Mam ogromnego doła. Muszę się wygadać,nie mam teraz komu,więc po prostu napiszę. Tu i teraz,może mi ulży.... Jestem młodą osobą,a wierzcie,że czuję się jak staruszka...Tyle przeżyłam w tym marnym,nędznym żywocie. Mam dość szarej rzeczywistości!!! Trapi mnie przeszłość,żyję nią i czuję niedosyt wiedzy o tym,co było kiedyś. Mój tata zmarł ładnych parę lat temu. Aż wstyd się przyznać - nie pamiętam go zbyt dokładnie.....:( Zawsze,to znaczy do tej pory,uważałam go za zacnego człowieka,kochającego ponad wszystko... ale on był alkoholikiem. Tak,teraz mogę to wyznać,mój ojciec był alkoholikiem. Siedzę teraz i staram sobie przypomnieć dobre chwile z dzieciństwa....są...jest ich zaledwie kilka.... Boże,prktycznie nie mam radosnych wspomnień z tamtego okresu!!!! Dlaczego??? Pamiętam za to dokładnie awantury,krzyk,płacz i ból.... Boże,jakie to upokarzające i straszne! Widzę te oczy pełne nienawiści i złości. To straszne,aż boję się własnych wspomnień. A teraz? Teraz chodzę na mogiłe taty i zapalam znicz. Moja mama,najbardziej poszkodowana w tym wszystkim,stara się wspominać te dobre chwile. Choć w małżeństwie nie miała ich zbyt wiele.... Podziwiam t kobietę,moją matkę,najwspanialszą kobietę na świecie! Boże,dzięki Ci za nią!!! Wszystko miałam jakoś poukładane w głowie do wczoraj,do momentu,gdy nie znalazłam starych dokumentów i zdjęć. Robiłam porządki w szafce i odkrywałam na nowo życie mojego taty. Poznałam szkoły,do których chodził,miejsca jego pracy. Był wspaniały,wtedy.Miał marzenia,cele. Więc dlaczego zamienił się w tyrana???!!! Cała tą wczorajszą sytuację poznawania przeszłości,zmącił jeden papier...Już pod koniec oglądania znalazłam wynik obdukcji mamy.... Boże,dlaczego???To nie było raz...nie dwa...to akurat pamiętam....Boże,pozwól mi zrozumieć dlaczego.Będę wdzięczna...Tylko tyle chcę wiedzieć