Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

to ja dwudziestojednolatka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Ja teraz jak sobie o tym pomysle, to tak: nigdy nikomu nie zycze takiej tesknoty, męczarni podczas rozłaki jaką przezylam ja i wszystkie dziewczyny...Ja tez ufalam i sie zawiodłam na maxa... ale dzieki temu ze pojechał i zerwał ja odnalazłam prawdziwe szczescie... i teraz jestem mu wdzięczna... tylko mogł to zrobic w zupełnie inny sposob... ale stało sie... przezylam najgorszy okres w moim zyciu a teraz przezywam chyba najlepszy :):):)
  2. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kwiatu i Winogronko dziekuje :) Wlasnie wrocilam z pracy i jestem padnieta... nam uklada sie wprost idealnie... Pamietam jak kiedys, po rozstaniu z A. rozmawialam z mamą o tym, ze teraz to pewnie bede starą panną i takie tam a mama powiedziala mi tylko \'to wcale nie jest postanowione, moze byc tak ze pewnego dnia spotkasz czlowieka i po chwili stwierdzisz, ze to po prostu ten jedyny.... i niczym sie obejrzysz, bedziesz przygotowywala sie na wlasne wesele...\' i wiecie co?? Czuje to, czuje ze M to jest TEN!!!! Nasza przyjazn i rodząca sie milosc to najcudowniejsze, co moglam sobie wymarzyc... Ehh... oboje jestesmy pewni... i smiejemy sie, ze albo bylismy malzenstwem w poprzednim wcieleniu albo.... jestesmy sobie przeznaczeni :) Kwiatku a co u Ciebie?? Nic nie napisalas... Winogronka ciesze sie bardzo z Twojego szczescia!! Wyprowadzasz sie z Polski??? My z M mamy zamiar w wakacje jechac na Mazury (jego ukochane) potem w moje gory... nio a od pazdziernika ja zostaje tu (u niego w miescie) idziemy razem na zaoczne i .....byc moze zamieszkamy razem :):):) Buziaki dla Was :***********
  3. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Chcecie wiedziec, jakie 21 ma zajebiste zycie? Wlasnie przed godziną S. napisal mi smsa, w ktorym przyznal sie, ze ma tam skad jest dziewczyne.... Przepraszał, ze zaczarowalam go jak mnie zobaczyl i nie potrafil nie wydywac sie ze mną.... i mi powiedziec tego... sratutatu nie chce go znac, nigdy juz do niego nie napisze!!!!!!!!!!! Tyle przeszlam po tym jak A. mnie zostawil, a teraz kolejny kopniak w dupe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dobrze, ze nadal spotykam sie z K. oraz... od niedawna z kims nowym... Tak bardzo pragne kochac i byc kochana a zycie daje mi ciagle kopa w dupe!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ...
  4. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    kopytko jestem spokojna, sorki za tamto :) Ja nauki jeszcze nie mam takze... dzis caly dzien chodze w pizamce i odsypiam Berlin :p S. mial urodzinki, wyslalam mu 6smsowe zyczenia.. bardzo go to zaskoczylo, bardzo duzo pisalismy... on pisal wyjatkowo czule... nawet to, ze sie przestraszyl ze dlugo mnie nie bedzie... Kontakt jest zobaczymy jak dlugo... Napisze jutro wiecej teraz sie spiesze papapa
  5. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Hej;) Zaraz wyjezdzam do Berlina, wracam w poniedzialek i mam nadzieje, ze cos tu ponizej zobacze jak wroce :) Piszcie buziaki
  6. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    blekota, dzieki ale gdybys przeczytala moj topic wiedzialabys, ze ten chlopak bedac w UK zostawil mnie i chyba juz 9 miesiac mija jak z nim nie jestem..........................................................
  7. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Aha zapomnialam napisac... byla dzis 2 godzinki temu po ostatni wpis... czekalam az sie skonczy wyklad... i.... moj były A. tez czekał (nie widzialam go bardzo dlugo)... dobrze, ze nie bylam sama i ze on tez byl ze znajomymi... ale byl taki moment, ktory mnie bardzo zdziwił... jak juz facet wpisywal oceny A. stanął naprzeciwko mnie...w ogole na niego nie patrzalam tylko sie usmiechalam, bo dr mowil jakis smieszne teksty... i w pewnym momencie spojrzalam na A. i przyłapalam go na maksymalnym patrzeniu sie prosto w moje oczy... znam troche jego spojrzen i bylo... nie smiejcie sie ale to nalezalo do tych jego czułych spojrzen, kiedy będąc ze mną za chwile chcial mnie pocalowac... ehh te jego spojrzenia po powrocie z UK mowily do tej pory \'mam ochote cie zabic\' a to bylo zupelnie inne... Ucieszylam sie tylko z 1- serca w gardle juz nie mialam, pokazalam mu ze jestes rozbawiona i rozluzniona i ze spłynelo to po mnie... bo tak bylo, choc nie powiem, ze cos mi w serdeuszku sie ruszyło, to nie cierpie juz i nawet nie wiem, czy chcialabym jeszcze z nim byc... Mialyscie racje, ze czas goi rany.... moze nie do konca, bo to niemozliwe, ale czas pozwala na nowo żyć!!!!!!
  8. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko , ciesze sie, ze starasz sie nie przejmowac i życ tak, aby bylo dobrze :) Wiesz, ja az tak bardzo nie rozmyslam nad tym, czy S. kiedys tu przyjedzie czy nie... bo po co mam rozmyslac? czy to mi cos da? czy to cos zmieni? oczywiscie, czasem mam momenty kiedy mysle o \'nas\', patrze na naszą fotke... ale ogolnie żyje z dnia na dzien i aktualnie ciesze sie, ze wiosna idzie :):):) oraz tym, ze w piatek jade do Niemiec na kilka dni :) A ja uwielbiam podrozowac ;) Czas pokarze jak potoczy sie moje zycie uczuciowe.......... Pozdrawiam cieplutko!!!! :**** Motylu rozpaczy, Teraz moze moj problem (z S.) nie jest wielki, ale jesli poczytasz moj topic od początku to bedziesz wiedziala, ze moj eks- zwiazek z A. (o ktorym pisalam tu ciągle od wielu miesiacy...) trwal 2 lata (a my konczymy juz studia wiec decyzja o slubie wisiala na wlosku), gdy on wyjechal do Szkocji (rowniez zarabiac na nasze przyszle zycie)... i to jak sie skonczyl jego wyjazd mozesz rozniez tu przeczytac ze szczegolami... Oczywiscie moja sytuacja byla okropna, ale wiem po kolezankach, z ktore tu sie wpisywaly, ze niektore zwiazki przetrwaly i mają sie calkiem dobrze.... I tego Ci serdecznie zycze pozdrawiam :)
  9. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko nie martw się, tęsknie... tęsknie... ale nie porównuje tego do tęsknoty za A. Teraz nie męcze sie tak bardzo, bo to całkowicie inna sytuacja... jesli mam go jeszcze kiedys spotkac (a on zaklada ze tak i w ogole podchodzil mnie roznymi pytaniami np. czy jak za jakis czas bylabym z kims a on by przyjechal to czy bym sie spotkala...) ehh zycie pokarze, co ma byc to bedzie.... Zastanawia mnie tylko jedno- czy _bliska_ ma racje, czy moze S. byl kiedys w zwiazku na odlegosc i wie jak to boli itd. i nie chce kolejny raz... czyli moze ma tak jak ja... poczekamy, zobaczymy.. A co u Ciebie Kopytko??????????
  10. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kwiatku a co u ciebie slychac?? Ja tu ostatnio najwiecej pisze (znowuuu), moze teraz czas na Ciebie i inne kolezanki?? :) U mnie bez zmian... piszemy sobie z S. smutne smsy ale to tyle... Po tym co napisala mi _bliska_ nie wiem juz co robic, co myslec, co do niego pisac... :(
  11. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    _bliska_.......... napisalas dokladnie to, co noszę gdzies głęboko w sobie i nie chce w to uwierzyć... Myślę, że masz racje, niestety... Narazie jest mi ciżko i bardzo tesknie, ale po tym co było z byłym wiem, że dam rade.... bo gdzies tam w srodku wiem, i wiem to od początku, że nie mozemy byc razem... w sumie mowilismy to sobie obydwoje... ja mu rowniez... ale czuje, ze gdyby on chciał, ja bym rozważyła takową mozliwość... moze nie od razu związek, ale moze powoli powoli by mni przekonał... ale on nie chce przekonac... Tak wiem, ze jest niesmialy, ze jest zadiakalną rybą itd. ale gdyby na prawde chciał............. ehh nie ma sensu powtarzac Twoich mądrych słow! Zgadzam się w wszystkim w 100%! Sesje mam juz dawno za sobą, a byłego widują bardzoo rzadko, bo od tego semestru mam zajecia juz tylko z moją specjalizacją (a on jest na innej). Narazie, przez ostatnie tygodnie mało chodzilam na zajecia, olewałam, żyłam tylko spotkaniami z S., ostatnie 4 noce w ogole nie przespałam... I dlatego zaraz się kładę :D Płakałam dziś za nim... patrząc na jego zdjecie... i myslalam dokladnie o tym, o czym mi napisalas Bliska!! :(:(:( Napisz co u Ciebie, prosze! Jeszcze raz dziekuje za wpis i pozdrawiam serdecznie
  12. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kwiatku dziekuje za wszystko... ciesze sie, ze Twojej kolezance sie udało... wlasnie wywołałam zdejcia, a na 3 z nich jestem z S., całujemy sie noskami i ustami.... mam te fotki połozone kolo monitora i pisząc tutaj, co chwilkę na nie zerkam... on mnie rozbraja... jest śliczny...ma w sobie to cos, co na mnie działa... no i ten zapach... jego zapach... ahh... On jest wlasnie w drodze do domu....kieruje autem i nie odzywa sie zupełnie... a ja tak bardzo tesknie... Kwiatku powiem Ci tak- jesli to jest przeznaczenie, to po prostu nie uda nam sie żyć osobno... jesli natomiast jest to tylko zauroczenie, to nasze 1,5 miesiąca stanie sie tylko pięknym wspomnieniem...................................................................................................................... Slucham wlasnie naszego utworu... przy nim tanczylismy 1 raz... on śpiewał mi słowa... od tej pory, ciągle tego słuchamy... a szczegolnie on... przed przedostatnim spotkaniem mowił, ze lezał na łozku i przesłuchał tego 15 razy ze łzami w oczach.. i ze od teraz ten utwór juz zawsze będzie mu sie kojarzył ze mną... METALLICA - NOTHING ELSE MATTERS So close no matter how far Couldn\'t be much more from the heart Forever trusting who we are And nothing else matters Never opened myself this way Life is ours, we live it our way All these words I don\'t just say And nothing else matters Trust I seek and I find in you Every day for us something new Open mind for a different view And nothing else matters Never cared for what they do Never cared for what they know But I know So close no matter how far Couldn\'t be much more from the heart Forever trusting who we are And nothing else matters Never cared for what they do Never cared for what they know But I know Never opened myself this way Life is ours, we live it our way All these words I don\'t just say Trust I seek and I find in you Every day for us something new Open mind for a different view And nothing else matters Never cared for what they say Never cared for games they play Never cared for what they do Never cared for what they know And I know So close no matter how far Couldn\'t be much more from the heart Forever trusting who we are No nothing else matters CZY TO NIE PRZYPADEK S. ŻE TEN AKURAT NASZ UTWÓR MA W PIERWSZEJ WZROTCE TAKIE SŁOWA: Jesteśmy sobie tak bliscy Niezależnie od tego, jaka odległość nas dzieli Nasze serca nie mogą już sobie więcej ofiarować Ufać będziemy sobie zawsze I nic innego się nie liczy ?????????????????????????????????????????????????????????????
  13. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Napisal, ze slucha 10 raz naszej piosenki (nieziemskie slowa) i łzy mu lecą................................................................................
  14. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Witajcie Kobietki Na wstepie gorąco Was pozdrawiam i caluje oraz zapytaje co u Was slychac???? Jak sprawy sercowe i inne???? Piszcie!!!! U mnie... hmm... dzisiejszy dzien to garsc wspomnien po wczorajszym spotkaniu... przedostatnim spotkaniu z S...... Pisze to i chce mi sie wyć, płakac i móc zatrzymac ten cholerny czas... Tak, nadszedl ten czas, okrutny czas... on w piatek wyjezdza, wraca do swojego miasta polozonego 400 km ode mnie... :( Wczoraj mielismy bardzo romantyczne spotkanie... bylo tak miło, czule, tak ciepło... patrzelismy sobie w oczy ze smutnymi minami :( trzymalismy sie za ręce z całych sil, dawalismy sobie pocalunki tak silne, jakbysmy chcieli wbic sie w dusze drugiego... aby nie zapomniec... aby wspomnienia zyly jak najdluzej... On nie mowi mi wszystkiego, to znaczy wiem, ze stara sie wmawiac mi, ze mam to potraktowac jak przygode, wiem ze robi to, zeby mi bylo latwiej, zebym nie cierpiala... mowi, ze on jest niewazny, ze on tylko nie chce moich łez, bo za duzo ich w zyciu wylałam... sam mi mowi, ze klamie, ze mowi mi tylko to, co powinnam uslyszec aby nie cierpiec... ale wiem, czuje, widze, ze skrywa prawde gleboko w sobie... czasami, jak sie zapomni, to pusci jakich tekst, o jego przyjezdzie do mnie, ale zaraz potem wycofuje sie z tego, jakby sie bał, peszył... on mi nie zaproponuje zwiazku, bo wie, ze to jest nierealne, a on nie jest juz dzieckiem, to dorosly facet... ja tez nie chce spedzac kolejnych miesiecy czy lat na tesknocie.... ale ku*wa mac juz za nim tesknie........................................................... :(:(:(
  15. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Łapie, łapie te słodkie chwile z nim, ale nie sądze, zeby cos sie z tego wykluło... życie :O:O:O
×