Jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej, nie wyrabialam sie piszac i pracujac, wiec rodzice poradzili mi wyprowadzke do nich do konca roku (mam obrone w styczniu), w zamian za to mialabym pomagac, zajmowac sie domem i psem, gotowac, itp. Pomyslalam, ze to w sumie dobry pomysl, skupie sie na pisaniu i wynioslam sie z powrotem do swojego rodzinnego miasteczka. To byl najwiekszy blad mojego zycia, zalapalam tutaj tak okropnego dola. Wszystko wydaje mi sie bez sensu, ja sie sama sobie wydaje stara i skonczona, nie wychodze z domu, nie spotykam sie z ludzmi, nawet sie nie maluje. Jak myslicie, powinnam wrocic do miasta czy przemeczyc sie do stycznia?