Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Malgorzatka26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Malgorzatka26

  1. a bioderka badali mojej dzidzi raz, a przed wyjsciem ze szpitala dzidzius musi byc dokladnie sprawdzony, wiec lekarz zapytal sam czy chce zeby jej sprawdzic bioderka jeszcze raz. Ja dostalam do domu papiery dlapoloznej i tam jest wszystko napisane, co robili, co badali, co dziecu podawali, o co pytalam, co radzili moja dziecko to ostoja spokoju. Wcale nie placze prawie. Mam mnostwo czasu chociazby na internet. Nie zanudzam was? A jesli chodzi o mnie to bardzo dobrze mysle znioslam teudy porodu. Obylo sie bez naciec i pekniec. Teraz czuje sie juz czlkiem prawie normalnie. Teraz moj najwiekszy problem to ogromny biust z cieknacym mlekiem :))
  2. wlasnie byla u nas polozna. Kolejna bardzo mila dziwczyna. O wszystko mozna ja zapytac, jak kumpele. Jutro tez przyjdzie i zrobia dzidzi badanie krwi. ja na prawde musz ekolejny raz pochwalic sluzbe zdrowia tutaj. W szpitalu mialam doskonala opieke. Dostalam pokoj jednoosobowy z lazienka, telewizorem, elektrycznym lozkiem. na kazde wezwanie przychodzila polozna. nikt nie mial mi za zle kiedy wciskalam przycisk zeby ktos przyszedl. Na kazde pytanie dostawalam wyczerpujaca odpowiedz, a kazda rada okazywala sie ta wlasciwa, choc bardzo czesto te rady byly inne albo wrecz przeciwne niz rady naszych mam. Na porodowce tez mialam wlasna sale z moonitorem ktg, calym sprzetem dla dzidziusia, moglam sobie krzyczec ile chcialam, nikt na mnie za to nie krzyczal i slyszalam same mile slowa. Moglam uzywac gazu i nawet pomagalo, ale raczej odwracajac uwage, niz usmierzajac bol. Na dzieciaczka oid razu czekal lekarz ktory sprawdzil niunie i ocenil jej stan. Mala miala 9 a potem 10 punktow w skali Apgar. Po godzinie znow przyszedl pediatra i pytal czy zaszczepic niunie przeciw zoltaczce b i zrobic zastrzyk z witaminy k. Od razu dostalam moje malenstwo na piersi. , a po sprawdzeniu jej stanu oddali mi ja i moglam ja nakarmic. jedyne czego zaluje to ze wzielam phephidyne. wzale mi to nie pomoglo, a tylko zaszkodzilo dzidziusiowi. Przez 24 godziny po porodzie cialgle spala i nie budzila sie nawet na karmienie. Karmilismy ja strzykawke moim pokarmem. Bardzo sie o nia martwilam i plulam sobie w twarz ze dalam sie namowic na to swinstwo. Oczywscie namawiac mnie nie trzeba byli, bo sama krzyczalam zeby szybciej mi to dali, ale wczesniej opowiadali mi ze to nie szkodzi dziecku i ewentualnie powoduje niewielka ospalosc. na szczescie tak jak twierdzili po 24 godzinach dzidzus sie obudzil i zaczal wcinac mleczko. KOlejny mit musze tez obalic. Nikt nawet slowem nie wspomnial zebysmy poszly do domu dzien po porodzie. A w poniedzialak Julcia juz zoltaczke miala wiec musiala lezec na tej smiesznej lampie. Przychodzili do niej lekarze, pobierali krew, zawsze wszyscy mili i wydaje sie zorientowani dobrze w tym co robia.
  3. moja Julcia urodzila sie w sobote 16 wrzesnia o 20.00. caly czas czekajac za w koncu cos zacznie mnie bolic myslalam sobie jak napisze wam jaki to lekki i bezbolesny porod mialam. Rzeczywiscie odkad mnie przyjeli do szpitala w czwartek rano i zaaplikowali prostoglandynki ciagle mialam skurcze ktore wygladaly tak jak te na poczatku kazdego miesiaca a czasem troche silniejsze. W swej naiwnosci myslalam sobie- tak mozna rodzic. Na wieczor dostalam paracetamol i srodki nasenne i poszlam spac :) rano znow dostala skurczy ale wtedy to juz smiech na sali bo mnie nic nie bolalo. Po 24 godzinach tych skurczow zbadali mnie i zadnego postepu prawie wiec zdecydowali ze mnie jednak wezma na porodowke i przebija wody plodowe. wiec poszlam sobie elegancko rodzic na porodwke na wlasnych nozkach bez najmniejszego bolu :) bylismy strasznie zasfascyniowani ze to tuz tuz... a to dopiero piatek w poludnie... wiec polozna mnie zbadala i stwierdzila, ze za malo tych skurczy i dali mi wiecej prostoglandynek... i znow ta sama chistoria lekkie skurcze do wieczora, paracetamol i srodki nasenne na wieczor. Ciagle bylam pod wrazeniem opieki jaka mnie tam otaczano sami mili ludzie, angielski mlode pomocne polozne, az w koncu przyszla pora ze dostala mi sie polozna murzynkaz siwymi wlosami -niemila, ciezka w kontaktach i z niewyraznym angielskim... :( plakac mi sie chcialo-tyle bylo fajnych ludzi wczesniej, a teraz taki babsztyl :(( no ale to ona wlasnie dala mi te srodki nasenne, a jak sie obudzilam to juz jej sie zmiana konczyla :)) no i nastala sobota mezus smial sie zeby rodzaca w koncu zaczela rodzic. wyslalam go do domu bo zmeczony byl po nocy przespanej na fotelu a mnie posadzili na pilce zeby sie dzidzius obrocil i ustawil ladnie, wiec tak sobie siedzialam i rozwiazywalam sudoku:) a za sciana krzyczaca i przeklinajaca wszystkich rodzaca no i w koncu zadecydowali ze juz dosc tego dobrego i trzeba mi te wody przebic. W koncu mialam juz te trzy wymagane centymetry.. mezus zaalarmowany wrocil zaraz, wody poplynely (dziwne uczucie) kroplowka podlaczona- czas operacyjny - 15:30 no i sie zaczelo gaz and air... jak po glupim jasiu nowa polozna- mala milutka tajlandka... podlaczyli mnie do ktg i poszlo. Planowe nastepne badanie po czterech godzinach regularnych skurczow, czyli jakies 4 na kazde 10 minut.w miedzyczasie ta rodzaca za sciana krzyczala juz pomocy i ta tajlandka poszla do niej a mi dali praktykujaca polozna w ostatnim tygodniuiu praktyk. Bardzo mila dziewczyna. po 4 godzinach od podlaczenia mnie pod kroplowke poprosilam o znieczulenie. Bol byl duzy i wiedzialam ze nie wytrzymam juz wiekszego wiec dali mi phephidyne. Miala zaczac dzialac po 20 minutach, a po 10 poczulam cos co bylo nieodwolalne i nieuniknione - musialam przec. Powiedzialam o tym poloznej a ta od razu pozciagnela za emergency pull i pamietam juz tylko slowa 9, 5 cm i kolejna mila pania ktora mi sie przedstawia, a wszyscy ubieraja fartuchy. Godzina 15 minut i moje malenstwo przyszlo na swiat...
  4. wlasnie dzis wieczorem wrocilysmy do domu :) troche nam zeszlo z tym rodzeniem sie :) ale juz wszystko ok i jestem strasznie szczesliwa. Opowiem wam wszystko jak znajde troche wiecej czasu, bo mam straaasznie duzo do opowadania :) Opieke mialysmy super
  5. mamus tutaj malo, ale tak przy okazji mi si eprzypomnialo, ze mialamwam napisac ze gdybyscie chcialy wyrabiac w konsulacie paszport dla maluszka i zalezy wam na czasie, to trzeba zadzwonic do nich i umowic sie na spotkanie, a najblizszy termin to tak za dwa miesiace, wiec my sie umowilismy juz za wczasu - listopad :(
  6. chcialam jeszcze napisac kilka optymistycznych slow na koniec. Jutro moj wieki dzien. Nie musicie mnie pocieszac bo wiem ze wszystko pojdzie dobrze :) oj ty optymistko :) postaram sie wrocic i opowiedziec wam jak nam z Julka poszlo :)) Pewnie na poczatku nie bede miec czasu, ale postaram sie was odwiedzac, mimo ze nie bede juz podpadac pod temat topiku. Roxelka trzeba bedzie pomyslec o odnowieniu jakiegos topiku typu matki polki... hehe. Ja tez juz jutro bede miec moja kruszynke- oj ten moj optymizm - no dobrze najdalej w piatek :)) jutro juz sie dowiem jak to jest miec dzidziusia, widziec jego stopke, a nie tylko wyobrazac sobie co tam siedzi w brzuchu, przytulac i karmic wlasna piersia
  7. oczywiscie wierze w te przypadki ignorancji, ale mimo wszystko musze napisac ze nie zawsze tak jest. Na tym topiku mozna tez znalezc osoby ktore sa zadowolone z opieki i wierze ze ta cala niekompetencja nie jest regula. Panuja tu rzeczywiscie pewne schematy wedlug ktorych wszyscy postepuja i czesto nie sa one do przelamania. przerazajacy jest przede wsszystkim tu fakt, ze w okresie najwiekszych obaw i najwiekszego ryzyka, czyli w pierwszych tygodniach ciazy kobiety tutaj pozostawione sa sobie samym. Jesli wszystkoidzie dobrze to te tygodnie mina i w koncu sie kobieta zajma na swoj sposob, ale ciezko mi sobie wyobrazic kobiete, ktora miala problemy w poprzedniej ciazy i mimo to nadal nikt nie poswieca jej uwagi.
  8. kiedy ja pierwszy raz pojechalam do Polski lekarka mnie strasznie nastraszyla zagrozona ciaza i przepisala mi duphaston. Nie zgadzajac sie z jej opinia poszlam do innej lekarki i ta rzeczywiscie nie widziala potrzeby brania go. Nie wzielam ani jednaj tabletki i wszystko bylo dobrze. Moj przypadek jest oczywiscie zupelnie inny niz twoj intuicja, bo to moja pierwsza ciaza i nie mialam wczesniej zadnych problemow, ale chodzi mi o to ze trzeba sie czasem kierowac wlasna intuicja:) Lekarze w Polsce duzo czesciej przepisuja leki i traktuja ciaze bardziej medycznie, a tutaj wrecz odwrotnie. Ciaza to dla nich normalny stan, ktorego nie trzeba leczyc. Mozna sie spierac ktore podejscie jest wlasciwe, ale prawdopodobnie trzebaby bylo to po prostu wyposrodkowac. Moim zdaniem nie powinnas ufac GP, bo oni na prawde nic nie wiedza. sama musisz podjac decyzje i pewnie czujesz sie zdezorientowana. Moge zyczyc tylko dobrych decyzji i powodzenia
  9. czesc dziewczyny. Trzymam kciuki za was i wasze dzidziusie. Natalia mysle ze racja ze z pierwsza wizyta do GP. To sa olewusy, ale taka niestety jest droga. Prawie kazdy na tym topiku zle wspomina ta pierwsza wizyte. ja tez sie denerwuje jak sobie tylko przypomne :( mam nadzieje ze traficie w dobre rece. natalia oni licza tygodnie ciazy od ostatmniej miesiczki, a nie wiem jak ty policzylas, ale to moze byc juz prawie to ich wymagane 10 tygodni, wiec moze juz czas na wizyte. nie trzeba ze soba zabierac nic specjalnego jesli jeses juz zarejestrowana w przychodni. Przypomnij sobie moze rozne chistorie chorob w rodzinie, no i przestudiuj nazwy chorob typu rozyczka. No i jeszcze troche siuskow w pecherzu :)
  10. witam. Ja jednak mysle ze powinnas pojsc juz teraz do przychodni, zeby umowic sie na odpowiedni tydzien na spotkanie z midwife i skan. Pzdr :)
  11. sama sie sobie dziwie ale jestem dziwnie spokojna. nie stresuje sie bardzo i raczej ufam ze sie mna tu dobrze zajma. Byle z dzidza wszystko bylo ok, a bol to jakos zniose, a jesli stwierdze ze potrzebuje to wezme jakiegos usmierzacza. Martwie sie tez troche o mojego mezuska- strasznie przejety :) biedaczek. hehe
  12. a zapomnialam o TENS. Ale czy to dziala, kto to mial? co oiym wiecie. warto to sobie wziac?
  13. to moje ostatnie dwa dni z brzuszkiem. Musze sie wiec nim nacieszyc poki go mam. W sumie nie jest taki zly, wielgachny troche i ciezkawy, ale nie placze nie robi kupki i tak slodko podskakuje :) no i jeszcze zadnego rozsteou nie ma :) No ale Julka bedzie jeszcze lepsza, nie moge sie doczekac... ja jestem zdezorientowana troche jesli chodzi o te srodki przeciwbolowe. Chcialam epidural bo bylam przekonana ze to najlepsze, ale napletli mi na tej szkole rodzenia ze sie jest po nim przywiazanym do lozke i teraz nie wiem, bo szanta pisala ze ona to miala i wcale tak nie bylo bo mogla chodzic i robic co chce. Moze tu jakas konska dawke daja? No i jeszcze boje sie tak jak pisalam gdzies wczesniej ze gdyby, tak jak sie czasem moze zdazyc, po podaniu epiduralu akcja porodowa sie zatrzymala to oni moga byc zmuszeni do uzycia prozniociagu albo kleszczy, a to mnie serio przeraza. na pewno nie zdecyduje sie na nic co wplywa na dziecko, czyli pefidyne (jakos tak) bo nie wiem co to dokladnie za cholerstwo ale przenika do dzidziusia i powoduje bol glowy i ospalosc. A wanne to bardzo bym chciala, ale jest cos co wyklucza taka mozliwosc w moim przypadku i nie moge tego zmienic :( Oj ciezkie te decyzje. Ja chyba dopiero przy porodzie bede decydowac co i jak. Moze sie obejdzie bez wspomagaczy
  14. dzieki mada Polina mi oze rzeczywiscie postaraj si eo tlumacza na nastepny raz. MOze nie jest tak trudno, ja nie wiem jak to jest. Mam nadzieje ze zrozumialas najwazniejsze rzeczy. To w koncu w ktorym tyg bedzie scan? pewnie dostaniesz list. a kolezanka nie pomogla? nie lam sie Polina. Mysle ze tu znajdziesz czesc odpowiedzi na pytania. Uszy do gory
  15. wysle. Obiecuje. A to mi przypomnialo ze baterie do aparatu trzeba naladowac. ja zycze Ci szanta udanej wyprawy. Tylko chowaj sie pod poklad jak bedzie bardziej wialo :) Na lodce chyba juz internetu nie dorwiesz wiec do uslyszenia. A z powodu MIeszka nie miej wyrzutow sumienia. mala tesnota na pewno mu nie zaszkodzi
  16. u mnie bez zmiany czyli czekam do czwartku :) zuzanna masz racje ze z nim ilepiej po dobroci. Sa uprzejmi i chyba tez tego od nas oczekuja. szanta milego wypoczynku zycze. rzeczywiscie z dwojka moze byc ciezko wypoczywac, ale tez pamietaj ze dwojka to sie zawsze soba zajmie i moze nawet pod pewnym wzgledem jest latwiej. No ale to jeszcze przynajmiej troche to malutkie musi podrosnac. A z brzuszkiem na lodce tez bylam. nie sprawdzily sie zadne obawy ze niedobrze mi bedzie. Tylko ja to tak lokalnie na Solinie w Bieszczadach.
  17. oj cos mi sie zdublowalo :( polina jak tam Twoja wizyta?
  18. o! witaj szanta :) o grecji nam nie wspominalas. Ale to super pomysl z wakacjami teraz. Tak jakby ostatnia szansa na wakacje na jakis czas. ja tez bylam juz z brzuszkiem ale w hiszapni. nawet dzis z mezuskiem zastanawialismy sie kiedy nastepnym razem gdzies sie wybierzemy. Moze juz za rok. Wakacje z maluszkiem tez moga miec swoj urok. Posadzic brzdaca na piasku i spokoj...:) A ja juz wrocilam. Nie zrobili mi tego membrane sweep, bo szyjka jest jeszcze za wysoko i sie nie da, ale lekarz powiedzial ze jest juz troche otwarta i to dobrze bo latwiej pojdzie z wywolaniem porodu. Potem jeszcze raz mnie ta lekarka zawolala i mowi ze ma dobre wiesci. Mam wirusa EBV. Zdziwilismy sie bo co to za dobre wiesci miec wirusa. Nazwa brzmi kosmicznie Epstein Barr Virus. Powiedziala ze to moze oznaczac ze wcale nie mam cholestazy, tylko ten wirus powoduje ze moje LFT sa smieszne i skacza. Zadnych zmian jednak w naszym planie nie zrobila bo nie mozna wykluczyc cholestazy. Troche bylam zdezorientowana tym wirusem, ale poczytalam na internecie (znow glosze jego uzytecznosc) i okazuje sie ze 80%, a gdzies tez pisali ze 90% populacji ma tego wirusa. Przenosi sie przez sline wiec bardzo latwo sie nim zarazic, aha i nie jest niebezpieczny. po prostu sobie jest.
  19. o! witaj szanta :) o grecji nam nie wspominalas. Ale to super pomysl z wakacjami teraz. Tak jakby ostatnia szansa na wakacje na jakis czas. ja tez bylam juz z brzuszkiem ale w hiszapni. nawet dzis z mezuskiem zastanawialismy sie kiedy nastepnym razem gdzies sie wybierzemy. Moze juz za rok. Wakacje z maluszkiem tez moga miec swoj urok. Posadzic brzdaca na piasku i spokoj...:) A ja juz wrocilam. Nie zrobili mi tego membrane sweep, bo szyjka jest jeszcze za wysoko i sie nie da, ale lekarz powiedzial ze jest juz troche otwarta i to dobrze bo latwiej pojdzie z wywolaniem porodu. Potem jeszcze raz mnie ta lekarka zawolala i mowi ze ma dobre wiesci. Mam wirusa EBV. Zdziwilismy sie bo co to za dobre wiesci miec wirusa. Nazwa brzmi kosmicznie Epstein Barr Virus. Powiedziala ze to moze oznaczac ze wcale nie mam cholestazy, tylko ten wirus powoduje ze moje LFT sa smieszne i skacza. Zadnych zmian jednak w naszym planie nie zrobila bo nie mozna wykluczyc cholestazy. Troche bylam zdezorientowana tym wirusem, ale poczytalam na internecie (znow glosze jego uzytecznosc) i okazuje sie ze 80%, a gdzies tez pisali ze 90% populacji ma tego wirusa. Przenosi sie przez sline wiec bardzo latwo sie nim zarazic, aha i nie jest niebezpieczny. po prostu sobie jest.
  20. juz spicie spiochy? :)) troche sie boje tego jutra. Mam miec to dziwnie brzmiace membrane sweep. ma to polegac na oddzieleniu szyjki macicy od jakiejs membrany. TO moze przyspieszyc porod i moze zacznie sie cos dziac w ciagu 48 godzin. Jak nie to polecaja jeszcze 15-to minutowy masaz sutkow, seks, orgazm, ostre curry na kolacje, spacer. A ja slyszlam jeszcze o cieplej kapiei. to wszystko moze wywolac naturalny porod, co jest przyjemniejsze niz taki wywolywany. Moze wiec sprobuje czegos :P
  21. zuzanna propozycje byly ok. Kiedys myslalm o takich wlasnie kaloszach- wodery to sie podobno nazywa :) Ale ja sie na tym nie znam, no i poszlam jak zwykle po najnizszej linii oporu - portfel:)) wydawal sie zadowolony. On tez nie byl oryginalny- dostalam bizuterie. Wczoraj bylismy na kolacji. Bylo bardzo milo . Pojechalismy do takiego miasteczka niedaleko, ba tam jest mnostwo raznych knajpek. W naszym miescie same angielskie bary :( wiec nie bylo nic godnego uwagi. Wlasciwie to ta rocznice mamy dzis, ale mezus pracuje i juz pojechal do pracy. I wlasnie dzis juz nie bylo tak milo, bo troche sie poprztykalismy :( powinien istniec zakaz klocenia sie z ciezarna zona w dzien pierwszej rocznicy slubu. A jutro moje urodziny i tak sobie mysle ze moze by tak i JUlki tez...
  22. ja tez sie obawialam ze bede miec problemy z komunikacja na poczatku. Moj angielski tez nie rewelacja, ale jednak nie mam wiekszych problemow. Na poczatku zabieralam mezuska bo sie balam ze sobie nie poradze, ale z czasem zaczelam chodzic sama. Moja polozna ma bardzo wyrazny anielski, bez buczacego akcentu z birmingham :) Poza tym ona jest bardzo cierpliwa i jesli czegos nie rozumiem ta ona mi bardzo jasno potrafi to wytlumaczyc uzywajac innego slownictwa. Jesli chodzi wlasnie o slownictwo to od poczatku ciazy duzo czytalam na temat ciazy po angielsku i uczylam sie nowych slowek. To jest dobra metoda bo tak w kontekscie to slowka jest latwo zrozumiec i czesem nawet bez slownika. Zuzanna jesli chodzi o ta szkole rodzenia to raczej rozumialam. Chwilami sie gubilam jak cos odwrocilo moja uwage, ale ogolny konteks zawsze lapalam. moge ocenic moj angielski raczej na sredni. Z Polski podstaw wielkich nie mialam, tylko 8 miesiecy zwyklego kursu, a potem 1,5 roku zyciowej praktyki tutaj... :O Chodze na ESOL level 1. Polina jesli sie boisz sie nie dogadasz jutro to wez ze soba kogos znajomego kto ci pomoze. Jakas zaufana osobe, bo tam beda cie wypytywac o rozne rzeczy i moze nie koniecznie chcesz sie dzielic np historia wlasnych chorob z koms malo znanym. No bo z tlumaczem tak od razu na jutro to mozesz juz nie zdazyc. Ja chcialam raz wytlumaczyc poloznej ze mam nadzerke szyjki macicy. Nameczylam sie jak tylko i nic mi z tego nie wyszlo. Chyba zrozumiala ze mam jakas kroste :)) POszperalam przed nastepna wizyta w internecie(bo w slowniku tego nie ma) i znalazlam http://www.bioling.com/pl/slownik.php?l=G&n=80 zycze powodzenia jutro. Uszy doo gory
  23. ja tez bym chciala spac, ale po prostu nie moge :( . Do siodmej rano przewracalam sie na lozku, co chwile chodzilam do lazienki i wkladalam nogi do zimnej wody, bo to pomaga na chwile. w koncu zasnelam i zaspalam na wizyte w szpitalu. Kupilam mezuskowi portfel. Chcilabym kupic mu cos co wyrazilo by co czuje ale nie mialam pomyslu. On jest zapalonym wedkarzem, ale co wedke mam mu kupic..? Nie mam sie w co ubrac. Tem moj wielgasny brzuch wyglada smiesznie we wszystkim i ze wszystkiego wylazi :O Juz niedlugo :))
×