Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

to ja dwudziestojednolatka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez to ja dwudziestojednolatka

  1. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Cześć Kobietki :) Dziekuje Wam, za ostatnie posty, miło sie zaskoczyłam, że było ich tak sporo, tym bardziej, od osób, ktore jak to napisały \'są ze mną od początku ale skrycie\' - to bardzo miłe! aczkolwiek po kilkukrotnym przeczytaniu Waszych postów doszłam do wniosku, że... nie wiem co mam Wam odpisać :( dlatego skomentowałam to tylko \':(\' Zdania na temat mojej rozmowy z byłym są podzielone, tak samo jak ja w środku- jestem rozdarta :O Wczoraj moja kumpela powiedziała, że rozmawiała z moim byłym bo był u niej w sklepie... Ona twierdzi, że on to robi specjalnie tzn. mówi jej, jak to mu sie dobrze układa (sprawy typu interesy, praca) żebym ja się o tym dowiedziała :O Powaznie, ona tak twierdzi... Lecz gdy zapytała czemu w koncu nie dowazy sie ze mna pogadac, on na to jak zwykle \'PO CO?\" a gdy ona mu powiedziała, jak on by sie czuł, gdyby kochał kogos na zabój, a ta osoba postąpiłaby z nim tak jak on ze mną.. on odpowiedził \'to byłybym biedny\' :O:O:O:O:O:O bleeeeeeee po tym co usłyszałam aż niedobrze mi się robi... najpierw widze te jego smutne opisy, potem słysze o jego odzywkach olewackich i i wszystkiego mi się odechciewa... :O Moja mama podsunęła mi pomysł, żebym wysłała im do domu kartkę świąteczną z opłatkiem... co o tym myslicie? hmmmmmmmmmmmm ja juz nic nie wiem... wczoraj znowu spojrzał mi się prosto w oczy :O I podchodzi do chłopaka mojej wspołlokatorki nawet gdy jestesmy w trójkę... nie wiem co robic, co myslec, co czuć... W ciągu jednego dnia mam myśli, żeby do niego pojechac, a za chwilę, że to nie ma już sensu............... :(
  2. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Weź mnie tam gdzie tak Nie najwyższe widzę gwiazdy a szczęście dają bo jesteś tam Wjeź mnie tam gdzie ja do ostatniej przystani dobiłam wysiadam zostaje Nieś mnie gdzie Ciebie odnalazłam Cie odnalazłeś mnie Tylko miejski szum, natłok wrażeń szukam znaku który się okaże drogowskazem tym razem nie sięgam do książek gazet mam przeczucie musze uciec w uczucie uciec światu w którym wszystko jest jasne a ludzie cierpią przez swoje aspiracje jedyne takie święte miejsce gdzie rozum przegrywa z duszą i sercem a cały ten tercet wypowiada Twoje imie poddałem się temu jestem sam sobie winien to mi nie minie tak szybko tak łatwo bo jesteś mą wiarą, nadzieją, zagadką której nie umiem objąć rozumem dlatego mam do niej taki szacunek może zwyczajnie brak mi taktu ale wierze w Ciebie moje Sacrum Chce do jednego miejsca na ziemi gdzie problemy przestają mieć znaczenie do objęć które akceptują me słabości do nich pragne tylko do mej miłości Jest na ziemi jedno moje małe miejsce gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej uciekam tam z moją całą tkliwością wierze w Ciebie wierze w moje Sacrum Sacrum bez kontaktu z otoczeniem oka mgnienie i moge się przenieść w inny wymiar pozbawiony pancerza w który codzienność bezwzględnie uderza to błogostan Panie pobłogosław chwile gdy każdy problem to błahostka uciekam w moje swiętości w objęcia tych którzy akceptują moje słabości rodzina o której zawsze marzyłem dom który był zawsze azylem miłość to najpiękniejsze Sacrum więc nie traktuj jej kontraktu który zrywasz kiedy dzień masz gorszy kiedy zyski chwilowo są mniejsze niż koszty Sacrum nie zmieni lekki podmuch wiatru to źródło którego nikt nie może zatruć Chce do jednego miejsca na ziemi gdzie problemy przestają mieć znaczenie do objęć które akceptują me słabości do nich pragne tylko do mej miłości Jest na ziemi jedno moje małe miejsce gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej uciekam tam z moją całą tkliwością wierze w Ciebie wierze w moje Sacrum :( ..... to dla Ciebie :(
  3. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Dziewczyny już mialam dzwonic do jego mamy i umowic sie na jakis dzien u niej w pracy, aby zapytac, ktorego dnia moj byly jest wieczorem w domu (bo gdzies pracuje) i chcialam jechac do niego w przyszlym tygodniu, aby przeprowadzic tą wazną rozmowę, a tutaj nasz kumpel mowi mi wczoraj.............. ze mojego bylego mama spadła ze schodów i jest w szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przelękłam się dodatkowo strasznie bardzo dlatego, że jego tata w taki sposób zginął kilka lat temu............................................ Kilka godzin wczoraj przeleżałam bez słowa... mam nadzieje, że nic powaznego sie jej nie stało... już prosiłam naszego kolegę, żeby mi powiedział, w jakim ona jest stanie, jesli sie dowie... Jestem dodatkowo załamana i tak bardzo jest mi ich żal... Uwielbialam jego mamę, czułam, że byłaby świetną teściową i babcią... mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze!!!!!!! Lecz z drugiej strony boje się, żeby to nie był jakis znak od Boga, że nie mam jednak przeprowadzac tej rozmowy :( A ja tak bardzo tego pragną i potrzebuję!!!!!!!! Nie wiem co robić, bardzo się boje i czekam na telefon co i jak dzieje się z moją (niedoszłą) tesciową :(:(:(
  4. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Gosiu wiem, że to jest zagadkowe i dziwne, ale nie mam teraz czasu pisac tego wszystkiego, bo zaraz jade do miasta, gdzie studiuje... a swoją drogą nie będę tu pisała konkretów, bo nie powinnam! W tym tygodniu niestety jeszcze sie musze wstrzymac z tą rozmową, bo on ma 1.12 egzamin warunkowy, i wiem, ze bedzie cały tydzien chodził niemiłosiernie podminowany (tak przezywa stres).. Dlatego przeczekam to i zrobie, co powinnam zrobic juz dawno... Jestem na prawde wykonczona tym wszystkim, czytanie tego archiwum (wyobrazcie sobie - my codziennie po kilka godzin gadalismy!) zajęło mi wiele dni i wylałam przez to wiele łez... ale nie żałuje, że to zrobiłam, bo zrozumialam tak wiele, jak jeszcze nigdy... Moze to rozstanie własnie po to było... mam nadzieje... Módlcie się za mnie i za Niego... żeby nie zapomniał, że oboje wiemy od czasu pierwszych ćwieczen na fizjologii, że TO JEST TO...
  5. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Powiem Wam tylko tyle- wydazyło się dużo. Ale nie między nami. Dowiedzialam się tylko tyle, ze On mnie nienawidzi i ma takiego wkurwa na mnie, że szok... to dało mi kopniaka w dupe!!!!!!! Stwierdziłam kur*a mać, byłam z nim prawie 2 lata i co??? Wychodzi na to, że wcale go nie znałam????? TAK!!! Bo poznac nie chciałam!!!! Nie słuchałam co do mnie mówił!!!!! Byłam ślepa i głupia!!!!!! i dopiero teraz, po tylu miesiącach, po przeczytaniu całego archiwum na gadu- wszystkich naszych rozmów prowadzonych przez te 2 lata doszłam do tak ważnych wniosków, że sama siebie nie poznaje!!!!!!! Mam przed sobą jeden cel - MUSZE SIĘ Z NIM SPOTKAC I POROZMAWIAC!!!! Wiem, że on nie chce, ale ja sie postawie!!!! Tak postawie sie- własnie tego on zawsze ode mnie oczekiwał- żebym nie była bierna, tylko potrafiła sie postawic, powiedziec czego chce!!! I wiem to, juz to wiem- chce z nim porozmawiac!!!! Jesli nie bedzie chciał, to zrobie to podchwytliwie, ale zmusze go, żeby mnie wysłuchał !!!!!!!! Chce mu powiedziec wszystko co mysle, czuje, wszytko co zrozumiałam!!!! i dopiero wtedy dam mu wybór... i chce to usłyszec prosto w oczy... wtedy sie okarze, czy bede najszczesliwsza kobietą na świecie, czy będę wiedziała, ze musze raz na zawsze zapomniec o MIŁOŚCI MOJEGO ŻYCIA.
  6. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Dziewczyny tak macie racje, ja też to wiem i wiecie co? Jak przyjade do domku nasptenym razem (za 2 tyg., aczkolwiek będę pisać częsciej) to zrobie to, co napisalyście!!!!!!!!!!!!!!!!!! Może troche poźno, bo po ok.4 miesiącach, ale muszę to w końcu zrobić, bo zwariuje do reszty:O 3majcie się ciepło, życze duuuużo uśmiechu i (wbrew wszystkiemu) prawdziwej miłości!!! .... i sobie życzę tego samego ;););)
  7. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Słucham bez przerwy pioenke zespolu IRA - Bezsenni i ... płaczę oglądam nasze wspólne zdjęcia, których tak dużo mam na komputerze... oglądam prezentacje ze zdjęciami i czułymi wyznania, które sobie robiliśmy... moich jest więcej, bo dostał kilka przed wyjazdem i podczas pobytu tam... jest brzemi tak... \"...... i .... NA ZAWSZE RAZEM\" I \"NA DOBRE NA ZŁE KOCHAMY SIE\" tak właśnie widzę :( na zawsze razem :( teraz nawet nie stać go na to, żeby mi wytłumaczyć co się stało Patrzę w jego oczy na tych zdjęciach i płacząc pytam DLACZEGO? CO SIĘ STAŁO? CO JA CI ZROBIŁAM, ŻEBYŚ MNIE TAK TRAKTOWAŁ? KOCHAŁAM CIĘ I KOCHAM NADAL.... CHOĆ WIEM, ŻE MUSZĘ PRZESTAĆ ... Boże, daj mi siłę... Prosze Cię
  8. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Doriks chyba coś na prawde w tym jest co piszesz, bo nawet sam nasz wspolny komega tak twierdzi- ze nie wiadomo czemu mój byly chce mnie sprowokowac i to nie pierwszy raz, jestem tez przeciez zablokowana na gadu, a ani razu od czasu jego wyjazdu nic do niego nie piszę :O Mnie tez sie wydaje, ze ja on myslał, że ja będę go błagac o powrót, nachodzic, prosic, płakac, bo szczerze mówiąc, wlasnie taka byłam przed jego wyjazdem (zachowywałam się jak przyklejona :P i wiem, że nie było to dobre!!!!) Teraz juz taka nie jestem i czuję się z tym lepiej. Nie rozumiem tylko dlaczego on chciałby mnie sprowokowac, skoro nie pokazał ani razu, że chciałby do mnie wrócić, a tym bardziej nie chce nawet wytłumaczyc mi DLACZEGO TAK POSTĄPIŁ? :( Nie wiem co robić. Ale wiem, że na pewno pierwsza się do niego nie odezwę. A tak bardzo chciałabym się do niego prztulić...
  9. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Zatańcz ze mną jeszcze raz Otul twarzą moją twarz Co z nami będzie? - za oknem świt Tak nam dobrze mogło być Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się W nicości trwam Gdy kiedyś odejdziesz Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też Zatańcz ze mną jeszcze raz Chcę chłonąć każdy oddech twój Co z nami będzie? - uwierz mi Tak jak ja nie kochał nikt Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się... W salonie wśród ciepłych świec Już nigdy nie zbudzisz mnie Już nigdy nie powiesz mi Jak bardzo kochałeś mnie Kochałeś mnie Czy słyszysz jak tam daleko muzyka gra? Zatańcz ze mną jeszcze raz...
  10. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Ka21, Juz kilka razy zbierałam sie, aby wykasowac go z gg i komorki, ale jeszcze nie potrafię :OWiem jednak, że jesli jego blokada nie minie - tak tak zrobie! Skąd takie mysli, że on liczy ze bede próbowała nazwiązac z nim rozmowe? I takie, że byc moze on by chcial wrócic? Hmm, nie wiem skąd macie takie domysły, ale jestes kolejną osobą, którą mi to mówi, a ja uwazam, że zupełnie nie mam podstaw aby tak myslec! Uk jest moze daleko, ale tylko narazie- moj były juz komunikuje na uczelni, że wraca tam dalej zarabiac!!! ... Czas leczy rany ale blizny pozostają................................
  11. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Briana, TERAZ JUŻ WIEM, ŻE FACECI NIE MAJĄ SERCA. BYŁAM PRZEKONANA O JEGO MIŁOŚCI DO MNIE, O MIŁOŚCI KTÓRA PRZETRWA WSZYSTKO. I CO? MOJA MIŁOŚĆ DO NIEGO PRZETRWAŁA NAWET PO TYM, CO MI ZROBIŁ. JEGO MIŁOŚĆ? NIE ISTNIAŁA!!!!!!!!!
  12. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    do Ja21, Ja miałam tyle siły, by czekac na niego ile tylko by chciał , ale on tego nie chciał. ....................................................
  13. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    nie sorry, on mnie nie odblokował... po prostu gdy go nie ma na gg to tej blokady nie widac... takze podsumowując- jestem zablokowana cały czas... nie wiedząc czemu... :O Dzis jest Święto Zmarłych... będac w kościele popłakałam się... jego tata nie żyje... pamiętam jak dziś TEN dzien, kiedy moj były zabrał mnie do niego i \'przedstawił\' jako przyszłą żonę... Boże, jaka ja byłam wtedy szczesliwa, jaka byłam pewna jego uczuć... a dziś jestem tu sama... i tęsknie za nim :( Będąc na cmentarzu mialam w kieszeni komorke i jakims cudem wysłałam do niego 2 puste smsy... nawet bym o tym nie wiedziala, ale.... on zadzownił!!!!!!!! Oczywiscie nie odebrałam, ale po chwili zajrzałam do skrzynki wysłanych smsów i zobaczyłam 2 puste esy, wiec znam powód dla jakiego dzwonił... Ah głupia ja, mam go nadal pierwszego na liście................. Mysle o nim, mysle kazdego dnia i kazdej nocy. I ciągle zadaje sobie jedno pytanie - Kiedy mi przejdzie?? :(...:( KOCHAM CIĘ A., NIGDY NIE KŁAMAŁAM MOWIĄC TE SŁOWA... JA NIE...
  14. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Czesc Kochane :) Jestem własnie na uczelni i postanowilam zajrzec na chwilke na kafe i zobaczyc, co słychać na moim topicu... Chciałam tez powiedziec, że u mnie w serduchu coś sie zmieniło.... po czym? Po tym co się ostatnio wydarzyło... Po pierwsze mój byly rozmawiał z naszym wspolnym kumplem... Ten kumpel powiedział mu, że on powinien ze mną porozmawiać po tym wszystkim, a wiecie jaka była odpowiedz mojego byłego? Ze on nie bedzie ze mną rozmawiał, bo ja na pewno będę płakać i błagać go o powrót!!!! (szok!!!). Ten kumpel (który dużo wie, bo mieszkam z jego dziewczyną i w sumie często spedzamy czas w trójke) odpowiedział mojemu byłemu, że ja wcale nie chce do niego wrócic, tylko chciała \\bym zeby mi wyjascił DLACZEGO. Po tym mój były ponoć \'się zapowietrzył\" i nie powiedział ani slowa. Szczerze powiedziawszy, ten jego tekst o tym moim błaganiu go o powrót sprawił, że niedobrze mi się robi na samą mysl o nim... On to ma cholera jasna tupet, żeby po tym wszystkim co mi zrobił, jeszcze myslec, że będę się płaszczyc przed nim :O A ja nie będę, bo nie chcę!!! A wczoraj on dosłownie przeszedł samego siebie... Weszlam na gadu od kumpeli z mieszkania i .... patrze i nie dowierzam... Moj były mnie ZABLOKOWAŁ :o:o:o Nie wiedzialam czy się śmiać czy płakac, jedyne co moglam zrobic, to tez go zablokować... Mialam totalnie zje*any wieczor, dzięki Bogu kupiliśmy ze znajomymi po piwku i jakos dzięki nim przezyłam... Bo szczerze mówiąc, cała się trzęsłam ale nie płakalam... byla we mnie raczej złość i nawet oglądając potem film o miłości na którym kumpela ryczała- ja nie uroniłam ani 1 łzy... Stałam się jakas niewrażliwa... I szczerze mówiąc coraz mniej o nim myśle... Nie chce go widywac, nie chce wspominac, chce go wykreślić z mojego zycia i JUŻ NA ZAWSZE WYRZUCIĆ Z MOJEGO SERCA!!!!!! ...tak jak to powiedzial moj kumpel z mieszkania, który własnie rozstał się z dziewczyną z którą był 4,5 roku... CZY WARTO BYŁO STARAĆ SIĘ PRZEZ CAŁE ŻYCIE... ???????????????????? ...
  15. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Witaj Doriks, Mysle, ze on nie chce do mnie wrocic, a nawet jesli to jego duma po tym co zrobił, nie pozwoli mu na to, aby sie teraz \'spłaszczyc\' i prosic o powrót... Nie wiem z czego wynika jego humor, ale mysle, ze moze bardziej z tego, że znajomi sie od niego odwrócili niz mialoby chodzic o mnie.... Zresztą nie chce sie domyslac, bo po co? Czy myslalam nad tym, co by bylo gdyby chciał wrócic? Szczerze mówiąc, nie. Dlaczego? Bo wydaje mi się to zupełnie niemozliwe. I to z jego powodu. Mysle, ze po tym co zrobił, na pewno nie miałby najmniejszego zamiaru wracać... A ja? Ja go nadal kocham, kocham i nienawdze. I mysle, że wszystko zalezałoby od tego co on by zrobił... Ja w tym momencie nie potrafie odpowiedziec na to pytanie. :(:(:(
  16. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    a ja chora jestem :( i tak sobie tęsknie :( buuuuu :(
  17. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Dziekuje Wam Wszystkim Dziekuje, że czytacie moje wpisy, choc zdaje sobie sprawe, że są nudne, coraz bardziej nudne :( Dziekuje, że jestteście, że piszecie, że wyrażacie swoje zdanie! Sprawia to, że znam punkt widzenia innych, co mi troche pomaga... Ale ogólnie jest ze mną coraz gorzej, kazdego dnia bardziej za nim tęsknie i częsciej o nim mysle (praktycznie cały czas)... Ciagle cos sobie przypominam, ciągle patrze się na jego słoneczko na gadu...i to tak bardzo, niewyobrażalnie mocno boli, że on ma mnie gdzies, że nie potrafi podejsc, powiedziec chocby to, że nalezy nam sie spotkanie po tym co sie stało.... Chcialabym szczerej rozmowy, chcialabym wiedziec co sie stało --- Nie rozumiem tego, nie rozumiem dlaczego mi nie przechodzi???? Dlaczego nie potrafię zamknąć tych drzwi tak jak on i zapomniec? Dlaczego nie potrafię przestac go kochać??? DLACZEGO??? :(:(:(:(:(
  18. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    PRZEPRASZAM, CO SIĘ Z NIM STAŁO ???????????????????????????????????????????????????????????? ...
  19. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    narazie nie chodził na zajęcia... ale w poniedziałek pewnie to się stanie jest dostępny na gg, ja tez sie zrobiłam ale on nic 2 lata, wielka miłość, potem tak bardzo mnie zranił, potraktował jak gówno i nawet po powrocie nie ma serca sie do mnie odezwać jakbym nigdy nie istniala w jego życiu NIGDY beksa]
  20. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Po tym wszystkim co mi zrobił? Mam prosic o powrót chama bez serca?
  21. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    nie widzialam go, nie odezwał sie nawet przez gg ani esa.
  22. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Nie wiem dokładnie kiedy wraca i może to nawet lepiej... Boże, kiedy wreszcie przestane mieć tego doła??
  23. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Całą noc mi się śnił ... pierwszy raz od czasu zerwania... śniło mi się, że wrócił do Polski, na uczelnie... że gdy go zobaczyłam byłam na niego wściekła, wyzywałam go i odchodziłam, kiedy się zbliżał... a pozniej widzialam jego oczy i uśmiech i jakims cudem przysnił mi się jego zapach! (?) i że przytulił mnie na siłe do siebie (był ubrany w jego swetr, do któego uwielbialam sie przytuliac) i ... poczułam ten zapach i wszystko w tym śnie powróciło... tzn. jakbym w tym snie wiedziala, co sie wydarzyło, przez co przeszłam, i że gdy wtedy mnie przytulił myslalam o tym wszystkim co złe, ale po chwili też go mocno przytuliłam i powiedzialam mu, że zawsze będę go kochać i się ... popłakałam :(:(:( Nie wiem co było dalej ale obudziłam się w środku nocy i się poryczałam
×