Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olimpć

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam Was! dzisiejszy dzień rozpoczął się brakiem pieniędzy na koncie:-) Ale cóż, przecież pieniądze to nie wszytsko. Moja psychika jest w porządku, pomijając fakt,że wieczorami wciąż bardzo intensywnie o nim myśle i doprowadza mnie to do łez. A w czasie popołudniowej drzemki baaaardzo relanie mi się śni.... Ale radzę sobie bo w dzień o nim nie myślę. Ale ogólnie chciałabym wieczorem szybciej zasypiać... marekwro: jak się udała impreza wczoraj? :-) pozdrawiam i życzę cudownego dnia!
  2. Będę pisać, jasne,że będę! :-) Pielgrzymka. Wspaniała sprawa. Pogoda rzeczywiście nie najlepsza, właściwie cały czas padało i miałam wszyyyyyyyystko mokre. ALe dopiero w takich sytacjach wiadać jak człowiekowi niewiele do szczęście potrzeba. To była dla mnie wspaniała rekonwalescencja. A temat pielgrzymki...\"miłość\". Wszytskie konferencje o miłośći, nawet tej bardzo intymnej. Jakby \"ktoś z góry\" tak właśnie, specjalnie przygotował. Bardzo odzyłam psychicznie. Teraz tylko wieczory,ale jest już lepiej:) Co do Ciebie...to widać dziewczyna wszytsko olała. Może to brutalne,ale właśnie tak się stało. Ona chyba nie była na tyle dojrzała ... I nrzeczywiście spotykanie, nawet w stopni kumpelskim teraz nie jest wskazane. Odczekaj jeszcze. Długo.. Co do Twojego spotkania z koleżnaką...tak to jest. Kiedy cierpisz z samotności po stracie kogoś, odzywa się w Tobie chęć bliskości i miłości, odwzajemnionej. Koleżanka może i CI się podoba,ale nie idź tak szybko. Bo ona może poczuć,że jest \"lekiem na ból\" a wtedy będzie się czuć nie najlepiej.. Kolegować nikt Ci nie zabroni,ale staraj się nie myślec o uczuciach wobec niej. Choć ja też tak często mam. Po rozstaniu z nim mam chęć napisać do byłych sympatii, spotkać się. Ale powstrzymuję się:-) Co do mojego przyjaciela..tak jak pisałam na 16 lat.....to mało,wiem. Nie ma za sobą żadnych związków z kobietami. Moja przyjaciółka powiedziała,że może po prostu ja go do czegoś zainsirowałam, odkryłam w nim cos nowego, zafascynowalam go soba i dlatego on jest dla mnie taki....słodki i cudny. Chyba się z tym zgadzam. Podaje swoje gg/tlen. Jaby co to pisz, czasem warto pogadać, nawet o bzdurach:-) 8137216/olimpia-m Pozdrawiam!
  3. no jesteśmy.. Niestety jesteśmy, nasza grupa się powiększa. Moi Drodzy wirtualni Przyjaciele:-) Jutro rano pobudka 4.45 i jazda kierunek Wrocław. PIELGRZYMKA na Jasną Górę. Nie uważam się za gorliwego katolika,ale powiem Wam,że pielgrzymka to niesamowity czas. Czas na odnalezienie swojego sensu. Czas na ciszę, choć i tak nie brakuje rozmów bardziej lub mniej poważnych:D Bedę o Was myśleć. Idę by pomyśleć nad tym wszytskim co tu opisujemy. Nad całym sensem miłosci, przyjaźni. Może mój umyśł się rozjaśni. Tak więc odezwę się za 10 dni. Trzymam kciuki za każdego z Was. Może dojdę do jakiś mądrych wniosków, a jeśli to zapewne się podzielę:-) Sciskam ! pa!
  4. Gdy to wszytsko już przemyślałam, też doszłam do wniosku,że dobrze, iz powiedział mi wszytsko teraz, kiedy nie jesteśmy z sobą jeszcze tak długo. Spróbujemy być przyjaciółmi...i tu masz racje, co do damsko-męskiej przyjaźni. Kto wie co potem w tego wyniknie. Ale na to nie zważając, teraz chyba lepiej ochłonąć po tym wszytskim, i nie angażować emocjonalnie (przeszłościowo) w ta przyjaźń, bo nuż oleje znów... Sama jestem bardzo ciekawa jak się to wszytsko potoczy. Przyjaźń czy kochanie? :-) Co to Twojej sytuacji. To będąc człowiekiem pełnym obaw o przyszłość Waszego związku, kiedy to meżczyzna nagle zrobił delikatny, uczuciowy unik, przeraziłaś się. Szkok. Dlatego też, reakcją obronną było jakieś bezsensowne pytanie. Tak zdarza się bardzo często, by odreagować. Czasem nawet bezwiednie. Ale z tego co piszesz, facet tego chciał, ale chyba też sam nie należy do osobników bardzo otwartych i śmiałych. Jednak nie mogę za bardzo zrozumieć, dlaczego sobie poszedł..? Może to też była jego reakcja obronna...?
  5. cześć. Cieszę się,że jest taki topic. Wczoraj rozstałam się z moim facetem. Dwa najcudowniejsze miesiące mojego życia prysły. Ktoś powie...tylko dwa. Owszem, tylko tyle wystarczyło, bym pokochała, zaufała, ale niestety bez wzajemnośći. Facet niesamowity, było mi bardzo dobrze. Jemu niby też. Odbyliśmy bardzo długą i szczerą rozmowę. Argumenty? on jeszcze nie dojrzał do poważnego związku a widzi,że takowy kroi się ze mną. Uwielbia mnie, i obdarza uczuciem,ale nie kocha. Boi się mnie kochać, bo boi się mnie skrzywidzić. Uważa,że jest strasznym olewaczem i nie potrafi tego zmienić, a ja na wszytsko zawsze mam ochote, poświęcam mu się. Było i jest mi źle. Bo nie rozumiem dlaczego kiedy człowiek zachowuje się w sposób świadczący o miłości, człowiek, który daje Ci piekne chwile, z którym spędzasz wakacje i planujesz przyszłośc, nagle mówi,że boi się brnąc w miłosc. Może chodziło tylko o seks, może o krótki epizod? Wczoraj kiedy mu powiedziałam jak bardzo mnie to boli, prawie się rozpłakał...On chce byśmy byli przyjaciółmi, takimi prawdziwymi. Mówi,że nigdy nie spotkał tak wspaniałej osoby, z którą miał tyle wspólnego.. Czy to mozliwe, byśmy byli przyjaciółmi? Czy to możliwe, bysmy wrócili do siebie? Jak powinnam się teraz zachować? Nie potrafie czuć nienawiści, nie potrafie nie kochać... Przepraszam za tak długą notke. Ale ufam,że to właśnie tu otrzymam od Was relane i świetliste porady :) pozdrawiam i z góry dzięki. Osobiście czekam na dalsze posty autora. Czyz to niepodobna sytuacja?
×