Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zmniejszająca się

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zmniejszająca się

  1. wrocławianka, 1 dzień w lodóce to jeszcze nie tragedia. ale wiem, jakie to przerażające. jak mam taki dzień dosłownie jakbym była ubezwłasnowolniona przez swoje ciało. dziewczyny, miałam 96kg zakładqając topik a teraz mam 84kg. mam w 2,5 miesiaca od założenia topiku 12kg mniej :) i to bez diety kapuścianej, którą planowałam od początku. rozpoczynam nowy etap. jeszcze 5kg mniej i będę ważyć poniżej 80kg. a więc plan na ten miesiąc to minus 5kg by 30 września napisać tutaj, że mam 79kg :) prowadzę sobie w excellu wykres spadków na przestrzeni miesięcy. cudownie ta linia spada :)
  2. a ja czuję się lepiej i lepiej wyglądam, nowe spodnie lekko luzniejsze więc chyba nie jest tak źle jak myslałam. dziś na śniadanie 2 bułki z dodatkami (strasznie głodna byłam, 2 bułki na sniadanie mi się nie zdarza!!!) ale potem nic i na kolację o 19 2 kromki z masłem i pomidorem. czyli apetyt znów spada więc wkrótce będę mieć odwagę wejść na wagę. o kurcze, jutro 1??? miałam do końca miesiąca jszcze 1kg zrzucić... miało być jutro 84kg... no ciekawe, co waga powie, ale chyba tego 1kg nie schudłam, ale to nie problem, obym tylko 1kg nie przsytyła!!!
  3. niewiem co mi \"zaszkodziło\" ale miałam wieczorem taki apetyt, że na widok chleba zwyczajnie mi się usta zapełniły śliną jak wygłodzonemu psu na widok kiełbasy. dosłownie!!! taka wodnista ślina w dużej ilości! miałyście coś taiego? no i zjadłam, 2 duze kromy z masłem i pomidorem. a na kobie kukurydzy o 17 miało się skończyć :( wyszło w sumie 0,5l jugurtu, 2 kolby kukurydzy i 2 wielkie, ale na szczęscie cienkie (ale się pocieszam ;) kromy chleba z masłem i pomidorem. zorza, jesteś ekspertką od kalorii, ile to wyszo? mam nadzieję, że nie przekroczyłam 1000? co prawda nie stosuję diety 1000kcal ale jak zawalę to lubię się pocieszyć, że przynajmniej utrzymałam się w ryzach innej diety :) jak jutro będę miała też atak głodu to odstawiam ten chrom. coś z tym chromem musi być, Hann zauważyła, że typy wegetariańskie (węglowodanowe) reagują atakami wilczego głodu na coś słódkiego w obecności chromu. muszę więcej poczytać o tych przemianach insulinowych, żeby nam jakaś curzyca Hann nie groziła, skoro nasz organizm się domaga węglowodanów (czyli w sumie cukrów!!!) co ciekawe, ja nie przepadam za słodyczami, a za posiłkami węglowodanowymi bardzo. tym bardziej mnie dziwią pochromowe ataki na coś słodkiego.
  4. hej dziewczyny, Hann, dziś rozwiązałam problem białka na słodko... więc nie miałam potem głodu ani ataku na słodkie. zjadłam chrom a potem słodziuteńki jogurt pitny. było i białko i słodkie, niewiem czy to dobrze, raczej nie, może przez to, że było w tym duzo cukru nie czuję głodu jak po zwykłym białku? na obiad zjadłam kolbę kukurydzy. weglowodany, wiem, ale to takie jednorazowe, zjeść kukurydzę z ogródka... na kolację też mam sporą kolbę przygotowaną. i chyba na tym skończę. dziś czuję się szczuplejsza, choć waga rano nieugięta była, 86 i ani deko mniej :( ale się nie poddaję, wiem, że wkrótce musi być jakiś spadek. skoro mało jem, to musi bć i już!!! normalnie do tej pory miałabym już ze 2000kcal zjedzone! tyłam 2kg na miesiąc więc wyobraźcie sobie, ile ja musiałam tych kalorii pochłaniać!!! zorza, mam nadzieję, że teściom się nie powiedzie ten plan!
  5. zmadłam na kolację pół kromki z pomidorem. waga 86, czyli bez zmian. długo jestem już bez zmian. więc czas na zmianę diety, skoro ta już nie daje efektów. mam chrom, może uda mi się przejść na białka bez wilczej chcicy na węglowodany.
  6. ta, byłam raz u wróżki, powiedziała mi, ze poznam faceta i to będzie właśnie TEN, tylko muszę mu dać szansę. dawałam mu wiele szans, bo aniołkiem nigdy nie był. myślałam, że skoro to będzie właśnie to, to już marne szanse przede mną.. . powiedziała o nim w kwestiach on, na wieki, razem, jeśli tylk dam mu szansę. dałam, i nic... powróżyła i za 2 tygodnie już chodziłam z tym miłym nieznajomym... zaproponował mi chodzenie już w dniu poznania. to wszystko było magiczne, przypadkowe i potem bardzo trwałe... wróżka nie przewidziała nikgo następnego w moim życiu uczuciowych :(
  7. wrocławianka, to mnie uświadomiłaś! dzięki!!! wiem już wszystko! ja właśnie tak mam, że jak zjem rano węglowodany to wszystko jest ok, jak zjem białka, mam wilczy apetyt cały dzień! i czuję potem zwyczajną potrzebę zjedzenia węglowodanów.... istną chcicę! a Ty mówisz, że to wahania insuliny z braku węglowodanów! wszystko jasne! wczoraj kupiłam sobie chrom. będę go jeść codziennie rano, zobaczymy, może będę mogła jeść białka bez ataków głodu? u mnie waga stoi, dziś mam wzdęcia po kolacji zrobionej przez siostrzyczkę, więc ani mi się śni wchodzić na wagę. ale może wypiję ziółka przeczyszczające? coś w tych jelitach zaległo skoro jest wzdęcie :( tak, idę zaparztć ziółka przeczyszczające. aż mnie kuje (kłuje?) w brzuchu.
  8. cześć dziewczyny, mam dobrą wiadomość: była pełnia więc wtedy się woda zatrzymuje i waga nie spada. ale już się księżyc zmniejsza więc zaczną się wyraźne spadki :) u mnie ciągle 86kg, będę szczęśliwa, gdy waga zejdzie do 79kg. kusi mnie znowu kapuścianka, ale jeszcze popróbuję swoich sił.
  9. ale jaja, tlen mi zniknął a gg nie można połączyć bo modem jest zajęty... o co im chodzi??? resetuję kompa, żeby tlen wrócił, zaraz Cię Zorza znajdę
  10. dziewczyny, wpadłam tylko na moment, wracam wieczorem. jestem sfrustrowana. 91kg. 2 dni temu było 88kg, nie jadłam więcej niż zwykle podczas tej diety a mam 3kg więcej niz 2 dni temu :(
  11. jezu, dziewczyny, jak przy 8kg straciłam 10cm w biuście to co będzie, jak osiągnę cel? zostało mi min. 20kg do stracenia :( a wg, tabel powinnam min. 25kg schudnąć :((( na dodatek mam płaskie brodawki sutkowe, to nawet mi brodawki nie zostaną po tym odchudzaniu ;( żeby tak brzuch mi chciał chudnąć efektywnie jak piersi :( a tu brzucha prawie nic nie ubyło za to biust aż 10cm stracił :( a przeciez nie stosuję głodówki, tylko zdrowe odżywianie ze zmniejszoną ilością pokarmu... nie mam na operacje plastyczną :( poza tym biust opadł mi na brzuch :( a brzuch na biodra, uda na kolana, a łydki ani drgną... poczytałam o spalaczach. może to złagodziłoby moje dysproporcje? czytałam teraz o lidzie i tam napisali, że ona spala tłuszcz na brzuchu, biodrach i pośladkach, czyli tam, gdzie potrzebuję, i może uchronię biust przed zanikiem? niewiem, spanikowałam po zmierzeniu obwodów... stąd przychodza mi te głupoty do głowy :(
  12. ostatnimi czasy chodzę do rzeki, biorę morky piasek do ręki siedząc w wodzie i masuje skórę. wcześniej się rozglądam, czy przypadkiem kogoś w pobliżu nie ma ;) gdy ludzie są nad rzeką, mój zabieg odpada :) taka brudna ta rzeka, że od razu mam maseczkę błotno-gloniastą ;) ale żyją w tej rzece zimorodki więc nie jest zanieczyszczona chemicznie. chyba pojadę dzis do miasta. kupię krem ujędrniający, wyszczuplajacy, czerwoną herbatę.
  13. 88kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! startowałam z 96, 8kg mniej od czasu założenia topiku dnia 15.06.06!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a dziś było 2 bułki z pomidorem i masłem i.... i nic???? czyżbym o czymś zapomniała??? o 1 posiłku? pamiętam, że tę bułkę na obiad zjadłam od niechcenia, żeby uniknąc ataku wieczornego głodu, ale nie chciało mi się jeść, zjadłam bo bąłam się ataku głodu. wczoraj przeżywałam koszmary. 2 posiłki białkowe a potem katastrofa, skusiłam się na loda, wieczorem miałam taki apetyt, że kromek nawet nie liczyłam, na szczęscie były one tylko z ogórkiem... dziś dzień rozpoczełam od węglowodanów i nie miałam ataków głodu, najadłam się 2 bułkami tak, że zapomniałam o trzecim posiłku! chciałąbym jeść białka, ale widzicie, co się dzieje... na białkach jestem głodna, nie wytrzymuję pokus, mam nocne głody :(
  14. zorza, mam tlen, nie mam gg, spróbuję Cię znaleźć z tlenu. dziś 2 -posiłi białkowe (2 jajka, potem grudka twarogu z pomidorem) i 1 węglowodanowy (1 bułka na obiad) i 1 grzech, lód, którego niechcący wygrałam w sklepie. na szczęscie zwykły, mleczny, bez polewy.
  15. Lakomczuszka, a ja mam A2rh+ co wg Ciebie powinnam jadać? z góry mówię, że nie lubię mięsa (np. po gotowanym chce mi się wymiotować ale jak jest smażone, to do obiadu mi smakuje) oraz produktów mlecznych (mam po nich zgagę) ale np. twarożek lubię, no i mój organizm chyba nie lubi owoców bo jakoś nigdy nie mam na nie apetytu, jem, ale nie ciągnie mnie do nich... to co mnie kusi to niestety, węglowodany, moja zguba, uwielbiam wszystkie i wcinam ze smakiem, uwielbiam też warzywa, z białka tylko ryby, itp. myslisz, ze te gusta moga być podyktowane grupą krwi?
  16. istotka, masz 100% racji. jak napisałam, rano obudziałm się z mniejszą tęsknotą do faceta i większym obrzydzeniem do zupki kapuścianej :) po przebudzeniu miałam jakieś dziwne odczucie, że jeszcze będzie chciał do mnie wrócić... moze coś mi się śniło w tym temacie? w każdym razie mam zamiar w ogóle o nim nie myśleć. to całkiem prawdopodobne, że kogoś ma. nie ma ostatnio w ogóle czasu w niedziele, sobotnie wieczory również bardzo zajęte... to daje do myślenia, że kogoś ma choć w sobotę mi mówił, że nie, ale już mi kilu tak mówiło gdy pytałam, a potem okazywało się, że kłamią. oni nie odchodzą w próżnię. jeśli przyjedzie do mnie w nastepną sobotę, jest szansa, że nie ma nikogo i boi się odejść w próżnię, jeśli go nie będzie, to na 100% kogoś ma. nie mówił, że przyjedzie, ale tak wnioskuję, że jeżeli jest sam, to jednak będzie chciał sobie wypełnić pustkę - choćby spotkaniem ze mną, tak, jak w tę sobotę, inaczej, kogoś ma... póki co wygrywa u mnie rozsądek, nie robię kapuścianej i nie obchodzi mnie mój facet, choć to się zapewne zacznei zmieniać wraz ze zbliżeniem się soboty....
  17. prawde, nie przyjechał :( choć ostatnimi czasy przyjeżdżał podejrzanie bardzo późno ze względu na \"pracę\" więc jakieś nadzieje jeszcze mam, że się jedynie grubo spóźnia...
×