie dzieki za wszytskie sms- y !!!! jakie to bylo wzruszajace jak dostawlalam od was wiadomosci lezac w szpitalu!! ja wczoraj wrocilam ze szpitala , jestem obolala i ledwo zywa ale sie nie moglam powstrzmac i pisze!!! ale wszytsko od poczsatku: w sobote bardzo sie zaniepokoilam bo przestalam czuc ruchy dziecka i glowa mnie bolala caly dzien, wieczorem o 23.oo zmierzylam sobie cisnienie i mialam 100 na 90 , co prawda nie takie wysokie ale nie mialam takiego nigdy w ciazy,w niedziele rano to samo, wiec juz mocno zaniepokojona nie tyle cisnieniem ale brakiem ruchow zadzwonilam do mojego gina, ktory kazal mi od razu jechac na oddzial zeby to sprawdzic.W szpitalu KTG wyszlo ok, ale skurczy bylo ledwo co , jednak lekarz kazal mi zostac, ze wzglefu na to ze nie czulam ruchow....wiec mnie polozono na patologii ciazy i bylo to ostatnie wolnie miejsce , lezalam sobie z dwiema dziewczynami, potem znow KTG - ok, cisnienie ok , wiec sobie mysle ze w takim razie wyjde na nastepny dzien bo wszystko jest dobrze a ze nie maja miejsc wiec nie beda mnie trzymac...i tak przelezalam do wieczora, nie moglam zasnac bo laska obok chrapala jak stary, ale jakos udalo mi sie zdrzemnac, i przebudzilam sie o okolo 12.30 i ....poczulam ze zabolal mnie brzuch jak na okres i cos zaczelo mi cieknac, wiec lece pedem do lazienki a tam na wkladce juz cos czerwonego i dalej cieknie , wiec wracacm do sali i wtedy chlusnelo ze mnie jakby sie cos ze mnie wylewalo!!! wiec dzwonie po pielegniarke i od razu idziemy na porodowke, mowie wam jakiego mialam starcha bo bylam nawet psychicznie nie przygotowana na to ze to juz jet to!!! zdygotana siedze tam i czekam , cisza, spokokoj, dodatkowo dlatego ze cos robili na oddziale i nie przyjmowali nikogo ale odsylali gdzie inndziej! ale mi sie udalo! przyszla polozna - tez mialam szczescie, udalo mi sie, super kobieta, lagodna, delikatna ,cierpliwa....zrobila mi lewatywke i od razu na kibelek- ale mowie wam fajna sprawa ta lewatywka;) po prostu czujesz ze zyjesz jak ci sie kiszka do konca oczyszcza ;) wiec posiedzialam sobie na tym kibelku z 20 min napewno , dobrze ze mi wszytsko wyszlo bo zaczely mi sie skurcze!!! ale takie od razu jakby parte bo mialam je co 2, 3 minuty a czasem jeden po drugim, polozna kazala mi oddychac jak piesek, siadac na pilce i kolysac sie na niej i miec szeroko rozstawione nogi - dziewczyny!!!! w zyciu nie podejrzewalam ze to jest taki bol!!! szok!!! pozatym mialam do tego bole krzyzowe a to jest dodatkowa katorga, nie wiedzialam co robic zeby to mniej bolalo ale nic sie nie da zrobic!! w pzrerwie czekajac na drugi skurcz nabieralam sily aby przetrwac nastepny, opieralam glowe o lozko porodowe i czekalam i znow , i co chwile badala mi szyjke macicy ktora dosc szybko sie rozwierala, a badala w momencie skurczu - nie, tego to sie opisac nie da, ja myslalam ze umre, i jeszcze masowanie szyjki zeby szybciej sie rowierala, wiec znow pilka ale pod prysznicem siedzialam na niej i polewalam sie goraca lub wrzaca woda zeby troche ulzylo! i tak z pol godziny , nastepnie znow na sale , kazala mi chodzic ale mnie bolalo jeszzcxe bardziej a do tego juz mi sie slabo robilo, troche lezalam na lozku, az w koncu mowie: siostro!!! to ja chce to znieczulenie , blagam!!! a ona ze nie mozna teraz ze musialabym to sobie z anastezjologiem zalatwic wczesniej a ona mi nie da wiecej rozkurczowego nic bo to wydluzy porod, wiec mowie ze chce znow na pilke a ona ze juz bede rodzic! zbadala mnie , zaswiecila lampe i mowi: rodzimy!! no wiec zaczelam przec, przyzla druga polozna co byla w sali obok na porodzie rodzinnym - slyszlaam ta druga jak stekala hehe:) ja tez stekalam ale nie darlam sie, wiec zaczelam przec, jedno parcie, drugie, ona mowi ze glowka idzie, widze jak ona ja ciagnie, no i prac mocno sobie siknelam bo tp kest takie napiecie ze to co ma sie w sobie wszystko wychodzi,kolejne parcie ja juz nie mam sily , ta druga polozna nacisnela mi na brzuch ja zaczelam przec i ....wyskoczyla moja najdrozsza Malwinka ! od razu zawinela ja w takie plocienko i podala mi na rece- dziewczyny tego sie nie da opisac, kiedy podaja wam wasze dziecko, to samo co noslilo sie je w brzuchu 9 miesiecy, patrzylam i nie moglam uwierzyc ze juz ja mam!!! ona lekko zakwilila, miala zamkniete oczka i byla taaaaka cieplutka ... nie byla mokra ani umazana , byla sucha jakos tak , tylko na glowce miala troche mazi plodowej, ja od razu bacznie sie jej przygladlam , czy jest cala...zywy obraz mojego meza...ale od razu zabrano mi ja , lozysko od razu wyszlo , lekko tylko za nie pociagla i wyszedl taki placek, powiedziala ze pempowina byla bardzo krotka, ale dobrze bo mala przynajmniej sie nie owinela nia, ja taka wykonczona pytam: siostro to juz nie bedzie skurczy? a ona ze nie hehe...przyszeld lekarz spojrzal na lozysko i kazal wyrzucic.Nastepnie zaczelo sie szycie bo mnie nacinali- poczulam wtedy lekkie tylko szczypniecie, lekarz wladowal mi zastrzyk znieczulajacy i nie czekajac na zadzialanie zaczal mnie szyc. brrr czulam za kazdym razem jak mi wbija igle i przeciaga nici, potem polozono mnie na lozku na ktorym lezalam do 2 godzin , od razu zaczelo sie ze mnie lac , wszytsko zaczelo wychodzic, powiedziano mi ze mala dostala 9 punktow , jeden odjeto za kolor skory bo byla taka sina jak sie urodzila ale pozatym wszytsko inne bylo ok i jest zdrowa.Ale bol znowu zaczal sie jak mnie przewiezli na sale sale noworodkow i musialam wstac zeby polozyc sie na lozku- tooo jest bol, nie mozna sie ruszyc, przrestawic nogi i przekrecic na lozku, polozylam sie i lezalam bo czulam tak potworny bol krocza a ze mnie lecialo i lecialo, za jakis czas przywiezli mi mala juz ukapana , zawinieta w taki kokon, miala otwarte oczka i tak patrzyla strasznie nimi na mnie - niesamowite, to tak cudowne ze ten bol porodowy to juz gdzies daleko za mna zostal , mala byla juz caly czas ze mna, ja probowalam wstac ale mimo bolu slabo mi sie zrobilo, ale w koncu musialam wstac bo chcialo mi sie siku, pielegniarka mnie zaprowadzilai tu sie dopiero zaczelo....wysikac sie wysikalam tylko przez caly dzien dwa razy bo takk bolalo, ze nie bylam w stanie zrobic tego wiecej, wolalam czuc ze nie czuje ze mi sie chce siku.Wszytsko bylo by dobrze, ale pani doktor w dniu wyjscia w srode powiedziala ze mala jest troche wiecej zazolcona i wieczorem bedzie miala pobierana krew na bulirubine, niestety okazalo sie ze jest jej ponad 300 i trzeba zostac zeby mala szla pod lampy, wiec od 21. 00 zaczela sie swiecic , ale mowie wam, jak zobaczylam jak ja tam wsadzaja i nakladaja te okulary ochronne i ona tam tama samiutlka beze mnie i biedniutka to zaczelam beczec jak nie wiem co, co przychodzilam do niej to wylam, nie moglam na nia ptrzeec, pozatym pielegniarki opiekujace sie dzidziami byly bardzooo rozne, akurat na zmianie nocnej trafialy sie takie , ze bylam bardzo niespokojna o moje malenstwo, doslownie wczoraj juz bylam wyczerpana bo co chwile wstawalam i szlam patrzec co sie dzieje z moim dzieckiem ... nie spalam w dzien, nie spalam w nocy, raz np. przychodze i widze ze Malwinka ma juz zaschnieta kupke w pampersie mimo ze pielegniarka zapewniala ze ja przewinie....rozne takie rzeczy sie zdarzaly, po prostu trzeba sobie tam dziecko pilnowac, swiecila sie poltora doby , jednak wciaz bilirubina nie spadala i pani doktor dala w koncu jej kroplowke ktora by przyspieszyla wyplukiwanie tego z organizmu, tak z kroplowka i podwoja lapma lezala jakies 20 godzin w tym malo ja karmilam wtedy zeby te pzrerwy w naswiietlaniu byly jak najkrotsze, ale wczoraj rano po kolejnym badaniu okazalo sie ze bilirubina spadla i ide do domku!! co za ulga!!! ale bylam szczesliwa, wiecie najgorsze bylo to ze caly czas mala byla ze mna a tu nagle mi ja odbieraja i nie moge jej nawet przytulic jak placze.Jeszcze powiem wam na temat karnienia....no coz...wydawalo mi sie ze to takie proste przylozyc dziecko do piersi i po sprawie...to zmudne i troche czasem naprawde trudne, bo trzeba wiedziec jak przystawic, jak ulozyc dziecko, jak ma chwycic brodawke, ja nic nie wiedzialam!!! taka kochana pielegniarka mi wszytsko powiedziala, na drugi dzien myslalam ze zwariuje, dzidzia mnie tak pogryzla, nie wiedziala malutka jak ssac i chwytac, ze ze lzami w oczach ja karmilam tak bolalo, mialam nakladki ale nie chce przez nie ssac, nie kazde dziecko bedzie, w koncu karmilam ja wtedy kiedy musialam a pokarm sie zbieral, zaczal mi sie robic zastoj , goraczka , bol piersi , nie wiedzialam co robic, mama kupila mi odciagacz taki zwykly z pompka, pomoglo, dziewczyna z lozka obok miala laktator elektroniczny ale jej nie odciagal pokarmu, wiec zobaczyla u mnie zwykly odciagacz, kazala mezowi kupic i dopiero wtedy mleko jej zaczelo leciec, tearaz juz jest lepiej, , mala ssie , ladnie lapie brodawke z otoczka i by tak siedziala przy cycku poki go jej nie wyciagne:) jest taka slodka, doslownie caly czas bym mogla byc z nia i trzymac ja na rekach, nie moge uwierzyc ze juz ja mam!! ze jest moja i przy mnie i co najwazniejsze zdrowiutka!! dziewczyny to tak w skrocie:) dzis siostra zrobi troche fotek wiec moze juz jutro podesle na poczte a teraz biegne do malej nie moge uwierzc ze urodzilam pierwsza :)
-
ewka ja bralam fenoterol i myslalam ze po odstawieniu cos sie zacznie dziac a tu nic a dzis sie bardzo martwie bo dzidzia cos sie tak malo starsznie rusza :((((((:(:(
-
a ja sie w koncu wypluskalam w wannie :) bo ostatnio robilam to jakies 3 miesiace temu no i weszlam do takie cieplutkiej wody ze az przyjemnie a to dziala na skurcze:p ale poki coc nic a nic sie nie dzieje a moja dzidzia jakas taka sie tez leniwa zrobila , ze az sie na nia zezloscilam , ze sie dzis tak malo rusza a ja sie martwie....klepie,cisnie z kazdej strony a ona nic, jak na zlosc siedzi i nawet nie laskaw raz choc dac kopniaka:( kropek ja te tygodnie ciazy liczone mam od ostatniej miesiaczki kotka ja tez mam problem z kregoslupem a taki powazny problem ze stawem biodrowym bo mam wade podysplazyjna i zaczelo mi sie robic zwyrodnienie stawu , za jakis tam czas czeka mnie wszczepienie endoprotezy biodrowej i wiem ze kiedys to nastapi i tego raczej nie unikne, mam zakazane np, wszelkie prace chodzace , stojace ale bedac w Anglii nie mialam wyboru, zreszta czuje po dluzszym staniu czy chodzeniu jak mi bioderko nawala ale to tak na maxa, wiem ze teraz ciaza tez mocno obciazyla mi staw , ale jakos na razie nie mysle o tym..... no i znow sie zmierzylam w brzuszku, mam 102 cm , tyle co moja kolezanka w 6 miesiacu , nie wiem czy to ja mam malo czy ona duzo?? ide poklepac mala bo juz naprawde sie niepokoje ze tak mi sie nie rusza
-
u mnie tez cisza, nic a nic sie nie dzieje , mala sobie chyba bardzo upodobala brzuszek i ani rusza sie gramolic a to juz bede konczyc prawie 38 tydzien spac tez nie moglam przez to spjenie lonowe, nawet przekrecic na bok bylo trudno , i jeszcze co chwila wstawalam siku robic kotka ja w koncu kupilam sobie na zgage Rennie i musze przyznac ze mi pomaga, czasem tez pilam mleko bo to tez troche neutralizuje no a druga dzidzie tez chcialabym miec i to nie czekajac za dlugo ale moj maz na razie nie chce o tym slyszec! no i ja juz mam 30 lat kicia a ty 23 ? wiec sobie jeszcze mozesz nawet troszke poczekac , ja mowie mojemu ze Pan Bog zrobi nam zart i drugie beda bliznieta albo trojaczki :p hihi kropek to jak to w koncu z tymi twoimi tygodniami? przeciez kiedys bylysmy jednakowo w tym samym, a ty teraz jestes w 37 a ja 38 , ale mi sie wszystko zgadza jak licze i wychodzi mi naprawde ten 38..... wczoraj natomiast sobie wykrakalam ten ryk do telefonu znow, bo martwilam sie o meza ze sie dlugo nie odzywa a on musial o wiele dluzej w pracy zosstac, wrocil pozno a ja ze nie dzwoni , no i o malo co nie zrobilabym mu awantuty ale chwile szybko pomyslalam i doszlam do wniosku ze nie bede sie wyzywac na nim za moj podly nastroj ciazowy a on naprawde byl zmeczony i niedawno wrocil a ja z pretensja ze sie nie odzywa , no i znow byl placz do sluchawki :) wiec walnelam nia , a on napisal sms ze jak chce zeby jeszzce zadzwonil to mam mu napisac ale zeby bylo bez fochow ;) hehe :) no ale oni i tak do konca nie zrozumieja naszych hormonalnych chustawek ...ech ....
-
ja znam jeszcze to: nie wchodz do wody do pasa bo sie dziecko utopi nie nos paska do spodni( poki mozna) bo dziecko sie pepowina owinie i udusi bez komentarza! mamcia, KPZDM - ja tez mam nastroje pod psem ale ich nie uzewnetrzniam , jakby mial mnie kto pocieszyc to jeszce oki ale tak sama ze soba to okrutnie jest , wiec satram sie je dlamsic mimo ze czasem jak rykne mojemu do sluchawki to bucze chyba z 10 min;) ale niech sobie co jakis czas poslucha zeby nie zapomnial ze ma zone w ciazy;)
-
:) ja dopiero z wieczora ..pojechalam sobie do miasta, bylam u okulisty zeby znow sparwdzic oczka i pochodzilam dzis sporo ale tak jakos juz z premedytacja:p bo mala ani troche nie zamierza sie gramolic kotka widzisz, odstawilam lek i nic! skurczow mam malo , brzuch w sumie twardnieje ale nie czuje zeby cos wiecej sie dzialo, w domu mowia : siedz Malwinka siedz do grudnia w brzuchu u mamy! a ja mowie ze i tak ich nie poslucha.. renika ja to caly czas czuje sie nie tylko piekna ale i mloda;) mimo ze juz 4 krzyzk idzie surfina ja tez mialam cos w moczu ostatnio i bralam furagin, a obecne wyniki sa ok, tylko mam malo krwinek bialych , minimum jest 20 a ja mam 14 agnes ja tez miewam takie rozne nastroje, tylko ze mnie nie ma kto opieprzyc za glupie mysli i przytulic bo mezeus ukochany dalekoo a przez telefon wole mu nie plakac ( noo czasem mi sie zdarzy) bo wiem , ze n tez sie doluje i mu smutno w dodatku , a schizy staram sie odpedzac no i poganiam jak moge moja dzidzie zeby juz sie rodzila ale ona no nie chce! wierzga tylko sobie tymi swoimi kopytkami i wciaz pcha nozke w jedno miejsce no i sikuuuuuu ciagle mi sie chce a w nocy to juz normalne ze musze przynajmniej z 4 razy wstac , no i zdarza sie mi w koncu pospac ide cos poprzezuwac;) jejku , dobrze ze taki ciut wiekszy apetyt mam pod koniec ciazy a nie od pocatku ...no i waga chyba troche jednak podskoczyla:)
-
kotka a masz pry tym jakies skurcze? ciagnie cie ten bol do pachwin? ??
-
dziewczynki, a tu macie cos na poparwe humoru hihih:) moze to juz widzialyscie ale jak nie to sobie poczytajcie, ja sie skrecalam ze smiechu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1183607&id_f=1
-
surfina moja mala tez sie rozpycha i nie wiem co jej jest ze tak sie wierci jak nigdy , jesli nie kazala ci brac fenoterolu to znaczy, ze nie jest zle a ja wogole nie mialam tego KTG i wogole mi o nim gin nie wspominal.. kropek jak to jest ze mamy wlasciwie podobne terminy z roznica kilku dni a ty masz 37 tydzien, mnie dopiero gin policzyl dokladnie ze mam tydzien w przod bo zawsze zanim bylam w Anglii liczylam o tydzien mniej, nie wiem jak to sie stalo a u mnie nadal nic, juz sobie postalam troche pod goracym prysznicem, bo do wanny mi sie wlazic nie chcialo , ale ani jednego skurczyku nie ma, no i tak poznym popoludniem by pasowalo jak cos bo wczesniej to wszyscy w pracy, naokolo, siostra tez i nie mialby mnie kto zawiesc do szpitala!! a dzidzia sobie siedzi grzecznie i jak na obecna pore nic nie wskazuje na to ze ma zamiar sie szykowac do wyjscia a ja tak liczylam ze to juz bedzie po odstawieniu lekow...;)
-
maja moja szyjka tez byla caly czas wiotka i dalej jest i na dodatek skrocona mocno a na szczescie sie trzymala bo na ostatniej wizycie u gina wciaz byla zamknieta , tez lezalam ale tak twardo to poltora miesiaca , od slubu jakos mniej a teraz to czasem tylko poleguje sobie bo juz w sumie nie musze remika ja co prawda nie tanczylam sobie;) ale mam zamiar dzis wziasc goraca kapiel co tez dziala pobudzajaco na macice ale jejku no to juz prawie polowa 38 tygodnia wiec dzidzia no gramol sie juz!!!!:)
-
hej babki:) ja od wtorku nie musze sie juz budzic na tabletki w nocy wiec w miare presypiam noc, procz wstawania do sikania niki a w szpitalu i tak zrobia mi lewatywke pewnie, choc wiem ze nie musze sie na nia zgodzic ale ja ja chce bo nie dosc ze mam problem z zaparciami to nie chcialabym zeby na porodowce spotkala mnie i polozna jakas smierdzaca niespodzianka;) raz kiedys tam mialam robiona lewatywe z powodu silnego zatrucia no i to wcale nieprzyjemny taki wlewek do dupki ale co to jest w porownaniu z innymi sprawami ktore nas czekaja kropek ja tez sie strasznie boje porodu ale teraz to jakos tak troszke mniej, wiem ze bede musiala urodzic i nie mam innego wyjscia , tymbardziej ze nie bedzie przy mnie mojego meza mimo ze od poczatku bardzo chcial byc przy porodzie , a bardziej sie boje o dzidzie, zeby byla zdrowa zeby wszystko bylo ok bo chyba niejedna z nas jak czytalam na naszym forum ma rozne zeschizowane mysli... a co do tego nabrzmialego sromu to ja kiedys tez o tym pisalam, ale tez sie doczytalam gdzies , ze juz w tym okresie to tak sie moze miec, nastepuje silne przekrwinie tych czesci ciala w wargi sromowe sa mocno nabrzmiale no i ja tez tak mam KPZDM ja tez wczoraj mialam skurcze ale doksztalcilam sie juz:) i jesli nie sa regularne choc moga byc bolesne - to nie trzeba jeszcze reagowac, moja sie pojawic tez , jak powiedziala mi jedna polozna znajoma , bole brzucha takie jak przy okresie i ze tez sa normalne juz w tym czasie u mnie jak na razie spokoj , nic sie nie dzieje i mysle sobie ze moze moja macica zwariowala:) bo dostawala solidna dawke leku zapobiegajaca skurczom a tu nagle nic i pewnie z tego wszystkiegi siedzi cicho jak mysz pod miotla bo nie wiem co sie dzieje :) ale tak sobie mysle , ze juz przy koncu tego tygodnia to juz wogole nie bede sie bac o porod w tym sensie ze to juz bo to juz wlasnie ten spokojny czas i nawet zrobie sobie goraca kapiel czy popije wiecej soku z malin bo tez wzmaga skurcze ...no i szkoda ze nie ma meza bo teraz to bysmy sobie wreszcie pochasali ;)
-
noo a ja mialam tylko 4 morfologie , pierwsza w maju jak bylam w 3 miesiacu a potem juz w 27 kolejna , no a jak chcialam sobie zrobic w sierpniu jak jeszcze bylam w Anglii to polozna zdziwiona zapytala po co?? skoro majowa byla ok to jest ok! a tutaj okazalo sie ze wyniki nie sa zbyt dobre bo sie juz prawie anemia zaczynala.... a ten czop to podobno niekoniecznie musi odejsc , ze nie zawsze sie go wydala a po zelazie mialam straszne zaparcia. brrr , teraz juz z tydzien go nie biore i jest lepiej , ale wiecie co? probowalam z tymi czopkami glicerynowymi i .....one mi spowrotem wychodza !!! noo, takie uczucie jakby mnie chcialo naprawde przeczyscic a tu? tylko czopuszek wychodzi i to zaraz po wsadzeniu, wiec nie wiem , moze trzeba go gleboko bardziej wepchnac co?
-
zle!!! w 36 byla jak w 35
-
kotka ja pisalam ze mialam wymaz z kanalu szyjki ale nic wiecej:) a co do wymiarow to mnie ostatnio wyszlo ze glowka mniejsza czyli w 36 byla jak w 34 i tez sie troche zmartwilam ze cos nie tak..
-
kotka nie martw sie wymiarami glowki, po prostu dzidzia ma wieksza a jakby cos zlego bylo to by to juz dawno zauwazyl a zwlaszca wodoglowie wiec nie mysl o tym a co do bakterii to mnie wyszedl wynik ujemny czyli ok i nic nie ma , nic sie nie wychodowalo ale wiem ze jakby cos bylo to musialabym wziasc antybiotyki zeby to paskudztwo wyleczyc przed porodem monia nie martw sie waga twojej kruszynki bo to naprawde indywidualna sprawa ze jedna dzidzia przybiera tyle a druga tyle :) na pocieszenie powiem ci , ze moja mlodsza siostra urodzila sie w terminie a wazyla zaledwie...2200 ! i byla i jest zupelnie zdrowiutka , tylko ze taka mala i drobna i w sumie nadal jest taka filigranowa a ja tez nie wazylam duzo bo tylko 2600 wiec wielkoludem tez nie bylam:) za to moj maz wazyl jakos 4300 i jego siostra tez i moze nasza mala odziedziczyla geny po nim , wiec gdybym ja donosila do terminu to pewnie dociaglaby do 4 kilo albo wiecej ania ja w sumie to juz chcialabym urodzic , weszlam wczoraj w 38 tydzien wiec spoko , tylko zobaczymy co sobie tam mysli dzidzia, a moze byc i tak , ze zrobi nam zart i sobie posiedzi do samego terminu!! nooo troche by przegiela :)