hubba-bubba
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez hubba-bubba
-
Agus naskrobałam na poczte pozdrawiam ciepło
-
AGA Będę chodziła na terapię ,na jednej już byłam, postanowiłam przepisać wszystkie rachunki na moje imię raptem zostały mi jeszcze dwa.Moja prywatną komórkę mam wyłaczoną działa tylko firmowa,więc nawet gdyby chciał zadzwonic i zabrać np.rzeczy lub spotkać sie z dzieckiem to jest jeszcze domowy .Poki co mam spokój , powoli do przodu.
-
AGA nastrój mam dobry,postanowiłam nie palić i jak narazie to trwam w tym już piąty dzień ,objadam się marchewką i jabłkami a o słodkościach też nie zapominam.
-
Cześć Babko, Agus
-
Aga napisalam moze troche namotalam ale sama wiesz..mam mega dola.
-
no fakt przepraszam juz pisze
-
AGUS podasz mi e-mail napisze co sie dzieje.
-
oj zle sie dzieje ale nie chce pisac na forum MAM DOSC !
-
Czesc Agus zaczelam dzialac i szkoda slow na to co mialo miejsce.Totalny obled.
-
Do ta druga Bedzie ryzykowal dla tych chwil dla tej przyjemnosci tylko ze mysli dopiero po fakcie wydania sie jego drugiego zycia.Owszem jezeli jest zle to trzeba nad tym pracowac ale co jezeli jedno uwaza ze to drugie tylko sobie wymysla problemy bo nie ma nic innego do roboty?
-
dzien dobry wszystkim
-
odezwe sie wieczorem
-
Musze konczyc dziewczyny bo ide na warsztaty do przedszkola mojego malucha ,zwolnilam sie z pracy.Dziekuje za rady i ze podnioslyscie mnie na duchu ze nie glaskalyscie tylko mowily i to stanowczo co powinnam robic i jak postepowac.Pozdrawiam Was serdecznie .
-
Do hubby bubby nie boje sie byc rozwodka ale masz racje jestem niezdecydowana zbyt wiele stracilam bo sie ludzilam bo chcialam.
-
AGUS wcale sie nie wymadrzasz bo przeszlas to co ja i wiesz co mowic doceniam to i dziekuje.Od myslenia trzeba przejsc do czynow i dobrze ze nie biadolicie na demna tylko popychacie do dzialania i nie pozwalacie stanac w miejscu.Przeciez jezeli tego kroku nie podejme to nikt za mnie tego nie zrobi .Wiecie jak to wyglada.
-
Patrzac na to wszystko wiem ze nie warto tego ratowac nie mam juz sily.Powinnam cos z tym zrobic bo to zadne zycie nie jest.Ostatnio stwierdzil ze przy rozwodzie o ile do niego dojdze pewnie podniose alimenty bo mnie zalezy tylko na pieniadzach na niczym wiecej-powiedzialam ze mnie malo zna skoro tak mysli.
-
Moje malzenstwo jest toksyczne on jest wiecznym piotrusiem panem .Wszystko zaczelo sie od narodzin naszego dziecka.Bo on juz nie byl pepkiem swiata ,zaczal byc zazdrosny o wlasne dziecko i to pod kazdym wzgledem nawet o to ze kupilam tylko jednego lizaka dla dziecka a o nim zapomnialam ,wiec kupowalam juz wszystkiego po dwie sztuki.Musialm go dowartosciowywac na kazdym kroku glaskac mowic jaki to nie jest cudowny i tp.Wtym wszystkim zapomnialam zupelnie o sibie.
-
AGUS wiedza ze nie jest ze mna i to im sie nie podoba wiem o tym. Jezeli nic z tym nie zrobie to jeszcze dojdzie do tego ze zrobi ze mnie wariatke ,zabierze dziecko ,wyrzuci z mieszkania .Zreszta ostatnio mi powiedzial ze jak sobie nie radzisz to sie wyprowadz i zostaw mi dziecko.Owszem radze sobie pod wzgledem finansowym ale emocjonalnym to kompletna klapa. Byly takie miesiace ze mialam spokoj i bylo dobrze ale wystarczyla jego jedna wizyta telefon ,rozmowa i rozkladal mnie na lopatki.
-
Staram sie i wiem ze sobie radze ,mam prace,pomaga mi mama w opiece nad dzieckiem przeciez nie zginelam przez ten czas co go nie ma i on o tym wie ze bez niego tez sobie radze i to nawet lepiej niz on .
-
JEstem wykonczona psychicznie i to na wlasne zyczenie bo mu na to pozwolilam a on z tego korzysta jak moze.
-
O c9iagle potrzebowal czasu ,ja glupia mu go dawalam teraz wie ze go nie ma powiedzialam mu to dzisiaj.
-
Nie wiem moze moje zachowanie i ta ciagla nadzieja na lepsze brala sie z tad ze go kocham . Zdrugiej strony rzecz biorac mozna pomyslec ze jestem glupia bo tkwie w tym nadal i uzalam sie nad soba ale dla mnie moja rodzina jest wszystkim, czy to zle ze chce aby moje dziecko mialo normalne dziecinstwo a nie takie jak ja.:(
-
on nie mieszka z nami, zreszta w domu nie chce rozmawiac bo mam dziecko a wiem jak to by sie na nim odbilo.Pozbieralam papiery potrzebne do rozwodu i co nic. Wiecie czego sie boje ze to bedzie moj ostateczny krok i ze nie bedzie odwrotu,zreszta szanse juz mial i nic nie zrobil.Chyba potrzebuje solidnego kopa w zadek:D
-
tak tez robilam to robil mi jazdy z tego powodu.Potrafil powiedziec ze zaluje tego co zrobil ze gdyby mogl cofnac czas to taka rzecz nie miala by miejsca.Jest jedno ale po takich tekstach nie zrobil nic w tym kierunku zeby pokazac ze naprawde tak jest jak mowi ,zero inicjatywy nic.Przeciez tu sie konczy tylko na gadaniu.
-
probowalam za kazdym razem kiedy rozmawialismy on mowi ze to trudny temat i wiesz co robi zaczyna na mnie krzyczec odwraca sie i poprostu ucieka.Przez telefon to przeciez zadna rozmowa ale tez konczy sie natychmiastowym rozlaczeniem inny jego sposob to taki ze nie ma czasu.