insulinooporność

Ok, nie zjem tych orzechów. Musze je jakoś elikatnie upłynnić żeby rodzinka sie nie truła. A włoskie, co leżakowały, mozna? Ciekawy filmik. Sama jestem zwolenniczką, lokalnej, słowiańskiej kuchni. Ciekawe, jak byłaby zakomponowana staropolska kuchnia dziś?

Ok, dzieki, trzeba unikać pleśni, bo i tak grzyby w organizmie to powszechna przypadłość, a wlasciwie ich przerost.

Ludzie jestescie kochani, teraz to sie chyba poryczę ze szczęścia:) tylu osobom chce sie czytać o moich problemach i pisac porady. Za darmo!!! A mówią ze świat schodzi na psy, albo ze kobieta, kobiecie wilkiem, NIEPRAWDAAAAA Rozmawiałam z mężem i tez jest dość przerażony. Sam jest wg tabeli otyły: 188 cm/116kg, chociaz kiedy liczę mu kalorię ostatnim tygodniem, to nie zjada więcej niż 1500-2000/dobę i to całkiem zdrowe, a slodyczy jak większość mężczyzn, nie lubi i rzadko je. W każdym razie, mąz pochował w zesżłym roku mame, ktora chorowała na serce i to w stopniu ciężkim, odkąd pamięta. Cale życie miał syndrom lęku o najbliższą osobę i teraz ma mieć znowu taką sytuację? Dlatego nie jest mi/nam łatwo to przelknąc, i bardzo dziękuję za tak zyczliwe wsparcie. Po kolei sie odniosę, bo chcialabym odpowiedziec wszystkim, ktorzy poswięcili swój czas dla mnie,

aaa I "witaminka" D3, bo przeciez lato okropne tej jesieni;)

Ari, zgadzam się- panikuję. Mam po prostu taką empatie ze swoim ciałem, że zawsze było dobrze i jak w zegarku. Poczucie bycia nie w pelni sprawną jest dla mnie naprawdę maksymalnie dyskomfortowe. Masz rację, z tym że mozna dietą, jesssu i dzięki że nie wspomniałaś o tym tłuszczu, smalcu i innych sadłach, bo do tego nie mogę sie przekonać. Poza tym, skoro mam otluszczone pradopodobnie narzady w jamie brzusznej, to proszę- nie tłuszcz! Reszta diety jest dla mnie ok, mam książkę, cżlowieka który wyleczył sie w nawet późniejszej niż moja fazie, bo miała stwierdzona cukrzycę i pomiar cukru 350 mmol we krwi! Po miesiącu wymyslonego przez siebie żywienia i ćwiczeniach fizycznych, cofnął zmiany i jest zdrowy. Oczywiście nowy tryb życia to nie dieta do wakacji, tylko już na zawsze. Dla mnie no problemo- zdrowie a cukierki- nie ma dylematu. Podobno apetyt na słodycze- glukozę jest wynikiem wyglodzenia komórek, które na tradycyjnym wysokoprzetworzonym żarciu glodują i wolają o paliwo.

Żeby nie zwariować, robię plany: jutro zakup baterii do glukometru, miary krawieckiej do mierzenia pasa, przywieźć wagę kuchenną i elektroniczną do domu, umówić wizyte u dietetyka. Dla relaksu informacja- nie wiem czy pewna, że lekarze w Stanach żyją srednio o 17 lat krócej niż reszta populacji. Więc rzeczywiście: lekarzu, lecz się sam:)

Nie wiem, czy poruszaliście na tym wątku temat drożdżaków? Czy ta dieta pomaga na przerost grzybów w ustroju?

Hej, natknęłam sie na taki artykuł http://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/niebezpieczna_fruktoza.html Co ekspert to opinia...

lekarka powiedziala, ze i tak jest dobre to, ze mam niedoczynność tarczycy, bo można tabletkami podkrecić trochę metabolizm i może uda sie ruszyć odchudzanie. Żelazo też powinno na to pomóc. Wyobraźcie sobie, ze już padły nazwy leku na obnizenie insuliny, na szczęście tylko jako ewentualność. Zrobię wszystko by uniknąć farmaceutyków.

Chore jest to forum. Powyżej 3 zdan nie wejdzie, ani nic wkleic nie mozna.

Hmmm, nie mam za dobrych wiadomości. Jeszcze układam wszystko w głowie po wizycie. Nie jestem też smutna, po prostu mobilizuję się do stawienia czoła faktom. Zrobiłam sobie kawę ze śmietanką jakąś sztuczną pod tytułem: mam zero wartości, sama chemię i dumną nazwę śmietanka! Zbieram mysli.

Ok, wiec to ja z dziś. Wklejam dla motywacji, bo w tym stroju kąpielowym zamierzam spędzic urlop na początku września i nie wyglądać jak typowe jabłuszko. a raczej jabzo.

Dziękuję za wyczerpujące dane Quendi:) Już gdzieś wspominałam, ze lubię musujące tabsy z suplementami przyjmować. Natomiast producenci wpychają do nich dodatkową chemię lub składniki typu fruktoza. Przy moim schorzeniu (hashimoto) istotny jest selen Zatem muszę poszukać go w dobrym, naprawdę wartościowym pożywieniu albo skalkulować podaż fruktozy, z którą szczerze mówiać jeszcze się nie określiłam. Czytałam opinię, że zła, czytałam opinię że srednia i że nieszkodliwa. Muszę dopiero wyrobic swoje zdanie. Pozdrawiam towarzystwo:)

Zrobiłam poranne ważenie: 94 kg Mam wagę z IKEI, nie wiem na ile jest dokładna. Ważyłam się o 8 rano i o tej godzinie zamierzam ważyć się co poniedziałek. Poprzednio ważyłam sie na innej elektronicznej, musze ją sobie do domu sprowadzić i porównać. Plus pomiary obwodów ciała robić, ale nie wiem, gdzie zapodziałam miarę krawiecką. Więc popołudniu zakupię nową. Gorzej z cukrem, bo nie zmierzony ( nie znaczy, że niezmierny;). Pasków do mojego glukometru nie maja w aptekach w okolicy, więc mały zonk, Po 17tej dopiero mi sprowadzą. Zatem kontynuuję dzis bez nabiału i oczywiście bez cukru i białej mąki. 10.00 Śniadanie: 2 jajka 2 plastry cienkie boczku 1 skibka chleba razowego na zakwasie z amarantusem z masłem. (niedobry, kolejny zły wybór, strasznie lepisty, aż czułam gluten w ustach;) Płyny: kubek herbaty owocowej gorzkiej 2/3 szklanki coli zero z wodą w proporcji 1:1. 30 minut po śniadaniu novoslim Zmieniam stopkę, chociaż mam zgryz, bo to wygląda jakbym schudła 2 kilo w 5 dni, a tak nie jest, bo pierwszy pomiar był starszy,z p początku maja, tylko symbolicznie na początek topiku go wpisałam.

Skinny, dzięki za info:) Naczytałam dziś dla relaksu (przerwa od biochemii) sporo tematow na tym forum. Niektóre dziwne, niektóre prześmieszne (mój faworyt, to temat: Odchudzam sie od dzis! a w drugim poście: albo nie, od jutra), jeszcze inne straszne- typu dieta namaczanych w occie wacików. Temat Arizony, tematy o niskim indeksie glikemicznym i kilka innych, to naprawdę nieliczne rozsądne podejścia , jakie mozna tu przeczytać. A szkoda, bo doświadczenie tylu osób, mogłoby wiele nauczyć, Tymczasem rządzą deficytowe diety, gdzie się rekordowo zrzuca, a potem zapewne rekordowo odrabia, lub płaci osteoperozą na stare lata.

Moze zacytuję opracowanie z gatunku popularnonaukowych, są w nim odniesienia do literatury fachowej ale amerykańskiej, też je podam. "Kiedy w komórkach brakuje glukozy do zasilania procesów spalania, wiele z nich zaczyna spalać tłuszcze. Jesli spalamy zbyt wioele tłuszczu, np. na diecie o niskiej zawartosci węglowodanów, powstały przy tym nadmiar dwóch fragmentów odpad. Odpad ten musi zostać usunięty z komórki.Organizm łączy je i odkłada w komórkach tłuszczowych w postaci tłuszczów nasyconych( U.Erasmus "Fats that Heal.Fats that Kill"). I znów celem jest zmagyzowanie nadmiaru zapasu energiii, by sięgnąć do nich później. Jesli spalamy zbyt wiele tłuszczu, to w krwiobiegu pojawia sie kwas acetylooctowy. Powoduje to kwasicę ketonową charakterystyczną dla cukrzycy, diety niskowęglowodanowej oraz intensywnego głodu." "W przypadku sytuacji krytycznej, nadnercza wydzielają adrenaliną i noradrenalinę, staiwaja one organizm w stan podwyższonej gotowości. I ch aktywność powoduje wzrost w surowicy krwi uzyskanej z zapasu glikogenu składowanego w wątrobie. W celu podniesienia poziomu cukru we krwi, kora nadnerczy może również wydzielać potężne hormony sterydowe- glukokortynoidy. To właśnie te hormony pośredniczą w spalaniu tłuszczu i białka na poziomie komórkowym. kiedy korzysta się z tego szlaku zaopatrywania , stan ten staje się chroczny. Nie obywa się bez niepożadanych konsekwencji. (P.J.Randle "Glukose fatty acid interactions and the regulation of glucose disposal".1994) "Poszcząc, obciążamy organizm w pewien szczególny sposób. Poziom cukru spada, staje sie zbyt niski, wątroba zaczyna przerkształcac pewną ilość przechowywanego przez nią glikogenu w glukozę i wysyła ją do krwiobiegu. Jeśli post się wydłuża do gry mogą przystąpić nadnercza i dodatkowo pobudzać wątrobę." "Niewątpliwie kuszącą ideą byłaby zmiana ilości tłuszczy i białek w naszej diecie jako sposób kontroli całkowitej ilośći glukozy w organizmie.Jednakże przyjęcie tej strategii może mieć miejsce wyłącznie w sytuacji, gdy inne metody kontroli zawiodly. Nalezy bowiem pamietac, ze zdolnosc wykorzystywania tluszczy i bialek jako postawowego zrodla energii, jest rowniez trybem awaryjnym.Istnieja przciwwzkazania wobec dlugoterminowego polegania na tluszczach i bialkach. Jezeli postanowimy wykorzystywac tluszcze i bialka jako glowne zrodla energii, przeciwwzkazania te wnet dadza o sobie znac.Jesli jednak zmuszeni bedziemy by polegac na tychze systemach awaryjnych- MUSIMY JEDNOCZESNIE USTALIC POZIOM METABOLIZMU WĘGLOWODANÓW."(T.Smith,InsulinOur Silent Killer, 2000),

Ja nie mam takiej wiedzy z chemii, nie ma tez chęci by robić wyliczenia i obliczać, co mi daje 50g węglowodanów. Wolę zbadać krew czy inne parametry i mieć to czaarne na biąłym, czy kierunek jest dobry, akurat dla mnie, czy nie. Polecam prosty artykul dla mniej wtajemniczonych: http://www.wellness.pijnazdrowie.pl/artykuly/dieta_dla_mozgu/

Nie mam pojęcia czy to wystarczające? Ty tez tego nie możesz stwierdzic na 100%. Może być tak, że nie masz żadnych niedoborów, ciało działa wspaniale, mózg zapycha się do syta, itd. Nie wiem. Musiałabys zrobić sobie morfologię, nie wiem dlaczego np Arizona sie tak przed tym broni, też sie nie badasz?

ojej, mialo być oczywiście bardzo NIEprzetworzone zboża.

Jestem po takiej dawce wiedzy, bo nadrabialam braki szkolne z biochemii;) że nie przebrnę przez ten topik, który polecasz, obleciałam pierwszą stronę i jedno spostrzeżenie: rano węglowodany- każdy to komentuje tak, że jest głodny za 2 godziny. Obserwowałam się ostatnio, mam skłonność do słodkich sniadań: płatki, musli, jogurt, maślane pieczywo, slodka kawa, to moje dawne ulubione śniadania. Od porannego jajka bylo mi często wręcz niedobrze, od widoku jajecznicy na smalcu szlo na wymioty. Bylam zwolenniczką francuskich sniadań;) Ale przyznaję bez bicia, ze po slodkim sniadaniu głod wraca za 2 godziny. Jesli nie mam absorbujacych zajęć, to zaobserwowałam siebie samą, ze właściwie do 14ej .dojadam, skubiac przerózne rzeczy. Czytam teraz o tendencji, by jako pierwszy posilek zjeść białko, wtedy spali sie tluszcz, a dopiero potem węglowodany, jako silnik dla myślenia i dzialania bardziej skomplikowanego w ciągu dnia. Obecnie jem zgodnie z apetytem swoim osobniczym dopiero okolo 11-12ej i wtedy odczuwam mniejsze parcie na słodkie, chetniej wsuwam bardzo przetworzone zboża, nabiał lub nawet chetnie jajka.

można już zresztą zakupić domowe urządzenia do pomiaru ketonów, przy tak nietypowej diecie istnieje ryzyko, bo wszelkie skrajności mogą się źle skończyć, a po co?

Wszystko się zgadza, kiedy brak glukozy to organizm z tłuszczów, doskonale rozumiem, natomiast mózg jest akurat takim narzadem, który potrzebuje jak sama podajesz czystą glukozę, której nie może przyjąć w innej postaci niz czysta glukoza:) I ja tylko o tym piszę, używając skrótu myslowego- że mózg odżywia się glukozą, podobnego do Twoich sufitowych procentów 70 i 30. Dla porządku podaję objawy uboczne, które powinny zaniepokoić, czy czasem te wymarzone ciała ketonowe nie przeszły w kwasicę ketonową: Pierwszym objawem podwyższonego poziomu ciał ketonowych jest wzmożone pragnienie i oddawanie moczu, ponieważ organizm próbuje wydalić nadmiar ciał ketonowych, a konkretnie jednego z nich - acetonu, w moczu lub w wydychanym powietrzu. Możesz mieć mdłości, być odwodniony, skóra stanie się sucha i pojawią się zaburzenia wzroku. Wysoki poziom ciał ketonowych we krwi może prowadzić do kwasicy ketonowej, której objawami są być bóle brzucha, utrata przytomności, a nawet śpiączka cukrzycowa.

jasne, że mam swoje podejście:) w wielu aspektach zbiezne z tym tutaj, a w niektórych nie. Ciała ketonowe to nie jest stała rzecz we krwi, raczej anomalia, która zakwasza organizm i również nie należy tego nadużywać. Jakim cudem mózg miałby sie odżywiać czymś , co nie występuje w zdrowym, typowo funkcjonujacym krwiobiegu?

Piszę o tym, bo lektura książki człowieka, który nie poddał sie cukrzycy typu II, z jednej strony napełniła mnie obawą, ze kroczę drogą do cukrzycy i hiperglukemia to już wręcz pewne, ale z drugiej napełniła też nadzieją, ze odpowiednim stylem życia uda sie uniknąć insuliny i powikłań cukrzycowych, które jak wiemy są straszne. Nie będę nikogo przy weekendzie straszyć. Badanie cukru we krwi to koszt 5-7 zł;) A do tego jeszcze, książka obudziła we mnie ideę, że skoro cukrzyca jest uleczalna, to dlaczego nie niedoczynność tarczycy i hashimoto? Oczywiście, nie są to identyczne choroby, sa nawet diametralnie inne ale sam fakt, że nie wszystko stracone i przesądzone, daje światełko w tunelu. "Będziemy Pana leczyć, ale nie wyleczymy" usłyszał chory na cukrzycę. Ja usłyszałam to samo po diagnozie hashi.

Ale co chciałam napisać, a post Quendi'ego mnie zbił z pantałyku... Otóż chciąłam napisać w dziale "amatorska biochemia", a propos głodówek Arizony, lub innych Państwa, że nasz mózg żywi sie czystą glukozą, której nie potrafi syntetyzować z innych struktur typu białka, tłuszcze więc tak jak inne narządy sobie radzą na głodówkach biorąc zapasy z odlożonej tkanki tłuszczowej (teoretycznie), to jednak bezprzecznie głodzicie swoj mózg- moga być przykre konsekwencje. Radziłabym przyjrzeć się tej kwestii aby sobie nie zaszkodzić.