zuzka78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zuzka78
-
Tesso, to za często. Takie nasienie po 8 dniach, jak owu wreszcie zawitała, było już raczej mało wartościowe. I niewiele go było :(. Co do pracowitości, to ja z tych co seksu nie lubią, ale że cel szczytny, to się poświęcam :P. Boję się, że coś przegapię. Moja córka jest z 1 numeru w miesiącu. No ale wtedy byłam tuż przed 28 urodzinami, więc to pewnie ma duże znaczenie.
-
Acha, Gerwazy jeśli nie masz oporów moralnych, to może rozważ in-vitro. Mnie powstrzymuje brak funduszy. Gdybym tylko miała pieniądze, nawet bym się nie zastanawiała. Progesteron i tak przyjmuję od 2 lat, estrogeny też mnie pewnie nie ominą ze względu na niski estradiol na początku cyklu, do tego clostilbegyt od przyszłego cyklu, więc już i tak jestem nafaszerowana. Wiadomo, do In-vitro więcej leków, gonadotropiny (chyba że jest wysokie FSH i podchodzi się na naturalnym cyklu), ale jeśli ma się kasę, to warto spróbować. Gra jest warta świeczki. Zwłaszcza, że nie mamy po 20 lat. Gerwazy, tylko nie gniewaj się na mnie za te moje wypociny, please. Na innym temacie zapytałam, czy clostilbegyt powoduje większe ryzyko poronienia i dziewczyna zmieszała mnie z błotem.
-
Witam x Rachelo, -m jestem z Tobą. Regeneruj siły i działaj. Smutki na bok. Jestem pewna, że w końcu przyjdzie taki dzień, że @ nie przyjdzie. x Tesso, jestem ciekawa tego mleczka pszczelego i jego działania. Ja mam sproszkowane i odkąd zażywam, jestem mniej nerwowa i lepiej sypiam. x Ja już po staraniach - maraton 10 dni dwa razy dziennie :P. Skończyło się na wstręcie do starań. Oboje chyba mamy dość. I bywały momenty, o których pisały Gerwazy i Mon Cherri :(. Testy pokazują owulację od soboty, dziś rano też pozytywny, ale poprzestaliśmy na robocie w poniedziałek. Przesyt i męczenie materiału :). A wszystko przez to, że w piątek w 11 dc zaczęły się objawy owulacji i nas to zgłupiło, a tu owu w 21-22 dc :O. Dziś odebrałam estradiol z 17 dc (4 dni przed owu) i wynik 192,5. Albo za mało na owu albo za wcześnie na badanie. x Muszę obejrzeć ten serial, o którym piszecie. Na zimę będzie jak znalazł. A nuż mi się spodoba. My z mężem oglądamy Dextera. A ja odmóżdżacze (jak to się pisze???) - Prawo Agaty i Lekarze. x nie wiem, co komu odpisać, poczytałam i zapomniałam :O x miłego słonecznego dnia Wam życzę
-
Cześć Wam Ja mam dziś podobny nastrój do Waszego. Wczoraj cały dzień przebeczałam, w pracy nie mogłam wytrzymać, marzyłam o powrocie do domu. Moja koleżanka zza biurka jest w 4 miesiącu ciąży, ale jest bardzo taktowna, bo wie, że się długo staramy i że straciłam ciążę w styczniu. Wczoraj do mojej szefowej przyszła kolejna koleżanka (2 miesiące po ślubie) z informacją, że jest w 5 tc. I na moje gratulacje zapytała, kiedy ja się postaram, bo już czas najwyższy i że chyba się wygodna zrobiłam (ona nie wie o o moich problemach). Szefowa moja zaś wie i po usłyszeniu tej dobrej nowiny wyleciała z tekstem (do 4 dziewczyn w moim biurze, ale patrząc na mnie), że ma nadzieję, że przez najbliższe 2 lata nie usłyszy już o żadnej ciąży w naszym wydziale. Łzy w jednej sekundzie napłynęły mi do oczu i poczułam, jakby serce miało mi zaraz wylecieć z piersi, tak mi waliło. Nie powiedziałam ani słowa, odczekałam 10 minut i wyszłam do łazienki. Chciałam uciec na koniec świata. Mąż się wkurzył jak diabli i powiedział, że moja szefowa nie będzie decydować o tym, kiedy mamy mieć dziecko. Wiem, że ma rację, ale teraz mam podwójnego stresa. No to się wygadałam, dobrze że jutro nie muszę iść do pracy. x moje dziecko chodzi na zajęcia plastyczne i dziś właśnie zrobiła wieszak metodą de coupage. Nie wiem, na ile to jej własna praca a na ile pomoc pani, ale wyszedł śliczny. x a ja marzę o tym, że kiedyś pójść na kurs gotowania, choć umiem i lubię gotować, to jednak kurs mi się marzy x dziś upiekłam murzynka, którego z czystym sumieniem mogę Wam polecić, jest naprawdę pyszny i wilgotny: http://www.mojewypieki.com/przepis/murzynek-z-wisniami Tylko polewę trzeba dawać, jak ciasto będzie zupełnie zimne, ja się pospieszyłam i polewa trochę mi wsiąkła w ciasto, ale i tak jest pyszne x u mnie test owulacyjny dopiero dziś pozytywny (19 dc), a my od 8 dni codzienne starania :P, bo w zeszłą niedzielę był śluz rozciągliwy. Mam przedziwny cykl, na razie z temperatur nic nie wynika. x dobrej nocy Wam życzę
-
Witam Was :) Wczorajsze usg wypadło dobrze - w piersiach nic nie ma, dużo tkanki gruczołowej i tyle. Lekarz nie wie, skąd to pieczenie w sutkach, być może od prolaktyny a być może jakaś newralgia międzyżebrowa. U ginekologa też dobrze - wczoraj był 15 dc, w lewym jajniku (resztka po prawym jak zawsze pusty) 1 pęcherzyk dominujący 16 mm (mało, nie?), a endometrium 10 mm :D . Być może owulacja będzie tak jak niegdyś w okolicy 18-20 dc i pęcherzyk podrośnie. Śluzu w dalszym ciągu brak, dziś temperatura spadła do 36,28. Gin powiedział, że mam jutro zbadać estradiol i na razie się wstrzyma z estrogenami, bo E2 na początku cyklu się podniosło i nie chce mi dodatkowo namieszać w cyklu. Dostałam clostilbegyt, mam brać 1 tabletkę od 2 do 6 dc (ponoć dawkowanie w tych dniach powoduje, że śluz nie jest tak bardzo upośledzony i jest szansa na większą ilość pęcherzyków. Rok temu miałam 1 x 1/2 od 5 do 9 dc. Ale zadziałało 1/2 od 2 do 6 dc (sama zmieniłam zalecenia gin co do dni, ale nie przyznałam mu się :oops: ). Boję się, że 1 tabletka to będzie za dużo, ale posłucham go, będę mieć monitoring, więc w razie czego lekarz będzie reagować. Mam za sobą kilkanaście monitorowanych cykli. Biest, to co piszesz, brzmi przerażająco. Może to jest wołanie o pomoc? Żeby tylko sobie nic kobieta nie zrobiła :( Rachela, kuruj się, a nie sprzątaj ;). Kupiłam mleczko pszczele, ale to sproszkowane w kapsułkach. miłego dnia wszystkim paniom
-
Biest, podziwiam Cię. Mnie by się też przydało poruszać i zrzucić kilka kg. Ech, lenistwo. Iwanko, moje ostatnie 2 cykle były 29-dniowe, wcześniej miałam 30-32 dni i owulację w 19 dc, teraz była w 16-17dc. Dziś mam 12 dc. W ogóle dziwny ten mój bieżący cykl - temperatury oscylują wokół 36,6 a wcześniej w I fazie było 36,2-36,4. Mam nadzieję, że będzie skok i II faza. Śluzu jeszcze nie widać, jedynie po wysiłku w WC ;). Ale mąż już krąży wokół mnie od 2 dni :)
-
Iwanko, niektóre dziewczyny miały spektakularny spadek z kilkudziesięciu jednostek FSH na np. 10 ale tak jak pisałam to nie zwiększa rezerwy i nie gwarantuje lepszej stymulacji, może jednak wpłynąć na lepszą jakość komórki jajowej. Ile w tym prawdy? Nie wiem. Jest tam jedna dziewczyna z podwyższonym FSH 12, która podchodziła dwukrotnie do ISCI i raz do crio i nie udało się. Po trzecim transferze zaczęła pić zioła nr 3 i w pierwszym cyklu z ziołami zaszła w ciążę. Trzy miesiące po porodzie zaszła ponownie w ciążę i urodziła drugie dziecko. Podobno zioła też pomagają przy podwyższonym FSO, bo zmuszają jajniki do intensywniejszej pracy i ja się tej wersji trzymam. Każda stymulacja zmniejsza niestety naszą rezerwę i podnosi FSH, dlatego nie można się bezkarnie stymulować np. clo, bo po pewnym czasie się okaże, że rezerwa się tak podniosła, że lekarze in vitro nie będą chcieli zrobić. A robią tylko do określonego poziomu, w zależności od standardów w danej klinice.
-
Dziewczyny, czy pijecie zioła ojca Grzegorza Sroki mieszankę nr 3? Jakie macie @ przy nich? Bo u mnie 2 trwała zawsze ok 7 dni a przy tych ziołach w pierwszym cyklu było 5 dni, a w drugim 2 dni i @ była prawie że skąpa, a wcześniej mnie zalewało. Czytałam gdzieś, że te zioła upośledzają estrogeny i wpływają na zmniejszenie krwawienia i mam nadzieję, że u mnie właśnie to jest powodem skąpszych i krótszych @ a nie premenopauza. Ale z drugiej strony estradiol po nich skoczył mi do góry a tu takie zaskoczenie przy @ :O
-
Witajcie, Biest, a może brak @ tym razem będzie powodem do świętowania? Trzymam kciuki. Dziewczyny z Bociana szukają mleczka i biosteronu na allegro, tam najtaniej, ale biosteronu nie widziałam, tylko dhea, które ma podobne działanie (biosteron to też dhea). Ja muszę czekać na usg piersi, od jego wyniku będzie zależało, czy dostanę estrogeny i czy mogę ewentualnie kupić to dhea. No i zrobię po raz czwarty badanie FSH, LH i estradiol, ale to dopiero za 3 tygodnie. Z tymi badaniami na fundusz to jest porażka. U mnie za LH, FSH, estradiol i prolaktynę muszę zapłacić 100 zł (po 25 zł każde), ginekolog na fundusz nie zleci, bo to fanaberia, w końcu mam tylko 34 lata, za sobą jedno poronienie i 2 lata starań, więc po co panikować - starać się, szanowna pani i czekać na efekty. Ja się leczę u zwykłego ginekologa położnika, ale widzę, że jego pomysły się wyczerpują i już 2 lata temu powinnam jechać do kliniki. W sumie to miałam termin we wrześniu do Provity w Katowicach, ale zrezygnowałam bo finanse mi nie pozwoliły. Albo wyprawka do zerówki i okulary dla dziecka albo klinika. Poczekam jeszcze 3 cykle z clo i potem coś wymyślę, ale boję się kliniki.
-
Stefania, chodzi o to, że zbijając FSH jest szansa, że komórka jajowa będzie lepszej jakości, a nie o to że będzie ich więcej. A dobrej jakości komórka jajowa, to prawidłowy zarodek. Prawidłowy zarodek, to zdrowy płód itd. Tak mi to lekarz wytłumaczył po mojej stracie. Skoro żadne badania nie wykazały niczego złego, to widocznie płód miał wady genetyczne, a wady wynikły pewnie z nieprawidłowego zarodka, a ten z gorszej jakości komórki jajowej, którą udało się wykrzesać ze starzejącego się przedwcześnie jajnika dzięki pomocy clo. Od przyszłego cyklu będę na clo 3 miesiące plus najprawdopodobniej estrogeny, których u mnie jak na lekarstwo, a które też wpływają na jakość komórki i mam nadzieję, że będzie efekt, oby nie taki jak ostatnio, bo chyba z dwojga złego wolę w ogóle nie zajść w ciążę. Ja powtórzyłam we wrześniu badania w innym laboratorium (w tym samym, w którym robiłam je 2 lata temu i wtedy były prawie ok, poza estrogenami w 3 dc) i teraz wyszło dobrze, nawet estrogeny się dźwignęły, więc łudzę się, że te fatalne badania to był błąd laboratorium, zwłaszcza że mój mąż robiąc w nim morfologię miał złe wyniki, a 2 dni później w innym labie już dobre. To było najtańsze laboratorium, więc może idą na ilość, a nie jakość. Mam nadzieję, że da się jeszcze coś z tego mojego jajnika wycisnąć. Iwanko, Twoje FSH jest podwyższone, powtórz badanie i jeśli wynik się powtórzy, nie trać czasu na spontaniczne starania. Dziewczyny na bocianie zbijają FSH biosteronem dhea (zalecenia z klinik), tyle że ja nie mogę na własną rękę, bo od 2 lat mi pierś dokucza - piecze mnie sutek prawy, takie kłucia igiełki podobne do napływania mleka plus pieczenie. Z obu sutków mam wyciek, ale to pewnie prolaktyna. We wtorek idę na kolejne usg piersi i jeśli będzie dobrze, to zastanowię się nad biosteronem. Podobno mleczko pszczele też zbija FSH.