zuzka78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zuzka78
-
Wiem, ze nie dla mnie ten film ;), ale nie umiem sobie odmówić :O Też jestem na bieżąco, dziś odcinek 5 z VII sezonu. Lubię przemyślenia jego dark passengera ;) I sezon był najlepszy, to fakt jutro nad ranem pewnie obejrzę Lekarzy, odcinek z przyszłego tygodnia i już mam dobry nastrój na samą myśl, nawet wstawanie o 3 nad ranem mnie chwilowo przestaje denerwować Gerwazy, współczuję stresów w pracy, u mnie też nerwowo, ale da się wytrzymać.
-
o Ja też jeżdżę na letnich oponach i mąż też. A co najśmieszniejsze, w sobotę był u nas jego kolega z pracy, który trzyma u nas w garażu opony i mąż pomagał mu zmienić je w jego samochodzie, a o naszych to już nie pomyślał :O. Warunki jakie są, każdy widzi - więc jak się spóźniał z pracy dziś 0,5 h, a miły głos w komórce oznajmiał, że abonent czasowo niedostępny, to moja wyobraźnia już pracowała :(. Okazało się, że korki i że telefon mu się rozładował. I tak siedziałyśmy z córką po ciemku w oknie (wyłączyli nam prąd) i na niego czekałyśmy. o Iwanko, powiem Ci, że ja przed każdą moją ciążą miałam nastrój - bez kija nie podchodź. A teraz to już w ogóle. Mój mąż mi powiedział, że czuł, że się udało, ale te moje nastroje trochę go wytrącały z tego optymistycznego nastroju i przeczucia. Byłam nie do wytrzymania, więc wszystko jeszcze jest możliwe. o Odebrałam betę (poprosiłam, żeby mi wynik przefaksowali do ośrodka, bo inaczej to byłby dopiero jutro) i mam 294,8. Wydaje mi się, że jest dobry przyrost, ale i tak niskie wartości. Może zagnieżdżenie było po prostu później. o Miłego wieczoru wszystkim , obejrzymy Dextera i może uda mi się trochę przespać. o
-
wszystkim Mon Cheri o Dziewczyny, bardzo dobrze Was rozumiem, jeśli chodzi o odczucia dotyczące "cudzych" ciąż. Pobraliśmy się z mężem 3 lata przed jego starszym bratem. Przez te 3 lata cały czas się staraliśmy bezskutecznie (o czym rodzina męża wiedziała), a bratowa męża w miesiąc po ślubie była już w ciąży. Powiedziała mi o tym 2 miesiące później w moje urodziny - "mam dla Ciebie nietypowy prezent: będziesz ciocią". Nie muszę pisać, że noc spędziłam w łazience rycząc. Dwa tygodnie później udało mi się zajść w ciążę i Zuzia urodziła się 3 miesiące po swoim kuzynie. o Trzy lata później zaczęliśmy się starać o drugie dziecko. Mąż pochwalił się bratu (nie wiem, po co), na co bratowa powiedziała, że oni w takim razie muszą zacząć szybko działać, bo potem teściowa im nie zostanie z dzieckiem, tak jak nam odmówiła, jak Zuzia się urodziła. Jak powiedziała, tak się stało. Dziś mają rocznego drugiego syna. Szwagier co rusz przygaduje mojemu mężowi, że nie wie, jak się dzieci robi. W moim przypadku KAŻDA ciąża koleżanki czy kogoś w rodzinie, to był przepłakany dzień. o Bardzo bym chciała (i tego Wam z całego serca życzę), żeby każda z Was doczekała się upragnionej ciąży. o Życzę Wam miłego dnia i samych pozytywnych myśli. Trzymajcie się ciepło.
-
Tesso, tak - ja jestem Aga, a Zuzka to moja córka :). Od dziecka wszystkie swoje lalki nazywałam albo Zuzka albo Wojtek i gdybym miała syna, to byłby Wojtek. Co do babci, to śni mi się ostatnio prawie co noc, nie zawsze są to dobre sny, bo czasem śnią mi się nasze ostatnie wspólne minuty tuż przed śmiercią a czasem, że spada gdzieś w przepaść i nie umiem jej utrzymać. Ale jedno jest pewne - dotychczas jak śniła mi się babcia, to przeważnie potem spotykało mnie coś dobrego. o Rachelko, poleć jakiś dobry film. o Zazdroszczę Wam trochę tego wysypiania się. Ja ciągnę prawie codziennie na 4 godzinach snu. Budzę się o 2 w nocy i po spaniu. Kiedyś miewałam takie epizody, 1-2 noce i wszystko wracało do norny, przeważnie przed okresem albo przy pełni lub w stresie, a od stycznia to nie pamiętam, kiedy pospałam dłużej niż 4-6 godzin. o
-
podwyższona temperatura nie oznacza, że musi być np. powyżej 37 stopni, ma być podwyższona w stosunku do Twojej stałej temperatury ciała, a to jaką masz stałą temperaturę ciała można ustalić badając ją przez dłuższy czas. Ja jestem z niskciśnieniowców i niskotemperaturowców (36,4), ale w tym cyklu od początku temperatura była wyższa (36,7). Dziś miałam 37,12 (34 dc). W ogóle wszystko było dziwne, począwszy od skąpej miesiączki, a raczej plamienia, przez śluz płodny występujący dwukrotnie i kilkoma dniami pozytywnych testów owulacyjnych. Dla podniesienia nastroju polecam topik na Naszym Bocianie - "Same cuda". Tam naprawdę można uwierzyć, że ciąża może się zdarzyć w najmniej oczekiwanym momencie, nawet jeśli lekarze mówią że nie ma szans, a kobiety twierdzą, że jest za późno. Ciąża to na szczęście nie matematyka, jak mawiają dziewczyny z Bociana. Ja trzymam kciuki za Was wszystkie bardzo mocno i mam nadzieję, że kiedyś ten topik przekształci się po części w topik szalonych mamusiek we właściwym i najlepszym z możliwych wieku
-
Iwanko, oglądałam 3 metry nad niebem, ale nie dokończyłam, niezbyt mi się podobał. Ja generalnie mam od jakiegoś roku problem ze snem, myślałam, że to menopauza się zbliża, bo to FSH było podwyższone :O. Ale jeśli to ma być objaw ciąży, to nie mam nic przeciwko, mogę chodzić jak zombi ;) o Karmi, faktycznie tym razem długo się nie starałam, ale jak ostatnio analizowałam swoje cykle od 2003 roku, to na czekaniu na II kreski spędziłam przeszło 5 lat :(. Swoje przepłakałam przy każdej @. o Podczytująca - gratulacje!
-
Nie mogę spać :O o Denis, dziękuję Ci za informacje :). Nigdy nie stosowałam homeopatii, może przez brak wiary w jej działanie. Było to dla mnie trochę jak placebo, ale kto wie. Chemii na pewno nie mogę. Co do utrzymywania kontaktu ze zmarłymi, to ostatnio usłyszałam, że nie pozwalam odejść swojej babci. Ale przecież Ona już odeszła, ja tylko nie mogę się z tym pogodzić. o Mon Cherri - kurka wodna, ale się porobiło. Może jak na dobre mąż odzwyczai się od papierosów, to mu przejdzie ta złość i atmosfera się rozrzedzi? Bardzo dużo o Tobie myślę, nie poddawaj się, jeszcze będzie dobrze o Karmi, przepraszam, że nie odpisałam, ale umknęło mi Twoje pytanie. Ciążę straciłam 26 stycznia tego tego, starania wznowiliśmy w maju. o Puszczę sobie jakiś film na kinomaniaku i może uda mi się jeszcze trochę przespać
-
Denis - nie słyszałam o takim homeopatyku, zapytam gina na wizycie. Ja biorę magnez i piję melisę, od śmierci babci mam straszne lęki i dołki. Śpię z jej zdjęciem (tylko nie śmiejcie się), bo wtedy czuję się bezpiecznie i mam ją blisko. Nieraz nie przyjmuję do wiadomości, że już Jej nie ma. Była dla mnie najlepszą mamą, babcią i przyjacielem w jednym. Im bliżej Wszystkich Świętych i Bożego Narodzenia, tym czuję, że ze mną gorzej. o Iwanko, jakbyś słyszała mojego męża - wiedziałem, że w tym cyklu się uda :). A jak mu powiedziałam? Zwyczajnie - obudziłam go o 4 rano i już wiedział. Nie musiałam nic mówić. Najśmieszniej było w pierwszej ciąży - staraliśmy się z monitoringiem, ale że od 3 lat nic nie wychodziło, to jak mi się okres spóźniał, to nawet przez myśl mi nie przeszło, że to mogłaby być ciąża. Nie robiłam testu, bo ciągle czułam, że okres nadchodzi, ale lekarz mnie zmusił, bo miałam mieć rtg jelit. No i w sobotę wielkanocną 7 dni po @ zrobiłam test i nie wyszło kompletnie nic, ani jedna kreska. Mój mąż powiedział, że nie umiem sikać i że on mi pokaże, jak się to robi. Myślałam, że żartuje, ale wziął test i nasikał. Wychodzi z łazienki i mówi - żono, jestem w ciąży. Chyba przepchał moje siuśki ;) o Przeanalizowałam swój wykres na ovufriend i przypuszczam, że do zagnieżdżenia doszło w 9 dpo (różowe plamienie i skok temperatury), a badanie było zrobione 3 dni później, więc beta miałaby prawo być taka niska. Hormon dopiero zaczął się wydzielać. Obym miała rację. o Gerwazy, ja też chętnie bym coś uszczknęła z tego Pańskiego stołu ;), bo u mnie jak u Rachelki - pusto w lodówce. Zakupy zrobię dopiero jutro jak Zuzię zawiozę na zajęcia plastyczne. o Dziewczyny, ja nie chciałabym pisać tylko o sobie i o ciąży (w zasadzie to jej jeszcze nie ma, bo nie jest potwierdzona), bo nie chciałabym Wam sprawiać przykrości. Starałam się tylko odpowiedzieć na Wasze pytania, ale nie chcę narzucać tego tematu. W końcu to topik staraniowy i ja wierzę, że w końcu coś się ruszy, bo KAŻDA z Was zasługuje na macierzyństwo. Jesteście wspaniałe babki, dzięki którym przebywanie tutaj jest czystą przyjemnością. o zmykam do spania, bo wczoraj spałam od 22 do 2:30. Od 3 nad ranem oglądałam filmy :O. Teściowa na pewno ma mnie za wariatkę, jak widzi z okna, że u nas się świeci w środku nocy ;) o
-
Mon Cherri - smutne to co piszesz, ale może da się to jeszcze jakoś posklejać? Pisz tutaj, bo bardzo Ciebie brakuje. o SM - dla równowagi świetne wieści. Trzymam kciuki za dalsze optymistyczne prognozy. o Iwanko, ostatnio też mi test tak szybko pokazał ciążę, a nie było dobrze. Dziś nie mam śladu po plamieniu, ale nie byłabym sobą, gdybym się nie martwiła - progesteron z wczoraj (12 dfl) to 45,20 (wydaje mi się że ok) i Beta HCG 41,34 (wydaje mi się, że mało), gdzie wskazuje to na 3-4 tc przy normie 9-130, a patrząc na badanie z poprzedniej ciąży załapałabym się dopiero na 2 tc (9,5-750). W poniedziałek zbadam drugi raz. Zobaczymy, czy przyrasta. o udanego wypoczynku
-
Rachelko, pierwszy pozytywny test i płodny śluz (ale bez bólu jajnika, no może trochę bolał, ale naprawdę minimalnie w porównaniu z owulacjami sprzed poronienia) był w 19 dc, ale nie było w tym czasie w ogóle skoku temperatury (36,5), skok był dopiero w 23 dc (36,69). A co do moich cykli to przez wiele lat były nieregularne, po porodzie się to uregulowało i trwały mniej więcej 32 dni z owulacją w 18 dc (z takiej owulacji jest moja córka). Ostatnie 2 cykle były po 29 dni z owulacją w 16 dc, a dziś mam 31 dc. I @ powinna przyjść jutro, czyli cykl 31 dniowy wychodziłby. x Gerwazy, te specyfiki nie były bardzo drogie, no może z wyjątkiem oleju z siemienia lnianego Solgar - za 90 tabletek zapłaciłam u siebie w aptece ok 90 zł i to wystarcza na 3 miesiące. http://www.zdro-vita.pl/pl/products/details/19106,solgar-olej-z-siemienia-lnianego-1250mg-90-kapsulek.html Zioła ojca Sroki to koszt 24 zł za kurację 3 miesięczną, mleczko pszczele w proszku to 22 zł na 2 miesiące (w poniedziałek mam dostać prawdziwe mleczko pszczele, to się przekonam, jak to smakuje ;) ). Do tego magnez za 10 zł i kwas foliowy z puritans (tańszy niż folik) - chyba ok 24 zł za bodajże 100 tabletek. Jak się to policzy to sporo, ale ja się bardziej powiem szczerze martwiłam swoją wątrobą niż kosztem. Mam jeszcze zapas luteiny spory, no i wykupiony clostilbegyt, bo miałam zacząć brać od nowego cyklu. Oby się już nigdy nie przydał. Mąż też łykał kwas foliowy i salfazin (cynk), do tego jadł codziennie surówkę z selera i dodawał jabłko z marchewką, żeby dało się zjeść i nie udusić ;), bo to samo strasznie suche jest. No i alkohol na bok. Papierosów na szczęście nie pali, ale piwko od czasu do czasu lubi wypić. Zmykam spać. Oglądaliśmy przed chwilą piękny film na kinomaniaku - Służące. Trochę długi, ale warto obejrzeć do końca. słodkich snów wszystkim Paniom
-
Dziękuję Wam dziewczyny, ale jak na razie ta ciąża to nic pewnego. Zwłaszcza, że plamię, tzn na wkładce nic nie ma, ale jak się podcieram, to widzę takie brązowe nitki :(. Zdaję sobie sprawę, że od II kresek do ślicznego pulchnego bobasa długa droga, a biorąc pod uwagę moje wcześniejsze przeżycia - poziom mojego zdenerwowania sięga zenitu. x "A teraz poki pamietasz, czy moglabys napisac moze co dokladnie bralas? Czy stosowalas testy owulacyjne? Czy sie staraliscie po tym jak test owu pokazal 2 kreski czy przed czy po? Pilas kawe i wino czy raczej calkiem nic? " Brałam kwas foliowy i magnez B6 od kilku lat. Poza tym od chyba 3 tygodni mleczko pszczele w tabletkach 1 raz dziennie (lepiej spałam i byłam mniej nerwowa). Bromergon 1/2 tabletki na noc, bo miałam lekko podniesioną prolaktynę w sierpniu (we wrześniu była już w normie, ale lekarz kazał nie odstawiać). Zioła ojca Sroki 1 łyżeczka zalana wrzątkiem przed snem od 1 dc do owulacji (zaczęłam pić 24 sierpnia). Olej z siemienia lnianego Solgar 1 tabletka i olej z wiesiołka Oeparol 2 tabletki na śluz od 1 dc do owulacji (zaczęłam brać w lipcu) Piłam siemię lniane do owulacji. Ograniczyłam się do 1 słabej kawy parzonej dziennie i 1 kostki czekolady do tego (bo ja łasuch jestem i bez czekolady ani rusz). Robiłam testy owulacyjne (zaczęłam w lipcu) i w tym cyklu wychodziły mi pozytywne przez 4 dni z rzędu (później być może też, ale nie sprawdzałam już). Staranie były przed pozytywnym testem i po też P: Wina napiłam się tylko raz i zjadłam 1 paczkę orzechów brazylijskich. I to w zasadzie tyle. Poza tym po wizycie u gina w 16 dc zrobiłam badanie estrogenu - 192,5, czyli nie wskazywał na odpowiednio dojrzały pęcherzyk, ale owulacja była później, więc widocznie jeszcze podrósł. Strasznie mnie martwią te plamienia i brak bólu piersi (tylko taki delikatny). Ostatnio piersi przestały mnie boleć, jak poroniłam :( I zgadzam się z Gerwazym - że za dużo seksu, to niedobrze. Moja córka jest po jednorazowym numerze. To mój test: http://img30.otofotki.pl/miniaturki/fm139_IMG_5864.JPG
-
Tak, Rachelko, jest druga kreska widoczna gołym okiem, wyszła kilkanaście sekund po pierwszej, ale plamię na brązowo, zwłaszcza przy wysiłku w WC :(. Miałam zacząć brać clostilbegyt od przyszłego cyklu, ale może się udało bez tego. Poprzednia ciąża była na clo i nie zakończyła się dobrze :(. Nie chcę tego drugi raz przeżywać. Zrobiłam dziś rano badanie Beta HCG i progesteron. Lekarz kazał przyjść zaraz po pozytywnym teście po podwójną dawkę leków na podtrzymanie i powiedział, że więcej zrobić się nie da. x Zmykam, bo za chwilę jadę do Katowic na konferencję. x Cała się trzęsę ze strachu :( x
-
x Chciałam tylko napisać, o ile trzęsące się ręce mi pozwolą, że dzisiejszy test wyszedł chyba pozytywny (dziś był z rannych siuśków, wczoraj nie). @ ma być jutro, ale temperatura nie spadła (37,12), więc mnie to zastanowiło. Chciałabym bardzo, żeby tym razem wszystko było dobrze. x pozdrawiam Was wszystkie
-
x Pobudka! Ja oglądam Lekarzy i Prawo Agaty na necie. Lekarze są 1 odcinek do przodu, a PA to nie wiem. Dziś rano oglądałam przed pracą w ramach odstresowania ;) x Iwanko, to nie plamienie implantacyjne, bo mam to co miesiąc mimo ładnego progesteronu. A dziś z rana zażyłam trochę sportu i zrobiłam test (30 dc) - oczywiście nagatyw, innego się nie spodziewałam. @ w piątek albo w sobotę. x Widzę, że jesteście ogrodniczki pełną gębą. Ja w ziemi grzebać nie lubię i nie umiem. Kompletnie się na tym nie znam. A szkoda, bo takie jedzonko to samo zdrowie. x
-
SM- będę jutro myśleć o Was. Jak będziesz mieć dostęp do sieci, napisz, co z córką. Ja jestem przewrażliwiona na punkcie zdrowia dziecka - byle pierdoła, a mnie już paraliżuje strach. U mnie dziś zaczęły się już plamienia (pokazały się po wysiłku w WC ;) ), choć temperatura jeszcze wysoka 37,14 i jeśli dobrze wyznaczyłam owulację, to dziś jest 9 dfl. Jeszcze 3 dni i pewnie do mnie zawita małpiszon. Nie wiem, skąd te plamienia, skoro progesteron w fl mam w okolicy 20-25 :O. Ale dopóki plamienia są różowe, a nie brunatne, to sobie żyję nadzieją. A potem robię testy, w sumie nie wiem po co. Po to chyba tylko żeby się dodatkowo stresować :O pozdrowienia dla Wszystkich
-
Witajcie SM - bądź dobrej myśli. Wierzę, że skończy się tylko na strachu. Dużo zdrowia dla córki. x Biest, masz odwagę kobieto. Co do niedrożnego jajowodu - nie myślałaś o laparoskopii lub HSG? Wiesz, kiedyś czytałam na Bocianie historie kobiet, które z niedrożnym jajowodem zachodziły w ciąże (tu historia Ksiuszy: http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum/viewtopic.php&f=2&t=46121&start=15). Podobno w przypadku niedrożnego jajowodu, ten drugi przejmuje jego funkcje i wyłapuje komórkę jajową. Ale zawsze warto wykonać badania w kierunku jego udrożnienia. x pozdrawiam Was wszystkie i życzę słonecznego weekendu