co za życie :(
przecież ono jest takie piękne można byłoby powiedzieć... zależy jak dla kogo...
patrze na siebie w lustro i odechciewa mi się żyć.
nic mi się nie chce.
odstające uszy, wielki nos włosy jak siano, chudy :(
wstydze sie wyjść gdziekolwiek.
bez szans na nic, marzenia nie realne.
w pracy z tyłu zawsze, na studiach to samo.
o życiu osobistym nie ma mowy.
i nie ma mowy chyba o życiu dalszym.
bo ono nie miało, nie ma, i nie będzie już nigdy miało sensu.
bo nie da się zmienić tego że jestem jaki jestem.
teraz świat należy do doskonałych.
a tzw. ogony zawsze będą z tyłu w cieniu, nigdy nie zauważone, i do końca swoich dni mieszane z błotem.
czemu to takie niesprawiedliwe ?
dlaczego ? :(