Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

to ja dwudziestojednolatka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez to ja dwudziestojednolatka

  1. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Dokładnie, gdybym ja stanęła poraz drugi przed takim wyobrem (tzn. moj były nie zapytał mnie nawet, to była tylko jego decyzja) to nigdy, przenigdy bym sie nie zgodziła na taki wyjazd mojego faceta! Gdyby mimo to zdecydował się jechać - postawiłabym mu warunek - labo wyjazd, albo ja. Tak wiem, dla tych, którzy tego nie przeżyli pomyslą że zwariowałam ale NIGDY WIECEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  2. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Widzisz, ale dla mnie ten związek był czymś poważnym a jego mama nie była dla mnie tylko jakąs koniecznoscią, ale kimś ważnym i bliskim... i to, że on sie tak zachował, nie znaczy, że mam przez niego zerwać wszystkie kontakty... pewnie ta znajomość z jego mamą umrze śmiercią naturalną, ale nie tak z dnia na dzien... nie jestem machiną, jaką okazał się moj chłopak........
  3. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Jego mama to świetna, bardzo mądra i kochana kobieta (wiem, że byłaby najlepszą teściową na świecie!!!!!!!!!) i jest ze mną całym sercem! Tak wiem, dziwne- bo pewnie większosc matek byłaby za swoimi synami! A ona pociesza mnie jak może, jej równiez jest cięzko, ma ogromny żal do syna o zachowanie jego w stosunku do mnie i całej rodziny (ich trakotwał podobnie- prawie zero kontaktu, teraz troche sie poprawił) ... Ale co tu duzo mowić, jesli on jej powedział, ze nie ma sie wtracać do jego spraw (czyli mnie) ehh :(:(:(:(
  4. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Za ok. tydzień wyprowadzam się stąd , wracam po wakacjach (ale mi też wakacje... najgorsze jakie mialam, bo nie mialam ich wcale...) do miasta w którym studiuje... Oczywiscie będę raz na tydzien lub dwa wracała tu i wtedy oczywiscie pierwszy krok to bedzie ten wątek, a do tego czasem pewnie pójde sobie posiedziec na necie na uczelni, ale to juz nie bedzie to samo, bo nie bede tu codziennie :( A najbardziej teraz martiwe się Natalijką, która nas olała :( i Tobą Kopytko, bo czytam to wszystko i przypomina mi się to co spotkało mnie ... :O Nie moge sie z tym pogodzić, po prostu nie mogę
  5. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko co się dzieje w Waszym związku? Prosze napisz bo nic nie rozumiem :( Kwiatek- Ty też nie smutaj, prosze :( Cholera, ja wczoraj po obejrzeniu Magdy M., mimo iż wzięłam 2 tabletki na sen - nie zasnęłam do 2:30 :O Ten odcienek wszystko mi przypomniał................................
  6. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Bardzo sie staram, przynajmniej do czasu aż on nie pojawi się na uczelni... :O:O:O A co u CIebie???
  7. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Cześć Dziewczyny :) Ciesze się, że u Was wszystko dobrze sie układa, nadal tylko boje się o Natalijke i czekam na nią z utęsknieniem (szkoda, że tak się oddaliła od nas :(). U mnie w sumie nic nowego. Teraz dużo czasu zajmuje mi szykowanie się do przeprowadzki, gromadzenie wszelakich mebli, sprzętów no i oczywiscie zakupy, takze jakoś czas mi szybko leci. mam w planach dużo czasu poświęcać rodzince i znajomym, a takze moze zapisać się na aerobik :P:) Próbuje z całych sił stać się osobą nie potrzebującą i nie myslącą o facetach i miłości, bo narazie przynosi mi to tylko ogromny ból, i musze robic wszystko, aby zagłuszyć to cierpienie... Pozdrawiam i życze samych pogodnych chwil
  8. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Zdaje się, że Kopytko niedługo wraca
  9. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Aha, czyli on nie wyjechał nigdzie tylko zamiast spotkania z Toba spotka sie dzis z kumplami, tak? Napisz co sie stało! Chetnie wyslucham, moze doradze NATALIJKO CZEKAM NA CIEBIE
  10. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kwiatek, Dobrze, że porozmawialiscie i sobie troche wytłumaczyliscie, aczkolwiek ten tekst by mnie na Twoim miejscu zaniepokoił (ja ten tekst podobny mojego pamiętam do dzisiaj i nigdy nie zapomne). Mam jednak nadzieje, że bedziecie dziś się świetnie bawic i tego Ci zycze :):):) Aaaa i gratulacje dla przyszłej pani sędziny za wysokie ambicje zawodowe Unitra, możesz napisac cos wiecej???? Prosze Cie bo nie wiem o co chodzi!!!!???!!!! CZEKAM W. ja wychodze z załozenia, że jesli jest czas na kafe, to tym bardziej jest czas na Ukochanego :) Miłej soboty.. ja dziś nigdzie nie wychodze :( Tak samo jak wczoraj... Jutro pojade do babci na cały dzien, moze wtedy przestane myslec o NIM... :(
  11. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Jeszcze raz przeczytalam twoj wpis (wolniej i dokladniej) i teraz dopiero zobaczyłam, że on Ci powiedział, ze \"że on ciężko pracuje ,a nie siedzi w domu na dupie\" --> wiesz co Ci powiem? JA BYM SIE ZA TO OBRAZIŁA ale nie tylko - teraz, kiedy przeszłam cos podobnego do Ciebie- pomyslalabym POWAZNIE NAD PRZYSZŁOŚCIĄ! Wiesz dlaczego? Pomysl- jestescie małżenstwem, on pracuje, a Ty np. jestem w domu z dzieckiem, albo straciłas prace itp. i jak on cie potraktuje??? Własnie tak jak teraz, tylko jeszcze gorzej, bo będąc mężem nie bedzie mial juz zadnych oporów!!!!!! Pomysl nad tym głęboko, bo widac, ze praca jest u niego na 1 miejscu i mogą byc pozniej problemy! Ojoj az nie moge uwierzyc, ale musze stwierdzic, ze wszyscy (albo wiekszosc) faceci są tacy sami... Przedtem komentując wpis Natalijki dopatrzyłam sie podobienstwa w tekstach jej chłopaka do niej, teraz widze ogromne podobienstwo w tekstach i zachowaniu Twojego... I powie Wam jedno bo teraz juz to wiem: TO JEST OBRAZ BRAKU SZACUNKU. I JESLI NIE MA GO JUZ TERAZ- PRZED ŚLUBEM- POTEM BEDZIE JUZ TYLKO GORZEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! SZACUNEK JEST, LUB GO NIE MA. A WYNIKA ON Z WYCHOWANIA W DOMU! JESLI ONI WAS NIE SZANUJĄ- ZADNA ROZMOWA TEGO NIE ZMIENI! PROSZE WAS ZAPAMIĘTAJCIE TO I NAUCZCIE SIE NA MOICH BŁĘDACH!!!!!!!!!! :(:(:(
  12. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Cholera jasna, to niedobrze :O Mnie tez by wkurzało, gdybym miala mozliwosc spotkania sie na dłuzej z ukochanym tylko w weekendy, a on nie dosc, ze ma czasu tez w weekend to by jeszcze na mnie nakrzyczał... Ale wiesz co, znowu widzę podobienstwo do mojej sytuacji - ja wprowadziłam się do miasta w ktorym mieszka były (na studia), on znalazł sobie gdzies dorywczą prace, a ja szukac niczego nie chciałam, głownie dlatego, że na weekendy chcialam jezdzic do domu, do rodziców & całego mojego życia (tam czułam sie samotna i teskniałam) a moj były wiele razy wręcz kazał mi szukac czegos na weekendy! Wypychał mnie dosłownie... To było wg mnie egoistyczne, i było mi strasznie przykro, bo z jednej strony oczywiscie chcialam i chce pracowac, ale z drugiej, gdy pomyslałam, ze weekedy i świeta byłabym ciagle w pracy (pewnie w hipermarkecie no bo gdzie mozna pracowac w weekendy) , to rodzine widzialabym chyba co pół roku :O A nie jestem gotowa na takie rozłąki... Wg mnie Twoj facet chciał Ci powiedziec, to co mój mi - że nie mam czekac na niego i tesknic, tylko się czymś zając! Z tą różnicą, że ja czekalam na spotkanie z nim kilka godzin, a nie- jak Ty - kilka dni :O Nie wiem co Ci poradzic, ja bym sie całkowicie przestała odzywac - niech zatęskni! A jak bedzie chciał sie spotkac- nie ulegnij za pierwszym razem- wymysl ze jestes taaaaka zajęta! Bedzie ciezko, ale inaczej to on Cie pozbadnie... :( 3maj sie cieplutko
  13. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Czesc Dziewczyny :* Nie było mnie troche, bo uczyłam się do egzaminu, na szczęscie jestem już po i ciesze się z moich dwóch 5 :) Niestety coraz trudniej wchodzi mi się na ten mój topic, bo łączy się to ze wspominaniem mojego byłego ... Nadal myśle o nim (niestety) codziennie, często nie moge zasnąć z tego powodu, a najgorsze i chyba najdziwniejsze jest to, że to myślenie o nim sprawia mi CORAZ WIĘKSZY BÓL... Myslala, ze im więcej czasu minie, tym stane się bardziej odporna i silniejsza, a tu widac odwrotnie- na początku poczułam siłe a teraz jest coraz gorzej... Kilka razy byłam na uczelni, spotkałam znajomych i niezwykle ciężko mi było, gdy pytali co u mnie i u ... Napisalam wyzej, ze ciesze się, że mam juz ten egzamin za sobą, ale tak na prawde moja radość trwała tylko kilka minut :( Nie potrafię się cieszyć i smiać. Wczoraj jak wrociłam z egz. kuzynka mnie wyciągneła na piwo, chciala zebym oblała ten egz. ale skonczyło sie na zapijaniu by zapomniec, na dole, pocieszaniu mnie i w ogole masakra :( Nie wiem juz co mam robic... kupiłam sobie troche nowych ciuchów, ponoć kobietom to zawsze pomaga... ale mi już nie... przynajmniej nie teraz... Wielkimi krokami zbiza się początek roku akademickiego i mój strach przed zobaczeniem byłego, to jakis koszmar :O Ale starczy o mnie. Natalijko, Odzywki Twojego faceta do Ciebie są niestety BARDZO podobne (jak nie identyczne) do tych, które miał moj były... az ciezko mi w to uwierzyc, ze ktos moze miec podobnu charakter... Wiem co czujesz, jak Ci przykro i źle z tym, wiem bo przechodzilam to samo! Nie wspomne o zabieraniu mnie do chińskiej... Co do teściowej to nie zazdroszcze... wiesz, że tesciowa potrafi rozwalić na prawde zgodne i kochające się małżenstwo? :O znam takie przypadki i barrdzo Ci wspołczuje... Jedynym wyjsciem byłoby wyprowadzić się gdzies daleko od niej, ale to nie jest przeciez takie proste... Trzymaj się Kochana, pisz co słychać, obojetnie czy jest dobrze, czy źle! Pozdrawiam Cie ciepło, i reszte Dziewczyn takze
  14. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko gdzie dokladnie jest Twoj facet? Tylko nie mów, że w Edynburgu.......
  15. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Podziwiam Was, Nie przepraszaj, nie masz za co. Te słowa nie są nawet wystarczająco obrazliwe w stosunku do czynu, jaki wyrządził :O Mi tez sie wydaje, że jechał tam z nastawieniem zerwania... i tym bardziej boli to jeszcze mocniej, że nie zrobił tego przed wyjazdem, na spokojnie, uczciwie!!!!!!! Bo sposob który wybrał to nie tylko sposob tchórza ale i chama bez serca ... Fajno, że masz też 21 latek, a może napiszesz jak masz na imie? Bo troche dziwnie pisac do Ciebie jako do \'podziwiam was\' :P Hmm spotkania 2x po 15 minut? Ehhh to niefajnie :O A weekendy?? Może przestan sie odzywac, wez go na wstymacie, to powinien zatęsknic! A tym ze mówi ze bedzie ale nie wie o ktorej, to moj był tez tak czesto robił i czasami czekalam na niego na prawde dłuuuugie godziny :O To było chore! Teraz na pewno to zmieniła, a nie czekała bezczynnie w domu i to jeszcze z nerwami :O 3maj się i pisz co słuchac W. , gratuluje Wam :) To super, że jestescie szczesliwi i zakochani, a ten wyjazd Wam tylko pomógł, aby było jeszcze lepiej :) Ciesze sie, że komuś się udało! Pozdrawiam Kopytko ja tez 3mam kciuki, żeby Twoj zadzowił do Ciebie przed Twoim wyjazdem i zeby rozmowa było miła i romanty i żebys spokojnie pojechała odpoczywac i nie dołowała sie nawet 15 minut :) buziaki U mnie bez zmien... tesknie, mysle, kocham.... NIENAWIDZE!!!!!! NATALIJKO CZEKAM NA CIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  16. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Natalijko odezwij się prosze :(:(:(:(:(
  17. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Natalijko o mało nie spadłam z fotela jak to przeczytałam!!!!!!!!! Co sie dzieje Kochana co znaczą te wszystkie słowa????????? Boże drogi Natalijko co sie wydarzyło?????? Prosze Cie wygadaj się, pomogę Ci chociaz tym, że wysłucham i przytulę :( Czy Twoj chłopak coś Ci zrobił? Czy on pije? Natalijko prosze Cie wygadaj się!!!!!!! Jestem tu i nie ruszam się stąd!!!!!!!! CZEKAM!!!!!!!!!!
  18. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    chciał zerwać i nie będzie żałował nie warto kochać
  19. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko czytam to i ... zaczynam sobie coś układać... Nie wiem czy Wam tu dokladnie pisalam, jak wyglądało to nasze ostatnie spotkanie.. On mowił, że ma przeczucie że nie wytrwamy, i nawet w drodze na pks (odwożąc mnie)... wtedy gdy ja umieralam z tęsknoty, to on sie zastanawiał, jak to bedzie na uczelni po jego powrocie jak sie rozstaniemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cholera, czyli mam rozumieć, że On chciał tego????????????? najbardziej wkurza mnie fakt, że ten jego ostatni sms, to wg mnie napisanie mi, że to moja wina- i tego własnie nie rozumiem...? Bo skoro chciał to czemu teraz zwala na mnie? Kopytko, jak on powie \'MIALEM RACJE Z TYM WYJAZDEM?\' TO CHYBA NIE WYTRZYMAM I GO WALNĘ :O:O:O:O:O:O:O TEN WŁASNIE TEKST W SMSIE MNIE NAJBARDZIEJ WKUR*WIŁ, BO DO JASNEJ CHOLERY JA NIE ZROBIŁAM NIC, ŻEBY TAK SIE STAŁO, NIC!!!!!!!!! Moje smsy przed jego telefonem, w którym był jak obcy i kazał mi sobie kogos znalezc tu brzmiały tak: \"M.... jestesmy razem juz praiwe 2 lata, tak wiele razem przezylismy , wiec prosze przestanmy zachowywac sie jak dzieci i kłocic, wczoraj minął miesiąc naszej rozłąki i bardzo zalezy mi na rozmowie z Tobą, mam nadzieje ze Tobie równiez i zadzwonisz! Jestem dzis cały dzien w domu i czekam! \" nie odzywał się.... wiec kolejny (tego dnia, po miesiącu postanowiłam nie odpuscic) \".... co sie z Tobą dzieje? Zostawiłes w Polsce swoją dziewczyne , która codziennie odliczadni do Twojego powrotu , teskni i kocha Cie, a Ty co robisz? Olewasz kazdą moją prosbe o kilka czułych słów, tylko raz zadzwoniłes a teraz choc czekam i błagam nadal nie dzownisz, obudz sie prosze cie, myslalam ze przetrwamy tą rozłąke razem, bedziemy sie wspierac a ty zostawiasz mnie z tym bólem samą! Ocknij się ja tu wciąż jestem i czekam na Ciebie! Jesli cos złego sie dzieje to powiedz mi o tym, jesli jestes ciągle zajety odezwij sie choc na chwilke, ale nie traktuj mnie jak powietrze\' po tym zadzownił i kazał mi poszukac sobie tu kogos nowego........................................................................................................................................................................................................................................................... życie bym oddała za niego, a on złamał mi serce...
  20. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko Ty sie przestraszyłaś, ile tu o osbie napisałaś, a co ja mam powiedzieć??? U mnie kazda osoba ,ktora mnie zna nawet trochę, bedzie wiedziala, że to ja :O Ale mysle, że wcale nie tak dużo osób wchodzi na kafe, no a żeby znalezc taki topic wśród tysięcy innych to już sztuka! Zatem raczej nikt nas nie rozszyfruje, no chyba że same komuś to podsuniemy... Tak jak już pisałam, dla mnie to miejsce jest pamiętnikiem! Ale nie tylko. Tutaj mogę usłyszeć co inne osoby myślą na dany temat. Dzieki Wam nie zadręczam sie tak bardzo jak kiedys, bo wtedy jakis tekst czy sms od mojego chłopaka- i już czułam, że wsystko to moja wina... A teraz potraficie mi to wybić z głowy, wiem ze napiszecie szczerze i obiektywnie co uwazacie na dany temat (tutaj: zachowanie mojego byłego) a to dla mnie bardzo ważne i pouczające... Niestety czasem nastają takie dni i chwile, że przestaję racjonalnie myśleć i zagłębiam się w przeszłości szukając tych pieknych chwil z nim spędzonych :( Wszystkie dobrze wiemy, że od miłości do nienawiści tylko jeden krok--> i ja czuje do niego te obydwa uczucia jednocześnie! Wiem, ze jest okrutny, postąpił niewybaczalnie, ale wiem też, nie jesli się kocha, to nie przestaje się z dnia na dzien- i ja nadal.... nadal Go Kocham... ale wierze, że uwolnie się od tego, muszę! Widzę Kopytko, że znajdujesz takie sposoby, jak ja kiedyś tzn. nieodzywanie się za częste, żeby zatęsknił... mam nadzieje, że Tobie się uda i bedzie wszystko dobrze między Wami :) Życzę duuuużo siły i uśmiechu (mnie dół nie opuszcza..........czuje sie bardzo samotna i myśle nim nie wiem po co..) buzka
  21. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko pamiętaj, że jesteśmy z Tobą . Tak jak już pisalam, rozumiem Cię doskonale,...nie ma to jak rozczarowanie po wielkiej nadzieji na coś pięknego, czego bardzo pragniemy..... :(
  22. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko, Zasmuciłam się, gdy przeczytałam Twoj ostatni wpis... o tym, że raczej nie wróci wczesniej :( Hmm myslisz, ze to dlatego, że zapaliłas? Wiesz co, ja też mam doświadczenia z facetami w kwestii palenia! I powiem Ci jedno- nigdy więcej dla nikogo nie bede rzucała! Ja uwazam, że powinno się akceptować partnera taim, jakim jest... (no chyba że to Ty nie chcesz palić). Mam nadzieje, że będzie wszystko OK miedzy Wami i być może on napisał, że raczej nie przyjedzie pod wpłwem tego Twojego smsa o paleniu... a może faktycznie chce być dłuzej i wiecej zarobic (skoro juz tam jest...) ale wiem tez, ze gdybym ja usłyszlała o mozliwosci szybszego powrotu (gdyby mnie nie rzucił..) to bym chyba oszalała z radości i byłabym potwornie przygnębiona i rozczarowana gdyby się jednak rozmyślił... Uśmiechnij się prosze Kopytko, to dla Ciebie--> Artianka, Dziekuje Ci ze napisałas :) Twoj problem jest podobny do mojego, ale od tej drugiej strony... To on sie odzwyczaił od Ciebie- będąc tu :( Cholera, to straszne :( Rozumiem Cie doskonale, mnie spotkało coś podobnego, tylko że to ja zostalam potraktowana jak zurzyta szmata... Bylismy razem prawie 2 lata... pojechał tam i...i wiem tylko tyle, że mam sobie tu kogos poszukac bo juz z nim nie jestem :(:(:( :O:O:O Powiedz, kochasz Go? To juz definitywny koniec? Odezwij sie i napisz cos wiecej jesli masz ochote! Pozdrawiam cieplutko :) Natalijko, Nie mam już głowy i chęci do kolejnego analizowania tego smsa, wiem jednak, że tak jak napisał do swojego kolegi- to jest na serio koniec............................................................................ Dziekuje Ci za dobre rady, mysle ze byłabys świetnym psychologiem! Próbuje otaczać się ludzmi, znajomymi, przyjaciolmi, rodziną, więcej uwagi poswiecam tym, ktorym poswiecalam jej zawsze zbyt mało... ale ten dół siedzący głęboko w sercu mnie nie opuszcza, a tak na prawde od czasu tego smsa jest coraz gorzej... Nic tylko siedziec i płakać . Natalijko nie napisałas nic, jak tam twoje sprawy? Jak Ci sie układa z Twoim facetem? Jesli masz ochote wygadaj się! Pozdrawiam Cie gorąco, 3maj się :)
  23. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Do tajemniczej kolezanki podpisującej się jako \'PODZIWIAM WAS\' Cześć, fajnie że się przyłączyłas:) Muszę Ci powiedziec szczerze, ze ja równiez przed jego wyjazdem byłam pewna, że tego nie wytrzymam! Nie wiem czy czytałas wszystko, ale ja wariowałam gdy się nie odzywał przez godzine! Ciągle były tez sygnały, co kilkanascie minut! My same nie wiemy, ile jestesmy w stanie zniesc! Ja juz teraz wole, zeby sie wcale nie odzywał, bo po kazdym jego smsie (a były 2 od rozstania) przez tydzien jak nie wiecej mam totalnego doła.... Nie wiem czy on pożałuje swojego zachowania (tak jak napisalas), wątpie w to... bedzie tak zafascynowany górą kasy, którą przywiezie (juz to widze pewnie z 10 nowych komorek i cyfrówek bleeeeh zygac mi sie chce :O ), że jedyne co bedzie robił, to się nią chwalił :O Tak, pamietam że po deszczu świeci słownce.. u mnie nadal jednak trwa burza, burza z wielkimi piorunami w mym sercu.... :( Mam nadzieje, ze po takiej burzy pokarze się na niebie chociaz duuuuuża kolorowa tęcza buziaczki [kwiat[
  24. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    Kopytko :) Nadal mam doła ale chyba dam się dziś wyciągnąć na wyjscie z kolezankami do pubu :) Wiesz, mam już załatwione nowe mieszkanie, bede mieszkala w wielkiem mieszkaniu studenckim na pokoju z kumpelą z mojej grupy :) Ona mi to zaproponowała i się bardzo ciesze :) Mieszkanie ładne, na poddaszu :) Wiesz, jej chłopak zna się z moim byłym (znamy się wszyscy w 4) i ten chłopak tez nie rozumie jego i dosłownie uwierzyć nie moze, że on sie tak zachowuje... Wyobraz sobie, że wczoraj moj były napisał do tego chłopaka, i jego sms brzmiał tak \"Mam tu 2 prace, z .... juz na serio nie jestem\" :O Ten chłopak napisał mu tylko tyle, ze ma się puknąć w głowe z tymi 2 pracami :D hehe i tyle :D Chłopak mojej kumpeli powiedział jej, że juz sie przekonał jaki jest moj były i jedyne co bedzie teraz z nim robił, to załatwiał interesy, zadnych wyskoków do pubu itd. (no oby) ... Nie masz pojęcia, jak boje się jego powrotu... powrotu na uczelnie... A Tobie jak sie udały wczorajsze tańce? Wiesz juz cos na temat powrotu Twojego słonca? Dziekuje Ci za wszystko, mam nadzieje ze (kiedys) znów poczuje sie lepiej.... teraz jestem pewna tylko tego, że to rozstanie jest na serio.......................................................................
  25. to ja dwudziestojednolatka

    * .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

    ale ja nie mam już mojego....................................................
×